„Dzisiaj rano niespodzianie zapukała do mych drzwi
Wcześniej niż oczekiwałem przyszły te cieplejsze dni
Zdjąłem z niej zmoknięte palto, posadziłem vis-à-vis
Zapachniało, zajaśniało, wiosna, ach to ty (…)”
M. Grechuta Wiosna, ach to ty
Ożywione ćwierkanie ptaków, ciepło słonecznych promieni, pędzące po błękitnym niebie chmury, nowe pokłady energii i nowe nadzieje… jak tu nie kochać wiosny? Z pewnością lubili ją polscy artyści przełomu XIX i XX wieku. Poniżej krótkie zestawienie ich obrazów z wiosną w roli głównej.
Wiosenny krajobraz
Wiosna to dla malarza doskonały czas na podglądanie dynamicznie zmieniającej się natury. Do jej najbardziej wnikliwych obserwatorów należał Józef Chełmoński (1849-1914). Odkąd w 1889 r. przeprowadził się do Kuklówki, swoją uwagę skupiał na bardzo prostych motywach zaobserwowanych w najbliższej okolicy. Jego obrazy z tego okresu przedstawiają zwyczajne pola, łąki czy rzeczne zakola. Artysta bardzo chętnie podglądał wówczas ptaki, rzadko natomiast skupiał się na postaci ludzkiej. Wiosna to w jego ujęciu rozległy widok na podmokłą łąkę, gęsto porośniętą kwitnącymi kaczeńcami.
Chełmoński jawi się tu jako świetny kolorysta, który zaczerpniętą z natury paletę barw przekształca w wysmakowany układ pasów zgaszonej zieleni, błękitu oraz intensywnej żółci. Statyczny układ urozmaicają jedynie sylwetki dwóch bocianów na tle spokojnego nieba. Poziomy układ kompozycji, płaskość krajobrazu i rozmyta linia horyzontu sprawiają, że łąka wydaje się nie mieć kresu. Widz staje wobec nieskończonej harmonii i wszechogarniającej potęgi natury, którą artysta postrzegał jako emanację Boga.
Podobnie panteistyczny stosunek do przyrody prezentował przedstawiciel młodszego pokolenia, Ferdynand Ruszczyc (1870-1936). On także uwielbiał obserwować przyrodę i najchętniej malował widoki ze swojego najbliższego otoczenia – w tym przypadku z Wileńszczyzny – jednak skupiał się przede wszystkim na budowaniu niezwykłego nastroju. Za pomocą nietypowej perspektywy czy stylizacji potrafił nadać najzwyklejszemu krajobrazowi walor tajemnicy, baśniowości, a nawet znaczenie symboliczne. Wśród interesujących go zagadnień znalazły się typowe dla artystów przełomu wieków wątki naturalnego cyklu życia i występujących w nim momentów przejściowych. Malując Ostatnie śniegi nie wybrał więc jej pełnego rozkwitu, kilkakrotnie powracając do motywu niewielkiej rzeki meandrującej wśród bezlistnych drzew. Przyroda pozostaje uśpiona, lecz w nagich gałęziach potajemnie pulsuje życie, które za chwilę wybuchnie z całą mocą.
Aby pełną piersią poczuć wiosenne powietrze, najlepiej spojrzeć na Wiosnę w Gościeradzu Leona Wyczółkowskiego (1852-1936). Obraz ukazuje wnętrze pokoju w dworku, w którym artysta mieszkał przez kilka ostatnich lat życia. W centrum kompozycji znajduje się okno, przez które gwałtownie wtargnął wiosenny wiatr, wzburzając białe firanki. Możemy niemal poczuć ciepły podmuch i zapach drzewa kwitnącego za oknem. Nutę melancholii w radosny nastrój wnosi brak ludzkiej obecności w pokoju, dobitnie podkreślony przez pusty fotel ustawiony pod oknem. Do tego motywu artysta powracał kilkakrotnie, tworząc monochromatyczne rysunki tuszem.
Wiosna, ach to ty!
Wiosnę ukazać można nie tylko dosłownie. Od najdawniejszych czasów tworzono jej alegoryczne wizerunki, ze słynną Primaverą Sandro Botticellego na czele. Najczęściej przybierała postać pięknej kobiety z naręczem kwiatów. Do tej tradycji ikonograficznej nawiązuje wizerunek autorstwa Teodora Axentowicza (1859-1938). Uosobieniem pory roku jest tu rudowłosa, naga piękność. W prawej dłoni trzyma żółtego tulipana, a w lewej niewielkie lusterko, w którym się przegląda. Zwierciadło to atrybut bogini Wenus, uosabiającej zmysłowość i płodność, ale także urodę, której nie brakuje ukazanej na obrazie kobiecie. Ognistowłosa krakowianka Ata Zakrzewska należała do ulubionych modelek Axentowicza, doskonale wpisując się w młodopolski ideał magnetyzującej femme fatale.
Wiosna jest kobietą również w ujęciu Jacka Malczewskiego (1854-1929). Na utrzymanym w mocnych kolorach obrazie ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie przedstawiona została z profilu. Energiczna, uśmiechnięta, o pełnych kształtach – całą sobą demonstruje wiosenną witalność. Z jej pleców wyrastają motyle skrzydła w jaskrawożółtym kolorze. Do piersi przytula ptaka – skowronka, którego powrót po zimie spędzonej w ciepłych krajach jest jednym ze zwiastunów wiosny. Symboliczne znaczenie można przypisać także elementom pejzażowego tła. Rzeka wiązana jest z płodnością i odradzaniem się. Analogicznie interpretować można rosnącą nad wodą wierzbę, która w każdych warunkach wypuszcza nowe pędy.
Bardzo podobne dzieło znajduje się w zbiorach prywatnych. Tutaj też wiosnę uosabia kobieta trzymająca ptaka, w tle zaś płynie rzeka. Tym razem jednak ukazany z ptasiej perspektywy krajobraz jest znacznie bardziej rozległy i bogatszy w szczegóły, między innymi stojące nad brzegiem zabudowania.
Na stworzenie bardziej rozbudowanej alegorii zdecydował się Witold Pruszkowski (1846-1896). Ten prekursor symbolizmu w polskim malarstwie kreował fantastyczne wizje osnute najczęściej dookoła ludowych tradycji. Do swoich tajemniczych krajobrazów wprowadzał rusałki i zjawy. Kompozycja obrazu Wiosna (Tchnienie wiosny) podzielona jest na dwie części, a granica przebiega po przekątnej płótna. Z lewej strony energicznie kroczy naga dziewczyna z rozwianymi włosami. W jednej ręce trzyma pokaźny bukiet kwiatów, drugą sięga do kwitnących nad głową gałęzi drzewa. Jej nadejście zwiastują lecące przed nią motyle. W prawej, dolnej części obrazu znajduje się druga postać: blada kobieta, która osuwa się ku ziemi, a wręcz się z nią stapia. To uosobienie zimy, która musi ustąpić wraz z topniejącym dookoła śniegiem.
Czas miłości
Wiosna często uważana jest za porę zakochanych, czego wyrazy odnaleźć można w sztuce, na przykład na obrazie Umizgi huculskie Wacława Szymanowskiego (1859-1930). Artysta, zanim całkowicie poświęcił się rzeźbie, malował dzieła inspirowane huculskim folklorem. W okresie powszechnej fascynacji ludowością, karpaccy górale byli dla malarzy szczególnie atrakcyjni ze względu na swoje barwne obrzędy, dekoracyjne stroje, a także swoistą egzotyczność. Tym razem Szymanowski nie skupiał się jednak na etnograficznych detalach, ale na uniwersalnym temacie młodzieńczej miłości. Widzimy więc chłopaka, który czule obejmuje dziewczynę.
Ona uśmiecha się, lecz odwraca twarz i skromnie spuszcza wzrok. Scen przedstawiających chłopskie zaloty powstało w XIX w. bez liku, ale praca Szymanowskiego wyróżnia się umieszczeniem zakochanej pary w odrealnionym krajobrazie, rodem ze snu. Niebo zlewa się z łąką, delikatne drzewa mają dekoracyjnie powyginane gałązki, a wśród trawy rosną delikatne, ulotne dmuchawce.
Takie otoczenie odrywa scenę od geograficznego kontekstu, bo czy pierwsza miłość nie wygląda zawsze podobnie?
Niemal identyczną pozę przybrali kochankowie z Upojeń wiosennych Edwarda Okunia (1872-1945). Oni również ukazani zostali wśród kwitnących drzew, na tym jednak zbieżności się kończą. Śmiało spoglądająca na widza kobieta nie ma w sobie ani trochę dziewczęcej nieśmiałości. Nic dziwnego, bo to nie prosta chłopka, a tajemnicza kobieta-paw. Tym, kto zuchwale całuje jej obnażone piersi, nie jest zaś młody parobek, a rycerz w czarnej zbroi. Obie postaci doskonale wpisują się w inspirowaną średniowieczem, baśniową ikonografię Okunia. Kobiety na jego obrazach i ilustracjach to wyniosłe księżniczki, tajemnicze femmes fatales w bogato dekorowanych sukniach lub – jak w tym przypadku – ludzko-zwierzęce hybrydy. Dopełnieniem bajkowej sceny jest stojący na wzgórzu zamek, być może inspirowany widokiem z ukochanych przez artystę Włoch.
Ver sacrum
Przedstawicieli modernizmu fascynowały momenty graniczne, stany przejściowe. Stąd pojawienie się w sztuce ok. 1900 r. grupy motywów, które można połączyć w jedną – bardzo obszerną i nie do końca precyzyjną – kategorię „świętej wiosny”. Wiesław Juszczak opisuje ją następująco: „Rozwija się tu obraz doznań i stanów elementarnych, obraz budzącego się życia i wyzwalania się pierwotnych popędów. I temu wszystkiemu nadany jest wymiar tajemniczy, wszystko to dokonuje się w jakiejś wyjętej spod praw czasu „sakralnej” sferze, przybiera misteryjny ton. (…) Nawet pogodny temat wiosny nabiera w takim kontekście ostrego, dramatycznego wyrazu”.
Do kategorii tej zaliczyć można akwarelę Podmuchy wiosenne Witolda Wojtkiewicza (1879-1909). Artysta przedstawił na niej dzieci w – jak to zwykle u niego bywa – zupełnie nie-dziecięcych sytuacjach i kontekstach. Głównymi bohaterami rozgrywającego się na obrazie dramatu są chłopiec i dziewczynka. Tego pierwszego niewidzialna siła – tytułowy wiosenny podmuch – pcha wprost ku dziewczynce. Ona odchyla się wyciągając ręce w obronnym geście, ale nie jest w stanie uciec, w przeciwieństwie do swoich towarzyszek. Na twarzy obojga maluje się przestrach i dezorientacja wobec nieznanej im mocy – budzącego się wraz z wiosną erotyzmu. Malując tę scenę Wojtkiewicz pozostawał pod wpływem teorii Stanisława Przybyszewskiego, który w popędzie płciowym widział energię napędzającą świat, a jednocześnie wyniszczającą jednostkę. Obserwujemy więc moment nieświadomej przemiany dziewczynki w przyciągającą i niszczącą mężczyzn femme fatale. Zastosowanie delikatnych, rozmytych plam koloru odziera sytuację z realizmu, przenosząc w sferę sennych majaków.
Wątek budzącej seksualności i wpływy Przybyszewskiego pojawiają się także na obrazie Wiosna Wojciecha Weissa (1875-1950). Na pierwszym planie widzimy nagiego chłopca trzymającego gałązki z baziami. Stoi z lekko przymkniętymi oczyma, jakby wsłuchiwał się w naturę. Jak pisał Stanisław Lack, jest „(…) to dziwna chwila w przyrodzie, chwila, w której wszystko szmerami wykluwa się i dąży ku światłu, w której na miljardową część sekundy następuje jakiś zastój, obłęd, obłąkanie, jakieś rozpaczne i ciężkie bez wyjścia, ponad którem niebo jaśnienie niepokalanie czystą i przejrzystą gazą, przenikające rosą i świeżością: teraz wszystko nagle zawisło w przestworzach i już w gruzy się rozwali, pogrąży w gęstwach ciemności”. Chłopiec sam jest częścią natury, co podkreśla jego poza dopasowana do kształtów widocznych w tle drzew. Zgodnie z rytmem przyrody następuje jego przebudzenie. Erotyczny kontekst podkreślają widoczne w tle postacie: naga kobieta uciekająca przed faunem.
Wiosna życia
Dzieci kojarzono z wiosną ze względu na ich młodość i witalność. Tak jest na przykład u Wlastimila Hofmana (1881-1970). Ten nieodrodny uczeń Jacka Malczewskiego akcję swoich obrazów umieszczał na polskiej wsi, wprowadzając w swojskie otoczenie postaci fantastyczne lub wątki religijne. Chcąc ukazać wiosnę sięgnął po zaczerpnięty od swojego nauczyciela motyw małego fauna. Siedzi on zamyślony na murku wśród bezlistnych gałęzi, pod pochmurnym niebem. W skupieniu przygląda się wyciągniętemu z budki pisklakowi, który jest zwiastunem nadchodzącej pory roku.
Również na projekcie witraża autorstwa Kazimierza Sichulskiego (1879-1942) dzieci odgrywają główną rolę. Praca została skomponowana jak tryptyk. Artysta lubił to rozwiązanie budzące skojarzenia z dawnymi ołtarzami. W tym przypadku w centrum nie znajdują się jednak święci, a dwie spoglądające w górę dziewczynki. Starsza trzyma młodszą za ramiona. W bocznych częściach umieszczeni zostali dwaj chłopcy z rękami złożonymi do modlitwy, także wpatrzeni w niebo. Sichulski, podobnie jak Szymanowski, należał do miłośników huculskiego folkloru. Dzieci ubrane są więc w stroje typowe dla karpackich górali. Otaczają je stylizowane, polne kwiaty: malwy, lilie, dmuchawce. Gesty dzieci oraz zastosowanie formy tryptyku wskazują, że Sichulski traktował wiosnę jak sacrum, rokrocznie powtarzający się cud, który za każdym razem zasługuje na nabożny zachwyt.
Wiosna wszędy życie budzi!
Źródła inspiracji malarzy na przełomie XIX i XX w. były bardzo różne. Malując obraz Wiosna – Krajobraz z Tobiaszem Jacek Malczewski sięgnął po motyw zaczerpnięty z biblijnej Księgi Tobiasza. Opowiada ona historię pobożnego Tobiasza, który w wyniku wypadku stracił wzrok.
Wobec problemów finansowych postanowił wysłać swojego syna – również Tobiasza – po odbiór zaległego długu w innym mieście. Chłopak wyruszył w drogę w towarzystwie ukrytego pod ludzką postacią Archanioła Rafała, zesłanego przez Boga w odpowiedzi na modlitwy ojca. Po drodze Archanioł wielokrotnie pomaga Tobiaszowi: przede wszystkim wskazuje cudowne remedium – żółć ze złowionej ryby – na ślepotę ojca.
Do opowieści o Tobiaszu Malczewski powracał wielokrotnie, wybierając różne jej fragmenty i przekształcając szczegóły. Tobiasz-syn to w jego ujęciu najczęściej mały chłopiec w towarzystwie anioła, a czasem kilku aniołów – nieraz w kobiecej postaci. Wiosna mocno wyróżnia się na tym tle. Dominującą rolę odgrywa tu niezwykle ascetyczny, wręcz zgeometryzowany krajobraz. Maleńkie postacie Tobiasza i anioła wędrują przez pagórkowate pola o ciepłej, różowawej barwie. Jedyną plamą zieleni jest regularny rów porośnięty trawą i drobnymi kwiatkami. Otoczenie urozmaicają rachityczne drzewa, widoczny w oddali dach i dwa bociany na błękitnym niebie. Tobiasz niesie w ręku rybę – lekarstwo, które wkrótce uzdrowi jego ojca. Obraz można uznać za syntezę rozmaitych myśli Malczewskiego o wiośnie, rozumianej jako pora przebudzenia, powrotu do życia i nadziei.
Nadzieja, którą przynosi ze sobą wiosna, wiązała się także z odrodzeniem ojczyzny. Tak interpretować można monumentalny pastel Rycerz wśród kwiatów autorstwa Leona Wyczółkowskiego. Tytułowy rycerz w złotej zbroi z husarskimi skrzydłami na plecach ukazany został na koniu pośrodku łąki gęsto porośniętej tulipanami. W tle widać odległe góry. Jest to przypomnienie, że obraz stanowi zwieńczenie cyklu Legendy tatrzańskie, w którym Wyczółkowski odwoływał się do historii o uśpionych w Tatrach rycerzach Bolesława Śmiałego.
Teraz rycerz przebudził się razem z naturą i złotym rogiem – atrybutem znanym z Wesela Wyspiańskiego – wzywa do przebudzenia Polaków. Jak napisał anonimowy recenzent „Tygodnika Ilustrowanego”: „Cała natura śpiewa razem z tatrzańskim bojownikiem, śpiewa o wolności, o przepychu wiecznie twórczego życia”. Impulsem do stworzenia obrazu były wydarzenia wojny rosyjsko-japońskiej z 1904 r., które w wielu Polakach rozpaliły nadzieję na rychłe odrodzenie ojczyzny.
Bibliografia:
1. Bednarski T. Z., Krakowskim szlakiem Teodora Axentowicza, Kraków 2004.
2. Jankowska-Marzec A., Między etnografią a sztuką. Mitologizacja Hucułów w Huculszczyzny w kulturze polskiej XIX i XX wieku, Kraków 2013.
3. Juszczak W., Młody Weiss, Warszawa 1979.
4. Juszczak W., Wojtkiewicz i nowa sztuka, Kraków 2000.
5. Koniec wieku. Sztuka polskiego modernizmu 1890-1914, red. E. Charazińska, Ł. Kossowski, Warszawa 1996.
6. Kossowska I., Kossowski Ł., Malarstwo polskie. Symbolizm i Młoda Polska, Warszawa 2010.
7. Lack S., Wojciech Weiss, „Życie” 1900, nr 1.
8. Micke-Broniarek E., Józef Chełmoński na wielkich łowach natury, Radziejowice 2012.
9. Symbolizm w malarstwie polskim 1890-1914, red. A. Morawińska, Warszawa 1997.
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Fryderyk Pautsch „Portret Leopolda Staffa” - 20 września 2024
- Józef Pankiewicz „Dziewczynka w czerwonej sukience” - 18 kwietnia 2024
- Mela Muter „Autoportret w świetle księżyca” - 4 kwietnia 2024
- Japoneczki, czyli kobiety w kimonach w polskiej sztuce - 8 stycznia 2024
- Skandal, konflikt, pojedynek, zabójstwo, czyli o wybuchowej naturze polskich artystów - 17 grudnia 2023
- Kolorowy ptak. O tragicznych losach niezwykłej malarki – Teresy Roszkowskiej - 29 października 2023
- Stanisław Wyspiański „Nasturcje” - 6 października 2023
- Stanisław Wyspiański „Portret pani Solskiej” - 12 września 2023
- Twarzą w twarz z Wyspiańskim, czyli o autoportretach artysty - 1 września 2023
- Jan Matejko „Astronom Kopernik, czyli rozmowa z Bogiem” - 16 lutego 2023
Wspaniały przewodnik po malarstwie. Gratuluję inwencji jak i realizacji. I dziękuję. Marzena
Witam ,
robi wrazenien,fajny temat no i wspaniale malarstwo.Dobrze pomyslany i zrobiony komentarz.Ma pani dobre ,ciekawe pomysly ,prosze o wiecej .Serdecznie pozdrawiam .Lucyna
Piękny tekst. Gratuluje dla autora!
Dziękuję, znakomite przedstawienie tematu. I dobór i opisy.