O czym chcesz poczytać?
  • Słowa kluczowe

  • Tematyka

  • Rodzaj

  • Artysta

W przestworzach i w otchłani morskich fal. O twórczości Stanisława Ostoi-Chrostowskiego



Przekaż nam 1.5%. Wesprzyj naszą edukacyjną misję »

Stanisław Ostoja-Chrostowski, fotografia, niezła sztuka

Stanisław Ostoja-Chrostowski, źródło: Wikipedia.org

Znakomity międzywojenny drzeworytnik Tadeusz Cieślewski syn z uznaniem podkreślał, że „[…] przenikanie lśniącego, wypolerowaną stalą ostrza w lustrzaną głąb powierzchni złocistego bukszpanu upaja autora Ucieczki rozkoszą niemal zmysłową. Nieskazitelna czystość białej czy też czarnej kreski jest szczytem marzeń artysty”1. Zofia Ameisenowa była natomiast zdania, że „jest to drzeworytnik–fanatyk, opętany swoim rzemiosłem, dążący do jak największej pewności i ścisłości w prowadzeniu narzędzia, starający się pozostawić na twardym bukszpanie ślad rylca, dający w odbitce kreskę idealnie czystą, cienką i ostrą”2. Niezrównana precyzja prowadzenia rylca, czystość bezbłędnej, cienkiej kreski oraz niemiłosiernie twardy, cięty w poprzek słojów bukszpanowy klocek drzeworytniczy stały się symbolami twórczości jedynego w swoim rodzaju rytownika – Stanisława Ostoi-Chrostowskiego.

Stanisław Ostoja-Chrostowski, Akt, sztuka polska, Niezła Sztuka

Stanisław Ostoja-Chrostowski, Akt | 1930, Biblioteka Narodowa, źródło: Polona

Długa droga do Shakespeare’a

Choć działalność graficzna Ostoi-Chrostowskiego trwała zaledwie dwanaście niezwykle pracowitych lat3, to udało mu się stworzyć ponad 350 rycin i około sześćdziesięciu ekslibrisów.

Zanim jednak został wziętym ilustratorem, ozdabiającym swoimi grafikami amerykańskie wydanie dzieł Williama Shakespeare’a, jubileuszowe wydawnictwa poświęcone pamięci polskich lotników czy książki takie jak Lotnictwo i medycyna Stanisława Konopki oraz Na RWD-5 przez Atlantyk Stanisława Skarżyńskiego4, musiał odbyć długą życiową podróż.

Zaczęła się ona 14 grudnia 1900 roku w Warszawie. Wtedy przyszedł na świat mały Staś, syn Józefa Piusa i Wandy Magdaleny z Jakackich5. Nim skończył dziesięć lat, znalazł się wraz z rodzicami w Moskwie. To w Rosji ukończył gimnazjum i rozpoczął studia artystyczne6. Po powrocie do Polski w 1921 roku kontynuował je przez wiele kolejnych lat w Szkole Sztuk Pięknych w Warszawie. W międzyczasie zdążyła ona uzyskać zaszczytny tytuł Akademii. Do 1928 roku studiował malarstwo pod kierunkiem Tadeusza Pruszkowskiego. Ten etap poszukiwań zakończył w 1930 roku, przedstawiając jako pracę dyplomową szczęśliwie zachowany w zbiorach Muzeum Okręgowego w Toruniu portret jednego z braci Seidenbeutlów7. Dyplom ze specjalnością w dziedzinie grafiki, wieńczący studia pod kierunkiem Władysława Skoczylasa, Edmunda Bartłomiejczyka, Ludwika Gradowskiego i Bonawentury Lenarta, otrzymał dopiero 16 kwietnia 1934 roku8.

Stanisław Ostoja-Chrostowski, Portret Władysława Skoczylasa, sztuka polska, Niezła Sztuka

Stanisław Ostoja-Chrostowski, Portret Władysława Skoczylasa | 1936, Biblioteka Narodowa, źródło: Polona

Był już wówczas wziętym grafikiem, współzałożycielem Koła Artystów Grafików Reklamowych. Zdążył również wejść w skład prestiżowego komitetu wykonawczego oraz sądu konkursowego I Międzynarodowej Wystawy Drzeworytów zorganizowanej w Warszawie w 1933 roku oraz zdobyć I nagrodę w konkursie na jej plakat9. Dyplom był więc tylko formalnym potwierdzeniem kwalifikacji zawodowych rytownika aktywnego już od 1927 roku.

Delikatna kreska rzeczywistości

Stanisław Ostoja-Chrostowski, Jezusek i zwierzątka, sztuka polska, sztuka religijna, Niezła Sztuka

Stanisław Ostoja-Chrostowski, Jezusek i zwierzątka | 1931, Biblioteka Narodowa, źródło: Polona

Choć początkowo Ostoja-Chrostowski inspirował się twórczością Skoczylasa, to już na przełomie lat 20. i 30. wypracował własny, ewoluujący z biegiem czasu styl. Już wspomniana przez Cieślewskiego Ucieczka do Egiptu z 1929 roku była prawdziwym arcydziełem. Choć wzdłuż konturów postaci dostrzeżemy tu charakterystyczne zagęszczenia małych kreseczek, znane w literaturze jako Skoczylasowski „grzebień”, to ogólny wyraz kompozycji jest daleki od dzieł mistrza. Z magicznie rozwibrowanego tła wykonanego przy użyciu rylca wielorzędowego (o kilku równoległych ostrzach) wyłaniają się subtelne i pełne godności postacie Marii i Józefa. Uwagę zwraca także widoczny w głębi kaktus, będący zapewne zwiastunem nadciągającej mody na egzotyczne rośliny.

Stanisław Ostoja-Chrostowski, Ucieczka do Egiptu, sztuka polska, Niezła Sztuka

Stanisław Ostoja-Chrostowski, Ucieczka do Egiptu | 1929, Biblioteka Narodowa, źródło: Polona

Kompozycje takie jak Zraniony jeleń czy Jezusek i zwierzątka to już echa nauki u innego z arcymistrzów ówczesnej polskiej grafiki: Edmunda Bartłomiejczyka.

Stanisław Ostoja-Chrostowski, Zraniony jeleń, sztuka polska, Niezła Sztuka

Stanisław Ostoja-Chrostowski, Zraniony jeleń | 1930, Biblioteka Narodowa, źródło: Polona

Jednym z najpiękniejszych drzeworytów Ostoi-Chrostowskiego z tego okresu jest Odlot jaskółek z 1931 roku. Dostrzeżemy tu wszystkie cechy ówczesnego stylu artysty: kontrastowe zestawianie delikatnie zarysowanych drobnymi kreskami, dość realistycznie ukazanych roślin z syntetycznie potraktowanymi partiami nieba, skłonność do stylizowania sylwetek zwierząt oraz wyborną umiejętność oddania ekspresji ruchu.

Stanisław Ostoja-Chrostowski, Odlot jaskółek, sztuka polska, Niezła Sztuka

Stanisław Ostoja-Chrostowski, Odlot jaskółek | 1931, Biblioteka Narodowa, źródło: Polona

W stronę nieba

Znakomitą okazją do wypróbowania swoich umiejętności w ukazywaniu postaci oraz przedmiotów w ruchu stały się liczne zamówienia od instytucji związanych z polskim lotnictwem. W rycinie Montgolfier dekoracyjny balon z gracją unosi się nad stawem w Łazienkach Królewskich. Jaka epoka – taki ruch. Polski samolot turystyczno-sportowy RWD-5 powołany do życia przez Ostoję-Chrostowskiego z impetem rozpruwa więc połacie nieba nad modernistycznym miastem.

Stanisław Ostoja-Chrostowski, Polskie Linie Lotnicze LOT, Niezła Sztuka

Stanisław Ostoja-Chrostowski, Życzenia świąteczne od Polskich Linii Lotniczych LOT | 1936, Biblioteka Narodowa, źródło: Polona

Choć nie sposób posądzić warszawskiego grafika o umiłowanie form stosowanych przez włoskich futurystów, to jego nasycona energią kreacja plastyczna emanuje wielką wiarą w przyszłość, wyrażając równocześnie fascynację autora postępem technicznym. Bardziej oczywistą, choć nie mniej sugestywną ekspresją cechuje się drzeworyt Wiatraki II z 1934 roku. Falujące obrotowe ramiona tych niepokojących młynów wodnych zdają się zagarniać niebo i ziemię, wciągając je w wir nieokiełznanego, pełnego grozy ruchu. Choć ta pełna wyrazu rycina stanowiła ilustrację do Ballady o wiatrakach Hilarego Majkowskiego, to z równym sukcesem mogłaby ukazywać wytwór wyobraźni Don Kichota z La Manchy.

Prawdziwymi perełkami z połowy lat 30. są także Wiatr i Góra Trzykrzyska w Wilnie. W pierwszej z wymienionych kompozycji ujmujące, pełne życia sylwetki koni zwracają uwagę w nie mniejszym stopniu niż poruszona tytułowym wiatrem, subtelnie „udekorowana” cięciami rylca korona drzewa. Jak słusznie zauważył Stefan Rassalski, Ostoja-Chrostowski „nie rozróżniał elementów swojego dzieła na pierwszo- i drugoplanowe. Każdy element, każdy najdrobniejszy akcent jego pracy musiał wyrazić swój kształt piękna”10.

Stanisław Ostoja-Chrostowski, Wiatr, sztuka polska, Niezła Sztuka

Stanisław Ostoja-Chrostowski, Wiatr | 1935, Biblioteka Narodowa, źródło: Polona

Bezczynność przymusowa

Dwie wspomniane prace z 1935 roku są doskonałym potwierdzeniem trafności tego spostrzeżenia. Patrząc na te eleganckie, pełne delikatności i spokoju prace, aż trudno uwierzyć, że powstały w czasach, gdy artysta zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Pierwsze wakacje po uzyskaniu dyplomu w dziedzinie grafiki spędzał na Wileńszczyźnie.

Góra Trzykrzyska, pocztówka, Niezła Sztuka

Góra Trzykrzyska – pocztówka, fot. L. Wysocki | 1925, Biblioteka Narodowa, źródło: Polona

To tam uległ poważnemu wypadkowi, na skutek którego miał połamane żebra i krwotok z płuc11. Przeszedł wówczas skomplikowaną operację. Przerwa w pracy wymuszona chorobą wpędziła go nie tylko w kłopoty finansowe, ale również głęboką depresję. Gdy już wydawało się, że „wychodzi na prostą”, w 1935 roku zdiagnozowano u niego poważną chorobę naczyń krwionośnych prawej ręki12. Groźba amputacji była jak najbardziej realna. Schorzenie to, powstałe na skutek zbyt intensywnej pracy, zostało na szczęście zaleczone13. Nie minął jednak rok, a dolegliwości powróciły. Ostoja-Chrostowski udał się więc na leczenie do Wiednia14. Dopiero ta kuracja przyniosła pożądane i bardziej długotrwałe efekty.

Świadectwem dramatu artysty są nie dzieła sztuki, lecz listy pisane m.in. do Pawła Ettingera. W jednym z nich grafik nie tylko wspominał niedawne cierpienia, ale również mówił o swojej życiowej pasji:

„[…] a kiedy dochodzę do stanu, kiedy nie pociąga mnie już ani rylec, ani deska swą tajemniczą powierzchnią, wiem, że jest ze mną źle bardzo, bo chyba mało jest ludzi na świecie, dla których praca jest zawrotnym szaleństwem, mocniejszym niż najmocniejsze wino. Bo nie ma chyba rzeczy na świecie, którą bym mógł zamienić na godzinę choćby pracy. Może więc Pan sobie wyobrazić, czym było dla mnie te blisko pół roku bezczynności przymusowej z powodu mej chorej ręki”15.

Szeroki oddech sztuki

Po tak trudnych dla artysty latach rekonwalescencji, między 1936 a 1937 rokiem powstały jedne z jego najpiękniejszych drzeworytów. Pierwszym z nich jest „barokowa”, pełna romantycznego patosu Korweta. Prawdziwie czarodziejska w nieprawdopodobnym bogactwie detali odsłania przed nami także jeden z tajników warsztatu grafika. Dostrzegalna na poszczególnych odbitkach subtelna siatka krzyżujących się pionowych i poziomych kresek odzwierciedla bowiem układ niewielkich bukszpanowych klocków, z których składa się zachowana do dziś matryca drzeworytnicza.

Stanisław Ostoja-Chrostowski, Zbroja Peryklesa, sztuka polska, Niezła Sztuka

Stanisław Ostoja-Chrostowski, Zbroja Peryklesa, ilustracja do sztuki Perykles | 1937, Biblioteka Narodowa, źródło: Polona

W odczuciu wielu krytyków i miłośników sztuki szczytowym dziełem Ostoi-Chrostowskiego są ilustracje do Peryklesa, księcia Tyru Williama Shakespeare’a. Z wielką pasją chwalił je m.in. Stanisław Woźnicki, w ich spotęgowanym realizmie dostrzegając „świeży powiew wzmożonego życia spływający z aksamitnych przelewów czerni i bieli”16. Sześć niezrównanych rycin wykonanych w 1937 roku ozdobiło wysmakowane bibliofilskie wydanie Peryklesa opublikowane w Nowym Jorku w 1940 roku. Poszczególne drzeworyty z tej serii zachwycają nie tylko oryginalną, obdarzoną „szerokim oddechem” kompozycją, bogactwem srebrzystych szarości i jedwabistością głębokich czerni, ale również dużym zróżnicowaniem nastroju. Klimaksem cyklu jest drzeworyt Burza. Rozszalałe fale i drapieżne obłoki zdają się rozsadzać płynnie nakreślone granice kompozycji17, deklasując pod względem siły wyrazu większość znanych obrazów i rycin ukazujących potęgę morskiego żywiołu.

Stanisław Ostoja-Chrostowski, Burza, sztuka polska, Niezła Sztuka

Stanisław Ostoja-Chrostowski, Burza | 1937, Biblioteka Narodowa, źródło: Polona

Prawdziwa, choć zupełnie innego rodzaju burza w życiu artysty miała nadejść już wkrótce. W czasie II wojny światowej Ostoja-Chrostowski zrezygnował z twórczości drzeworytniczej i skupił się na rysunkach, na których utrwalał m.in. wojenne zniszczenia stolicy. O tych tragicznych latach pisał, że:

„[…] obecne życie nie jest ani życiem, ani śmiercią, lecz jakimś stanem, znajdującym się pośrodku między niemi. Nigdy i nigdzie nie można być spokojnym o nic, wciąż wyczekuje się czegoś, co ma nastąpić, a w wyczekiwaniu tym upływają najlepsze może lata rozkwitu”18.

Stanisław Ostoja-Chrostowski, Głowy na włóczniach, sztuka polska, Niezła Sztuka

Stanisław Ostoja-Chrostowski, Głowy na włóczniach | 1937, Biblioteka Narodowa, źródło: Polona

Ostoja-Chrostowski przeżył wojnę, a po jej zakończeniu został rektorem macierzystej uczelni. Zmarł 9 listopada 1947 roku. Został pochowany w Alei Zasłużonych na warszawskich Powązkach. Jego najlepsze dzieła takie jak Ucieczka do Egiptu, Odlot jaskółek, Korweta, a przede wszystkim ilustracje szekspirowskie należą dziś do ścisłego kanonu polskiej grafiki dwudziestolecia międzywojennego.

bibliografia, artykuły o sztuce, niezła sztuka

Bibliografia:
1. Ameisenowa Z., Rzut oka na współczesną grafikę polską, w: Katalog wystawy współczesnej grafiki polskiej, Kraków 1939.
2.  Cieślewski T., syn, Z dziejów Rytu, „Plastyka” nr 1, 1936.
3. Michałowski J.M., Z listów Stanisława Ostoi-Chrostowskiego do Pawła Ettingera, „Sztuka” 1980.
4. Pietrzak A., Stanisław Ostoja-Chrostowski (1900–1947): grafika, ekslibrisy, rysunki i matryce graficzne ze zbiorów Biblioteki Narodowej, Warszawa 2007.
5. Woźnicki S., Chrostowskiego drzeworyty szekspirowskie, „Arkady” nr 4, 1939.


  1. T. Cieślewski syn, Z dziejów Rytu, „Plastyka” nr 1, 1936, s. 149.
  2. Z. Ameisenowa, Rzut oka na współczesną grafikę polską, w: Katalog wystawy współczesnej grafiki polskiej, Kraków 1939, s. 21.
  3. Między 1927 a 1939 rokiem, po tej dacie artysta tworzył wyłącznie rysunki, na ich podstawie powstała tylko jedna nowa rycina.
  4. A. Pietrzak, Stanisław Ostoja-Chrostowski (1900–1947): grafika, ekslibrisy, rysunki i matryce graficzne ze zbiorów Biblioteki Narodowej, Warszawa 2007, s. 32.
  5. Ibidem, s. 9.
  6. Ibidem.
  7. Ibidem.
  8. Ibidem.
  9. Ibidem.
  10. Cyt. za: Ibidem, s. 28.
  11. Ibidem, s. 9.
  12. Ibidem, s. 10.
  13. Ibidem.
  14. Ibidem.
  15. Cyt. za: J.M. Michałowski, Z listów Stanisława Ostoi-Chrostowskiego do Pawła Ettingera, „Sztuka” nr 5–7, 1980, s. 52–56.
  16. S. Woźnicki, Chrostowskiego drzeworyty szekspirowskie, „Arkady” nr 4, 1939, s. 174.
  17. Dążąc do jak najlepszego zespolenia ilustracji z kolumną tekstu, Ostoja-Chrostowski preferował kompozycje otwarte, nieograniczone ramą prostokątnego kształtu deski drzeworytniczej, zob. A. Pietrzak, op. cit., s. 36.
  18. Cyt. za: J.M. Michałowski, op. cit., s. 52–56.

» Piotr Cyniak

Absolwent historii sztuki na Uniwersytecie Warszawskim. Publikował m.in. w „Quarcie” i „Spotkaniach z Zabytkami”. Interesuje się głównie sztuką polską 1. połowy XX stulecia, w szczególności grafiką artystyczną i ikonografią małych miasteczek. Pasjonat podróży, muzyki dawnej i jazzu.


Portal NiezlaSztuka.net prowadzony jest przez Fundację Promocji Sztuki „Niezła Sztuka”. Publikacje finansowane są głównie dzięki darowiznom Czytelników. Dlatego Twoja pomoc jest bardzo ważna. Jeśli chcesz wesprzeć nas w tworzeniu tego miejsca w polskim internecie na temat sztuki, będziemy Ci bardzo wdzięczni.

Wesprzyj »



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *