O czym chcesz poczytać?
  • Słowa kluczowe

  • Tematyka

  • Rodzaj

  • Artysta

Twarzą w twarz z Wyspiańskim, czyli o autoportretach artysty



Przekaż nam 1.5%. Wesprzyj naszą edukacyjną misję »

Od kilku tygodni zanurzam się w biografii Stanisława Wyspiańskiego. Paradoksalnie nie ułatwia tego fakt, że napisano o nim już chyba wszystko. Jego życie jest tak dokładnie udokumentowane, że robi się to aż nudne. Mimo to – znów paradoks – na wiele kluczowych pytań nikt nie umie udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Odrywam się więc na chwilę od wszystkich, często sprzecznych źródeł i sprawdzam, co powie Wyspiański, kiedy stanę z nim twarzą w twarz.

Stanisław Wyspiański, Autoportret, pastel, Młoda Polska, Niezła sztuka

Stanisław Wyspiański, Autoportret w serdaku | 1902, Muzeum Narodowe w Warszawie

Autoportret to chyba mój ulubiony gatunek malarski. Patrząc artyście w oczy można dowiedzieć się bardzo wiele: co chciał podkreślić prezentując samego siebie, ale też czego mówić nie miał zamiaru. Najciekawiej jeśli artysta wykonywał swoje portrety w miarę regularnie – tak jak Wyspiański, którego życie możemy za ich pomocą prześledzić niemal rok po roku.

Stanisław Wyspiański, Autoportret, Muzeum Narodowe, Kraków, Niezła sztuka

Stanisław Wyspiański, Autoportret | 1890, Muzeum Narodowe w Krakowie

Najstarsze rysunkowe autoportrety pochodzą z roku 1890. W tym czasie 21-letni Wyspiański po raz pierwszy wyrwał się na wolność i w tajemnicy przed bliskimi wyjechał w półroczną podroż po Europie. Rysunki były pewnie przede wszystkim ćwiczeniem (gdzie znaleźć cierpliwszego modela?), ale także okazją do wnikliwej autoanalizy. Było chyba co studiować – w tym przełomowym roku Wyspiański ewoluował z gołowąsa w młodego mężczyznę.

Stanisław Wyspiański, Autoportret, Muzeum Narodowe, Kraków, Niezła sztuka

Stanisław Wyspiański, Autoportret | 1890, Muzeum Narodowe w Krakowie

Czy częste portretowanie siebie świadczy o narcyzmie? Pewnie trochę tak. Co do jednego źródła są zgodne: Wyspiański był bardzo pewny siebie i świadomy swojego – nie lubię tego słowa, ale jednak – geniuszu. Szedł przez życie jak taran, gotów skonfliktować się z każdym, kto miał odmienne zdanie. Gotów głodować (dosłownie!), byle nie podporządkować się cudzym pomysłom. Ta pewność siebie aż bije z autoportretów wykonanych w okresie paryskich studiów.

Stanisław Wyspiański, Autoportret, Muzeum Narodowe, Wrocław, Niezła sztuka

Stanisław Wyspiański, Autoportret | 1892-94, Muzeum Narodowe we Wrocławiu

Wyspiański patrzy swoimi błękitnymi oczami poważnie i nieco z góry. To z pewnością ten młodzieniec, który wbrew wszystkim wyjechał na studia do Paryża, obsesyjnie szukając niezależności. Ten sam, który radził znajomemu:

„We środę przyjdzie profesor i powie panu to czy tamto; pan będzie naturalnie pracował dalej po swojemu. […] To samo powtórzy się w drugim i trzecim tygodniu. Kiedy profesorowie przekonają się, że pan nie reaguje na korekty, przestaną się panem interesować i będzie pan mógł pracować swobodnie po swojemu”1.

Stanisław Wyspiański, Autoportret, Muzeum Narodowe w Warszawie, Niezła sztuka

Stanisław Wyspiański, Autoportret | 1894, Muzeum Narodowe w Warszawie

Portretujący się młodzieniec jest też niewątpliwie przystojny i wcale tego nie ukrywa, a może nawet podkreśla. Wyspiański, mimo marnego wzrostu, cieszył się wielkim powodzeniem u kobiet. Jego przyjaciel, Lucjan Rydel opisał go wtedy następująco:

„Zmienił się bardzo, zmężniał i wypiękniał. Wąs mu się puścił suty blond-rudawy i broda pełna – co przy ściągłej twarzy i niebieskich dużych oczach bardzo interesująco wygląda. Gdy wąs do góry podczesze, miękki filcowy kapelusz na ucho nałoży, wygląda jak młody Rubens – a gdy na przykład muzyki słucha milczący i zadumany i wąs mu przy tym obwiśnie, wtedy jest trochę Chrystusowaty”2.

Nieco inny w nastroju wydaje się wizerunek z 1895 r., namalowany w okresie życia, który sam Wyspiański uważał za najgorszy. Uziemiony przez brak pieniędzy w Krakowie, marzył o powrocie do Paryża. Był wyraźnie przemęczony pracą, która nie przynosiła wystarczających zysków. Autoportret nie pozostawia jednak wątpliwości, że mamy do czynienia z człowiekiem, który doskonale wie, do czego dąży i za żadną cenę nie zejdzie z raz obranej drogi.

Stanisław Wyspiański, Autoportret, malarstwo polskie, sztuka polska, Niezła Sztuka

Stanisław Wyspiański, Autoportret | 1894, Muzeum Narodowe w Poznaniu

O siedem lat późniejszy jest słynny portret, na którym Wyspiański przedstawił się na tle stylizowanej winorośli.

Stanisław Wyspiański, Autoportret, pastel, Młoda Polska, Niezła sztuka

Stanisław Wyspiański, Autoportret w serdaku | 1902, Muzeum Narodowe w Warszawie

Nie zmieniła się pewność siebie i powaga, z jaką artysta spogląda nam prosto w oczy. Nie ma tu już jednak młodzieńczej buty, a raczej spokój i – być może – pogodzenie się z losem. Wyspiański jest już innym człowiekiem. Mężczyzną, a nie młodzieńcem. Nareszcie docenionym artystycznie i to na wielu polach. Ojcem rodziny. A nade wszystko człowiekiem świadomym rychłego końca, który za kilka lat przyniesie postępująca choroba.

Stanisław Wyspiański, Autoportret, Kraków, polska sztuka, Niezła sztuka

Stanisław Wyspiański, Autoportret | 1903, Muzeum Narodowe w Krakowie

W 1904 r. do autoportretu zapozował z żoną –niepiśmienną chłopką Teodorą. Do dziś badacze głowią się, dlaczego zdecydował się z nią związać. Podobnie głowili się również bliscy Wyspiańskiego, niemal bez wyjątku niechętni Teosi. Czy żeniąc się z nią troszczył się po prostu o byt swoich ukochanych dzieci, czy dostrzegał w niej jednak coś więcej? Mnie wydaje się, że pod pewnymi względami Teodora była dla niego idealną partnerką, i że pewnie rację miała ich córka wspominając po latach: „Ojciec ją bardzo kochał”. Wspólny autoportret zdaje się to potwierdzać. Choć dużo wątlejszej postury, stojąc nieco przed żoną, Wyspiański wydaje się osłaniać ją przed wszystkimi nieżyczliwymi.

Stanisław Wyspiański Autoportret z żoną | 1904, Muzeum Narodowe w Krakowie

Stanisław Wyspiański Autoportret z żoną | 1904, Muzeum Narodowe w Krakowie

Wreszcie ostatni portret własny, nakreślony ołówkiem trzymanym przez częściowo niewładną już rękę tuż przed śmiercią w 1907 r. Moim zdaniem jest to jeden z najbardziej wstrząsających autoportretów, jakie kiedykolwiek powstały. To już nie manifestacja niezależności i pewności siebie, ale wnikliwa analiza własnego rozpadu.

Stanisław Wyspiański, Autoportret, Autoportret na miesiąc przed śmiercią, Kraków, polska sztuka, Niezła sztuka

Stanisław Wyspiański, Autoportret na miesiąc przed śmiercią | 1907, Muzeum Narodowe w Krakowie

Pierwotnie artykuł ukazał się na blogu autorki: wycinkiblog.wordpress.com

bibliografia, artykuły o sztuce, niezła sztuka

Bibliografia:
1. Gaweł Ł., Stanisław Wyspiański. Na chęciach mi nie braknie…, Kraków 2017.
2. Kalendarium życia Stanisława Wyspiańskiego.
3. Śliwińska M., Wyspiański. Dopóki starczy życia, Warszawa 2017.
4. Wallis M., Autoportret, Warszawa 1964.


  1. M. Śliwińska, Wyspiański. Dopóki starczy życia, Warszawa 2017, s. 90.
  2. Ibidem, s. 100.

Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka

» Joanna Jaśkiewicz

Absolwentka historii sztuki i pedagogiki, zawodowo zajmuje się edukacją muzealną. Zafascynowana polskim malarstwem XIX w., a zwłaszcza twórczością kobiet w tym okresie. Miłośniczka autoportretów. Autorka bloga: Wycinki. Blog o sztuce


Portal NiezlaSztuka.net prowadzony jest przez Fundację Promocji Sztuki „Niezła Sztuka”. Publikacje finansowane są głównie dzięki darowiznom Czytelników. Dlatego Twoja pomoc jest bardzo ważna. Jeśli chcesz wesprzeć nas w tworzeniu tego miejsca w polskim internecie na temat sztuki, będziemy Ci bardzo wdzięczni.

Wesprzyj »



2 thoughts on “Twarzą w twarz z Wyspiańskim, czyli o autoportretach artysty

  1. Świetny pomysł na motyw małej biografii Artysty. Fajnie napisane, widać, że autorka ma wiedzę i lekkie pióro 🙂 A`propos oczu, od czwartego autoportretu, inaczej patrzy, jak na moje oko 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *