O czym chcesz poczytać?
  • Słowa kluczowe

  • Tematyka

  • Rodzaj

  • Artysta

Balladyna w malarstwie



Potrzebujemy Twojej pomocy. Wesprzyj nas »

Mecenasem artykułu jest:
LOGO, Galeria Kordegarda, NCK, Narodowe Centrum Kultury, niezła sztuka

Piękne bohaterki, walka dobra ze złem, zbrodnie i zasłużona kara… a wszystko to osadzone w baśniowej, prasłowiańskiej scenerii. Balladyna Juliusza Słowackiego – bo o niej mowa – wydaje się idealnym źródłem inspiracji dla artystów. Rysownicy, malarze, a nawet rzeźbiarze mogli popuścić wodze wyobraźni, ilustrując konkretne sceny lub tylko luźno wzorując się na dramacie. Dzięki temu ich interpretacje Balladyny są niezwykle różnorodne i wzbudzają skrajnie odmienne emocje.

Wojciech Gerson, Balladyna, detal, motywy literackie, sztuka polska, Niezła Sztuka

Wojciech Gerson, Balladyna (detal) | 1900, Muzeum Literatury w Warszawie, fot. Bartek Bartosiński / NCK

Zilustrować wieszcza

Na wstępie przypomnijmy krótko fabułę: tytułowa bohaterka zabija swoją siostrę Alinę, by zdobyć zebrany przez nią dzbanek malin, a wraz z nim miłość rycerza Kirkora, władzę i bogactwo. Na swojej drodze dopuszcza się jeszcze innych strasznych czynów, za co zostaje w końcu ukarana – ginie rażona piorunem. Sztuka napisana przez Słowackiego w Szwajcarii w 1834 roku i wydana pięć lat później w Paryżu do dziś jest chętnie wystawiana. Swoją premierę we Lwowie miała w 1862 roku, a sześć lat później mogli ją oglądać widzowie z Krakowa. Fantastyczny nastrój dramatu dawał pole do popisu projektantom kostiumów i scenografii, wśród których nie brakowało wybitnych artystów. Warto w tym miejscu przywołać chociażby projekty Ferdynanda Ruszczyca dla Teatru Polskiego w Warszawie z 1914 roku i Zofii Stryjeńskiej dla krakowskiego teatru im. Juliusza Słowackiego z 1927 roku, z okazji sprowadzenia na Wawel szczątków Słowackiego.

Zofia Stryjeńska, Balladyna, Słowacki, teatr, scenografia, kostiumy, Niezła Sztuka

Inscenizacja Balladyny z 1927 roku – scenografia i kostiumy autorstwa Zofii Stryjeńskiej

Zofia Stryjeńska, Balladyna, kostiumy, niezła sztuka

Zofia Stryjeńska, Szkice kostiumów do Balladyny – Popiel, fot. dzięki uprzejmości Muzeum Krakowa

W 1943 roku miała miejsce inscenizacja Balladyny wg Tadeusza Kantora, która odbyła się w konspiracji, w prywatnym mieszkaniu na ul. Szewskiej, z bardzo ciekawą scenografią i kostiumami nawiązującymi do Bauhausu i przedwojennego teatru Cricot.

Inspiracja

W wydanym w stulecie urodzin Słowackiego Albumie sztuki polskiej i obcej Czesław Jankowski pisał:

„Ilustrowanie dzieł Słowackiego… Cóż za niemiłosiernie trudne zadanie […]”1.

A jednak artyści dość często sięgali po dzieła wieszcza, próbując przekładać je na język plastyczny. Zwłaszcza w okresie Młodej Polski Słowacki był odkrywany i interpretowany na nowo. Jak wylicza w swoim artykule Urszula Makowska, w latach 1868–1939 wątki zaczerpnięte z Balladyny zobrazowało ok. 40 artystów2. Wiele z tych dzieł ma charakter typowo ilustracyjny i wiernie odtwarza sceny z dramatu. Na przykład Michał Elwiro Andriolli przedstawił tytułową bohaterkę w lesie nad zwłokami siostry. We wspomnianym już Albumie reprodukowana jest z kolei akwarela Czesława Tańskiego, która charakteryzuje się dążeniem do archeologicznego odtworzenia realiów słowiańskiej chaty należącej do Wdowy.

Czesław Jankowski trudność w zilustrowaniu dzieł Słowackiego upatrywał głównie w doskonałości wizji poety, niemal niemożliwej do przedstawienia:

„[…] zawodowy artysta-rysownik lub artysta-malarz, biorący się do plastycznego odtwarzania pomysłu Słowackiego, a tembardziej sceny, skończenie odmalowanej przezeń słowami, czuć się musi niepomiernie skrępowanym… mistrzowskiemi wskazówkami poety”3.

Być może więc najlepsze efekty osiągali ci artyści, którzy nie starali się dokładnie odwzorować treści, a w swoich pracach zawierali własną interpretację Balladyny.

Morderczy szał

Maksymilian Gierymski, Balladyna, sztuka polska, Niezła sztuka

Maksymilian Gierymski, Balladyna | między 1868 a 1869

Do tej grupy zaliczyć można wykonany ok. 1868–1869 roku rysunek autorstwa Maksymiliana Gierymskiego. Artysta znany jest przede wszystkim z realistycznych scen powstańczych, widoków małych miasteczek czy scen polowań w rokokowych kostiumach. Na tym tle Balladyna wyróżnia się dość mocno, choć Gierymski nie sięgnął po żadne nadprzyrodzone elementy. W centrum swojego rysunku umieścił ubraną na biało kobietę, która kroczy w stronę widza. Za plecami ma las. Jej ręce uniesione są w górę w gwałtownym geście wyrażającym wściekłość… a może jednak rozpacz? Twarz, którą widzimy w lekkim skrócie perspektywicznym, wykrzywia szaleńczy grymas. Tego wizerunku dopełniają rozwiane, rozczochrane włosy. Resztę dopowiedzieć musi sobie widz, opierając się na znajomości dramatu. Być może ilustracja najlepiej pasuje do monologu, jaki wygłasza tytułowa bohaterka tuż po zabójstwie siostry:

„Któż zabija za malin dzbanek siostrę?… Jeśli z bora
Kto tak zapyta? powiem — ja. — Nie mogę
Skłamać i powiem: ja! — Jak to ja?… Wczoraj
Mogłabym przysiąc, że nie… W las!… w las!… w drogę”4.

Demony Balladyny

Wątek zaczerpnięty z dramatu Słowackiego podjął również sędziwy Wojciech Gerson w 1900 roku. Przemyślenia na temat Balladyny mogły zrodzić się w jego głowie już wcześniej, gdy projektował scenografię i kostiumy do inscenizacji sztuki Słowackiego oraz do opery Goplana.

Wojciech Gerson, Balladyna, Słowacki, sztuka polska, Niezła sztuka

Wojciech Gerson Balladyna  |  1900
olej, płótno, 189 × 114 cm, Muzeum Literatury w Warszawie, © fot. Bartek Bartosiński / NCK

W efekcie stworzył obraz pod wieloma względami nietypowy. Malowany jest farbami olejnymi na płótnie o dość monumentalny wymiarach: 189 cm wysokości i 114 cm szerokości. Taki rozmiar w przypadku tematu zaczerpniętego z literatury nie jest czymś szczególnie dziwnym. Raczej niespotykane jest jednak utrzymanie dużego olejnego obrazu w monochromatycznej gamie barwnej. Podobne prace, będące na ogół projektami ilustracji, charakteryzowały niewielkie formaty. Z pewnością nie jest to efekt przedwczesnego przerwania pracy, obraz jest bowiem starannie wykończony, a Gerson zdążył zaprezentować go jeszcze na wystawie. Balladynę oglądamy na pejzażowym tle, nad którym zdaje się unosić, a nie zwyczajnie stać.

Ta dość dziwaczna przestrzeń wprowadza nas w nierzeczywisty nastrój tekstu Słowackiego. Bohaterka w dramatycznym geście stara się osłonić przed znajdującymi się za nią duchami dwóch jej najważniejszych ofiar – siostry i matki. O ich niematerialności świadczy inny sposób modelowania przez malarza sylwetek i pozbawienie ich mocnych kontrastów widocznych w postaci Balladyny. Zachowanie zjaw różni się: podczas gdy Alina wydaje się spokojna i zdystansowana, matka wściekle wygraża pięściami.

Próżno szukać w treści Balladyny fragmentu, który Gerson ilustrowałby wiernie – zgodnie z tekstem Słowackiego matka ginie tuż przed Balladyną, a wszystko to rozgrywa się we wnętrzach zamku. Obraz jest raczej syntezą wątków, które malarz uznał za najważniejsze dla scharakteryzowania tytułowej bohaterki. Balladyna nie jest, jak u Gierymskiego, oszalała złością. Przeciwnie – widzimy ją bezbronną, osaczoną, jakby uwięzioną w płytkiej przestrzeni kompozycji. Gerson widzi ją jako postać wielowymiarową i tragiczną, a nie jednoznacznie złą.

Niewinna ofiara

Leon Wyczółkowski również zainspirował się dramatem Słowackiego, ale zamiast tytułowej bohaterki namalował jej pierwszą ofiarę, Alinę. Po raz pierwszy podjął temat w 1879 roku. Być może tematem zainteresował się pod wpływem Jana Matejki, u którego studiował w latach 1877–1879. Pierwsza wersja obrazu przedstawia martwą Alinę leżącą w dramatycznej pozie, z wyciągniętymi rękami pośród zarośli.

Leon Wyczółkowski, Alina, motywy literackie, Balladyna, sztuka polska, Niezła Sztuka

Leon Wyczółkowski, Alina | 1880, kolekcja prywatna

Kompozycja wiele czerpie z akademickiej tradycji, w której lubowano się w ukazywaniu zbrodni, a ich ofiary układano zwykle w podobnej pozycji. U Wyczółkowskiego kontekst dopowiadają szczegóły, takie jak rozsypane z przewróconego dzbanka maliny. Martwa Alina wygląda niewinnie, bardziej jak dziecko. Być może to wynik zmiany tematu obrazu, który ponoć najpierw miał przedstawiać ofiarę bazyliszka. Dzieło utrzymane jest w konwencji realistycznej, ale oświetlenie zwłok nienaturalnym światłem i wtopienie ich w gąszcz roślin nadaje mu baśniowości. Mimo to gdy Wyczółkowski w 1880 roku przeniósł się do Lwowa i poznał tam Adama Chmielowskiego, ten miał powiedzieć:

„Bardzo dobry obraz, ale rzuć ją na zieleń jako legendę. […] To legenda, mit. Dlaczego malujesz to realnie, zrób to jako legendę”5.

W ten sposób powstała druga wersja obrazu. Tutaj również widzimy Alinę leżącą wśród roślinności, która tym razem zdaje się ją oplatać. Tym razem dziewczyna ułożona jest w innej pozycji, można nawet pomyśleć, że jest pogrążona we śnie – rozsypane maliny i porzucony nóż łatwo przeoczyć pośród bujnych zarośli. Nad głową Aliny krążą błękitne motyle, które zgodnie z tradycją ikonograficzną można zinterpretować jako symbol duszy. Obraz ma symbolistyczny charakter. Nastrojem zbliża się wręcz do onirycznych dzieł Odilona Redona, choć nie może tu być mowy o jakiejkolwiek inspiracji. O ten brak realizmu mieli do Wyczółkowskiego żal niektórzy z krytyków. W 1909 roku Czesław Jankowski nie miał już jednak wątpliwości, że właśnie taka konwencja najlepiej oddaje charakter Balladyny. Jego zdaniem Wyczółkowski zobrazował punkt widzenia pasterza Filona, w momencie gdy ten odnajduje ciało Aliny:

„Cóż to za bóstwo?… Jak marmury blada!
Nieżywa?… Boże! a taka podobna
Do nieśmiertelnych bogiń — i nieżywa —
Jak nad nią płacze ta wierzba żałobna!”6.

Jankowski zauważył także podobieństwo do motywu Ofelii. I w tym przypadku trudno nie przyznać mu racji. To po prostu inna wersja motywu związku piękna i śmierci, który nieodmiennie fascynował artystów.

John Everett Millais, Ofelia, prerafaelici, Tate Britain, Niezła sztuka

John Everett Millais, Ofelia | 1851–1852, Tate Britain, Londyn

Dwie siostry

Wlastimil Hofman, Alina i Balladyna, wiosna, sztuka polska, Niezła sztuka

Wlastimil Hofman, Wiosna. Alina i Balladyna | ok. 1930, kolekcja prywatna, fot. Agra-Art

Obie siostry przynajmniej dwa razy namalował Wlastimil Hofman (1881–1970). Artysta sięgał po inspiracje z bardzo różnych źródeł literackich, często powracając do tych samych wątków i przetwarzając je z dużą swobodą, a do oryginału nawiązując jedynie subtelnymi aluzjami. Swojemu obrazowi z ok. 1930 roku nadał tytuł Wiosna i podtytuł Alina i Balladyna.

Bez tego trudno byłoby się domyślić literackich konotacji. To po prostu podwójny portret dwóch młodych kobiet, w dodatku ubranych i uczesanych zgodnie z modą dwudziestolecia międzywojennego. Jedna jest blondynką, druga brunetką. Blondynka stoi nieco z tyłu, brunetka trzyma w dłoni mały żółty kwiatek. Trudno ocenić, która jest którą z sióstr, choć zgodnie z charakterystyką zawartą w literackim pierwowzorze należałoby przypuszczać, że brunetka jest Balladyną. W tym momencie w zasadzie nic nie zapowiada przyszłej zbrodni, jednak każda z kobiet spogląda w dal, w zupełnie inną stronę. Czyżby był to jedyny zwiastun ich dalszych losów?

fleuron niezła sztuka pipsztok

Balladynę Wojciecha Gersona, dzieło o unikatowej monochromatycznej kolorystyce, można było do 13 września 2020 podziwiać w Kordegardzie – Galerii Narodowego Centrum Kultury w ramach wystawy: Balladyna w teatrze.

Więcej o wystawie »

bibliografia, artykuły o sztuce, niezła sztuka

Bibliografia:
1. Album sztuki polskiej i obcej. Słowacki 1809–1849, Warszawa 1909.
2. Kossowska I., Kossowski Ł., Malarstwo polskie. Symbolizm i Młoda Polska, Warszawa 2010.
3. Makowska U., „Balladyna” w obrazach, „Teksty Drugie” 2014, nr 2 (146), s. 218-238.
4. Słowacki J., Balladyna, https://wolnelektury.pl/media/book/pdf/balladyna.pdf [dostęp: 24.08.2020].


Wielkie podziękowania dla Muzeum Krakowa za udostępnienie prac Zofii Stryjeńskiej – szkiców kostiumów do inscenizacji „Balladyny” z 1927 roku.


  1. Cz. Jankowski, 1809–1909, w: Album sztuki polskiej i obcej. Słowacki 1809–1849, Warszawa 1909, s. nienumerowane.
  2. U. Makowska, „Balladyna” w obrazach, „Teksty Drugie” 2014, nr 2 (146), s. 219.
  3. Cz. Jankowski, op. cit.
  4. J. Słowacki, Balladyna, https://wolnelektury.pl/media/book/pdf/balladyna.pdf (dostęp: 24.08.2020).
  5. U. Makowska, op. cit., s. 231.
  6. J. Słowacki, op. cit.

Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka

» Joanna Jaśkiewicz

Absolwentka historii sztuki i pedagogiki, zawodowo zajmuje się edukacją muzealną. Zafascynowana polskim malarstwem XIX w., a zwłaszcza twórczością kobiet w tym okresie. Miłośniczka autoportretów. Autorka bloga: Wycinki. Blog o sztuce


Portal NiezlaSztuka.net prowadzony jest przez Fundację Promocji Sztuki „Niezła Sztuka”. Wszystkie publikacje finansowane są dzięki darowiznom Czytelników. Dlatego Twoja pomoc jest bardzo ważna. Jeśli chcesz wesprzeć nas w tworzeniu tego miejsca w polskim internecie na temat sztuki, będziemy Ci bardzo wdzięczni.

Wesprzyj »



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *