Mecenasem Muzeum Narodowego w Warszawie oraz tego artykułu jest:
Ferdynand Ruszczyc, Ziemia, 1898
olej, płótno, 171 × 219 cm, Muzeum Narodowe w Warszawie
Kariera malarska Ferdynanda Ruszczyca trwała bardzo krótko. Szybko osiągnął dojrzałość artystyczną i zyskał pozycję w środowisku malarskim, a zaledwie dekadę później porzucił pędzel i skupił się na innej działalności. Jednym z kluczowych dzieł na tej drodze była Ziemia – obraz, który przysporzył Ruszczycowi rozgłosu i do dziś pozostaje jedną z ikon polskiego modernizmu.
Wejście w dojrzałość
W 1892 roku Ferdynand Ruszczyc rozpoczął regularne studia na Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu. Miał już za sobą kilka lat studiowania prawa połączonego z uczęszczaniem do akademii w roli wolnego słuchacza. W tym samym czasie co Ruszczyc w Petersburgu uczyli się między innymi Kazimierz Stabrowski i Konrad Krzyżanowski. Trafili oni na okres dużych przemian w rosyjskim środowisku artystycznym. Petersburska akademia, będąca dotąd instytucją bardzo konserwatywną, w latach 90. zaczęła się mocno modernizować.
„Zachęceni perspektywą demokratyzacji i odnowy Akademii w przygotowaniu reformy biorą udział Ilja Riepin, Archip Kuindżi, Iwan Szyszkin, Wasilij Polenow i inni wybitni artyści rosyjscy”1
– opisywała zachodzące na uczelni zmiany Lija Skalska-Miecik.
Z pewnością skorzystał na nich Ruszczyc, który od 1894 roku był studentem Szyszkina, a później Kuindży’ego. W 1897 roku skończył studia i uzyskał tytuł artysty. Latem kolejnego roku wyruszył w zagraniczną podróż, a po powrocie osiadł w swoim ukochanym domu rodzinnym – w majątku Bohdanów (obecnie na terenie Białorusi). Niedługo później, we wrześniu 1898 roku zaczął pracę nad dziełem, które miało mu przynieść rozgłos i uznanie. Dziennik artysty i zachowane szkice pozwalają prześledzić etapy powstawania obrazu zwanego w notatkach naprzemiennie Wołami i Ziemią. Jak to często w przypadku Ruszczyca bywało, proces obfitował w zmiany koncepcji i momenty zwątpienia. „Stosunek mój do obrazu zmienia się co chwila. Na przemian przeważają zalety i błędy”2 – zanotował 1 października, mniej więcej po dwóch tygodniach pracy.
Trzy dni później pisał: „Woły udały się, zdaje się nieźle. Ale co do błękitu nieba, doprawdy nie wiem, czy jest możliwy?”3. Artysta nie odnotował dokładnej daty zakończenia pracy, ale 17 grudnia zaznaczył, że obraz został spakowany i wysłany koleją na swoją pierwszą wystawę.
Publiczna prezentacja Ziemi w pewnym sensie wyznacza moment wejścia Ruszczyca w artystyczną dojrzałość. Malarz stale utrzymywał kontakt ze środowiskiem petersburskim i to właśnie tam, na pokazie „Miru Iskusstwa” w styczniu 1899 roku, można było oglądać obraz po raz pierwszy. Niewiele później Ziemia została pokazana na Wystawie Wiosennej petersburskiej akademii. Z kolei w grudniu tego samego roku obraz miała okazję poznać warszawska publiczność odwiedzająca gmach Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych. Mimo młodego wieku Ruszczyc był już w tym czasie rozpoznawalny zarówno w Petersburgu, jak i w Warszawie, jednak to właśnie Ziemia zwróciła na niego uwagę krytyków i ugruntowała jego pozycję.
Ziemia
Za rodzaj artystycznego credo Ruszczyca można uznać słowa: „Piękno jest wszędzie, gnieździ się w najbliższym i najprostszym, trzeba je tylko dostrzec”4. Malarz najchętniej pracował w rodzinnym domu, a motywów szukał w jego najbliższym otoczeniu. W zwyczajnych, niezbyt porywających widokach dostrzegał potencjał, który umiejętnie wydobywał środkami malarskimi. Tak było również w przypadku Ziemi.
Obraz przedstawia mężczyznę idącego za pługiem zaprzęgniętym w parę wołów, który wyłania się zza grzbietu pagórka. Nad nim kłębią się ciężkie chmury. Tę prozaiczną scenę Ruszczyc zamienił w monumentalne dzieło za pomocą odpowiedniej kompozycji. Po pierwsze obraz ma duży format – 171 na 219 cm – który sam w sobie nadaje prostemu motywowi podniosłości. Punkt widzenia został obniżony, co całkowicie zmienia odbiór przestrzeni. Staje się to uderzające, jeśli porównamy obraz z fotografią Jana Bułhaka, na której uwiecznione zostało miejsce namalowane przez Ruszczyca: w rzeczywistości wzniesienie było niewielkie i częściowo porośnięte drzewami. Tytułowa Ziemia w praktyce zajmuje niewielką część powierzchni płótna, większość to zachmurzone niebo, które zdaje się ciążyć nad pochylonym mężczyzną.
Obraz Ruszczyca jest dziełem bardzo oryginalnym, choć można się pokusić o wskazanie kilku źródeł inspiracji. Jako pierwsze nasuwa się wpływ wspomnianego już Kuindży, który pozostał dla Ruszczyca wielkim autorytetem i z którym utrzymywał kontakt nawet po ukończeniu studiów. To od niego Ferdynand przejął romantyczny stosunek do natury, traktowanej jako samodzielny byt. Za jego pośrednictwem zbliżył się też do sztuki skandynawskiej, w której można upatrywać wielu analogii do Ziemi – zwłaszcza w partii nieba ze skłębionymi obłokami. Michał Haake5 wskazuje ponadto na wystawę Claude’a Moneta, którą Ruszczyc oglądał w Paryżu kilka miesięcy przed malowaniem Ziemi. Zrobiła ona na nim wielkie wrażenie, o czym pisał w dzienniku:
„Należy ona do najsilniejszych wrażeń moich w Paryżu. Patrząc na te roztopione farby, na to powietrze, tak dziwnie oddane, odczułem wiele rzeczy, których dawniej nie znałem. Było to jakieś objawienie. Po nim nie chciałem żadnych obrazów widzieć”6.
Sam temat obrazu nie jest szczególnie nowatorski. W polskiej sztuce XIX i początku XX wieku znajdziemy całą masę przykładów wykorzystania motywu orki. U Józefa Chełmońskiego jest ona przedstawiona realistycznie, Leon Wyczółkowski zamienia ją w wyrafinowane studium kolorystyczne, a Witold Wojtkiewicz ironicznie przedrzeźnia swoich poprzedników. Obraz Ruszczyca budzi z kolei przeczucie, że mamy do czynienia z monumentalnym symbolem, choć jego wymowa nie jest jasna.
Obraz – symbol
Twórczość Ruszczyca można wpisać w nurt symbolizmu, nie jest to jednak symbolizm znany choćby z obrazów Jacka Malczewskiego. Ferdynand nie operował fantastycznymi postaciami, nie tworzył alegorii, lecz malując widoki z okolic Bohdanowa, nadawał im atmosferę, która wzbudza w odbiorcy emocje.
Patrząc na jego obrazy, mamy przeczucie głębszej treści, nie dostajemy jednak żadnych wskazówek. Interpretacji musimy poszukać sami. Być może z tego powodu Ziemia wzbudzała (i nadal wzbudza) duże zainteresowanie krytyków i badaczy. Obraz okazał się na tyle pojemny znaczeniowo, że każdy odnajdywał w nim nieco inne treści.
Z uwagi na sytuację Polski pod zaborami pojawiały się oczywiście głosy utożsamiające tytułową Ziemię z ojczyzną, nad którą „fantastyczne chmury wiszą […] jak przeznaczenie”7. Częściej jednak obraz odczytywano bardziej uniwersalnie, jako opowieść o relacji między człowiekiem a naturą. W ten sposób postrzegała Ziemię austriacka krytyczka Berta Zuckerkandl pisząc, że „[…] obraz ten jest wizją wszechmocnej, wszechogarniającej natury, przeznaczenia”8. Podobną interpretację znajdziemy w tekście Jerzego Remera:
„Mimowoli ciśnie się na usta odwieczne imię «Gaji» wszystko żywiącej, życiodajnej, wyobrażenia twórczej potęgi… […] Matka-ziemia jest ziemią Ruszczyca, fizyczną i duchową własnością, jego ciałem i sercem, źródłem i przedmiotem ukochania wszystkiego co na niej widzi”9.
W niektórych interpretacjach tytułowa Ziemia przybiera drapieżne oblicze, „[…] staje się tym czym jest, żywiołem, jakąś potężną olbrzymią bestią, o potwornym okrągłym cielsku […] A człowiek, marna, drobna, na każdym kroku zależna od niej istota, uroczyście i pokornie sprawuje, niby jakiś mistyczny kult, swoją wieczną znojną pracę skazańca […]”10. Z kolei Mieczysław Limanowski w poświęconej Ruszczycowi publikacji przedstawiał Ziemię jako obraz religijny:
„W natchnieniu zobaczył Ruszczyc, jak ziarno jest rzucone w ziemię. Siedem miesięcy zimy przejdzie, zanim nad ciemnością zatryumfuje niebo. Stojąc przed obrazem, widzimy już to przyszłe zwycięskie niebo. Chłop, idąc za bruzdą, może wlepiać oczy w grudę i nie widzieć liter, w których czytamy znaki glorji Zmartwychwstania. Łącząc w sobie poczucia nieskończonej ilości pokoleń, które trudziły się i borykały z pługiem, wiemy, że ziarno nie pójdzie na marne, że już w tej chwili przygotowuje się bój i zwycięstwo. Niebo, zamiast budzić w sercu lęk, dopomaga, byśmy, zobaczywszy zbożnie cud, pokornie już i spokojnie na plon czekali. Mamy w tym obrazie misterjum”11.
Obraz Ruszczyca doczekał się także odniesień w innych tekstach kultury. Wspomniany Bułhak (skądinąd serdeczny przyjaciel Ruszczyca) kilka razy nawiązywał do jego dzieł kompozycją swoich fotografii. Najsłynniejszym odniesieniem jest jednak scena z filmu Popiół i diament Andrzeja Wajdy – reżysera, który wyjątkowo często wprowadzał kadry inspirowane dzieła mi polskich malarzy na ekran.
Ziemia zdecydowanie należy do dzieł, które trzeba zobaczyć na żywo, tak by mogła w pełni oddziaływać swoim rozmiarem i kolorystyką. Przy okazji pobytu w Warszawie warto wybrać się do Muzeum Narodowego i spędzić chociaż chwilę przed obrazem, szukając własnego klucza do odczytania jego treści, a może po prostu chłonąc jego nastrój.
Bibliografia:
1. Bułhak J., Wędrówki fotografa, z. VII, Ruszczycowskie dożynki, Wilno 1935.
2. Haake M., Symbolika i geologia. Przyczynek do badań nad motywem ziemi w twórczości Ferdynanda Ruszczyca, „Quart” nr 1(47), 2018, s. 3–17.
3. Juszczak W., Malarstwo polskiego modernizmu, Gdańsk 2004.
4. Kleczyński J., Artyści „Sztuki” w Wiedniu, „Tygodnik Ilustrowany” nr 12, 1908, s. 24.
5. Limanowski M., O treści immanentnej obrazów Ruszczyca, Wilno 1939.
6. Majerska A., Ferdynand Ruszczyc (1870–1936). Psychologiczna charakterystyka stylu, „Nike” z. 1, 1939, s. 21–37.
7. Remer J., W służbie sztuki. U źródeł twórczości Ferdynanda Ruszczyca, „Alma Mater Vilnensis” z. 5, 1927, z. 5, s. 31–50.
8. Ruszczyc F., Dziennik, cz. 1, Ku Wilnu, oprac. E. Ruszczyc, Warszawa 1994.
9. Skalska-Miecik L., Echa sztuki rosyjskiej w twórczości warszawskich modernistów, „Rocznik Muzeum Narodowego w Warszawie” 1984, s. 125–172.
10. Szymanowicz M., Pomiędzy fotografią a malarstwem. O współpracy Jana Bułhaka z Ferdynandem Ruszczycem, „Rocznik Historii Sztuki” t. 31, 2006, s. 115–142.
Mecenasem Muzeum Narodowego w Warszawie oraz tego artykułu jest:
PGE – Polska Grupa Energetyczna od wielu lat wspiera i promuje polską kulturę przez sponsoring ważnych wydarzeń kulturalnych oraz instytucji kultury. Grupa PGE angażuje się w dbałość o polską kulturę i polskie dziedzictwo narodowe, ale też w upowszechnienie wizerunku muzeów jako miejsc otwartych i przyjaznych dla publiczności, proponujących wciąż nowe i interesujące projekty. Podkreśla również niezwykle ważną rolę edukacji w procesie poznawania polskiej sztuki.
PGE jest Mecenasem Muzeum Narodowego w Warszawie, Muzeum Narodowego w Krakowie, Muzeum Narodowego w Lublinie, Muzeum Narodowego w Gdańsku oraz Muzeum Narodowego w Kielcach, a także Mecenasem Edukacji i Nowego Skarbca Koronnego na Zamku Królewskim na Wawelu.
- L. Skalska-Miecik, Echa sztuki rosyjskiej w twórczości warszawskich modernistów, „Rocznik Muzeum Narodowego w Warszawie” 1984, s. 127. ↩
- F. Ruszczyc, Dziennik, cz. 1, Ku Wilnu, oprac. E. Ruszczyc, Warszawa 1994, s. 87. ↩
- Ibidem, s. 88. ↩
- A. Majerska, Ferdynand Ruszczyc (1870–1936). Psychologiczna charakterystyka stylu, „Nike” z. 1, 1939, s. 24. ↩
- M. Haake, Symbolika i geologia. Przyczynek do badań nad motywem ziemi w twórczości Ferdynanda Ruszczyca, „Quart” nr 1(47), 2018, s. 10. ↩
- F. Ruszczyc, op. cit., s. 84–85. ↩
- Opinia F. Servaesa przytoczona w tekście: J. Kleczyński, Artyści „Sztuki” w Wiedniu, „Tygodnik Ilustrowany” nr 12, 1908, s. 24. ↩
- M. Haake, op. cit., s. 4. ↩
- J. Remer, W służbie sztuki. U źródeł twórczości Ferdynanda Ruszczyca, „Alma Mater Vilnensis” z. 5, 1927, s. 33. ↩
- W. Juszczak, Malarstwo polskiego modernizmu, Gdańsk 2004, s. 416. ↩
- M. Limanowski, O treści immanentnej obrazów Ruszczyca, Wilno 1939, s. 5. ↩
A może to Cię zainteresuje:
- Fryderyk Pautsch „Portret Leopolda Staffa” - 20 września 2024
- Józef Pankiewicz „Dziewczynka w czerwonej sukience” - 18 kwietnia 2024
- Mela Muter „Autoportret w świetle księżyca” - 4 kwietnia 2024
- Japoneczki, czyli kobiety w kimonach w polskiej sztuce - 8 stycznia 2024
- Skandal, konflikt, pojedynek, zabójstwo, czyli o wybuchowej naturze polskich artystów - 17 grudnia 2023
- Kolorowy ptak. O tragicznych losach niezwykłej malarki – Teresy Roszkowskiej - 29 października 2023
- Stanisław Wyspiański „Nasturcje” - 6 października 2023
- Stanisław Wyspiański „Portret pani Solskiej” - 12 września 2023
- Twarzą w twarz z Wyspiańskim, czyli o autoportretach artysty - 1 września 2023
- Jan Matejko „Astronom Kopernik, czyli rozmowa z Bogiem” - 16 lutego 2023