Mecenasem artykułu jest:
Zapraszamy do wspólnej podróży po miejscach, które odmalowali na swoich dziełach słynni artyści. Na styku impresjonizmu, ekspresjonizmu i realizmu z płócien wyłaniają się lokalizacje, które wyjątkowo przyciągają wzrok. Budynki, wnętrza, jeziora, pejzaże… Wymalowane pędzlem, a jakby żywe. I odwrotnie – prawdziwe, oglądane na żywo lub na fotografiach przywodzą na myśl lekko baśniowe przestrzenie uwiecznione na płótnach przez mistrzów malarstwa.
Otoczenie od zawsze inspirowało artystów. Miejsca, w których regularnie bywali, często znajdowały odzwierciedlenie w ich pracach. Niektóre z nich – nawet jeśli uwiecznione przed wiekami – niewiele się zmieniły i nadal można je odwiedzić. Udajmy się zatem w wirtualną podróż, która zaczyna się od pewnej malowniczej uliczki w Holandii…
Vlamingstraat (Delft, Holandia)
W 2015 roku badacze sztuki zidentyfikowali kolejny obraz Johannesa Vermeera – Uliczka. Udało się potwierdzić jego autorstwo dzięki odkryciu na obrazie sygnatury – „VMeer”.
Niby pospolity miejski zaułek, a miejsce to przyciąga wzrok. Jego typowo holenderski klimat jest wyraźnie wyczuwalny, aż chciałoby się ruszyć spacerem po kocich łbach, na których każdy krok odbija się echem, zajrzeć do okien kamienicy znajdujących się na najniższej kondygnacji, zaczepić kobietę skupioną na szyciu i tę drugą w głębi podwórka. Bielone ściany, zielone okiennice, czerwona cegła, wszystko to harmonizuje ze sobą na tle jasnego pogodnego dnia.
Istnieje wiele teorii na temat tego miejsca. Wymienia się co najmniej cztery możliwe lokalizacje, wszystkie w mieście Delft. Czasami mówi się też, że Uliczka na prawdę nie istniała, nie przedstawia żadnego konkretnego zaułka, tylko jest kompilacją kilku znanych malarzowi miejsc. Jednak wielu badaczy skłania się ku teorii, że jest to Vlamingstraat w Delft. Trudno oprzeć się tym przypuszczeniom, kiedy spojrzymy na współczesne fotografie tej ulicy. Kamienice zostały odnowione i mają już nowocześniejszy charakter, ale bryła i proporcje budynków pozostały bez zmian. Widoczna jest nawet brama znana z centralnej części malowidła holenderskiego malarza.
Vermeer tworzył malarstwo rodzajowe i malował głównie wnętrza kamienic, domów, portretował kobiety. Uliczka jest jednym z dwóch obrazów artysty, które przedstawiają widok miejski. Drugim jest Widok Delft.
Café Terrace (Arles, Francja)
Następny punkt na mapie naszej podróży – miasteczko Arles – znajduje się we Francji. Zasiądźmy w przytulnej kawiarni nad kubkiem parującego napoju.
Taras kawiarni w nocy Vincenta van Gogha to jeden z najpopularniejszych obrazów wszech czasów. Malowidło powstało w 1888, dwa lata przed śmiercią artysty. Van Gogh uwiecznił taras kawiarni w szczytowym okresie swojej twórczości podczas pobytu w Arles, w którym zaszył się by szukać inspiracji z dala od zgiełku Paryża. Obraz wyróżnia kontrast rozświetlonej kawiarni i ciemnego nocnego nieba. Na kompozycję składają się tak lubiane przez artystę żółcienie i błękity.
Van Gogh tak opisywał pracę nad obrazem w jednym z listów:
„W tych dniach pochłaniała mnie praca nad nowym obrazem przedstawiającym nocną kawiarnię na zewnątrz. Na tarasie siedzą małe postacie. Olbrzymia żółta latarnia oświetla taras, front domu, chodnik, i rzuca światło nawet na uliczny bruk, który przybiera różowo-fioletowy odcień. Fasady domów przy ulicy, która biegnie pod błękitnym gwiaździstym niebem, są granatowe lub fioletowe. I tak masz nocny obraz bez czerni (…)1.”
Omawiany obraz był pierwszym, na którym malarz uwiecznił częsty później motyw rozgwieżdżonego, nocnego nieba. Dlaczego artysta wybrał akurat to miejsce na temat obrazu? Po przyjeździe do Arles wynajmował mieszkanie nad tą właśnie kawiarnią o nazwie Café de la Gare. Jej wnętrze odmalował na innym obrazie, Nocna kawiarnia.
Most w stylu japońskim (Giverny, Francja)
Z Arles udamy się w podróż przez całą Francję, miniemy Paryż by zatopić się bujnej zieleni ogrodu w Giverny, który znamy z obrazów Moneta.
Osiemnaście obrazów zatytułowanych Japoński mostek w Giverny często bywa zaliczanych do cyklu Lilie wodne. To jedne z najpopularniejszych dzieł mistrza impresjonizmu, Claude’a Moneta. Wszystkie obrazy przedstawiają ukochany ogród malarza.
Drewniany, wygięty w łuk mostek w ogrodzie w Giverny został zbudowany w 1893 roku. Przerzucono go nad kanałem doprowadzającym wodę do stawu z nenufarami. Artysta sam zaprojektował mostek, za inspirację posłużyły mu japońskie drzeworyty.
Most stał się jednym z ulubionych motywów malarskich artysty, pojawiał się na wielu pracach. Ten fragment architektury ogrodowej tonie w bujnej roślinności otaczającej brzegi stawu. Bardzo możliwe, że Monet malował z łodzi, z której mógł dokładnie przyjrzeć się barwom, odblaskom, tafli wody i roślinom, by jeszcze lepiej oddać iluzję przestrzeni.
Ogrodnictwo było wielką pasją Moneta. Porównywalną z pasją malarską. Nie wyobrażał sobie życia bez ogrodu i bez malowania w terenie. Jego pracownią malarską najczęściej było łono przyrody.
Słynny ogród malarza jest dziś otwarty dla zwiedzających i powstało w nim muzeum impresjonizmu. Składa się na nie odrestaurowany japoński most, odnowiony dom malarza, oraz zadbana zielona przestrzeń z ławeczkami, na których można przysiąść kontemplując przyrodę i sztukę.
Wyspa Grande Jatte (Paryż, Francja)
Namalowane techniką pointylistyczną wielkoformatowe Niedzielne popołudnie na wyspie Grande Jatte pędzla Georgesa Seurata zostało ukończone w 1886 roku. Wtedy też obraz został zaprezentowany na wystawie impresjonistów, i choć wówczas został ostro skrytykowany, zapoczątkował całkiem nowy prąd w sztuce – neoimpresjonizm.
Niedzielne popołudnie… przedstawia Paryżan wypoczywających na Grande Jatte – wysepce położonej na Sekwanie. Ludzie z wyższych sfer, odświętnie ubrani i szykowni, uciekają na wyspę przed zgiełkiem miasta. Uwagę przyciągają ekstrawaganckie stroje. Jedna z pań prowadzi na smyczy małpkę.
Malarz nie przedstawił wiernie linii brzegowej wyspy, bo uniemożliwiałoby to równoczesne pokazanie ludzi przechadzających się po wyspie i tych siedzących przy brzegu. Seurat nie namalował także znajdujących się wtedy na wyspie rezydencji, kafejek czy restauracji. Uwiecznił za to sunące leniwie po wodzie łodzie oraz żaglówkę.
Powstanie wielkiego obrazu o wymiarach dwa na trzy metry poprzedziły liczne szkice i studia poszczególnych postaci, detali. Obraz składa się z milionów drobnych punkcików nakreślonych czubkiem pędzla. Punkty te składają się na czterdzieści posągowych postaci uwiecznionych na tle impresjonistycznego pejzażu.
Wzgórze Ekeberg (Oslo, Norwegia)
Przenieśmy się do Oslo, dawnej Kristianii. Wszyscy doskonale znamy ikoniczny obraz Edvarda Muncha Krzyk, ale czy wiemy, że artysta uwiecznił na nim prawdziwą lokalizację? Mało tego, jest dalece prawdopodobne, że zainspirowało go także realne zdarzenia, a konkretnie zjawisko przyrodnicze jakim był wybuch wulkanu Krakatau w 1883 roku, którego skutki było widać na niebie nad rodzinnymi stronami artysty. Spacer po okolicy zaowocował niesamowitym egzystencjalnym doświadczeniem, a następnie powstaniem tego arcydzieła ekspresjonizmu. Artysta zanotował:
„Szedłem drogą w towarzystwie dwóch przyjaciół – zachodziło słońce – poczułem nagły przypływ melancholii – niebo stało się nagle krwistoczerwone. Zatrzymałem się, oparłem o balustradę śmiertelnie znużony – nad miastem i ciemnobłękitnym fiordem rozpościerały się rozlewiska krwi i języki ognia (…)2.”
Za pomocą miękkich, falujących linii Munch uwiecznił port na przedmieściach Kristianii i sylwetki ludzi spacerujących po drodze zwanej Ljabroveien. Miejsce to bardzo inspirowało artystę i choć oddane przez niego w uproszczony sposób, jest łatwe do rozpoznania.
Ciekawostką jest, że opisane powyżej wydarzenie i widok rozżarzonego norweskiego fiordu popchnęły artystę do namalowania Krzyku w kilku alternatywnych wersjach. Słynny obraz wyrósł z pierwotnych czarnobiałych i kolorowych szkiców. Charakterystyczny most i teren oraz woda w tle były pewnego rodzaju obsesją Muncha i powracały na jego licznych pracach.
„Naukowcy porównali szczegóły topograficzne (drogę z poręczą, zabudowania portu) na starych mapach i fotografiach Oslo oraz XIX-wiecznych przewodnikach, z obrazami i rysunkami Muncha. Wzięli też pod uwagę perspektywę i proporcje statków oraz wzgórz uwiecznionych na obrazach. Doszli do wniosku, że zarówno rysunek, jak i obraz Krzyk przedstawiają widok ze stoku Ekeberg, wznoszącego się nad brzegiem morza, przy czym rysunek odnosi się do punktu położonego nieco wyżej, a obraz – nieco niżej. Udało im się wyznaczyć punkt obserwacyjny Muncha z dokładnością do kilku metrów3.”
American Gothic House (Eldon, stan Iowa, USA)
Udajmy się teraz w daleką podróż do Stanów Zjednoczonych. Na pewno większość z was kojarzy to bardzo specyficzne malowidło – elegancko ubrani kobieta w średnim wieku i dużo od niej starszy mężczyzna stoją wyprostowani i dumni na tle białego domu. On trzyma w ręku widły i wyzywająco spogląda na widza, wzrok kobiety ucieka w bok, jakby właśnie dostrzegła coś ciekawego, co rozproszyło jej uwagę. Tak przedstawia się obraz olejny Granta Wooda zatytułowany Amerykański Gotyk. Stworzony blisko sto lat temu, bo w 1930 roku, ale świetnie znany współczesnym. To dzieło ma w sobie coś ponadczasowego, choć paradoksalnie przypomina też fotografię w starym stylu, wykonywaną tradycyjną techniką na metalowej płytce. Z jednej strony wyraźnie upozowaną, z drugiej mająca w sobie coś spontanicznego, nieoczekiwane zakłócenie perfekcyjnego ładu, scenariusza.
Na pierwszym planie zagadkowa para, przyglądamy się ich strojom, twarzom, oczom… Jednak już po chwili nasz wzrok przykuwa drewniany domek za ich plecami. Jest niewielki, ale ma w sobie coś monumentalnego. Białe ściany, zielone okiennice, jasnobrązowe dachówki i zasłony w oknach w tym samym odcieniu. Strome poddasze i charakterystyczne okna w stylu neogotyckim, przydają temu miejscu odświętnego charakteru.
Inspiracją dla obrazu był prawdziwy dom, zlokalizowany w miejscowości Eldon w stanie Iowa. Kluczowe hasło – amerykański neogotyk wiejski, dom jest utrzymany właśnie w takim spójnym stylu. Dzięki malowidłu Granta Wooda budynek stał się bardzo popularny. Do dziś można go popodziwiać w niezmienionym kształcie. Za sprawą popularności jaką zdobył dzięki obrazowi Wooda na początku lat siedemdziesiątych został wpisany do Narodowego Rejestru Miejsc o Znaczeniu Historycznym.
Dom Olsonów (Cushing, stan Maine, USA)
Świat Christiny, pędzla Andrew Wyetha, to jeden z tych obrazów, które hipnotyzują i przenoszą nas do świata wyobraźni. Pojawiają się przypuszczenia i wizje, w myślach wspinamy się po niezbyt stromym wzgórzu i zwiedzamy to miejsce na granicy jawy i snu. Na pierwszym planie kobieta w różowej sukience, w oddali duży dom i otaczające go mniejsze budynki.
Nasz wzrok kieruje się tam, gdzie wzrok odwróconej tyłem do widza, sportretowanej przez Wyetha Christiny Olson. Farma, którą chcemy prześwietlić wzrokiem, wygląda na zaniedbaną, być może nawet porzuconą. Trochę jak widmo, majacząca na horyzoncie fatamorgana. A jednak zarówno bohaterka obrazu jak i lokalizacja miały swoje odpowiedniki w rzeczywistości. Chorująca na polio i częściowo sparaliżowana Anna Christina Olson była wieloletnią sąsiadką i przyjaciółką malarza.
Położony w miejscowości Cushing w stanie Maine Dom Olsonów i jego mieszkanka były wielką inspiracją Wyetha, a przez jakiś czas także drugim domem artysty. Po śmierci Christiny część farmy została odrestaurowana i zaadaptowana na muzeum. Zwiedzający mogli obejrzeć miejsce, w którym żyła bohaterka wielu prac artysty, i w którym on sam miał swoją malarską pracownię i spędzał długie godziny nad płótnami. Nie brakowało zainteresowanych, by wkroczyć do wnętrza tajemniczego domu na wzgórzu i na własne oczy ujrzeć jego wnętrze, poczuć klimat miejsca, w którym rodziły się ikony amerykańskiego malarstwa realistycznego. Po pewnym czasie muzeum w Domu Olsonów zamknęło swoje podwoje, ale obecnie znów jest otwarte dla zwiedzających, otrzymało też fundusze na renowację.
Wizerunek tego miejsca nadal inspiruje. Ukończony w 1948 roku Świat Christiny do dziś jest klasycznym dziełem malarskim dostępnym w zbiorach prestiżowego Museum Of Modern Art w Nowym Jorku. Ten jeden z najbardziej znanych amerykańskich obrazów już zawsze będzie zapładniał wyobraźnię miłośników sztuki i sprawiał, że nasze umysły udają się w wyobrażoną wędrówkę po tym jedynym w swoim rodzaju miejscu – rozległej łące i lekko posępnym domu na wzgórzu.
Jama Michalika (Kraków ul. Floriańska, Polska)
Wróćmy teraz w rodzinne strony. Do Polski, na krakowskie Stare Miasto. Portret malarzy w Jamie Michalikowej, pędzla portrecisty Alfonsa Karpińskiego, jest jak zatrzymany kadr. Namalowany około 1905 roku obraz olejny przedstawia grupę krakowskich artystów, zebranych w klimatycznej cukierni. Na obrazie widzimy dziewięciu elegancko ubranych mężczyzn oraz kelnera. Stół, przy którym siedzą, upstrzony jest filiżankami z kawą bądź herbatą, leżą na nim drożdżówki. Tym co przyciąga wzrok są twarze zebranych, zamyślone, zaaferowane ożywioną dyskusją. Chociaż malowidło utrzymane jest w specyficznym stylu – kompozycja zbudowana szybkimi pociągnięciami pędzla, twarze i wszelkie detale są rozmyte, jak na nieostrej fotografii – wprawna ręka Karpińskiego nakreśliła tak wyraziste linie i uchwyciła cechy charakterystyczne twarzy, że można odgadnąć tożsamość sportretowanych mężczyzn.
Są to, między innymi: Wojciech Weiss, Xawery Dunikowski, Stanisław Kamocki, Stefan Filipkiewicz, Stanisław Dębicki, Karol Józef Frycz, Teodor Axentowicz, Stanisław Czajkowski i Józef Mehoffer.
Otacza ich bardzo charakterystyczne wnętrze. Artyści zebrali się w niewielkiej sklepionej salce na tyłach sklepu z ciastkami. Ściany w ziemistym kolorze, przyozdabiały i ożywiały obrazy, witraże, lustra i barwne oświetlenie.
W Jamie Michalika – zwanej też Michalikową – działał kabaret „Zielony Balonik”, kawiarnia szybko stała się siedzibą cyganerii artystycznej. Jama zawdzięcza swoja nazwę specyficznej budowie – w lokalu nie było okien.
Podczas burzliwych lat wojennych i powojennych kawiarnia była zamykana i ponownie otwierana, przechodziła z rąk do rąk. Dzisiaj ponownie jest miejscem cyklicznych spotkań kabareciarzy i satyryków. Do tego koncerty, recitale, wystawy, wernisaże, spotkania literackie, etc. To wyjątkowe miejsce do dziś tętni kulturą i sztuką.
Ulica Nowy Świat (Warszawa, Polska)
Naszą wirtualną podróż zamykają odwiedziny w stolicy. Władysław Podkowiński i jego Ulica Nowy Świat w dzień letni to ponadczasowe malowidło z 1892 roku, które przedstawia widok z pracowni malarza. Podkowiński mieszkał wtedy w wieży pałacu Kossakowskich.
Obraz przedstawia tętniącą życiem ulicę. Spacerujących ludzi, dorożki, tramwaje. Zrośnięte ze sobą zwijające się w łuk zabytkowe kamienice. Na dalekim planie tego utrzymanego w impresjonistycznej stylistyce miejskiego pejzażu widać wieże Kościoła Świętego Krzyża. Podkowiński uwiecznił to miejsce na obrazie więcej niż raz. Oprócz olejnego pejzażu letniego namalował także dwie akwarele przedstawiające Nowy Świat w zimowej odsłonie. Malarz darzył to miejsce i motyw miejski dużym sentymentem.
Ulica Nowy Świat w dzień letni jest skąpana w świetle, artysta połączył ciepłe i zimne barwy by nadać wrażenie ruchu i rozedrgania. Chłodne pastelowe błękity i róże, przydymiona biel, wszystko to tworzy wrażenie dynamizmu i ruchu, ale też nastrój spokoju.
Bibliografia:
1. Hoptman L., Wyeth. Christna’s World, New York 2012.
2. Leksykon malarstwa od A do Z, pod red. S. Gibka, Warszawa 1992.
3. Jak czytać obrazy. Leksykon malarstwa, pod red. B. Jankowiak-Konik, Poznań 2009.
4. Næss, A., Munch. Biografia, Warszawa 2011.
5. Folga-Januszewska D., Jak czytać malarstwo polskie. Od XI wieku do 1914 roku, Kraków 2012.
6. Wielka kolekcja sławnych malarzy. Edvard Munch, Poznań 2007.
7. Wielka kolekcja sławnych malarzy. Vincent van Gogh, Poznań 2007.
Mecenasem artykułu jest oooczy.pl.
Oczy / Okulary / Osobowość. Jesteśmy łódzką firmą wykonującą okulary korekcyjne na całą Polskę. Od 2012 r. z przyjemnością pomagamy w doborze okularów. Najwyraźniej istnieje tylko to co widzisz, więc z umiłowania dla sztuki kierujemy na nią oczy. Widzimy się!
A może to Cię zainteresuje:
- Strach w twórczości Edvarda Muncha - 15 grudnia 2024
- Sobowtór w sztuce dawnej i współczesnej - 6 grudnia 2024
- Sięgać tam, gdzie wzrok nie sięga – malarstwo Mary Cassatt - 21 listopada 2024
- Frida Kahlo „Ja i moje papugi” - 8 kwietnia 2024
- Jan Lebenstein i jego malarski bestiariusz - 8 września 2023
- Edvard Munch „Madonna” - 9 grudnia 2022
- „Epickie oko gruzińskiego życia”. Niko Pirosmani i jego dzieło - 4 września 2022
- Bruno Schulz. Malarz, pisarz, geniusz - 11 lipca 2022
- Kiedy depresja przeradza się w sztukę - 22 lutego 2022
- Nie pozwolisz żyć czarownicy. Wiedźmy w malarstwie - 27 października 2021
Krzyk Muncha. Został namalowany w 1893 roku. A zainspirowało go zjawisko utrzymujące się na niebie nad rodzinnymi stronami prze rok czyli do 1884 r, wybuch wulkanu Krakatau- https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/Munch-Edvard-Krzyk;353446.html .
jak to możliwe, że po 9 latach nadal pamiętał to zjawisko i zainspirował się nim dopiero wtedy?