Hanna Rudzka-Cybis. Malarka, kapistka, profesorka

Hanna Rudzka-Cybisowa, Autoportret, polska sztuka, Niezła sztuka

Hanna Rudzka-Cybis, Autoportret | 1920, Muzeum Historyczne Miasta Krakowa

Maria Czapska w 1930 roku zastanawia się na łamach magazynu „Kobieta Współczesna”: „Jeśli jest ciężki chleb malarza na dorobku, to cóż powiemy o losie malarki, żony malarza”1. Nie wątpi, że czytelniczki rozumieją, co ma na myśli. Dalej pisze:

„Taki już los kobiety, że ona dźwigać musi ciężar drobnych a niezliczonych kłopotów życia codziennego, a jak trudno jest łączyć to wielorakie kłopotanie się z pracą indywidualną, z pracą twórczą, to mi przyzna każda kobieta, która się zetknęła z rzeczywistością życia. Niestrudzona, cierpliwa, umiejąca łączyć zalety kobiety z zapałem i wytrwałością artysty, przetrwała pani Hanna Rudzka-Cybis na swym stanowisku wierna raz obranej drodze”2.

Jan Cybis nie palił się do tak przyziemnych obowiązków, jak prowadzenie domu. Autorka artykułu aż za dobrze wie, jak to wyglądało. Zmagania młodej artystki widziała na własne oczy, mieszkając w Paryżu z bratem, malarzem Józefem Czapskim. Czapski zapamięta to tak samo, a może nawet jeszcze wyraźniej:

„Cybis żył tylko z tego, że jego żona (…) chodziła co dzień w mrozy daleko do Luwru i kopiowała pejzaże Corota, które potem odsyłała do Polski do krewnego, a ten jej te kopie w Polsce – pewnie za grosze – sprzedawał”3.

To był naprawdę szalony pomysł, żeby przyjechać nad Sekwanę prawie bez pieniędzy i zostać tyle lat.

Czytaj dalej


  1. M. Czapska, Młode Malarstwo Polskie w Paryżu, „Kobieta Współczesna” nr 20, 1930, s. 12.
  2. Ibidem.
  3. Byłem Don Kichotem, który po sznurze chodził. Z Józefem Czapskim rozmawia Piotr Kłoczowski, w: Wspominając Akademię. Napisane, wysłuchane, zapisane, t. 9, red. i oprac. J. Dembosz, Kraków 2020, s. 480.