„Te damy z niedbałą miękką gracją wtulone w bujające się fotele, połysk atłasów, prawdziwe koronki i stare tkane złotem brokaty ich sukien, biżuteria i kwiaty swobodnie trzymane w dłoni – to wszystko malować i znów na nowo malować, w niewiele różniących się, ale pełnych wdzięku wariantach, było dla tego artysty zadaniem i przyjemnością jego życia”1 – pisał monachijski krytyk Alex Brand po śmierci Władysława Czachórskiego.
Ten akademicki malarz uznawany był za niezrównanego w oddawaniu drobiazgowego piękna tkanin i materiałów, kwiatów i biżuterii. Kim był ten artysta, którego obrazy osiągają obecnie na aukcjach największe sumy, a którego nazwisko jednak nie weszło w poczet największych malarzy polskich?
Beztroska dziecięcych lat
Władysław Maurycy Czachórski urodził się w Lublinie 22 września 1850 r. Dzieciństwo miał szczęśliwe. Jesień, zimę i wiosnę spędzał z rodzicami, Wiktorem i Marią oraz młodszym o trzy lata bratem Stanisławem w Lublinie, lato zawsze w majątku rodziny – Grabowczyku.
Ojciec Władysława był nauczycielem muzyki, a ta towarzyszyła malarzowi przez całe życie. Gorliwa nauka pod okiem ojca dała mu podstawy gry na fortepianie. Podczas późniejszych studiów w Monachium, Czachórski wraz z Maksymilianem Gierymskim urządzali koncerty na cztery ręce! Bardzo szybko jednak zdolności malarskie zaczęły dominować nad muzycznymi, co u kilkunastoletniego Władysława odkrył jego licealny nauczyciel rysunku i kaligrafii.
Początki edukacji artystycznej
Wydarzenia powstania styczniowego i wzmożona rusyfikacja w liceum Czachórskiego, zmusiły jego rodziców do przeniesienia syna do Warszawy. Zamieszkał na stancji u Rafała Hadziewicza – malarza, profesora i założyciela Szkoły Sztuk Pięknych2. Czachórski uczył się w klasie rysunkowej u wybitnych polskich artystów. Był jednym z najwybitniejszych uczniów w szkole, a młodsi koledzy z wielką nieśmiałością i ogromnym podziwem wskazywali go sobie palcami na korytarzach… Podobno Szkołę ukończył Czachórski szybko, bo w niecałe dwa lata3. W 1868 roku wyjechał do słynnej drezdeńskiej Akademii Sztuk Pięknych, w której uczył się niecały rok, aby wyjechać do…
Monachium
Akademia monachijska odegrała ogromną rolę w sztuce XIX i XX wieku, w szczególności na kartach historii sztuki polskiej, stając się najważniejszą szkołą artystyczną. W różnych okresach studiowali na niej wszyscy najważniejsi artyści polscy, których określa się terminem szkoły monachijskiej. Polacy na Akademii studiowali od lat 30. XIX wieku. W różnym czasie na Akademii tej studiowali: Jan Matejko, Henryk Siemiradzki, Józef Simmler, Stanisław Witkiewicz, Leon Wyczółkowski, Olga Boznańska, Jacek Malczewski, Franciszek Żmurko, bracia Kossakowie, Wojciech Gerson, Julian Fałat, bracia Gierymscy, Józef Chełmoński, Józef Brandt, Alfred Wierusz-Kowalski, Artur Grottger i wielu innych. Sztuka Polaków w Monachium była niezwykle popularna u niemieckich odbiorców i wysoko ceniona przez kolekcjonerów. Tematyka obrazów była ściśle związana z Polską. Dominował nurt romantyczny, tematyka historyczna i batalistyczna. W późniejszych latach prym wiódł realizm – pejzaże i sceny rodzajowe.
Prawdziwe apogeum wyjazdów Polaków do Monachium następuje w latach 60. i 70. Także w tym czasie wyjeżdża tam Władysław Czachórski, stając się studentem Akademii w roku 1869. Polscy artyści skupiają się wówczas wokół Józefa Brandta – nieformalnego przywódcy szkoły monachijskiej i bodaj najbardziej znanego jej przedstawiciela. W Akademii Monachijskiej Władysław Czachórski odbył pięcioletnie studia podczas których wykazał się wielką pracowitością. Jego pracą dyplomową była scena z Kupca weneckiego Szekspira.
Sukces wyczytany w gazecie
Dramaty szekspirowskie były dużą inspiracją dla artysty – obrazów o takiej tematyce stworzył kilka. Oprócz dyplomowej Sceny z Kupca weneckiego namalował także obrazy: Pogrzeb Julii, Hamlet oraz Aktorzy przed Hamletem. Ostatni obraz artysta ukończył w 1875 roku. Kosztował go dużo pracy, które artysta wynagrodził sobie rocznym pobytem we Włoszech.
Obraz Aktorzy przed Hamletem podejmował niecodzienną tematykę i znacznie odbiegał od tego, co się na rynku sztuki obecnie tworzyło. Nie spotkał się z ciepłym przyjęciem, co bardzo rozczarowało artystę, był przecież debiutantem, dopiero co skończył studia. Jednak 26 września 1879 r. Stanisław Czachórski dostrzega w „Gazecie Lubelskiej” informację o przyznaniu jego bratu złotego medalu na Wszechświatowej Wystawie Sztuki w Monachium właśnie za Aktorów przed Hamletem!4. Władysław nie do końca mógł w to uwierzyć, na wystawie swe prace prezentowali także Brandt, Siemiradzki i Chełmoński. Jeszcze jeden obraz przyciąga uwagę monachijskiej publiczności na Wystawie. Był to typowy dla twórczości Czachórskiego salonowy obraz przedstawiający piękną kobietę, o intrygującym tytule…
Czy chcesz różę?
Obraz o takim tytule, ukończony w 1879 roku, wyznaczył kierunek dalszej twórczości artysty. To jeden z pierwszych obrazów Czachórskiego, które później przyniosą mu sławę.
Przepis na typowego Czachórskiego? To bardzo proste. Wziąć jedną młodą i piękną kobietę ubraną w śliczne i bogate stroje, na jej twarz dodać trochę zadumy. Następnie całość oprószyć kwiatami i wrzucić to wszystko w bogate wnętrze pięknego domostwa. Zamieszać, a na koniec dodać szczyptę leniwego popołudnia. Voilà! Czachórskiego podano do stołu.
To lekkie, przyjemne, salonowe malarstwo, pełne fotograficznej precyzji sprawiło, że osiągnął on ogromny sukces na rynku sztuki, trafiając w gusta (i portfele!) niemieckiej publiczności.
Sukcesy na Wszechświatowej Wystawie przyniosły artyście lawinę zamówień. Postanowił nie wyjeżdżać do Paryża (jak miał to w zamiarze), lecz pozostać w Monachium, w którym żył i pracował już do końca życia. Całe życie maluje piękne kobiety, tworząc swoje najsłynniejsze obrazy, jak: List miłosny, Czytającą, Hafciarkę, Zadumaną, Poufne zwierzenia, O czym?, Podarek (Dama z klejnotami), Dla niego, Damę w liliowej sukience, Pierwsze róże.
Można mu zarzucić, że łatwe pieniądze za obrazy pięknych pań przedłożył nad artystyczne poszukiwania. To właśnie miało mu za złe wielu krytyków i historyków sztuki. Krytykowano jego komercjalizm, przeciwstawiano wzniosłe i głęboko patriotyczne malarstwo innych monachijczyków jego kosmopolitycznym i konwencjonalnym obrazom. 12 lat po śmierci artysty, w 1923 roku, tak ubolewa nad zmarnowanym talentem Czachórskiego historyk sztuki Eligiusz Niewiadomski: „tego zdolnego, szczęśliwego, pracującego bez wysiłku artystę zgubiło powodzenie. Kupowano jego obrazy za tym większe pieniądze, im były po malarsku gorsze. (…) Jest to po prostu doskonałość kolorowej fotografii równa, nudna i bezosobista (…) te właśnie „Oczekiwania”, „Zapytania” i „Listy miłosne” stały się mogiłą wielkiego talentu”5.
Czy Czachórski rzeczywiście zmarnował swój talent? A może po prostu jest tak, jak pisał po jego śmierci Alex Brand – malowanie tego typu obrazów było to dla niego prawdziwą przyjemnością? Może, jak pisał ten sam krytyk, Czachórski „realizował swoje pragnienie malarskiego uchwycenia i przedstawienia świata, który w nim żył i do którego należała jego własna natura”?6
Malarz, który nigdy się nie zakochał
Współcześni krytycy zarzucają Czachórskiemu głównie płytkość i brak indywidualności w jego kobiecych postaciach. Danuta Miściukiewicz nazywa je „findesieclowymi Barbie”7 – cudnymi, idealnymi produktami o twarzach nieskalanych myślą. Z drugiej strony Czachórski przedstawia ideał kobiety w epoce, w której żył – doskonałej, ułożonej, spokojnej, pozbawionej żądz. Trudno jednak zaakceptować takie wizerunki kobiet, kiedy ma się przed oczyma ciekawe psychologicznie portrety jego matki, ukochanej bratowej czy żon przyjaciół.
O Czachórskim mówi się, że „choć kobiet nie lubił – kobiety malował”8, a jego prywatne zapiski ujawniają chłodny, wręcz mizoginistyczny stosunek do kobiet. Czachórski nigdy się nie ożenił, a jego dzienniki nie wskazują na to, żeby kiedykolwiek był zakochany. Raz w życiu przyszedł mu do głowy pomysł na ożenek, szybko jednak zaniechał dalszych poczynań. Miał on wówczas 51 lat, a jego wybranka… zaledwie 179.
Człowiek szczęśliwy
Pomimo samotności w życiu miłosnym, która nie wydawała się mu doskwierać, Czachórski wiódł intensywne życie towarzyskie. Blisko przyjaźnił się z Henrykiem Sienkiewiczem i Józefem Brandtem, dużym szacunkiem darzył Stanisława Witkiewicza. Utrzymywał bliskie kontakty z rodziną, szczególnie z bratem i bratową, Jadwisią. Lubił wygodne życie i eleganckie restauracje. Praca przyniosła mu sukces, a przede wszystkim mógł się z niej utrzymać.
Wystawiał swe obrazy w całej Europie, był członkiem akademii monachijskiej, a także członkiem jury międzynarodowych wystaw.
Zmarł w Monachium w 1911 roku. Polska prasa tak o nim wówczas pisała: „Sztandar sztuki polskiej niósł wysoko, imię kraju, którego był synem, rozsławił po całej Europie”10.
Obrazy warte miliony
Niezależnie od oceny znawców, krytyków i historyków sztuki, obrazy Władysława Czachórskiego od lat osiągają najwyższe kwoty na aukcjach dzieł sztuki. Jego obrazy od zawsze były doskonale znane i cenione na rynku europejskim. Dzieła Czachórskiego zasilają zbiory muzeów niemieckich, ale przede wszystkim kolekcje prywatne na całym świecie. Wbrew pozorom niewiele jego obrazów znajduje się w muzeach polskich, a największą ich kolekcję posiada Muzeum Narodowe w Warszawie.
Obecnie Czachórski jest coraz bardziej doceniany na rodzimym rynku sztuki. Znajduje się w pierwszej dziesiątce najdroższych malarzy polskich sztuki dawnej razem z takimi znanymi twórcami jak Henryk Siemiradzki, Stanisław Wyspiański, Jacek Malczewski, Józef Chełmoński i Aleksander Gierymski. Jego najdrożej sprzedany obraz na aukcji w Polsce to Pierwsze róże z 1891 r., który uzyskał cenę 1 300 000 złotych.
Również dwa inne jego obrazy: Przed balem i Podarek ślubny sprzedały się za odpowiednio 1 150 000 i 1 010 000 złotych. Jeśli więc, jakimś zrządzeniem losu, mają Państwo do wydania trochę zaskórniaków, zachęcam do polowania na Czachórskiego.
- W. Jaroszyński, Władysława Czachórskiego żywot i sprawy, Lublin 2004, s. 161, za: H. Stępień, Artyści polscy w środowisku monachijskim w latach 1828-1855, Wrocław 1990, s. 91-92. ↩
- Ibid., s. 14. ↩
- Ibid. ↩
- Ibid., s. 46-47. ↩
- D. Miściukiewicz, Czachórski – malarz straconej szansy?, (w:) „Art & Business”, nr 5, 2002, s. 12. ↩
- Ibid., s. 14. ↩
- Ibid., s. 12. ↩
- W. Jaroszyński, op. cit., s. 5. ↩
- Ibid., s. 112. ↩
- W. Jaroszyński, Wacław Czachórski artysta – malarz 1850-1911, w: strona internetowa Biblioteka Multimedialna Teatrnn.pl <http://biblioteka.teatrnn.pl/dlibra/Content/8813/Czachorski.pdf>, dostęp: 30.08.2016, s. 1. ↩
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Gdy nie politykuję, maluję. Winston Churchill jako artysta - 4 sierpnia 2023
- Suzanne Valadon. Modelka, która została malarką - 16 września 2022
- Sofonisba Anguissola „Gra w szachy” - 6 czerwca 2022
- Paul Signac „Opus 217” (Portret Félixa Fénéona) - 29 kwietnia 2022
- Ostatnie obrazy genialnych artystów - 6 lutego 2022
- Czy można powąchać obraz? Zapach w sztuce - 29 sierpnia 2021
- Sandro Botticelli „Portret Simonetty Vespucci jako nimfy” - 20 sierpnia 2021
- Zdrada inspiracją dla sztuki – historia Louise Bourgeois - 6 lipca 2021
- Lucas Cranach starszy „Madonna pod jodłami” - 21 lutego 2021
- Kordegarda, na straży sztuki - 10 grudnia 2020
Czy te kobiety z obrazów miały jakieś nazwiska czy były całkiem wymyślone przez Czachórskiego?
po pierwsze to jest WŁADYSŁAW CZACHORSKI a po drugie jest moim przodkiem
Okazuje się, że Czachórski był nie tylko malarzem pięknych kobiet ale i świetnym męskim portrecistą.
Mój zachwyt dotyczy przede wszystkim portretu brata Stanisława ! Cóż za pewna siebie poza, wspaniale skomponowany XVII wieczny strój, każdy jego szczegół to piękno faktury i koloru.
Czyż nie była to inspiracja Fransem Halsem i jego ” Smiejącym się kawalerem ” z 1624 roku. Czachórski zastosował tu jego lustrzane odbicie.
Dokonał też lepszego wyboru, sportretował nie tylko bliską sobie osobę, ale pokazał nam urodziwego, polskiego młodzieńca
na którego patrzymy z podziwem i szacunkiem. Kim był naprawdę jego brat Stanisław , niestety autorka nie podaje.
Podziękowania dla pani Michaliny za przybliżenie postaci Czachórskiego ,malarza pięknych kobiet ale i znawcę malarstwa holenderskiego.
Dokładnie 😀
Dziękuję za ten artykuł. W bardzo interesujący sposób przybliżył mi sylwetkę malarza, który za tej pory wydawał mi się całkiem nieciekawy.. Zmieniłam jednak zdanie:)