Jest 14 grudnia 1918 roku. Na specjalnym posiedzeniu grono profesorów pod przewodnictwem rektora Wojciecha Weissa przyjmuje uchwałę o dopuszczeniu kobiet na studia do Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie1. „Przewodniczący podaje wniosek PRZYJĘCIA KOBIET DO AKADEMII jako zwyczajne uczennice i z tego powodu zwiększyć numerus clausus uczniów zakładu, na co się zgodzono i wniosek ten uchwalono” – brzmi pierwsze zdanie w protokole2. Musiało minąć dokładnie 100 lat, aby krakowska uczelnia o wyrobionej już renomie otworzyła swoje podwoje dla kobiet3. Wśród pierwszych studentek, których w roku akademickim 1919/1920 było siedemnaście4, jest Olga Niewska. Trafia do pracowni rzeźbiarza Konstantego Laszczki wraz z Zofią Marsówną, Natalią Milan, Janiną Reichertówną i Romaną Szereszewską. W drugim półroczu dołączy do nich jeszcze Izabella Koziebrodzka.
„Oby tylko nie została rzeźbiarką!”
Olga Niewska – jak sama wspominała w wywiadzie dla Kazimiery Alberti, poetki i działaczki kulturalnej – od dzieciństwa miała „tendencję do lepienia”5. Na swój materiał rzeźbiarski najczęściej wybierała ciasto lub świeży chleb. Jej ojciec, widząc to, w żartach powtarzał: „Oby tylko nie została rzeźbiarką!”6. Olga nie z przekory, a raczej z porywów serca rzeźbiarką jednak została. I to taką cenioną, rozchwytywaną. Dopiero później o niej ucichło, zapomniało się albo bardziej – wymazano ją.
Bez przeszłości
Niewiele wiadomo o jej życiu, szczególnie czasach dzieciństwa i młodości. Nawet zgromadzenie podstawowych danych biograficznych okazuje się niełatwe. W różnych publikacjach można znaleźć szczątkowe informacje o niej, często sprzeczne. W suplemencie do publikacji Czy wiesz, kto to jest? z 1938 roku, wydanej pod redakcją historyka sztuki i bibliografa Stanisława Łozy, odnajduję lapidarną notę biograficzną Olgi Niewskiej, z której wynika, że urodziła się 28 maja 1900 roku na Ukrainie7. Tymczasem w katalogu wystawy Artystki polskie, która odbyła się w Muzeum Narodowym w Warszawie w 1991 roku, można przeczytać, że Olga Niewska przyszła na świat, owszem, 28 maja, ale trzy lata wcześniej, w 1897 roku8. Co znamienne, nawet na grobie artystki nie umieszczono daty jej urodzenia, tylko śmierci – 25 maja 1943 roku.
Wojciech Przybyszewski, autor biografii o rzeźbiarce Olga Niewska. Piękno za kurtyną zapomnienia, wspomina, że udało mu się porozmawiać z siostrzenicą Niewskiej, Elizą Szandorowską, która przez wiele lat pracowała w Dziale Starodruków Biblioteki Narodowej. Szandorowska sama przyznała Przybyszewskiemu, że nie umieściła na grobie Olgi jej daty urodzenia, gdyż nie miała „wiarygodnych wiadomości” na ten temat9.
Ciekawe jest także to, że to sama rzeźbiarka wprowadziła nieco zamieszania we własnym życiorysie, bowiem to ona podała Łozie precyzyjną, aczkolwiek chyba niezbyt prawdziwą datę urodzenia10. Przybyszewski nie zamierzał zadowalać się tak znikomymi informacjami i przeprowadził całkiem sprawne śledztwo. Wysłał list do polskiego konsulatu w Kijowie z prośbą o „sporządzenie odpowiedniego wyciągu z archiwum urzędu stanu cywilnego Charkowa – rodzinnego miasta Olgi Niewskiej”11. Odpowiedź nadeszła trzy miesiące temu i brzmiała:
„Konsulat Generalny RP w Kijowie z przykrością zawiadamia, że w archiwum brak jest danych dotyczących aktu urodzenia na nazwisko Niewska Olga (sprawdzono w okresie lat 1886–1900)”12.
Biografowi Niewskiej udało się jednak dotrzeć do przechowywanej w Archiwum Państwowym m.st. Warszawy księgi meldunkowej, która przetrwała II wojnę światowej (rzeźbiarka mieszkała w Warszawie, ale do tego jeszcze dojdziemy). Wynika z niej, że Olga Niewska, córka Jana i Eugenii, urodziła się 28 maja 1898 roku. I taka data jest najczęściej podawana w – zazwyczaj krótkich – notach biograficznych Olgi Niewskiej.
Talent zapisany w genach
Eugenia Dellavos, matka Olgi, miała dwanaście sióstr. Ponoć wszystkie były utalentowane artystycznie, niemal wszystkie malowały, w tym Eugenia. Zdaje się więc, że Olga otrzymała talent w spadku po krewniakach. Nawet imię nadano jej na cześć zdolnej ciotki – Olgi Kardowskiej, malarki i żony cenionego wykładowcy w petersburskiej Akademii Sztuk Pięknych.
Z kolei ojciec Niewskiej, Jan, był architektem. Nazywano go budowniczym Charkowa. Olga od maleńkości wzrastała w artystycznym środowisku, a w takiej atmosferze przecież wrodzone talenty mają najlepsze warunki do naturalnego rozkwitu.
Wiadomo, że Niewska ukończyła szkołę realną, choć nie do końca wiadomo gdzie – prawdopodobnie w Kijowie. Tam też rozpoczęła naukę w szkole malarskiej, ale – jak sama z rozbrajającą szczerością stwierdziła podczas wywiadu z Kazimierą Alberti – „był z niej dobry kawał lenia”13. W Kijowie uczyła się rysunku i rzeźby, jednak szybko postanowiła zamienić uczelnię kijowską na krakowską. Poszczęściło się jej – akurat trafiła na czas, gdy do Akademii Sztuk Pięknych postanowiono wpuścić także kobiety. I to oficjalnie, a nie jakoś tak pokątnie!
„Pomysły na miarę męskich fantazji i dłoni”
Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, co czuły kobiety, gdy się dowiedziały, że mogą studiować na uczelniach państwowych, i to na równi z mężczyznami. A to przecież miało znaczenie, to był przełom. Zwłaszcza gdy chodziło o dziedziny zwyczajowo określane jako „męskie”, takie jak rzeźba – brudna, wymagająca siły i zręczności, dla kobiet wręcz nieprzyzwoita.
Przed XX wiekiem kobiety mogły się kształcić, ale jedynie w prywatnych szkołach, w kobiecym gronie, nierzadko płacąc za to ogromne sumy. Płeć stanowiła już wystarczający problem, ale dla wielu kobiet to kwestie finansowe okazywały się przeszkodą nie do pokonania. Te szkoły i kursy malarskie czy artystyczne dla kobiet poniekąd jeszcze pogłębiały społeczne rozłamy.
A więc Olga Niewska jest prawdziwą szczęściarą, gdy w 1919 roku może rozpocząć studia w pracowni rzeźbiarskiej Laszczki na krakowskiej ASP. Nie będzie „tworzyła, siedząc przy małym, zakratowanym okienku”, jak napisała Maria Dulębianka, zwracając uwagę na ograniczenia, jakim podlegały artystki na początku XX wieku14.
Początkująca rzeźbiarka może skupić się na pracy i szukaniu kolejnych inspiracji. Pierwsze sukcesy pojawiają się zaskakująco szybko, bo już na drugim roku studiów. 27 listopada 1920 roku zostaje otwarta nowa wystawa w Pałacu Sztuki, siedzibie Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie. Niewska pokazuje tam kilka prac, m.in. Satyra i portret Feliksa Jasieńskiego, który zresztą jest zachwycony artystką. Zachwyceni są też krytycy oglądający wspomnianą wystawę.
„P. Niewska, młoda rzeźbiarka, ma pomysły na miarę męskich fantazji i dłoni – pisał Stefan Nowiński dla «Rzeczpospolitej». – Wierzyć się wprost nie chce, by drobna panienka, którą mi pokazywano – kowała sobie tak kapitalne figury jak jej Stary myśliciel (poprawnie Satyr myśliciel – przyp. red.). Oglądali go znawcy i dziwowali się śmiałości pomysłu przy udatności przeprowadzenia i wykończenia dzieła. Jej Satyr, dwa studia, Demon i portret F. Jasieńskiego – podbiły Kraków artystyczny i oglądający wystawy, pasowano ją od razu na dojrzałą artystkę i sądzę uznanie to zdobędzie wszędzie, gdzie ze swemi dziełami wystąpi”15.
Niewska pracuje z zaangażowaniem, pasją i uczuciem. Jej pierwsze rzeźby są realistyczne, ale nie brakuje w nich pewnego romantyzmu, a także rozmachu. Nieco ponad rok później, zimą 1922 roku, na kolejnej wystawie w Pałacu Sztuki prezentuje już kilkanaście prac, w tym portrety polityka Ignacego Daszyńskiego czy pisarzy Tadeusza Żuka-Skarszewskiego i Brunona Winawera. Recenzje ponownie są przychylne. Krytycy dostrzegają „w pracach młodziutkiej artystki duże zadatki prawdziwie rzeźbiarskich zdolności. Ogólne wrażenie […] uprawnia do nadziei, że talent Niewskiej będzie się rozwijał w dalszym ciągu”16.
Niewską chwali się za widoczne zacięcie rzeźbiarskie i umiejętność uchwycenia charakterystycznych rysów danej postaci. Zwraca się także uwagę na „energiczny wyraz” jej prac. Niektórzy wciąż nie mogą się nadziwić, że takie rzeźby wyszły spod ręki kobiety. „Ktoś oglądający jej rzeźby, lecz nie znający ich autora, wziąłby je z pewnością za dzieła męskiej, silnej, twardej ręki, a nie słabej, miękkiej, kobiecej” – pisze jeden z krytyków17.
Ze studenckiej pracowni do warszawskiej Zachęty
Wśród wielbicieli prac Niewskiej wyróżnia się Feliks Jasieński „Manggha” – wybitny kolekcjoner i mecenas sztuki, propagator japońszczyzny. W kwietniu 1921 roku przekazuje Polskiej Akademii Umiejętności 100 tysięcy marek polskich, ustanawiając nagrodę dla młodych polskich grafików, rzeźbiarzy i muzyków. Jej pierwszą laureatką zostaje Olga Niewska. Można by pomyśleć, że nagroda została ustanowiona specjalnie z myślą o niej.
Rzeźbiarka wciąż studiuje i rzeźbi z zapałem. Już w lutym 1923 roku odbywa się jej wystawa indywidualna w warszawskiej Zachęcie. Do tej pory artystka była chwalona, ale w Krakowie traktowano ją jak „swoją”, ponadto roztaczały się tam nad nią skrzydła jej mistrzów – nie tylko Konstantego Laszczki, ale i Xawerego Dunikowskiego, do którego chodziła na zajęcia. Z kolei w Warszawie to nigdy nie wiadomo, jak kogo przyjmą.
Pierwsze opinie są co najmniej niejednoznaczne. W czasopiśmie „Pani” pojawia się ni to recenzja, ni to śmieszna anegdotka dla rozbawienia czytelniczek i czytelników:
„Satyr utalentowanej rzeźbiarki Olgi Niewskiej wycisnął na usta pewnej damy w sile wieku i korpulencji zdanie oburzenia: «Można było rzucić w to miejsce listek, dosyć mam w domu tego widowiska i to w zupełnie takim samym stanie! La barbarie!»”18.
Wiele emocji wzbudza praca Grzech – trzy nagie postacie: dojrzałej kobiety, młodego mężczyzny i kilkuletniego dziecka są naturalistyczne, ukazane bez upiększenia. Jeden z krytyków opisał tę kompozycję następującymi słowami:
„Niesamowitą w swej karykaturalnej brzydocie jest grupa pt. Grzech, coś niby wspomnienie Goi, Ropsa czy innych Torquemadów plastyki, dobrze zbudowana, w dużych, śmiałych płaszczyznach”19.
Niestety rzeźba ta zaginęła, nie zachowały się także wystarczająco dobre technicznie fotografie, na których zostałaby uwieczniona w całości, na niektórych zdjęciach widać tylko jej fragmenty20, więc nie możemy sami sformułować własnego osądu.
Choć wystawa Niewskiej w Zachęcie zebrała nieco więcej niż do tej pory wyważonych, niekiedy ostrożnych recenzji, to ogólnie oceniono ją pozytywnie. Chwalono takie jej rzeźby jak Niewolnik, Wampir czy Portret kobiety. Szczególny sukces osiągnął Faun, który już w styczniu 1924 roku został sprzedany na aukcji w warszawskim Domu Sztuki. Nabywca zapłacił za tę kompozycję 50 milionów marek polskich.
Uśmiech artystki
„Jest mile widziana, często podziwiana i lubiana. Czasem melancholijnie zadumana. Prawie zawsze uśmiechnięta, pogodna. I bardzo jeszcze, bardzo młoda”21.
Po ukończeniu studiów w 1923 roku Niewska przeprowadza się do Warszawy. Nie wiadomo, co skłania ją do tej decyzji. Może chce zostawić za sobą pewien bagaż doświadczeń – w trakcie studiów wyszła za mąż za nieznanego z imienia Zbizę. Rozwiedzie się z nim dopiero w 1928 roku, ale teraz jest sama i zamierza skupić się na pracy. Poza tym chce bywać w „towarzystwie” – choć niekoniecznie marzy o towarzystwie artystów takich jak ona, woli pokazywać się wśród tancerzy, aktorów i muzyków, później także polityków.
Niewska ma wiele wrodzonego uroku, jednak nie brakuje jej temperamentu. Uśmiecha się, kokietuje, ale jest w niej też pewna łagodność, dużo serdeczności. Niektórym pewnie trudno uwierzyć, że ta delikatna kobieta daje radę rzeźbić, że zajmuje się takim brudnym i wymagającym siły rzemiosłem. Może to właśnie za ten kontrast jest podziwiana. W parze z podziwem idzie nie tylko grono wielbicieli, ale i coraz poważniejsze zlecenia.
Pod koniec 1923 roku Niewska pracuje nad portretem Mieczysławy Ćwiklińskiej, uznanej aktorki teatralnej i filmowej. Pani Miecia, jak ją wszyscy nazywają, jest uwielbiana przez publiczność i krytyków. Z pewnością wiedzie szczęśliwe życie, bo poza zawodowymi sukcesami może pochwalić się udanym małżeństwem z Henrykiem Maderem, który uchodzi za „jednego z najprzystojniejszych i najwytworniejszych mężczyzn stolicy”22. Pani Miecia jeszcze nie wie, że za chwilę stolica będzie huczała od plotek o romansie jej ukochanego.
Niewska często spotyka się ze słynną aktorką podczas pracy nad rzeźbą. Jest zaangażowana i skupiona, ciągle coś poprawia, chce, żeby popiersie przedstawiające Ćwiklińską nie zawiodło niczyich oczekiwań. W międzyczasie poznaje Henryka, z którym wdaje się w romans – i to nie z rodzaju tych krótkotrwałych, ulotnych, nic nieznaczących.
Gdy w styczniu 1924 roku na wystawie w Salonie Czesława Garlińskiego Niewska pokazuje swoje najnowsze kompozycje, publiczność najbardziej zachwyca się dwoma portretami: śpiewaczki operowej Elny Gistedt i… Mieczysławy Ćwiklińskiej. Krytycy zwracają uwagę na wysoki poziom artystyczny prac rzeźbiarki, staranność w ich wykonaniu. Jeden z recenzentów pisze:
„Z obecnie wystawionych rzeźb na pierwszy plan wysuwają się: portrety Ćwiklińskiej i Gisted, z których każdy można by nazwać uśmiechem artystki”23.
Tylko pani Mieci nie jest do śmiechu. Madera chce rozwodu, a Niewska podobno jedzie aż do Rzymu, by u papieża stwierdzić nieważność swojego pierwszego małżeństwa.
Piłsudski robi za manekina
Niewska nie zamierza spoczywać na laurach. Wie, że skończyła renomowaną uczelnię, kształciła się u wybitnych artystów, a krytycy patrzą na jej prace przychylnym okiem, ale wie też, że „nie potrafi pokazać nic, co mogłoby zaszokować lub choćby zaciekawić zwolenników nowych rozwiązań w sztuce”, jak pisze Przybyszewski24. Rzeźbiarka zamierza szukać tych nowych rozwiązań w Paryżu, a konkretnie w pracowni Émile’a Antoine’a Bourdelle’a. Na naukach u francuskiego rzeźbiarza spędzi dwa lata, od 1926 do 1928 roku, najpierw jednak musi dopiąć wszystkie swoje sprawy w Warszawie. Jedną z nich jest wykonanie portretu rzeźbiarskiego marszałka Józefa Piłsudskiego.
Do dziś nie wiadomo, jak Niewskiej udało się uzyskać zgodę Piłsudskiego na pozowanie. Wiadomo jednak, że artystka miała odwagę, a może nawet i tupet, skoro nie bała się wysyłać listów do wysoko postawionych urzędników z pytaniem, czy nie zechcieliby jej pozować. Zechciał m.in. Ignacy Mościcki, o czym świadczy zachowane pismo z Gabinetu Wojskowego Prezydenta Rzeczypospolitej, które zaczyna się słowami:
„Na podanie z dnia 29 lipca 1932 r. zawiadamiam, że Pan Prezydent Rzeczypospolitej wyraził swą zgodę na pozowanie w czasie wykonywania Jego popiersia”25.
Propozycję rzeźbiarki przyjął także Piłsudski. Pozował na początku kwietnia 1926 roku, w pracowni Niewskiej przy ulicy Zakroczymskiej 1 w Warszawie. Wyrzeźbiony marszałek stoi lekko pochylony do przodu, w zadumie opierając ręce na szabli. Na prostym żołnierskim mundurze nie widać odznaczeń. Niewska włożyła w tę rzeźbę wiele serca. Stworzyła wizerunek nie tyle doświadczonego wodza, co człowieka zatroskanego o losy swojej Ojczyzny. Rzeźbiarka sama zaliczała tę pracę do swoich najbardziej udanych, chętnie się z nią fotografowała. Na jednym ze zdjęć podpisał się Piłsudski. Dodał też dedykację: „Przemiłej Pani Oldze – wdzięczny manekin”26.
Sportowe inspiracje i rzeźby olimpijskie
Podczas nauki u Bourdelle’a Niewska wkracza na ścieżkę nowoczesności. Jeszcze bardziej ulega fascynacji ciałem człowieka i mechaniką ruchu. Jak zauważa Maria Zientara:
„Wpływowi tego francuskiego twórcy nowego klasycyzmu [Niewska] zawdzięczała, podobnie jak całe pokolenie polskich artystek i artystów okresu międzywojennego, szczególny szacunek dla tektoniki rzeźby i upraszczającą stylizację”27.
Nowy – nowocześniejszy – styl Niewskiej doskonale prezentuje się w rzeźbie sportowej, artystka więc tworzy brązowe figurki i puchary, które przeznacza się na nagrody dla zwycięzców w zawodach sportowych. Chętnie rzeźbi też atletycznie zbudowanych, witalnych mężczyzn. W 1932 roku pracuje nad Bokserem – postacią pochylonego sportowca, który przygotowuje się do zadania ciosu. Rzeźba, prawdopodobnie stworzona specjalnie na III Salon Zimowy Instytutu Propagandy Sztuki w Warszawie, ma prostą, niemal surową formę, ale tkwi w niej ogromna siła wyrazu.
Niewska daje upust swojej fascynacji tężyzną, ale i pięknem ludzkiego ciała, rzeźbiąc biegaczy, łuczników, hokeistów, strzelców, pływaków, dyskoboli. Portretuje także osoby związane ze światem sportu: m.in. lekkoatletkę i mistrzynię olimpijską Stanisławę Walasiewicz czy lotnika Kazimierza Kubalę.
Jej prace są dynamiczne i efektowne, odznaczają się nowatorskim ujęciem tematycznym i formalnym. I cieszą się powodzeniem na wielu wystawach – rzeźbiarka zdobywa najpierw medal na Wystawie Sportowej (Przedolimpijskiej), otwartej 6 kwietnia 1928 roku w Salonie Związku Zawodowego Polskich Artystów Plastyków w Warszawie za kompozycję Pływak, a niedługo potem zostaje nagrodzona za swoją Łuczniczkę na Olimpijskiej Wystawie Sztuki w Amsterdamie. Z kolei w 1932 roku prezentuje swoje rzeźby na wystawie sztuki w Los Angeles z okazji X Igrzysk Olimpijskich.
W sportowych rzeźbach Niewska nie chciała ukazywać tylko fizycznego piękna swoich modelek i modeli. Uważała, że „tematy sportowe nastręczają artyście ciekawe zagadnienia rzeźbiarskie, psychologiczne”28.
„Nie tylko jednak zagadnienia ruchu nastręczają okazję do ciekawych wysiłków twórczych – mówiła podczas jednego z wywiadów. – Staram się w swoich rzeźbach oddać duszę ludzką. Zrozumienie i odtworzenie psyche sportowca daje artyście pole do interesującej pracy. Biorę się do swej pracy bardzo uczciwie. Gdy miałam rzeźbić postać lotnika, odbyłam podróż aeroplanem, by zapoznać się z żywiołem, w którym przebywa człowiek-ptak, i zrozumieć jego psyche. Rzeźbiąc narciarzy – uczyłam się tego sportu, którego umiejętności nie doprowadziłam zresztą nigdy do pożądanego poziomu”29.
Ekstaza rzeźbienia
Swój zachwyt ludzkim ciałem, jego fizycznością i urodą Niewska pokazuje nie tylko w rzeźbach o tematyce sportowej. Jest też autorką niezwykle zmysłowych aktów kobiecych i męskich. W listopadzie 1928 roku na dorocznej wystawie w Salonie Związku Zawodowego Polskich Plastyków w Warszawie pokazuje gipsowy model Kąpiącej się. Niecały rok później odlana w brązie rzeźba zostanie odsłonięta w Parku Skaryszewskim, gdzie znajduje się do dziś30. Sensualny kobiecy akt wyróżnia się harmonijnie zarysowaną sylwetką i lekkością w zatrzymanym ruchu. Postać Kąpiącej się została uwieczniona podczas zaskakującej, ale jakże naturalnej czynności – obiema dłońmi trzyma końce zarzuconego na plecy ręcznika, jakby wycierała się nim tuż po wyjściu z kąpieli. Podobnie ujmującą i sensualną rzeźbą jest Przebudzenie, którą Niewska przygotowuje na Powszechną Wystawę Krajową w Poznaniu w 1929 roku.
Praca o roboczym tytule Radość życia to kompozycja dojrzała i elegancka, ale nie brakuje w niej silnie oddziałującego erotyzmu, zmysłowości. Wyrzeźbiona kobieca postać odchyla się do tyłu, opierając się na rękach. Jej pozycja – pół siedząca, pół leżąca – podkreśla wyraźne, ale miękko zarysowane linie ciała. Z tej rzeźby bije pewność siebie, swoboda i – właśnie – ta radość, którą Niewska zawarła w roboczym tytule.
Jedną z piękniejszych prac w dorobku artystycznym rzeźbiarki jest także Ekstaza tańca, która powstaje w 1931 roku. Dla Niewskiej pozuje wówczas tancerka Halina Hulanicka. Kompozycja przedstawia nagą kobietę, która splata ręce nad głową; ma harmonijną linię, ale nie brakuje w niej wrażenia dynamicznego i jednocześnie sensualnego ruchu. Ekstaza tańca wywołuje pewne kontrowersje. Niektórzy zastanawiają się, czy wypada publicznie zaprezentować rzeźbę przedstawiającą nagą znaną i lubianą tancerkę. Jak zauważa Przybyszewski: „Chodziło więc nie tylko o granice przyzwoitości w sztuce, ale także o ochronę dobrego imienia i godności osobistej pozującej do aktu modelki”31. Niewska – jakby przewidując sensacyjne opinie – już podczas prac nad rzeźbą nieco zmienia rysy twarzy swojej modelki, aby nie była tak łatwo rozpoznawalna. Mimo to zarówno Hulanicka, jak i jej mąż nie godzą się na publiczną prezentację Ekstazy tańca. Kompozycja po raz pierwszy zostanie pokazana dopiero w maju 1939 roku na wystawie Świat kobiety w Resursie Obywatelskiej w Warszawie.
Rzeźbiarka nieskrępowana
W 1937 roku Olga Niewska tworzy Rzeźbę pani, która będzie jedną z ostatnich prac zaprezentowanych warszawskiej publiczności. Od roku jest żoną Władysława Szczekowskiego, podpułkownika artylerii Wojska Polskiego. Jej drugie małżeństwo, z Henrykiem Maderem, które zostało zawarte w 1928 roku, nie przetrwało – para rozwiodła się w 1933 roku. Przy Szczekowskim rzeźbiarka czuje się bezpiecznie – i wciąż odnosi kolejne sukcesy. Na Międzynarodowej Wystawie „Sztuka i Technika” zorganizowanej w Paryżu w 1937 roku otrzymuje złoty medal za pracę Pelikan, którą stworzyła jeszcze w 1931 roku. Lubi rzeźbić ptaki i zwierzęta, szczególnie często uwiecznia swojego ulubionego psa, buldoga francuskiego, zarówno w ceramice, jak i w brązie.
Tworzy także rzeźby nagrobne, medale, metalowe odznaki, a nawet lalki wystawowe, manekiny, główki fryzjerskie. Próbuje swoich sił w różnych formach i materiałach, rzeźbi w brązie, drewnie, kamieniu, tworzywach ceramicznych i betonie. Nic jej nie krępuje, nie sądzi, żeby te nieoczywiste jak na tak uznaną rzeźbiarkę wybory godziły w jej prestiż. Potrzebuje takiej rozrywki, tworzenia lekkiej sztuki, która jest dla niej – jak sama mówi – wytchnieniem po pracy.
Zła wróżba
Doskonała passa kończy się wraz z wybuchem wojny. Pracownia Niewskiej zostaje zniszczona już podczas pierwszych nalotów na Warszawę we wrześniu 1939 roku. W tym miejscu pojawia się kolejna dziura w życiorysie artystki. Wiadomo jedynie, że od 1941 roku rzeźbiarka pracowała w kawiarni U Aktorek, a gdy Stefan Jaracz, uznany aktor i reżyser, został zwolniony z obozu Auschwitz, pomagała zbierać pieniądze na jego leczenie, sprzedając odlewy jego twarzy tworzone z rzeźby, którą wcześniej wykonała.
Dwa lata później, w 1943 roku, sama zachorowała. Skarżyła się na bóle brzucha; gdy trafiła do szpitala, okazało się, że konieczna jest operacja, prawdopodobnie wyrostka robaczkowego. Bała się szpitali, w pamięci wciąż miała złowróżbne słowa, które usłyszała od jakiegoś jasnowidza, może jeszcze w Charkowie: „A jak w dorosłym życiu do szpitala cię wezmą, już stamtąd nie wrócisz, moja ty miła”32.
Niewska nie dożywa końca wojny. Umiera wiosną 1943 roku. Po zabiegu pojawiają się komplikacje i stan zapalny, ale nie wiadomo, co dokładnie jest przyczyną zgonu rzeźbiarki. Jej siostrzenica, Eliza Szandorowska, podczas rozmowy z Przybyszewskim mówiła:
„Moja ciotka miała strasznego pecha. Przecież to był przypadek. Chyba żeby uwierzyć w te przepowiednie wróżbity z Charkowa… Operowany był, zdaje się, wyrostek. Ale po zabiegu zaczęły się kłopoty. Jelita przestały prawidłowo funkcjonować i w końcu ciotka zmarła na skręt kiszek”33.
Okrutny koniec pięknego życia i pięknej twórczości.
Olga Niewska została pochowana na cmentarzu Ewangelicko-Augsburskim w Warszawie, w miejscu dla osób zasłużonych, zaledwie kilka metrów od Stefana Żeromskiego. W pogrzebie podobno uczestniczyło wiele osób, kondukt żałobny przeszedł też aleją honorową.
Po wojnie, w czasie której wiele prac artystki uległo zniszczeniu, pomijano jej twórczość w opracowaniach rzeźby – może dlatego, że wcześniej obracała się w kręgach intelektualnych, politycznych i artystycznych sanacyjnej Polski.
Nie to chciałoby się pamiętać o tak wyjątkowej rzeźbiarce. Lepiej zapamiętać jej wizerunek uwieczniony przez Witkacego, na jednym z jego charakterystycznych pasteli.
Albo jej pracownię, tak przejmująco i jednocześnie lekko opisaną przez Kazimierę Alberti:
„Trzeba tylko w marcową przenikliwą pluchę minąć kręte, wąskie uliczki Starego Miasta, potem parę podwórek, zastawionych deskami, i zapukać do drzwi pracowni Olgi Niewskiej, aby od razu znaleźć się w innym świecie. W świecie czystego piękna i wysokiej myśli artystycznej”34.
Bibliografia:
1. Alberti K., Rzeźby Olgi Niewskiej, „Świat Kobiecy” nr 8, 1929.
2. Artystki polskie, katalog wystawy w Muzeum Narodowym w Warszawie, Warszawa 1991.
3. Bunikiewicz W., Krajobrazy – Olga Niewska, „Kurier Warszawski” nr 42, 1932.
4. Czy wiesz, kto to jest?, red. S. Łoza, Warszawa 1938.
5. Demko I., Walka kobiet o prawo do studiowania w Akademii w latach 1895–1919, „Wiadomości ASP” nr 81, 2018.
6. Dulębianka M., O twórczości kobiet, w: Głos kobiet w kwestii kobiecej, red. K. Bujwidowa, Kraków 1903.
7. M.S., Olga Niewska, „Pani” nr 1/2, 1924.
8. Nowiński S., Sztuka w Krakowie, „Rzeczpospolita”, 04.01.1921.
9. Przybyszewski W., Olga Niewska. Piękno za kurtyną zapomnienia, Poznań 2001.
10. Satyr, „Pani” nr 3, 1923.
11. Zientara M., Artystki polskie i ich sztuka w latach 1900–1939. Cz. I. Nurt narodowej sztuki dekoracyjnej, „Krzysztofory. Zeszyty Naukowe Muzeum Historycznego Miasta Krakowa” nr 25, 2007.
- I. Demko, Walka kobiet o prawo do studiowania w Akademii w latach 1895–1919, „Wiadomości ASP” nr 81, 2018, s. 46. ↩
- Uczciliśmy dzień 100-lecia obecności Kobiet na ASP, strona internetowa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, https://www.asp.krakow.pl/aktualnosci/rozpoczlimy-100-lecie-akademii-kobiet (dostęp: 29.07.2023). ↩
- Choć oficjalnie kobiety mogły studiować na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych dopiero od 1919 roku, to już w 1917 roku do grona studentów przyjęto Zofię Baltarowicz-Dzielińską – z pewnością pomógł jej w tym nie tylko talent, ale i upór. Była pierwszą i jedyną kobietą wśród osiemdziesięciu studiujących wtedy mężczyzn. Więcej o Zofii można przeczytać tu: I. Demko, Zofia Baltarowicz-Dzielińska. Pierwsza studentka na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, „Wiadomości ASP” nr 79, 2017. ↩
- Ibidem. ↩
- K. Alberti, Rzeźby Olgi Niewskiej, „Świat Kobiecy” nr 8, 1929, s. 165. ↩
- Ibidem. ↩
- Czy wiesz, kto to jest?, red. S. Łoza, Warszawa 1938, s. 211. ↩
- Artystki polskie, katalog wystawy w Muzeum Narodowym w Warszawie, Warszawa 1991, s. 259. ↩
- W. Przybyszewski, Olga Niewska. Piękno za kurtyną zapomnienia, Poznań 2001, s. 29. ↩
- Ibidem. ↩
- Ibidem, s. 30. ↩
- Ibidem. ↩
- K. Alberti, op. cit. ↩
- M. Dulębianka, O twórczości kobiet, w: Głos kobiet w kwestii kobiecej, red. K. Bujwidowa, Kraków 1903, s. 194. ↩
- S. Nowiński, Sztuka w Krakowie, „Rzeczpospolita”, 04.01.1921. ↩
- Z wystawy Tow. Sztuk Pięknych w Krakowie, „Głos Narodu” 1922 – wycinek z gazety w Tece Olgi Niewskiej, Muzeum Narodowe w Warszawie. Cyt. za: W. Przybyszewski, op. cit., s. 45. ↩
- Ibidem, s. 46. ↩
- Satyr, „Pani” nr 3, 1923, s. 38. ↩
- W. Bunikiewicz, Krajobrazy – Olga Niewska, „Kurier Warszawski” nr 42, 1923, s. 13. ↩
- W. Przybyszewski, op. cit., s. 60. ↩
- W. Przybyszewski, op. cit., s. 65. ↩
- Ibidem, s. 68. ↩
- M.S., Olga Niewska, „Pani” nr 1/2, 1924, s. 47. ↩
- W. Przybyszewski, op. cit., s. 75. ↩
- Cyt. za W. Przybyszewski, op. cit., s. 80. ↩
- W. Przybyszewski, op. cit., s. 85. ↩
- M. Zientara, Artystki polskie i ich sztuka w latach 1900–1939. Cz. I. Nurt narodowej sztuki dekoracyjnej, „Krzysztofory. Zeszyty Naukowe Muzeum Historycznego Miasta Krakowa” nr 25, 2007, s. 165–166. ↩
- J. Szyszko-Bohusz, Olga Niewska – rzeźbiarka sportu, „Stadjon” nr 8, 1927, s. 4. Cyt. za: W. Przybyszewski, op. cit., s. 101. ↩
- Ibidem. ↩
- W 1997 roku wandale chcieli ukraść rzeźbę Niewskiej z Parku Skaryszewskiego. Próbowali odpiłować posąg od cokołu. Zostali szybko złapani, jednak zdążyli uszkodzić dolną część rzeźby – na nogach Kąpiącej się było widać ślady piły i siekiery. Rzeźba musiała zostać poddana pracom konserwatorskim. Na swoje miejsce wróciła dopiero po dwudziestu miesiącach. ↩
- W. Przybyszewski, op. cit., s. 136–137. ↩
- Ibidem, s. 171. ↩
- Ibidem, s. 172. ↩
- K. Alberti, op. cit. ↩
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Chemnitz jako Europejska Stolica Kultury 2025 roku z dużą ilością dobrej sztuki - 7 grudnia 2024
- Malowanie dla Mengelego. Poruszająca historia Diny Gottliebovej-Babbitt - 10 listopada 2024
- Édouard Manet „Balkon” - 1 sierpnia 2024
- Witkacy „Portret Ireny Krzywickiej” - 20 lipca 2024
- Claude Monet. 7 faktów o tym artyście, o których nie mieliście pojęcia - 23 czerwca 2024
- Od ubrania do tożsamości. Moda w obrazach Johna Singera Sargenta - 20 czerwca 2024
- Wyjątkowy jubileusz: 250. urodziny Caspara Davida Friedricha - 19 maja 2024
- Caspar David Friedrich – mistrz nastrojowego pejzażu - 6 maja 2024
- Joaquín Sorolla „Spacer brzegiem morza” - 8 marca 2024
- Pionierka architektury modernistycznej – Barbara Brukalska - 3 marca 2024
Szanowna Pani Agato, mam wrażenie, że jednak zachowało się jedno zdjęcie rzeźby “Grzech” i nawet opublikowała je Pani w Swoim artykule. Chodzi mi o tę fotografię: https://niezlasztuka.net/wp-content/uploads/2023/08/olga-niewska-11-mnw.jpg?v=1691352561 – rzeźba z tyłu, pod samą ścianą, to chyba właśnie “Grzech”, bo w środku stoi dojrzała i naturalistycznie przedstawiona kobieta, po jej lewej ręce znajduje się dziecko, a po prawej klęczy mężczyzna.