O czym chcesz poczytać?
  • Słowa kluczowe

  • Tematyka

  • Rodzaj

  • Artysta

Bronisława Rychter-Janowska. Malarka ginących dworków



Przekaż nam 1.5%. Wesprzyj naszą edukacyjną misję »

Bronisława Rychter-Janowska była artystką bardzo popularną, a do tego niezmiernie pracowitą. Pejzaże i widoki wnętrz jej autorstwa wisiały w niejednym domu – w oryginale, reprodukcji albo… falsyfikacie. Przepełnione nostalgią obrazy do dziś mają w sobie moc przenoszenia do wyidealizowanego świata staropolskich dworków.

Bronisława Rychter-Janowska, W saloniku, sztuka polska, kobiety w sztuce, Niezła Sztuka

Bronisława Rychter-Janowska, W saloniku | 1943, Sopocki Dom Aukcyjny

Dzieciństwo nie bardzo szczęśliwe

Bronisława Rychter-Janowska, malarka, artystka polska, sztuka polska, niezła sztuka

Bronisława Rychter-Janowska | Kraków 1890–1894, źródło: PAUart

„Dzieciństwo moje, o ile pamiętać mogę, nie należało do bardzo szczęśliwych”1 – tymi słowami Bronisława Rychter-Janowska zaczęła w 1912 roku swój dziennik. Artystka urodziła się 13 lipca 1868 roku w Krakowie. Jej ojciec, Władysław Janowski po powstaniu styczniowym stracił swój majątek w Królestwie Kongresowym i zmuszony był zamieszkać w Galicji. Pracował jako administrator lasów, z dala od rodziny przebywającej w Krakowie. Nie odgrywał więc większej roli w wychowaniu własnych dzieci. Na co dzień Bronisława i jej starszy brat Stanisław pozostawali pod opieką matki, Malwiny z Borzęckich. Pochodziła ona ze zubożałej rodziny szlacheckiej, a na życie zarabiała jako nauczycielka. Przez wiele lat była dyrektorką szkoły żeńskiej przy placu Wolnica w Krakowie. To ona jako pierwsza zaszczepiła w dzieciach zainteresowanie sztuką (sama podobno pięknie wyszywała). Na kartach dziennika Bronisława zawsze wyrażała się o matce z wielkim szacunkiem, choć najwyraźniej Malwina Janowska nie należała do osób o łatwym charakterze. Dzieci wychowywała surowo i bardzo religijnie. Wiele lat później jej syn wspomniał: „[…] zabawek nie znaliśmy prawie zupełnie, obca nam była wszelka radość […]”2.

Sześcioletnia Bronisława zaczęła naukę w szkole w Podgórzu, ale już rok później matka przeniosła ją do klasztornej szkoły w Starym Sączu. Artystka poświęciła temu, nieprzyjemnemu dla siebie, okresowi sporo miejsca w dzienniku. Naukę kontynuowała w innej szkole klasztornej, tym razem w Cieszynie, a następnie w Krakowie w szkole miejskiej im. św. Scholastyki oraz na pensji panny Rehefeld. Dla uzupełnienia edukacji zapisała się do „Baraneum”, czyli na Wyższe Kursy dla Kobiet Adriana Baranieckiego. Był to swego rodzaju odpowiednik studiów – wówczas niedostępnych dla mieszkanek Krakowa. Janowska uczęszczała na wykłady z przyrody i literatury, uczestniczyła też w kursach rysunku i rzeźby pod okiem Marii Podlewskiej, Antoniny Rożniatowskiej i Józefa Siedleckiego. Po zajęciach szlifowała swój inny talent: śpiew.

Stanisław Janowski kształcił się już wtedy na malarza, dla córki Malwina Janowska zaplanowała jednak inną ścieżkę kariery. Zgodnie z sugestiami matki i wbrew własnym pragnieniom Bronisława wstąpiła do seminarium nauczycielskiego. W 1890 roku zaczęła pracę w wiejskiej szkole w Siołkowej, a rysunkiem zajmowała się wyłącznie amatorsko, po lekcjach.

Nowa era

Wszystko zmieniło się dzięki Stanisławowi, który coraz lepiej radził sobie jako artysta. W 1895 roku został zaangażowany do pracy przy gigantycznej Panoramie Tatr. Dzieło powstawało w Monachium, ale wymagało licznych studiów plenerowych. W wakacje 1895 roku malarz postanowił zabrać ze sobą do Zakopanego siostrę, u której zdiagnozowano w tym czasie gruźlicę. „Tam to zaczynała się dla mnie nowa era […]”3 – wspominała Bronisława. Podczas wyjazdu poznała współpracowników brata, między innymi Apolinarego Kotowicza, Kaspra Żelechowskiego i Jakoba Ludwiga Bollera. Ten ostatni udzielał jej nawet na miejscu lekcji malarstwa. Bazą wypadową dla twórców panoramy było schronisko nad Morskim Okiem. To właśnie tam Bronisława podejmowała swoje pierwsze próby w zakresie pejzażu i utwierdzała się w przekonaniu, że ona również chce być artystką.

Jesienią nie wróciła już do Siołkowej, tylko wraz z bratem wyjechała do Monachium. Kontynuowała naukę pod okiem Bollera aż do jego tragicznej śmierci po upadku z rusztowania przy pracy nad panoramą w maju 1896 roku. Poza tym odwiedzała muzea, galerie i pracownie polskich malarzy. W stolicy Bawarii działała liczna kolonia polskich artystów, do której należała m.in. Olga Boznańska, z którą niewiele młodsza Janowska nawiązała przyjazne relacje.

Monachijska przygoda Janowskiej zakończyła się latem 1896 roku, jednak gdy tylko pojawiła się taka możliwość, wróciła do Bawarii. Trzy lata później była z powrotem w Monachium i zapisała się do pracowni Antona Ažbègo, a w kolejnym roku do szkoły Simona Hollósy’ego. Brała też lekcje u słynnego portrecisty Franza von Lenbacha. Edukację kontynuowała do początku 1902 roku, utrzymując się między innymi ze stypendiów. W tym czasie udało jej się osiągnąć pierwsze sukcesy – jej cykl pejzaży z Dachau wykonanych w listopadzie 1899 roku został ciepło przyjęty przez monachijskich krytyków.

Bronisława Rychter-Janowska, malarka, artystka polska, sztuka polska, niezła sztuka

Bronisława Rychter-Janowska, Kapliczki w śniegu | 1908, źródło: Sopocki Dom Aukcyjny

Życie nas, artystów, jest zawsze urozmaicone

Podczas pobytu nad Morskim Okiem w 1895 roku Janowska poznała słynnego aktora Ludwika Solskiego. Wedle relacji malarki przyjechał on w Tatry tylko po to, by nawiązać z nią znajomość. Wcześniej widywał ją czasem w teatrze, znał także jej brata. Ich związek trwał kilka lat i najwyraźniej był dość poważny. Aktor czekał cierpliwie, gdy ukochana przebywała w Monachium i planował wspólne życie. Do małżeństwa nigdy nie doszło, co Bronisława w dzienniku tłumaczyła kwestiami religijnymi. Solski, będąc rozwodnikiem, mógł wziąć kolejny ślub tylko w kościele ewangelickim. Choć matka artystki bardzo go lubiła, to podobno nie zniosłaby zmiany wyznania przez córkę. Po rozstaniu Janowska i Solski nie zerwali kontaktu, pozostając przyjaciółmi do końca życia.

Bronisława Rychter-Janowska, sztuka polska, kobiety w sztuce, Niezła Sztuka

Grupa artystów nad Morskim Okiem podczas prac nad Panoramą Tatr z Miedzianego (u góry, pomiędzy Kasprem Żelechowskim a Ludwikiem Solskim, stoi Bronisława Rychter-Janowska) | 1894, fot. Muzeum Krakowa

W 1899 roku na horyzoncie pojawił się Cezary Zawiłowski, poznany na balu karnawałowym. W tym przypadku informacji dostarcza korespondencja między Stanisławem Janowskim a Gabrielą Zapolską. Pisarka była od 1901 roku bratową Bronisławy. W jednym z listów pisała: „[…] zdaje się, że będziesz musiał pogodzić się z myślą, iż Twoja siostra będzie panią Zawiłowską […]”4. Nie jest pewne, czy sprawy rzeczywiście zaszły aż tak daleko, bo artystka poświęciła Zawiłowskiemu zaledwie wzmiankę w swoim dzienniku.

Bronisława Rychter-Janowska, malarka, artystka polska, sztuka polska, niezła sztuka

Bronisława Rychter-Janowska | Kraków [1916–1917], źródło: PAUart

Być może wspomnienie o nim przyćmiło to, że niewiele później związała się z malarzem Tadeuszem Rychterem. Poznali się w Monachium, gdzie oboje studiowali. Trudno powiedzieć, czy ich związek wynikał z szaleńczego zakochania, czy z bardziej praktycznych względów. Z pewnością Bronisława uważała, że małżeństwo z artystą nie zagrozi jej własnej karierze (u progu XX wieku praca zawodowa mężatek nadal nie była mile widziana). Zapolska pisała do Janowskiego, że „[…] Rychter jest ogromnie do Bronki przywiązany, że otacza ją najtroskliwszą opieką […]”5

Ślub odbył się 30 października 1900 roku (akt sporządzono cztery dni wcześniej) w lwowskim kościele św. Marii Magdaleny. Przyszłość państwa młodych zapowiadała się raczej pomyślnie, o czym świadczą obserwacje Zapolskiej: „Bronka […] tak szalenie zakochana w swoim mężu, iż tylko nim żyje, nim oddycha, nim myśli”6. Po ślubie Bronisława i Tadeusz kontynuowali studia w Monachium, podróżowali po Europie, a gdy osiedli w Krakowie, ich dom stał się artystycznym salonem.

Golgota

Bronisława Rychter-Janowska, malarka, artystka polska, sztuka polska, niezła sztuka

Bronisława Rychter-Janowska | Lwów 1912, źródło: PAUart

Sama Rychter-Janowska po latach wspominała swój ślub zgoła inaczej niż bratowa. Opisała go krótko: „W dniu tym rozpoczęła się moja Golgota”7. Dalsze strony dziennika zapełniają skargi na Rychtera: na jego lenistwo, zazdrość o talent żony, na psychiczną i fizyczną przemoc, a nawet na… nieposkromiony apetyt. „Jak ten człowiek w ogóle miał odwagę się żenić, tego ja w mojej uczciwości i etyce nigdy nie zrozumiem”8 – oburzała się po latach malarka.

Choć artystka nie miała sobie nic do zarzucenia, to zaprzyjaźniony z Rychterem rzeźbiarz Jan Szczepkowski oceniał małżeństwo zupełnie inaczej:

„Tadeusz był żonaty z Bronisławą Janowską, którą usiłował wprowadzić do pracy twórczej na swoim poziomie. Jednak nie udawało mu się to. Bronka szła przez życie bez takich aspiracji, jakie znamionowały Tadeusza, a w sztuce po linii najmniejszego oporu. Wpływ Tadeusza na Bronkę był tym mniejszy, że jej prace podobały się, a duży ich procent znajdował nabywców. […] Ten biedak dusił się pod dławiącą obecnością żony, która banalnością swoich wypocin, kiczów obrzydzała mu jego ukochaną pracę […]”9.

Obie relacje są skrajnie stronnicze i nacechowane silnymi emocjami, więc siłą rzeczy przejaskrawione. Pewne jest jedno: Bronisława i Tadeusz byli bardzo źle dobraną parą. W kolejnych latach coraz bardziej oddalali się od siebie, często przebywali w zupełnie różnych miejscach. Od 1909 roku byli w separacji, a w 1919 roku sfinalizowali rozwód.

Małżeństwo pozostało bezdzietne, ale jeszcze przed rozwodem, w 1917 roku artystka adoptowała pochodzącą z ubogiej chłopskiej rodziny Matyldę. Dziewczynka nosiła odtąd nazwisko Janowska, co jej przybrana matka tłumaczyła następująco: „Matyldzia ze swoim gminnym rodowym nazwiskiem nie mogłaby zająć tego stanowiska w świecie towarzyskim, w jakim obecnie żyje […]”10.

Obrazy malowane suknem i nie tylko

W jednym Szczepkowski nie przesadził: dzieła Rychter-Janowskiej podobały się publiczności i z reguły szybko znajdowały nabywców, co zachęcało artystkę do intensywnej pracy. W krakowskim Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych debiutowała w 1901 roku pokazując obrazy takie jak Wianki, Noc, Symfonia, Przy lampie. W kolejnym roku zaprezentowała już ponad trzydzieści swoich prac, z których wiele udało się sprzedać. Po tytułach możemy wnioskować, że były to głównie pejzaże sceny rodzajowe oraz wyobrażenia wnętrz. Rychter-Janowska malowała też portrety – na przykład w 1903 roku wykonała w technice pastelu wizerunek Heleny Modrzejewskiej. Dowodem jej powodzenia były nominacje (w latach 1906 i 1907) do prestiżowej nagrody fundacji Probusa Barczewskiego.

Bronisława Rychter-Janowska, malarka, artystka polska, sztuka polska, niezła sztuka

Bronisława Rychter-Janowska, Wieczorna lektura, źródło: Desa Unicum

Być może najoryginalniejszą częścią dorobku Rychter-Janowskiej były makaty wykonane z sukna – najczęściej barwnego filcu – przy użyciu autorskiej techniki aplikacji. Artystka pokazywała je między innymi na I Wystawie Towarzystwa „Polska Sztuka Stosowana” w 1902 roku. Tematyką nie odbiegały od jej twórczości malarskiej: początkowo przedstawiały głównie pejzaże (często górskie), czasem postacie w strojach ludowych, a później przede wszystkim dworki szlacheckie i dworskie parki. Te „obrazy malowane suknem” wpisywały się w silną na początku XX wieku tendencję do zacierania granic między sztuką „czystą” a „stosowaną”. Technika wymuszała na malarce mocną syntezę form i operowanie płaskimi plamami barwnymi, dzięki czemu stylistycznie zbliżała się do secesji. W 1911 roku Jan Pietrzycki poświęcił makatom artykuł na łamach miesięcznika „Sztuka”. Wspominał w nim, że Rychter-Janowska zdążyła stworzyć ich ponad 400. Z uwagi na duże zainteresowanie wydała także wzorniki umożliwiające samodzielnie wykonanie makat według jej projektów.

Bronisława Rychter-Janowska, Spacer, sztuka polska, kobiety w sztuce, Niezła Sztuka

Bronisława Rychter-Janowska, Spacer | 1910, Muzeum Narodowe w Krakowie

Na tym nie kończyła się aktywność Rychter-Janowskiej. Mąż wprowadził ją w zagadnienia grafiki warsztatowej, którą zainteresował się na przełomie wieków. W późniejszych latach artystce zdarzało się tworzyć grafiki użytkowe albo barwne litografie wzorowane na własnych makatach (zostały one wydane w formie pocztówek). Na wystawach pokazywała także ubrania: serdaki i bluzy swojego autorstwa. Dzięki Zapolskiej zbliżyła się do środowiska teatralnego. Szyła kostiumy do dramatów Wyspiańskiego: Bolesław Śmiały oraz Protesilas i Laodamia. Od 1905 roku współpracowała z Zielonym Balonikiem, czyli kabaretem tworzonym przez artystów (w tym Rychtera), przygotowując dla niego lalki. Później razem z bratem uczestniczyła w pracy nad szopką polityczną Lwowskie Marionetki. Osobną kwestią była jej działalność literacka i publicystyczna: Rychter-Janowska była autorką kilku dramatów, pisywała do gazet lwowskich, krakowskich i wiedeńskich.

Bronisława Rychter-Janowska, malarka, artystka polska, sztuka polska, niezła sztuka

Bronisława Rychter-Janowska, źródło: Archiwum Ossolineum

Poszukiwanie piękna

Rychter-Janowska kojarzona jest polskim pejzażem, ale „w poszukiwaniu piękna” najchętniej udawała się do Włoch. Po raz pierwszy odwiedziła półwysep Apeniński z mężem, niedługo po ślubie. W 1904 roku na dłużej wyjechała do Florencji, gdzie akurat przebywał jej brat. Zapisała się tam na kurs malarski w Istituto di Belle Arti i jako zdolna studentka otrzymała możliwość darmowego wstępu do muzeów. Skwapliwie korzystała z tego przywileju, wykonując kopie interesujących ją dzieł. Później regularnie wracała do Włoch – z przyjaciółką, z matką czy z przybraną córką.

Bronisława Rychter-Janowska, Pejzaż włoski, sztuka polska, malarstwo polskie, Włochy, kobiety w sztuce, Niezła Sztuka

Bronisława Rychter-Janowska, Pejzaż włoski | 1926, źródło: Krakowski Dom Aukcyjny

Chętnie zatrzymywała się w rejonie Zatoki Neapolitańskiej, bywała też w Rzymie, gdzie regularnie uczestniczyła w audiencjach papieskich. Jej włoskie pejzaże charakteryzuje lekkość i swoboda. Podobnie prezentują się prace wykonane podczas podróży do innych krajów: Francji, Hiszpanii, Grecji, Turcji, Tunezji i Egiptu.

Bronisława Rychter-Janowska, malarka, artystka polska, sztuka polska, niezła sztuka

Bronisława Rychter-Janowska na statku podczas podróży do Azji Mniejszej | 1931, źródło: NAC

Rychter-Janowska szukała też piękna znacznie bliżej. W 1908 roku zamieszkała u matki w Starym Sączu, gdzie podjęła ambitną inicjatywę: założyła szkołę malarską. Nie zrobiła tego dla zysku, bo uczniowie płacili tylko za pokrycie kosztów funkcjonowania pracowni.

Zainteresowanych było sporo – na wstępie zgłosiło się czterdziestu dwóch adeptów rysunku. Pobożna artystka zadbała o to, by działalność szkoły zainaugurowało nabożeństwo, które odprawił kapelan klasztoru klarysek, ksiądz Jan Pabis. Jego poparcie dla inicjatywy skończyło się niestety natychmiast po zainkasowaniu ofiary za mszę. Wkrótce wysłał do malarki list, w którym oskarżał ją o obrazę moralności i domagał się zamknięcia pracowni. O co poszło? Oczywiście o studium aktu, nieodzowny element nauki rysunku. Sprawa szybko eskalowała, stając się w Starym Sączu wielkim skandalem. Ksiądz Pabis wymieniał Rychter-Janowską z ambony, artystka słyszała ponoć pod swoim adresem groźby. Relacjonowała:

„Zakonnice rzuciły na mnie klątwę, urządziły nawet jakieś średniowieczne przedstawienie, w którym mnie torturowano i zakłuto dzidami obronie kapelana […]”11.

Jednocześnie Zapolska pisała: „Bronka jak zawsze przesadza i wypisuje brednie […]”12. Trudno powiedzieć, na ile malarka koloryzowała, ale sytuacja była na tyle głośna i zarazem kuriozalna, że zainteresowała prasę, a artyści działający w Zielonym Baloniku urządzili przedstawienie na jej temat. Sama szkoła niestety nie przetrwała wszystkich perturbacji i zakończyła działalność.

Malarka ginących dworków

W czasie I wojny światowej Rychter-Janowska zaangażowała się w działalność Czerwonego Krzyża, między innymi ucząc sztuk zdobniczych inwalidów wojennych. W 1919 roku wizytowała polskie obozy jenieckie we Włoszech, za co otrzymała tytuł Damy Czerwonego Krzyża.

Bronisława Rychter-Janowska, Dworek, sztuka polska, malarstwo polskie, kobiety w sztuce, Niezła Sztuka

Bronisława Rychter-Janowska, Dworek | I połowa XIX wieku, Muzeum Narodowe w Krakowie

W dwudziestoleciu międzywojennym była bardzo aktywna zawodowo, dużo malowała, wystawiała i sprzedawała. W tym okresie skupiła się na tematyce dworkowej, z którą jest do dziś najmocniej kojarzona. Zapolska zachwycała się jej pracami na jednej z wystaw, pisząc: „[…] poezja aż płynie z tego prostymi wydobyta środkami”13. Rzeczywiście obrazy Rychter-Janowskiej są bardzo nastrojowe, pełne ciepła, ale też nostalgii za światem, który w dwudziestoleciu międzywojennym powoli znikał. W 1923 roku Artur Schroeder nazwał artystkę „malarką ginących dworków”.

Przed posiadłościami malowanymi przez Rychter-Janowską często pojawia się postać ubranej w czerń staruszki wspartej na lasce. Być może należy ją utożsamiać z prababką malarki, która w ten właśnie sposób zapisała się w jej wspomnieniach:

„Prababki mojej nie zapomnę nigdy. Chodziła ona w jakiejś stalowej szerokiej sukni, podpierając się laską. Głowa tonęła w falbankach śnieżnego czepeczka. Szyję otaczał biały haftowany kołnierzyk […]”14.

Dworki Rychter-Janowskiej były powszechnie znane, reprodukowane w prasie i na pocztówkach. Malarka nie narzekała na brak zamówień. Jak często bywa, nie wpływało to dobrze na jakość prac, a niektóre z motywów artystka powielała na niemal masową skalę. Niezależnie od jej wysiłków popyt wciąż przerastał podaż, na czym korzystali fałszerze. Pracę ułatwiała im sygnatura Rychter-Janowskiej: prosta, czytelna i łatwa do podrobienia.

Bronisława Rychter-Janowska, Przed dworkiem, sztuka polska, kobiety w sztuce, Niezła Sztuka

Bronisława Rychter-Janowska, Przed dworkiem | niedatowany, Muzeum Podlaskie w Białymstoku

Z pogodą w sercu idę ku memu przeznaczeniu

Bronisława Rychter-Janowska, malarka, artystka polska, sztuka polska, niezła sztuka

Bronisława Rychter-Janowska | Kraków 1950, źródło: PAUart

II wojna światowa przyniosła schyłek kariery Rychter-Janowskiej. Jej dzieła nadal się podobały, ale w niestabilnych czasach mało kto inwestuje w sztukę. Co ciekawe, na obraz z wnętrzem polskiego dworku skusił się niemiecki oficer zakwaterowany w kamienicy, w której mieszkała malarka. Był bardzo zadowolony z zamówionej pracy, ale nie spodobał mu się jeden szczegół: zagięty dywan – detal, który według artystki podnosił wartość dzieła. Oczywiście szybko przerobiła obraz, wyśmiewając w duchu niemiecki brak polotu. Poza tym epizodem klepała biedę, do tego dochodziła starość i problemy zdrowotne. Nie lepiej miał się jej schorowany brat, który mieszkał z nią aż do swojej śmierci w 1942 roku.

Po wojnie dworki ostatecznie odeszły do lamusa, bowiem gloryfikowanie szlacheckiej przeszłości nie było zgodne z polityką socjalistycznego państwa. Rychter-Janowska nadal malowała, ale utrzymywała się głównie ze skromnej renty, która nie wystarczała na podstawowe potrzeby. W 1950 roku ratowała się, sprzedając bibliotece Ossolińskich rękopisy, listy oraz pamiątki po bracie i jego żonie. W tym też roku zakończyła swój pamiętnik.

„W sumieniu moim panuje jasność promienna i spokój i pewność, że nikogo w życiu nie skrzywdziłam, toteż z pogodą w sercu idę ku memu przeznaczeniu […]”15.

Z pewnością była samotna, w ostatnich latach życia była skonfliktowana z przybraną córką. W 1952 roku w ostrych słowach opisywała jej niewdzięczność i zabraniała noszenia żałoby. Zmarła niedługo później, 29 września 1953 roku.

bibliografia, artykuły o sztuce, niezła sztuka
Bibliografia:
1. Clarus, O liść figowy, „Świat” nr 10, 1910, s. 8–9.
2. Kowalska J.R., Secesyjne hafty, aplikacje i inkrustacje w kolekcji Muzeum Narodowego
w Krakowie, „Pamiętnik Sztuk Pięknych” nr 10, 2015, s. 119–125.
3. Pietrzycki J., Makaty Bronisławy Rychter-Janowskiej, „Sztuka” z. 1, 1911, s. 161–163.
4. Podgórski B., W poszukiwaniu piękna. Bronisława Rychter-Janowska 1868–1953, Kraków 2015.
5. Rychter-Janowska B., Mój dziennik 1912–1950, oprac. J. Różalska, Warszawa 2016.
6. Strasz I., Bronisławy Rychter-Janowskiej obrazy malowane suknem, „Spotkania z Zabytkami” nr 5–6, 2020, s. 51–55.


  1. Cyt. za: B. Rychter-Janowska, Mój dziennik 1912–1950, oprac. J. Różalska, Warszawa 2016, s. 33.
  2. Cyt. za: J. Różalska, Życie nas artystów jest zawsze urozmaicone…. O Bronisławie Rychter-Janowskiej i jej pamiętniku, w: ibidem, s. 10.
  3. Cyt. za: B. Rychter-Janowska, op. cit., s. 137.
  4. Cyt. za: B. Podgórski, W poszukiwaniu piękna. Bronisława Rychter-Janowska 1868–1953, Kraków 2015, s. 66.
  5. Cyt. za: J. Różalska, op. cit., s. 13.
  6. Cyt. za: ibidem, s. 14.
  7. Cyt. za: B. Rychter-Janowska, op. cit., s. 197.
  8. Cyt. za: ibidem, s. 265.
  9. Cyt. za: J. Różalska, op. cit., s. 14–15.
  10. Cyt. za: B. Rychter-Janowska, op. cit., s. 425.
  11. Cyt. za: ibidem, s. 291.
  12. Cyt. za: B. Podgórski, op. cit., s. 106.
  13. Cyt. za: ibidem, s. 32.
  14. Cyt. za: B. Rychter-Janowska, op. cit., s. 43.
  15. Cyt. za: ibidem, s. 472.

fleuron niezła sztuka pipsztok

Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka

» Joanna Jaśkiewicz

Absolwentka historii sztuki i pedagogiki, zawodowo zajmuje się edukacją muzealną. Zafascynowana polskim malarstwem XIX w., a zwłaszcza twórczością kobiet w tym okresie. Miłośniczka autoportretów. Autorka bloga: Wycinki. Blog o sztuce


Portal NiezlaSztuka.net prowadzony jest przez Fundację Promocji Sztuki „Niezła Sztuka”. Publikacje finansowane są głównie dzięki darowiznom Czytelników. Dlatego Twoja pomoc jest bardzo ważna. Jeśli chcesz wesprzeć nas w tworzeniu tego miejsca w polskim internecie na temat sztuki, będziemy Ci bardzo wdzięczni.

Wesprzyj »



One thought on “Bronisława Rychter-Janowska. Malarka ginących dworków

Dodaj komentarz