„Któż nie zna Skoczylasa? Każda ściana w Zachęcie cierpiała już od gwoździ wbitych dla jego obrazów, akwafort, drzeworytów i rysunków. W każdym polskim domu, mniej więcej zamożnym wisi jakiś mały Skoczylasik. Pani Paszkowska boso tańczy a la Skoczylasowe Zbójniki. Każdy mówi: O, Skoczylas to!… Ba Skoczylas!… Żeby tak, jak Skoczylas!”1.
Tymi humorystycznymi słowami malarz Jan Żyznowski zwracał uwagę na niezwykłą popularność Władysława Skoczylasa. W okresie międzywojennym ten wybitny grafik oraz profesor warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych cieszył się powszechnym szacunkiem. Tadeusz Cieślewski syn, autor pierwszej międzywojennej monografii artysty, słusznie uznawał Skoczylasa za inicjatora i twórcę nowoczesnego polskiego drzeworytu. Autor Halucynacji staromiejskiej nie minął się również z prawdą przewidując, że „Skoczylasa imię nigdy nie zaginie”2. Parafrazując tytuł jednej z jego najbardziej znanych prac – Janosika imię nigdy nie zaginie – Cieślewski zapowiadał zaliczenie podhalańskich drzeworytów Skoczylasa do ścisłego kanonu polskiej historii sztuki. Zanim warszawski profesor znalazł się w panteonie rodzimej twórczości, musiał jednak przejść długą drogę.
Skoczylas urodził się w 1883 roku w Wieliczce jako jedno z siedmiorga dzieci starszego sztygara w miejscowej kopalni soli3. Nie poszedł jednak w ślady ojca. Po maturze, jesienią 1901 roku, wyjechał na studia artystyczne do Wiednia4. Przyszły grafik uczył się w Kunstgewerbeschule, która była szkołą artystyczną o profilu użytkowym, kształcącą przede wszystkim przyszłych projektantów i dekoratorów. W 1904 roku Skoczylas przeniósł się do krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Pragnął zostać studentem Stanisława Wyspiańskiego. Marzenie to jednak nie spełniło się. Ze względu na problemy zdrowotne Wyspiański nie mógł już w tamtym czasie nauczać. Młody Władysław kształcił się więc m.in. pod okiem Teodora Axentowicza i Leona Wyczółkowskiego. Studia ukończył w 1906 roku, zdając egzamin państwowy na nauczyciela rysunku w szkołach średnich5.
Z tego początkowego okresu twórczości pochodzi m.in. interesujący Portret kobiety znajdujący się w zbiorach Muzeum Śląska Opolskiego w Opolu. W latach 1904–1910 artysta tworzył obrazy olejne.
Później porzucił tę technikę na rzecz grafiki i akwareli. Prace z lat 1903–1913 – zarówno obrazy olejne sprzed 1910 roku jak i tworzone począwszy od tej daty grafiki – stylistycznie i ideologicznie przynależą do szeroko pojętego nurtu młodopolskiego symbolizmu.
Jego najlepszym przykładem w twórczości Skoczylasa jest alegoryczny autoportret z 1910 roku. Na przełomie 1910 i 1911 roku artysta spędził kilka miesięcy w Paryżu6. Pobyt w ówczesnej stolicy świata sztuki to dla Skoczylasa początek poważnego zainteresowania grafiką, na razie tworzoną głównie w technikach metalowych, takich jak akwaforta, akwatinta i sucha igła. Wpływy ówczesnej sztuki paryskiej bardzo silnie zaznaczają się w jego w grafikach. Widać to w pracach tworzonych aż do roku 1913. Data ta wyznacza największy przełom w twórczości Skoczylasa.
Pierwszą istotną nowością było wykorzystanie przez Skoczylasa koloru w pracy graficznej. W tym samym roku stworzył on kilka drzeworytów barwnych (były to jego pierwsze eksperymenty z drzeworytem) i barwną litografię.
Stylistycznie wskazywały one na silne wpływy ówczesnej sztuki francuskiej, świadcząc równocześnie o potrzebie poszukiwania nowych środków wyrazu. Środki te artysta odnalazł w surowym medium jednobarwnego drzeworytu. Już na samym początku swojej drzeworytniczej kariery Skoczylas stworzył dzieło na wskroś nowatorskie i w pełni dojrzałe: Głowę górala. Tę zaskakującą przemianę zwykło się przypisywać wpływowi studiów nad technikami graficznymi, które artysta odbył w Lipsku między marcem a czerwcem 1913 roku. Już rok później artysta odniósł wielki sukces. Za wspomnianą Głowę górala otrzymał główną nagrodę przyznawaną grafikom w prestiżowym II Konkursie Graficznym im. Henryka Grohmana7. Kolejne lata pracy twórczej ugruntowały pozycję Skoczylasa jako mistrza nowoczesnego drzeworytu i… naczelnego piewcy Podhala.
Skąd u Skoczylasa fascynacja góralszczyzną? Począwszy od 1908 aż po 1918 rok – z przerwami na podróże artystyczne – artysta pełnił funkcję nauczyciela rysunku w zakopiańskiej Szkole Przemysłu Drzewnego8. To w tym na wskroś zmitologizowanym Zakopanem Witkiewicza i Witkacego Skoczylas na dobre poddał się – parafrazując późniejsze pisma Rafała Malczewskiego – władzy zwodniczego opium góralszczyzny. Współtworzył mit wyjątkowości podhalańskich górali, który osiągnął swoją kulminację w na poły legendarnych wątkach bohaterskich i szlachetnych zbójników.
Skoczylas z dużym sukcesem ilustrował książki wielu współczesnych polskich pisarzy, m.in. Władysława Stanisława Reymonta, Jana Kasprowicza oraz Stefana Żeromskiego. Dotykały one najczęściej tematyki ludowych legend i wierzeń. Wydał również dwie rozsławione teki graficzne poświęcone tematyce góralskiej: Tekę Zbójnicką (1920) i Tekę Podhalańską (1922, antydatowaną na 1921 rok). Prezentują one w pełni wykrystalizowany styl artysty, wyróżniający się monumentalizmem kształtów, rytmizacją i dekoracyjną stylizacją form oraz lapidarnością stosowanych środków graficznych.
Jako swoisty „znak rozpoznawczy” tego twórcy można traktować charakterystyczny sposób zazębiania się płaszczyzn czerni i bieli, tworzący kształt podobny do grzebienia. We wspomnianych tekach znalazły się zarówno drzeworyty z lat 1914–1915, jak i kompozycje powstałe już po przeprowadzce grafika do Warszawy w 1918 roku. Wtedy Skoczylas objął na krótko stanowisko wykładowcy na Politechnice Warszawskiej, aby ostatecznie osiąść w stołecznej Szkole Sztuk Pięknych (która w 1932 roku uzyskała status Akademii). Aż do swojej śmierci w 1934 roku Skoczylas kierował Katedrą Grafiki i zarażał kolejne pokolenia młodych adeptów sztuki miłością do drzeworytu. Dzięki jego działalności pedagogicznej ogromna rzesza początkujących grafików obrała tą technikę za podstawową formę wypowiedzi artystycznej.
Skoczylas był członkiem kilku międzywojennych stowarzyszeń artystycznych, m.in. „Rytmu” i „Rytu”. Należał do grona tzw. „artystów państwowotwórczych”, tworzących w kręgu państwowego mecenatu. Piastował także liczne funkcje kierownicze. W trakcie swojej wieloletniej działalności społecznej był m.in. Prezesem Polskiego Klubu Artystycznego w Warszawie i dyrektorem warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych. W latach 1930–1931 pełnił natomiast funkcję dyrektora Departamentu Sztuki w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego9. Dodajmy, że stanowisko to odpowiadało dzisiejszej funkcji Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Większość miłośników sztuki postrzega działalność Skoczylasa wyłącznie przez pryzmat tematyki góralskiej. Tymczasem jest on również autorem interesujących rycin o tematyce pejzażowej. Obok zabytków Lwowa, Warszawy i Krakowa, w jego twórczości odnajdziemy również interesujące przedstawienia małopolskich kościołów drewnianych. Osobny wątek tworzą pejzaże inspirowane zagranicznymi podróżami, takie jak Arsenał w Pizie. W tej ciekawej kompozycji grafik ukształtował formy architektoniczne przy użyciu rylca wielorzędowego, który stosował począwszy od 1928 roku10. Mniej znane kompozycje pejzażowe ujawniają metody pracy typowe dla Skoczylasa, który wielokrotnie powracał do poszczególnych motywów na przestrzeni kilkunastu lat. Potwierdzeniem tej tezy jest choćby historia motywu kościoła na Obidowej w Chabówce w oeuvre warszawskiego grafika. Z około 1913 roku pochodzi szkic tej budowli ukazanej wraz z jej otoczeniem, wykorzystany następnie w dwóch pracach o tej samej tematyce: w akwaforcie z 1913 roku oraz w wykonanym dziesięć lat później drzeworycie.
Istotny (i często pomijany) wątek w twórczości Skoczylasa tworzą pejzaże małomiasteczkowe. Warszawski grafik był uznawany za jednego z najbardziej zagorzałych miłośników pejzażu architektonicznego Kazimierza Dolnego. Miasteczko to – począwszy od pierwszego pleneru malarskiego uczniów Tadeusza Pruszkowskiego, który odbył się w 1923 roku – należało do grupy miejscowości najchętniej odwiedzanych przez plastyków. Zwykło się nawet mówić o tzw. kazimierskiej kolonii artystycznej, za jej nieoficjalnego przywódcę uznając wspomnianego Pruszkowskiego. Jest on autorem eseju, w którym pojawia się (choć celowo niewymieniona z imienia i nazwiska) postać bohatera tego tekstu. Oddajmy zatem głos Pruszkowskiemu:
„Pewien znakomity, dziś nieżyjący już niestety grafik, ongi na Zakopanem wychowany, potem wieloletni Kazimierza przyjaciel, zwierzał mi się z nerwowym gniewem: «Muszę pojechać w tym roku gdzieś indziej (tu wymienił miejscowość zażywającą pięknej reputacji), dosyć już tego Kazimierza, zbanalizujemy go do ostatka, wszystkie kąty spenetrowane i obrobione, dosyć!» I pojechał. Po dwóch tygodniach ujrzałem w jakimś kącie charakterystyczną sylwetkę mego przyjaciela: malował. Przywitał mnie nieco zawstydzony i natychmiast zaczął się tłumaczyć: «Wyobraź sobie, pojechałem do X, rzeczywiście dużo ładnych rzeczy znalazłem i myślę że się przyzwyczaję. Tymczasem po paru dniach poczułem że nie wytrzymam. W porównaniu z Kazimierzem wszystko wydało mi się nudne i mało ciekawe»”11.
Zapewne już nigdy nie dowiemy się, jakie miasto kryje się pod zagadkową literą X. Możliwości są jednak tylko dwie. Miasteczkiem tym mógł być Sandomierz (co jest najbardziej prawdopodobne) albo Krzemieniec – dwie kolejne małe miejscowości, które zyskały plastyczną reprezentację w twórczości Skoczylasa.
W 1929 roku warszawski profesor wykonał drzeworyt zatytułowany Sandomierz. Motyw sandomierskiego ratusza pojawia się również w fantazji pejzażowej Miasteczko na górze pochodzącej z tego samego roku. Fantazje architektoniczne realizowane zarówno w formie akwarel, jak i w medium graficznym, stanowią niezwykle interesujący nurt w twórczości Skoczylasa.
W fantazjach pejzażowych Skoczylas ukazywał realnie istniejące budynki, grupując je przy wyimaginowanych placach lub ulicach, czego przykładem jest choćby akwarela Dziewczyna z wiadrami. W tej pracy – inspirowanej architekturą Kazimierza Dolnego – zobaczymy m.in. tamtejsze jatki, studnię i charakterystyczny dom znajdujący się przy ulicy Browarnej. Artysta tworzył również nieliczne kompozycje, w których zestawiał obok siebie zabytki różnych miast. Do najciekawszych przykładów dzieł tego typu należy akwarela Ulica w miasteczku, w której zobaczymy fragment Kamienicy Gdańskiej w Kazimierzu Dolnym i Domy bliźniacze w Krzemieńcu.
O życiu i działalności Władysława Skoczylasa można mówić i pisać godzinami. Świadczy o tym imponujący, choćby objętością, pomnikowy katalog monograficzny artysty autorstwa Maryli Sitkowskiej. Niech ten krótki tekst będzie zatem zachętą do kolejnych, prywatnych spotkań z twórczością Skoczylasa. Mogą być one źródłem wielu estetycznych przyjemności.
Bibliografia:
1. Cieślewski syn T., Władysław Skoczylas, inicjator i twórca współczesnego drzeworytu w Polsce, Warszawa 1934.
2. Pruszkowski T., Malarz i Kazimierz, „Wiadomości Literackie” 1939, nr 2, s. 4.
3. Sitkowska M., Władysław Skoczylas (1883–1934), Warszawa 2015.
4. Skoczylas W., Sztuka – szkoła – państwo, wyb. i oprac. W. Włodarczyk, Warszawa 1984.
5. Żyznowski J., Ze sztuki. „Świt” – Skoczylas, Stroński i in., „Pani” 1923, nr 4–5, s. 14–16.
- J. Żyznowski, Ze sztuki. „Świt” – Skoczylas, Stroński i in., „Pani” 1923, nr 4–5, s. 15. ↩
- Zob. T. Cieślewski syn, Władysław Skoczylas, inicjator i twórca współczesnego drzeworytu w Polsce, Warszawa 1934. ↩
- M. Sitkowska, Władysław Skoczylas (1883–1934), Warszawa 2015, s. 17. ↩
- Ibidem, s. 18. ↩
- Ibidem, s. 19. ↩
- Ibidem, s. 19. ↩
- Ibidem, s. 99. ↩
- Ibidem, s. 90. ↩
- Ibidem, s. 118. ↩
- T. Cieślewski syn, op. cit., s. 33. ↩
- T. Pruszkowski, Malarz i Kazimierz, „Wiadomości Literackie” 1939, nr 2, s. 4. ↩
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Twarze sławnych i zapomnianych. Życie i twórczość Alfonsa Karnego - 17 listopada 2024
- Jan Matejko „Portret Józefa Ciechońskiego” - 7 sierpnia 2023
- Misterium ekspresji. Rzeźby Johanna Georga Pinsla - 5 maja 2023
- Marcello Bacciarelli „Portret Michała Jerzego Mniszcha z córką Elżbietą i psem Kiopkiem” - 29 stycznia 2023
- Wytrwały humanista. Życie i twórczość Tadeusza Kulisiewicza - 15 stycznia 2023
- Między Parchatką a Pociejowem. Życie i twórczość Jana Piotra Norblina - 5 stycznia 2023
- Na wielu strunach. Motyw zesłania w twórczości Jacka Malczewskiego - 9 grudnia 2022
- Paolo Veronese „Alegoria Cnoty i Występku” - 21 listopada 2022
- „Ażeby przedstawić możliwie najwierniej”. Życie i twórczość Bernarda Bellotta zwanego Canalettem - 16 listopada 2022
- „Niech zginie świat, byle żyła sztuka”. Życie i twórczość Jana Gotarda - 13 listopada 2022