Mecenasem artykułu jest:
Łódź. Miasto przemysłu włókienniczego i filmowego, Ziemia obiecana. Ci, którzy byli tu wiele lat temu powiedzą — szarzyzna, a dziś to miasto zmienia się na naszych oczach – rozkwita. Piotrkowska, Manufaktura, EC1… to tylko ułamek tego, co możemy w tym mieście zobaczyć. Łódź to miasto, w którym mieści się nasza Fundacja i które kochamy miłością ogromną. Uwielbiamy stare wille, detale, zakamarki i spękania, bo to one opowiadają historię tego miasta.
Może to nie jest najpiękniejsze miasto w Polsce, ale jest to miasto z duszą, po którym dziś Was oprowadzimy. Każda z nas zabierze Was w 3 swoje ulubione miejsca… Zobaczcie Łódź naszymi oczami.
* Dana *
Osiedle im. Józefa Montwiłła-Mireckiego, na którym mieszkali Katarzyna Kobro i Władysław Strzemiński, ul. Srebrzyńska 75
Pierwszy raz trafiłam na to osiedle kilka lat temu pewnego jesiennego wieczoru, kiedy szukałam schronienia przed deszczem i przypadkiem zabłądziłam między tymi budynkami. Od pierwszego momentu to miejsce wydawało mi się magiczne. Niezwykła modernistyczna architektura, z oknami złożonymi z maleńkich szybek, alejki wyłożone kocimi łbami, w których po deszczu odbijało się światło latarni i wszechobecny, pnący się po murach bluszcz.
Wszystko to stwarzało wrażenie jakiejś tajemnicy, którą skrywa to miejsce. A wtedy jeszcze nic o nim nie wiedziałam…
Kiedy jednak zobaczyłam zdjęcie Katarzyny Kobro z papieroskiem w ręku, tulącą swoją córkę Nikę (a właściwie Jakobinę Ingeborgę ;)), a w tle charakterystyczny kształt budynków, pomyślałam, że muszę dowiedzieć się więcej o tym miejscu.
Okazało się, że osiedle to powstało dla robotników, ale w dobie kryzysu lat 30. nie było ich stać na wysoki czynsz i wprowadziła się tam inteligencja — artyści, lekarze. Zamieszkali tu Feliks Paszkowski, Karol Hiller, Leszek Rózga, a przede wszystkim najsłynniejsza awangardowa para: Katarzyna Kobro i Władysław Strzemiński. Chociaż mieszkania były niezbyt duże (ok. 40-60 m2) to jak na owe czasy były wręcz luksusowe, bo posiadały kanalizację, a bloki były oświetlane lampami gazowymi.
I jesienią tego roku znów trafiłyśmy na ulicę Srebrzyńską w poszukiwaniu… budynku o numerze 75, w którym żyli Kobro i Strzemiński.
Mieszkali tu od 1933 roku do wybuchu wojny i wrócili tu ponownie po jej zakończeniu. Najpierw pod nr 45, później pod 44. Strzemiński wyprowadził się w 1947 roku.
Odnalazłyśmy budynek, na którym jest pamiątkowa tablica informującą, że tu właśnie mieszkali. Kiedy szłyśmy w stronę klatki, na podjazd podjechał samochód z ogromną taflą lustra na przyczepce. Panowie z należytą delikatnością zaczęli je zdejmować, a ja pomyślałam o równoległych historycznych światach, które się tu przenikają. Przez chwilę miałam poczucie, że można by przejść przez lustro i znaleźć się w 1938 roku, kiedy Katarzyna Kobro przechadzała się tu z maleńką Niką. Kobieta niezwykła, która inaczej myślała, inaczej tworzyła, inaczej się ubierała. Gdzie indziej mogła mieszkać jak nie tu…