Obraz Rusałki Witolda Pruszkowskiego już na pierwszy rzut oka budzi trudny do określenia niepokój, choć w przedstawionej sytuacji nie ma w zasadzie nic nadnaturalnego: nocą przez ciemne zarośla przedzierają się urodziwe, wiejskie dziewczęta. Nierealistyczne wydaje się tylko światło, którego źródło znajduje się na ziemi, między kobietami. Dopiero po chwili widz dostrzega bardziej przerażający szczegół – ciało mężczyzny leżące bezwładnie na ziemi, w dolnej części płótna. Hoże dziewczęta okazują się tytułowymi rusałkami, które właśnie pozbawiły życia swoją ofiarę. W tle majaczy jeszcze jedna postać: mężczyzna w kapeluszu podglądający całą scenę. Pewnie i on za chwilę podzieli los swojego poprzednika.
Temat obrazu jest bardzo typowy dla jego autora, Witolda Pruszkowskiego. Malarz ten, żyjący w latach 1846-1896, często nazywany jest spóźnionym romantykiem lub prekursorem malarskiego symbolizmu1. Tworząc w epoce pozytywizmu i tryumfu malarstwa realistycznego upodobał sobie bowiem tematy baśniowe i tajemnicze. Pomysły czerpał zarówno z poezji romantycznej (np. inspirowana utworem Słowackiego Śmierć Anhellego), jak i ludowych wierzeń czy baśni (np. Kwiat paproci czy Smok podwawelski)2.
Interesowało go w nich to, co fantastyczne, a atmosferę niesamowitości starał się budować nawet w pejzażach. Wykorzystywał w tym celu nie tylko odpowiednią tematykę, ale także technikę z czasem coraz chętniej porzucając farby na rzecz pasteli, które pozwalały na większe odrealnienie przedstawianego świata3.
Mimo że twórczość Pruszkowskiego wyróżniała się na tle jego pokolenia, nie był on jedynym XIX-wiecznym malarzem, który chętnie eksplorował świat ludowej wyobraźni. Przeciwnie, motywy czerpane z folkloru właśnie w tym stuleciu zyskały ogromną popularność. Takie tendencje dostrzec można w całej Europie doby romantyzmu, jednak w Polsce pod zaborami zyskały one szczególny wymiar. Ze względu na trudną sytuację polityczną kraju ówcześni polscy artyści próbowali za pomocą sztuki uchronić narodową tożsamość. Jedni, jak choćby Jan Matejko, przywoływali wielką historię. Inni, głównie pod wpływem idei niemieckiego romantyzmu, źródła polskości szukali pod chłopskimi strzechami.
W rezultacie niemal od początku XIX stulecia rodzima kultura ludowa, wraz z jej podaniami, wierzeniami i zabobonami stała się obiektem zainteresowania zarówno etnografów, jak i literatów czy malarzy. Dotąd traktowana jako „niska” i „plebejska”, została nobilitowana, stając się jednym ze źródeł narodowego mitu, któremu hołdowali przede wszystkim romantycy4. W ówczesnej prasie chętnie przywoływano i bogato ilustrowano zaczerpnięte z ludowego folkloru podania, wybrane motywy przenikały do poezji (wiele ich choćby u Adama Mickiewicza), a fantastyczne postaci coraz częściej zaludniały płótna polskich artystów.
Wśród motywów czerpanych z zasobów ludowej wyobraźni ważne miejsce zajęły rusałki, zwane – zależnie od regionu – także boginkami lub wodnicami5. Te żeńskie demony, pojawiające się u wszystkich Słowian zachodnich6, do polskiej kultury przeniknęły z ukraińskiego folkloru. Kojarzone były przede wszystkim z wodą – żyć miały na brzegach zbiorników wodnych i w lasach.
Śmiertelnikom ukazywały się zwykle podczas letnich, księżycowych nocy, najchętniej zaś w okolicy Zielonych Świątek. Przybierały wtedy postać młodych, ubranych na biało lub nagich dziewcząt7, oczywiście niezwykle pięknych: „maleńkie, kształtne, skaczące w korowodach przy promieniach księżyca lekkiemi nóżkami, że ledwie strząsają rosę z kwiatów, mają jasny włos rudawy i uśmiech wabiący acz zdradny. Można by je wziąć za obłoczki gnane wietrzykiem stepowym, pełne woni i swobody”8. Tych, których uwiódł zalotny uśmiech boginek czekał jednak marny los: „Z drzew skaczą one na konia, albo wóz przejeżdżającego i, z dzikim śmiechem, dopóty go łaskoczą, dopóki nieborak całkiem nie odda ducha. Czasem w lesie objawiają się parobkom w postaci hożych dziewcząt ukraińskich. Biada, jeżeli którego skuszą ich zabójcze wdzięki! Nazajutrz, w gęstwinie, jakiegoś parowu, znajdują zimne ciało parobka, oszpecone konwulsyjnym śmiechem skonania”9.
Ta mieszanka piękna i drapieżności okazała się wyjątkowo atrakcyjna dla artystów. Bodaj jako pierwszy po motyw wodnic sięgnął romantyczny poeta Józef Bohdan Zaleski pisząc w 1829 r. poemat Rusałki10.
Spośród malarzy tej epoki boginki szczególnie upodobał sobie Ignacy Gierdziejewski, który wielokrotnie powtarzał rozbudowane kompozycje o tytułach takich jak Rusałki wabiące flisaka czy Rusałki wabiące myśliwego11. Rusałki były także wspaniałym tematem dla malarzy akademickich, którzy lubowali się w ukazywaniu aktów kobiecych. Aby uniknąć oskarżeń o niemoralność, dobierali do nich odpowiednie tematy historyczne czy mitologiczne, które usprawiedliwiały nagość modelek. Ponadto ich ciała poddawali tak wielkiej idealizacji, że trudno było odnieść je do zwykłych kobiet z krwi i kości.
W zachodniej Europie lubiany był chociażby motyw syren czy wodnych nimf, w Polsce zaś podobną rolę spełniać mogły rusałki. Doskonałym przykładem jest obraz Rybka Ludwika Kurelli12 – typowy, salonowy akt, w którym temat jest w zasadzie mniej istotny niż uroda modelki.
Jako odpowiednik zachodnich motywów postrzegał Rusałki Pruszkowskiego krytyk Henryk Struve pisząc o obrazie, że „posiada istotne znaczenie jako pierwsza pokaźna próba stworzenia typów narodowych, swojskich, zdolnych w naszym malarstwie zastąpić Syreny i Nimfy obcego świata”13. Dzieło Pruszkowskiego było więc dla krytyka czymś więcej niż tylko naśladownictwem francuskich wzorów przybranych w lokalny temat. Struve uznał je za próbę budowania własnej, narodowej ikonografii, alternatywnej wobec zachodnich propozycji i niezwykle ważnej dla zachowania polskiej tożsamości. W tym ujęciu Rusałki Pruszkowskiego nie są więc zwyczajnym salonowym obrazem, a nabierają wagi patriotycznego manifestu.
Rzeczywiście, Pruszkowski do tematu podszedł w dość niekonwencjonalny jak na swoje czasy sposób. Rusałki ukazał jako urodziwe, ale zupełnie zwyczajne dziewczęta, do tego z etnograficzną wręcz dokładnością przedstawił ich stroje – typowe dla ukraińskiej wsi. Mimo całej tej „pospolitości” udało mu się jednak zbudować atmosferę grozy i niesamowitości, głównie dzięki umiejętnej grze światła i cienia. Dzięki doborze takich środków obraz mocno wyróżniał się na tle akademickich „syren i nimf obcego świata”, co tak oczarowało krytyka.
Henryk Struve pozostał jednak w swoim zachwycie nad Rusałkami raczej odosobniony, obraz nie wzbudził bowiem entuzjazmu większości odbiorców. Widzowie i recenzenci nie byli skłonni dostrzegać w nim próby budowania narodowej ikonografii, widzieli natomiast pospolite chłopki, które zbyt mocno odbiegały od ich akademickich przyzwyczajeń. Zestawienie realizmu z baśniowym tematem było aż nadto brutalne i naruszało powszechnie przyjęte zasady decorum.
W odpowiedzi na te zarzuty Pruszkowski namalował inny obraz: Nimfy wodne (1877, Muzeum Narodowe w Warszawie)14 z postaciami pięknych, nagich kobiet unoszących się nad wodą. Płótno to nie należało do szczególnie oryginalnych, za to idealnie wpisywało się w salonowe konwencje.
Niezależnie od niezadowolenia XIX-wiecznych krytyków Rusałki pozostają chyba najpopularniejszym obrazem Pruszkowskiego. Nie ma w tym zresztą nic dziwnego: dość nowatorskie ujęcie tematu w połączeniu z umiejętnie budowaną atmosferą tajemniczości po dziś dzień są czytelne dla odbiorców i oddziałują na nich z wciąż tą samą siłą. Obraz nie pozostał też bez wpływu na przedstawicieli kolejnego pokolenia polskich artystów, przede wszystkim malarzy związanych z nurtem symbolizmu. Kontynuując romantyczne tradycje sięgali oni równie chętnie do polskiego folkloru, baśniowym motywom nadawali jednak nowe, metaforyczne sensy. Właśnie spod pędzla symbolisty, Jacka Malczewskiego, wyszło chyba najsłynniejsze przedstawienie wodnych boginek – cykl obrazów zatytułowanych Rusałki (1887-1888, Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego) ukazujący tragiczną historię młodzieńca uwiedzionego przez wodnice.
Podobnie jak Pruszkowski, Malczewski osadził fantastyczny temat w realiach polskiej wsi, nadał mu jednak dodatkową wymowę symboliczną – cykl interpretowany jest jako opowieść o skazanym na niepowodzenie dążeniu do ideału15.
- E. Micke-Broniarek, Witold Pruszkowski, http://culture.pl/pl/tworca/witold-pruszkowski ↩
- I. Kossowska, Ł. Kossowski, Malarstwo polskie. Symbolizm i Młoda Polska, Warszawa 2010, s. 18, 86. ↩
- Ibidem, s. 17. ↩
- M. Janion, Niesamowita słowiańszczyzna. Fantazmaty literatury, Kraków 2006, s. 27. ↩
- A. Szyjewski, Religia Słowian, Kraków 2003, s. 164. ↩
- Ibidem, s. 170. ↩
- Ibidem, s. 171-172. ↩
- Cyt. za: L. Siemieński, Wieczornice. Powiastki, charaktery, życiorysy i podróże, t. III, Wilno 1854, s. 74 (pisownia oryginalna). ↩
- Cyt. Za: A. Nowosielski, Lud ukraiński, t. I, Wilno 1857, s. 77-78. ↩
- W. Okoń, Sztuki siostrzane. Malarstwo a literatura w Polsce w drugiej połowie XIX wieku, Wrocław 1992, s. 314. ↩
- S. Kozakiewicz, Ignacy Gierdziejewski, Wrocław 1958, s.127, 146. ↩
- http://www.agraart.pl/nowe/nowe/objectn.php?curr=PLN&idd=16592&aid=261 ↩
- Cyt. Za: H. Struve, Przegląd artystyczny, „Kłosy” 1879, nr 710, s. 86. ↩
- M. Płażewska, Warszawski Salon Aleksandra Krywulta (1880-1906), „Rocznik Muzeum Narodowego w Warszawie”, 1966, s. 315. ↩
- A. Zeńczak, Narodowy aspekt przedstawień legendarnych i bajkowych w sztuce polskiej XIX w., w: Sztuka XIX w. w Polsce. Naród – miasto. Materiały Sesji Stowarzyszenia Historyków Sztuki, Warszawa 1979, s. 54. ↩
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Fryderyk Pautsch „Portret Leopolda Staffa” - 20 września 2024
- Józef Pankiewicz „Dziewczynka w czerwonej sukience” - 18 kwietnia 2024
- Mela Muter „Autoportret w świetle księżyca” - 4 kwietnia 2024
- Japoneczki, czyli kobiety w kimonach w polskiej sztuce - 8 stycznia 2024
- Skandal, konflikt, pojedynek, zabójstwo, czyli o wybuchowej naturze polskich artystów - 17 grudnia 2023
- Kolorowy ptak. O tragicznych losach niezwykłej malarki – Teresy Roszkowskiej - 29 października 2023
- Stanisław Wyspiański „Nasturcje” - 6 października 2023
- Stanisław Wyspiański „Portret pani Solskiej” - 12 września 2023
- Twarzą w twarz z Wyspiańskim, czyli o autoportretach artysty - 1 września 2023
- Jan Matejko „Astronom Kopernik, czyli rozmowa z Bogiem” - 16 lutego 2023