Johannes Vermeer, Dziewczyna czytająca list przy otwartym oknie, 1657–1659
olej, płótno, 83 × 64,5 cm,
Gemäldegalerie Alte Meister, Drezno
„Ona w oknie czyta list
Ona czeka, wszechświat świeci
Przechwytuje szybka myśl
Barwę pióra, gryzmoł śmierci”
—Jacek Kaczmarski, Czytająca list
W maju 2019 roku świat sztuki zelektryzowała wiadomość o odsłonięciu zamalowanej dotąd części obrazu Johannesa Vermeera Dziewczyna czytająca list przy otwartym oknie. Ta dość odważna decyzja Galerii Drezdeńskiej wprowadza znaczące zmiany w kompozycji dzieła, ale potwierdza domniemania historyków sztuki co do charakteru przedstawionej sceny oraz kierunek jej interpretacji. Przyjrzyjmy się na nowo obrazowi holenderskiego mistrza.
Przywracanie pamięci
Johannes Vermeer jest dziś zaliczany do grona klasyków niderlandzkiego malarstwa rodzajowego, ale przez lata malarz był zapomniany, a jego dzieła anonimowe. Biografia artysty jest częściowo osnuta tajemnicą. Nie jest znana nawet dokładna data jego narodzin. Prawdopodobnie był to rok 1632. Wychowywał się w Delft, w rodzinie kupieckiej. Ojciec przyszłego malarza prowadził karczmę, miał kontakty wśród lokalnych artystów i zaczął trudnić się handlem sztuką. Nie wiadomo, jaką edukację odebrał Vermeer, można jednak przypuszczać, że malarstwo, z którym stykał się od dzieciństwa, zafascynowało go na tyle, że sam postanowił sięgnąć po pędzle. W dokumentach zrzeszającej rzemieślników i twórców Gildii Świętego Łukasza figuruje jako „mistrz malarstwa”, musiał zatem pobierać przynajmniej przez kilka lat nauki u jednego z zawodowych malarzy z Delft.
Vermeer poszedł w ślady ojca i zajmował się handlem obrazami, był także doświadczonym rzeczoznawcą, oceniającym autentyczność dzieł sztuki. Pozwalało mu to utrzymać – choć nie bez trudu i wyrzeczeń – bardzo liczną rodzinę, żonę i jedenaścioro dzieci. Dodatkowo sam malował, odnosząc na tym polu spore sukcesy. Kunszt Vermeera doceniono jeszcze za życia artysty, jednak po jego przedwczesnej śmierci, pamięć o niderlandzkim malarzu stopniowo się zacierała.
Dziewczyna czytająca list przy otwartym oknie to – obok Dziewczyny z perłą oraz Mleczarki – współcześnie jeden ze sztandarowych obrazów Vermeera. Nie wiemy, kiedy dokładnie powstało to dzieło, zanim ustalono ponad wszelką wątpliwość, że obraz stworzył Johannes Vermeer spekulowano, że mogli go namalować Rembrandt, Govert Flinck, wreszcie pochodzący z Delft Pieter de Hooch.
Oficjalnie historia obrazu zaczyna się w 1742 roku, kiedy wzbogacił zbiory króla Polski, Augusta III Sasa. Władca był miłośnikiem i kolekcjonerem sztuki, jednak ten konkretny obraz trafił do niego przypadkiem. Paryski handlarz dołożył malowidło Vermeera nieodpłatnie, aby sfinalizować zakup innych kosztownych dzieł. W tamtym okresie autorstwo obrazu nadal nie było ustalone.
Pamięć o Vermeerze przywrócono w drugiej połowie XIX wieku, kiedy francuski historyk sztuki nazwiskiem Thoré odkrył spuściznę artysty i zadbał by ją skatalogowano i opublikowano pierwszy album z dziełami Mistrza z Delft.
Po drugiej wojnie światowej Dziewczyna czytająca list przy otwartym oknie przez jakiś czas była w rękach Rosjan, jednak na mocy uzgodnień ostatecznie trafiła do Galerii Obrazów Starych Mistrzów w Dreźnie, gdzie można ją oglądać do dziś.
(Nie)codzienność
Uwieczniane przez Vermeera sceny, wnętrza i postacie charakteryzują się bardzo wiernym oddaniem detali, proporcji, perspektywy oraz światłocienia. Badacze sztuki przypuszczają, że przed przystąpieniem do malowania artysta sięgał po camera obscura, czyli przyrząd optyczny, który można uznać za przodka aparatu fotograficznego.
Vermeer był perfekcjonistą. Każdemu obrazowi poświęcał długie miesiące. Z wielkim realizmem, atmosferą spokoju i intymności, ale też dynamiką oddawał proste sceny z życia. Uwieczniał sceny na podobieństwo zatrzymanego filmowego kadru, postacie – częściej kobiece niż męskie – w codziennych, ale też odbiegających nieco od rutyny sytuacjach. We wczesnych latach stworzył kilka malowideł o tematyce religijnej. Szacuje się, że namalował trzydzieści, czterdzieści obrazów, jednak – podobnie jak w przypadku biografii artysty – jego dorobek jest wciąż analizowany, istnieje wiele wątpliwości co do chronologii, a nawet autorstwa. Vermeer nie sygnował wszystkich swoich obrazów, rzadko umieszczał na nich daty.
Dziewczyna czytająca list przy otwartym oknie powstała w latach 1657-1659. Jest to jedno z najwcześniejszych przedstawień rodzajowych w twórczości Vermeera. Artysta stworzył kilka obrazów o podobnej tematyce, stylistyce i atmosferze, na przykład Pisząca list, List miłosny, Kobieta w błękitnej sukni.
„W Europie dominował barok. Sceny mitologiczne, religijne, historyczne, przesadna dekoracja, pewna teatralność pozy – to były stałe elementy malarstwa. Holandia była jak samotna wyspa w tym morzu barokowego przepychu. Tam maluje się sceny z życia mieszczan. Vermeer nie przystaje ani do baroku, ani do malarstwa holenderskiego. Malował coś, co według ówczesnych kryteriów estetycznych nawet na to nie zasługiwało.” – mówiła historyk sztuki Bożena Fabiani.
Dziewczyna czytająca list
Kobieta stojąca profilem do widza, gorączkowo ściska w obu dłoniach kartkę papieru. Jest spokojna, zamyślona. Podglądamy ją w intymnym momencie, kiedy jest zatopiona w lekturze, zanurzona w rozmyślaniach. Jej twarz i szyję omiata światło wpadające przez otwarte okno. To okno jest jak granica światów, podkreśla kontrast wewnętrzne-zewnętrzne. W szybie po prawej stronie – pod nieco dziwnym kątem – jak w lustrze odbija się jej melancholijne oblicze. Do pomieszczenia wdziera się wiatr. Wskazują na to rozwiana karminowa zasłona w oknie i pomarszczona zawieszona przy suficie ciężka kotara.
Co do kotary, możliwa jest też inna interpretacja związana bezpośrednio z popularnym w Niderlandach malarstwem iluzjonistycznym. Kotarę należy wówczas uznać za trompe l’oeil, czyli trójwymiarowy obiekt imitujący rzeczywisty przedmiot. Została namalowana nie w obrazie, a na nim. Jednak ograniczona drewnianą ramą staje się jedynie rekwizytem mającym sugerować, że na malowidle ukryta jest dodatkowa treść. Na marginesie, kotary, nierzadko stosowane przez kolekcjonerów i amatorów sztuki, miały praktyczne zastosowanie. Ich celem było chronić szczególnie cenne dzieła przed promieniami słonecznymi i blednięciem farb.
W opracowaniach czytamy, że na pierwszym planie znajduje się stół przykryty ciężkim obrusem, na którym stoi przechylona misa z wysypującymi się owocami. Jednak równie dobrze może to być sypialnia. Odgrodzona kotarą część wypoczynkowa, w której podekscytowana otrzymanym właśnie listem kobieta rzuca w pośpiechu owoce na łóżko i zatapia się w lekturze miłosnych wyznań.
Kim jest przedstawiona kobieta?
Niezwykłe podobieństwo kobiety z tego obrazu do Czytającej list z Rijksmuseum sprawia, że niektórzy historycy sztuki widzą w niej Catharinę Bolnes – żonę Vermeera. Definitywnie jednak nie zostało to potwierdzone.
Nowy rozdział
Nie od dziś wiadomo, że w górnej części obrazu pod warstwą farby kryje się figura nagiego Amora. Odkrycia tego dokonano już w 1979 roku dzięki zdjęciom rentgenowskim malowidła.
Spekulowano wtedy, że sam Vermeer zmienił koncepcję i w miejsce Kupidyna namalował nieodciągającą uwagi od postaci kobiety pustą ścianę. Najnowsze badania dowodzą jednak, że wizerunek Kupidyna został zamalowany około dekadę po śmierci malarza. Wiosną 2019 roku pobrano próbki, których analiza pozwoliła ustalić wiek i kolejność nakładanych kolejno warstw farb.
Stopniowo odsłaniane były kolejne fragmenty malowidła. Usuwanie farby tak, by nie naruszyć oryginalnego dzieła to długotrwały proces wymagający wyczucia i cierpliwości. Farba jest usuwana bardzo delikatnie i z chirurgiczną precyzją skalpelem. Obraz był badany z wykorzystaniem najnowocześniejszych metod, w tym spektroskopii fluorescencyjnej oraz przy wsparciu laboratorium archeologicznego. Zebrano próbki farby, które pozwoliły ustalić kolejność nakładanych warstw koloru oraz werniksu. Na efekt końcowy renowacji obrazu trzeba było sporo czekać, ale już teraz odwiedzający drezdeńską galerię sztuki mogą podziwiać Dziewczynę czytającą list dokładnie taką, jaką stworzył ją przed wiekami Mistrz z Delft.
Obraz – zważywszy na jego wiek – jest w dobrym stanie, jednak konserwatorzy mają sporo pracy, ponieważ malowidło było kilkakrotnie pokrywane werniksem i nosi ślady retuszowania. Liczne warstwy werniksu wpływają na kolor obrazu; konserwatorzy postawili sobie za cel nie tylko odsłonięcie zamalowanego Kupidyna, ale też przywrócenie dziełu Vermeera oryginalnego, subtelnego wyglądu. Obraz ma stosunkowo niewielkie rozmiary (83 × 64,5 cm), ale jego restaurowanie wymaga czasu, staranności i ostrożności.
Kupidyn zmienia kompozycję obrazu. Jego postać przyciąga wzrok, szczególnie, że jest zwrócony w stronę widza i stwarza złudzenie kontaktu wzrokowego z oglądającym. To, co przez wieki pozostawało zakamuflowane, teraz daje dziełu Vermeera drugie życie.
Kupidyn – symbolika obrazu
Dzieło Vermeera od dawna interpretowano jako scenę rodzajową o podtekście miłosnym. Historycy sztuki najczęściej reprezentowali pogląd, że kobieta trzyma w dłoniach i czyta list nie od męża, tylko od kochanka. Dorodne jabłka wysypujące się z misy – które mogą przywodzić na myśl kuszenie w ogrodzie Eden – mają jednoznacznie sugerować, że list jest owocem zakazanej miłości, a związek nadawcy i adresatki listu ma charakter pozamałżeński. Odsłonięty przez konserwatorów sztuki Amor czyni z obrazu jednoznaczną alegorię miłości i potwierdza wcześniejsze tezy historyków sztuki.
Kupidyn, Kupido, Amor, Eros. Ma wiele imion, ale jego wizerunek i symbolika od wieków się nie zmienia. Nagi chłopiec z charakterystycznymi atrybutami – skrzydła, łuk i kołczan wypełniony strzałami. Personifikacja miłości, symbol erotyki, namiętności, miłości cielesnej.
Kupidyn z dzieła Vermeera jest „obrazem w obrazie”, zabiegiem stosowanym przez artystów, aby zaprezentować dzieła innych malarzy, oddać im hołd, bądź też żeby zakomunikować pewne ukryte, paraboliczne treści. Sam Vermeer zwykle umieszczał na dalszym planie swoich malowideł mapy, rzadziej obrazy. Eros widoczny w głębi Dziewczyny czytającej list jest najprawdopodobniej odtworzeniem dzieła innego malarza.
Co ciekawe, dokładnie taki sam Amor pojawia się na innym obrazie Vermeera Kobieta stojąca przy wirginale.
Wraz z postępem renowacji Dziewczyny czytającej list przy oknie i odsłanianiem kolejnych fragmentów oryginalnego dzieła obserwujemy analogiczne proporcje, kompozycję obrazu i bliźniaczo podobnego nagiego pulchnego Kupidyna, unoszącego prawą dłoń w charakterystycznym geście. Artysta miał zaczerpnąć jego wizerunek z twórczości innego holenderskiego malarza, którego podziwiał. „Badacze twierdzą, że uwieczniony na płótnie obraz Kupidyna to dzieło należące do prywatnej kolekcji artysty namalowane przez Caesara van Everdingena”. Rzeczywiście pomiędzy przedstawieniami obu Kupidynów widać duże podobieństwo, dlatego jest duże prawdopodobieństwo, że Everdingen zainspirował Vermeera.
Na zakończenie można dodać, że omawiany obraz Vermeera okazał się bardzo inspirujący dla współczesnych artystów fotografików. Doczekał się wielu fotograficznych parafraz. Niektóre bardzo wiernie oddają ducha uwiecznianej przez holenderskiego malarza epoki, inne łączą tradycyjne przedstawienie z mocno uwspółcześnioną scenografią.
Zamyślona dziewczyna z listem w dłoni staje się ikoniczną postacią. Być może sekret jej popularności tkwi w niedopowiedzeniu. Symbolika obrazu jest bowiem z jednej strony czytelna, z drugiej – patrząc na obraz Vermeera – możemy snuć najróżniejsze scenariusze, wyobrażać sobie i słyszeć w głowie różne słowa, wypisane na pożółkłej kartce.
Bibliografia:
1. Schneider N., Vermeer. Dzieła wszystkie, Wydawnictwo Taschen, Berlin 2009.
2. A New Vermeer In Dresden, strona www, https://gemaeldegalerie.skd.museum/en/research/vermeer/.
3. Hidden Cupid Revealed in Vermeer’s ‘Girl Reading a Letter at an Open Window’ in Dresden, strona www, https://www.codart.nl/art-works/hidden-cupid-revealed-in-dresdens-vermeer/?fbclid=IwAR18UFv_pg3H5YvHYPsfqfWPnnb6YuCMi9Xu2KVnYl9_f5ePDmq2RmmBYEs.
4. Jan Vermeer – malarz magii codzienności, strona www, https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/1538392,Jan-Vermeer-–-malarz-magii-codziennosci.
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Sięgać tam, gdzie wzrok nie sięga – malarstwo Mary Cassatt - 21 listopada 2024
- Frida Kahlo „Ja i moje papugi” - 8 kwietnia 2024
- Jan Lebenstein i jego malarski bestiariusz - 8 września 2023
- Edvard Munch „Madonna” - 9 grudnia 2022
- „Epickie oko gruzińskiego życia”. Niko Pirosmani i jego dzieło - 4 września 2022
- Bruno Schulz. Malarz, pisarz, geniusz - 11 lipca 2022
- Kiedy depresja przeradza się w sztukę - 22 lutego 2022
- Nie pozwolisz żyć czarownicy. Wiedźmy w malarstwie - 27 października 2021
- Podszepty wyobraźni. Andrzej „Dudi” Dudziński i jego świat - 22 września 2020
- Amedeo Modigliani „Jeanne Hébuterne w żółtym swetrze” - 12 stycznia 2020
Otóż ,,niektórzy historycy sztuki widzą w niej Catharię Bolnes – żonę Vermeera.” Ci się nie mylą, bo to już gołym okiem widać, że to jest żona Malarza, lecz jeszcze zapewne w okresie narzeczeństwa, bo to jest ta sama osoba, lecz o wiele młodsza. Podczas, gdy wersja obrazu bez Kupidyna sugerowała list z dłuższej rozłąki z ukochanym, mężem, jakąś pustkę (odruchowe podejście czytającej do otwartego okna w sypialni, duża pusta płaszczyzna ściany), to wersja z Kupidynem wyjaśnia nam, że mamy tu do czynienia z zakochaną młodą dziewczyną, która czyta list, liścik od ukochanego, który w cale nie musiał być daleko; choć młodzi nie mogli nawet chwili bez siebie wytrzymać. Może ten liścik wpadł przez okno, czego przyczyną jest ta miska z owocami, nagle rzucona w nieładzie na łóżko Ów Kupidyn potwierdza tę wersję: Tylko zakochana młoda dziewczyna mogła powiesić w sypialni obraz tak przytłaczający to małe pomieszczenie. A co do karminowej zasłony w oknie, to ona nie obrazuje wiatru, lecz raczej ochronę przed możliwym nagłym szkwałem. Teraz już są różne mechanizmy zabezpieczające okna przed zatrzaśnięciem przez wiatr; jednak ja jeszcze pamiętam, że kiedyś takie zakładanie zasłony skutecznie zabezpieczało okno przed takim niebezpiecznym zatrzaśnięciem przez wiatr. ,,Do pomieszczenia wdziera się wiatr. Wskazują na to rozwiana i pomarszczona zawieszona przy suficie ciężka kotara.” Takie powiewanie ciężkiej kotary może świadczyć nie o wietrze, lecz o przeciągu – czyli o nagłym wejściu dziewczyny z misą owoców, która nawet nie zamknęła za sobą drzwi, Jest to dodatkowy dowód, że ów liścik niespodziewanie wpadł przez okno.
Mysle ze kolory tez nie sa bez znaczenia Kotara hakby zsunieta… Podgladamy jakby bohaterke W kolorze codziennosci, jak jej sukienka Stoi natomiast twarza do okna – mysle ze to widoki… Otwarte okno – nadzieje W szybie jakby kraty z odbiciem jej twarzy Kotara czerwona – w kolorze milosci, namietnosci… Takie nadzieje w codziennej szarosci Jest smutna A na pierwszym planie to lozko z pomieta narzuta i rozsypana misa z jablkami… Chyba tez daje nam sygnal o tematyce listu Kupidyn na scianie nawet nie jest potrzebny 🙂