Gustave Courbet Mężczyzna z fajką, 1848–1849
olej, płótno, 45,8 × 37,8 cm,
Musée Fabre, Montpellier
Jeśli jakieś dzieło może opowiedzieć nam o swoim twórcy, to będzie to z pewnością autoportret. Gustave Courbet należy do malarzy, którzy bardzo chętnie uwieczniali samych siebie i w zasadzie każdy jego portret własny jest materiałem na odrębną historię. Dziś skupimy się na tym, który – według niego samego – sygnalizował moment przełomu w jego życiu i twórczości.
Jako Mężczyzna z fajką Courbet sportretował się w latach 1848–1849. Na ciemnym, pejzażowym tle widzimy mężczyznę z ciemnymi, kędzierzawymi włosami i zarostem. Głowę ma lekko odchyloną, spogląda na nas spod nieznacznie przymkniętych oczu, jakby nieco znużony czy znudzony. Théophile Silvestre interpretował ten wyraz twarzy jako sygnał skupienia na sobie samym. Widoczny jest tylko fragment stroju malarza – górna część zielonej bluzy, spod której wystaje rozchełstana pod szyją biała koszula. Nie jest to raczej ubiór dbającego o schludność eleganta. W kąciku ust Courbet trzyma fajkę. Ten atrybut wyjątkowo do niego pasuje, ponieważ był namiętnym palaczem, kiedyś nawet namalował fajkę jako swój symboliczny autoportret.
Opisywany autoportret Courbet namalował, gdy był około trzydziestki, czyli jako człowiek wciąż młody, ale mający już pewne życiowe doświadczenie i sporo przemyśleń na temat sztuki.
Artysta urodził się w 1819 roku w Ornans, niewielkiej miejscowości we wschodniej Francji. Jego ojciec był właścicielem sporego majątku ziemskiego, a rodzina nie narzekała na problemy finansowe. W domu kultywowano pamięć o rewolucji francuskiej, w której uczestniczył dziadek malarza. To wszystko znacząco wpłynęło na późniejszą jego postawę artystyczną i wybory polityczne. Ojciec Gustave’a marzył o zapewnieniu synowi starannego wykształcenia i dobrego zawodu. Najpierw wysłano go do szkoły w Ornans, a potem w Besançon, ale chłopak ani trochę nie garnął się do nauki. Po latach edukacji opanował zaledwie podstawowe umiejętności, do końca życia nie radził sobie zresztą z ortografią. Zupełnie inaczej sprawy się miały, gdy przychodziło do rysowania i malowania. Leniwy i niesubordynowany uczeń zamieniał się wówczas w tytana pracy.
Pierwszych lekcji udzielał mu jeszcze w Ornans „Ojciec Beau”, były student neoklasycystycznego malarza Antoine’a-Jeana Grosa. Również w Besançon młody Courbet szukał okazji do nauki. Podpatrywał pracę malarza, który mieszkał w tym samym domu, a za pośrednictwem syna właściciela budynku poznał dyrektora miejscowej szkoły sztuk pięknych, Charlesa-Antoine’a Flajoulota. Przez jakiś czas studiował pod jego okiem, nabierając przekonania, że to sztuka jest jego jedynym powołaniem. Jako dwudziestolatek wyjechał do Paryża pod pretekstem rozpoczęcia studiów prawniczych. Jak łatwo zgadnąć, szybko zajął się wyłącznie tworzeniem. Nie zdecydował się jednak na ukończenie regularnych studiów malarskich, do wszystkiego wolał dochodzić samodzielnie. Zapewne wyrażało się w ten sposób przekonanie o jego własnej nieomylności, które należało do głównych cech jego charakteru.
Narcyz?
Trzydziestopięcioletni Courbet napisał w jednym z listów do swojego przyjaciela i mecenasa Alfreda Bruyasa:
„W swoim życiu malowałem siebie wiele razy, ilekroć zmieniał się stan mojego umysłu. Krótko mówiąc, napisałem historię swojego życia”.
Takie słowa mogą dziwić w ustach dość młodego jeszcze artysty, ale rzeczywiście – sporą część jego wczesnej twórczości stanowią autoportrety, które można chyba uznać za jego ulubiony wówczas gatunek. To jasne, że własna twarz to najtańszy i najłatwiej dostępny model dla początkującego malarza. W przypadku młodego Courbeta chodzi chyba jednak o coś więcej, w ślad za Mieczysławem Wallisem możemy nazwać jego stosunek do własnego wyglądu narcystycznym. Przez całe życie był bardzo pewny siebie. „Jestem pierwszym i jedynym malarzem stulecia; inni to albo uczniaki, albo głupki” – mówił. Nie mniej istotny jest fakt, że był młodzieńcem bardzo przystojnym.
Jego wczesne autoportrety są zwykle dość teatralne, tworzone pod wyraźnym wpływem romantyzmu. Na jednym z nich artysta pozuje w czarnej pelerynie, czarnym kapeluszu z dużym czarnym psem u boku. Wciela się w rolę wypoczywającego wędrowca, za plecami ma laskę, a w dłoni – a jakże! – fajkę.
Na kolejnym, znanym pod tytułem Desperat, teatralnie chwyta się za głowę i patrzy na wprost rozszerzonymi oczyma. Dramatyzmu dodaje mocny światłocień. Innym razem użycza swoich rysów zranionemu mężczyźnie leżącemu pod drzewem z krwawą raną w piersi.
Mężczyzna z fajką kończy tę serię autoportretów z lat czterdziestych. Jest wizerunkiem bardziej zachowawczym, choć niepozbawionym całkowicie teatralności widocznej w ułożeniu głowy i wykorzystaniu światłocienia. W pewnym sensie stanowi pomost między młodzieńczą a dojrzałą twórczością Courbeta. Chyba sam artysta postrzegał ten obraz podobnie, napisał bowiem do Bruyasa, że jest to „portret fanatyka, ascety. To portret człowieka, który, rozczarowany nonsensem składającym się na jego wykształcenie, stara się żyć na własnych zasadach”.
Mamy zatem do czynienia z wizerunkiem artysty, który odkrył własną drogę twórczą i teraz zamierza nią podążać, nie bojąc się radykalizmu. Niedbały strój i nonszalancko włożona w usta fajka zdają się to podkreślać. Rzeczywiście, wkrótce Courbet namaluje dwa słynne obrazy: Kamieniarzy i Pogrzeb w Ornans, w których wyrazi dojrzewającą w nim koncepcję realizmu.
Uczeń dawnych mistrzów
Courbet był malarzem współczesnego świata, ale – nieco paradoksalnie – do swoich poglądów na sztukę doszedł w dużej mierze za pośrednictwem dawnych mistrzów. To, że nie odbył regularnych studiów akademickich, nie znaczy, że próżnował. Po przyjeździe do Paryża uczęszczał do pracowni, w których mógł ćwiczyć rysunek z modela, a przede wszystkim spędzał długie godziny w Luwrze. Tam jego profesorami byli najwybitniejsi mistrzowie. Spośród bliskich sobie czasowo artystów cenił Théodore’a Géricault i Eugène’a Delacroix – przedstawicieli romantyzmu, którzy jednak zbliżali francuskie malarstwo do współczesności, chociażby przez podejmowanie aktualnych tematów. Poza nimi nie cenił zbyt wysoko najnowszej sztuki francuskiej. Podziwiał za to dawnych malarzy, takich jak Paolo Veronese, Hans Holbein czy Caravaggio. Ogromny wpływ mieli na niego artyści holenderscy, na przykład Frans Hals, a przede wszystkim Rembrandt. W ich dziełach dostrzegał szczerość, do której dążył we własnym malarstwie. W latach 1846–1847 był nawet w Holandii i Belgii, gdzie z jednej strony miał nadzieję na zarobek, a z drugiej planował poznawać zbiory sztuki. To ostatnie z pewnością mu się udało: odwiedził między innymi Hagę i Amsterdam, gdzie okazji do oglądania dzieł dawnych mistrzów nie brakowało.
Mężczyznę z fajką namalował niedługo po powrocie i pod wyraźnym wpływem Holendrów. Jak sam podkreślał, nie pragnął nigdy naśladować dawnych mistrzów, jedynie za pośrednictwem ich doświadczeń szukać własnej drogi. Dlatego obraz nie jest prostym powtórzeniem – choć przecież nie byłoby niczym trudnym upozować siebie na wierne podobieństwo Rembrandta, który stworzył bardzo wiele autoportretów. W dziele Courbeta inspiracje siedemnastowiecznym malarstwem są wyraźne, ale subtelniej zasygnalizowane – między innymi przez kolorystykę, światłocień i sposób nakładania farby, przywodzące na myśl chociażby Rembrandta. Także motyw palenia fajki został zapewne zaczerpnięty z holenderskiego malarstwa. Być może, jak wskazuje Timothy James Clark, bezpośrednią inspiracją były prace Adriaena Brouwera. Tym samym trzydziestoletni Courbet, zaznaczając własną niezależność, wskazał jednocześnie źródła, które naprowadziły go na obraną drogę.
Mężczyznę z fajką Courbet zaprezentował publicznie na Salonie 1850/1851 – tym samym, na którym pokazał wspomniane już obrazy Pogrzeb w Ornans i Kamieniarze. Oba te płótna wzbudziły sporo kontrowersji i z pewnością przyciągnęły więcej uwagi niż skromny autoportret, niemniej został on przyjęty przychylnie. W 1854 roku kupił go wspomniany już pochodzący z Montpellier kolekcjoner Alfred Bruyas. W 1868 roku przekazał go razem z całą swoją kolekcją Musée Fabre w swoim rodzinnym mieście, gdzie obraz znajduje się do dziś.
Bibliografia:
1. Bomford D., Rough Manners: Reflections on Courbet and Seventeenth-Century Painting, https://www.getty.edu/museum/symposia/pdfs_courbet/courbet_bomford.pdf [dostęp: 20.08.2020].
2. Chicas Ch., Smoke Signals: Courbet’s Man With A Pipe, and What It Tells Us, „Colgate Academic Review” 2012, nr 3, s. 36–41, https://commons.colgate.edu/cgi/viewcontent.cgi?article=1018&context=car [dostęp: 20.08.2020].
3. Clark T.J., Image of the People. Gustave Courbet and the 1848 Revolution, Berkeley–Los Angeles–London 1999.
4. Fried M., Courbet’s Realism, Chicago–London 1992.
5. Kaschnitz M.L., Courbet. Nie ułuda, lecz prawda, Warszawa 1981.
6. Opis obrazu Ranny mężczyzna na stronie Musée d’Orsay, https://www.musee-orsay.fr/index.php?id=851&L=1&tx_commentaire_pi1[showUid]=134&no_cache=1 [dostęp: 20.08.2020].
7. Riat G., Gustave Courbet, New York 2012.
8. Sarzyński P., Courbet Gustave, https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/1511178,1,courbet-gustave.read [dostęp: 20.08.2020].
9. Wallis M., Autoportret, Warszawa 1964.
Artykuł sprawdzony przez system Antyplagiat.pl
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Fryderyk Pautsch „Portret Leopolda Staffa” - 20 września 2024
- Józef Pankiewicz „Dziewczynka w czerwonej sukience” - 18 kwietnia 2024
- Mela Muter „Autoportret w świetle księżyca” - 4 kwietnia 2024
- Japoneczki, czyli kobiety w kimonach w polskiej sztuce - 8 stycznia 2024
- Skandal, konflikt, pojedynek, zabójstwo, czyli o wybuchowej naturze polskich artystów - 17 grudnia 2023
- Kolorowy ptak. O tragicznych losach niezwykłej malarki – Teresy Roszkowskiej - 29 października 2023
- Stanisław Wyspiański „Nasturcje” - 6 października 2023
- Stanisław Wyspiański „Portret pani Solskiej” - 12 września 2023
- Twarzą w twarz z Wyspiańskim, czyli o autoportretach artysty - 1 września 2023
- Jan Matejko „Astronom Kopernik, czyli rozmowa z Bogiem” - 16 lutego 2023