Rembrandt, Batszeba w kąpieli, 1654
olej, płótno, 142 × 142 cm, Luwr, Paryż

Rembrandt Batszeba w kąpieli | 1654, Luwr
Wiek XVII to dla Niderlandów wspaniały okres rozkwitu kultury, sztuki, gospodarki i nauki. Jednym z najważniejszych ośrodków kulturalnych była wtedy Lejda, miasto odległe o około 40 kilometrów od Amsterdamu. Właśnie tam rozwijała się słynna, może najważniejsza w całych Niderlandach, szkoła malarska. Jednym z jej przedstawicieli miał być Rembrandt Harmenszoon van Rijn.
W Lejdzie, 15 lipca 1606 roku, na świat przyszło dziecko właściciela młyna stojącego na brzegu Renu – stąd przydomek van Rijn (znad Renu). Ojciec Harmen i matka Kornelia wybrali dla syna niespotykane imię Rembrandt. Zgodnie z tradycją do imienia dziecka dodano patronimikum Harmenszoon (syn Harmena) i nazwisko-przydomek van Rijn. Wiele lat później, już jako słynny malarz, Rembrandt będzie podpisywał swoje dzieła jedynie imieniem, podobnie jak włoscy mistrzowie renesansu: Michał Anioł, Tycjan czy Rafael.
Rodzina przyszłego artysty należała do warstwy rzemieślników, ale była na tyle dobrze sytuowana, że mogła wysłać małego chłopca na naukę do gimnazjum klasycznego w Lejdzie. Później Rembrandt rozpoczął jeszcze studia na uniwersytecie, ale szybko je porzucił, by uczyć się malarstwa – najpierw u Jacoba van Swanenburgha, a następnie w Amsterdamie u specjalizującego się w kompozycjach historycznych Pietera Lastmana. W 1624 roku Rembrandt wrócił do Lejdy, gdzie przez siedem lat prowadził pracownię malarską wraz z Janem Lievensem, również uczniem Lastmana. W 1631 roku przeniósł się do Amsterdamu, gdzie szybko zyskał uznanie. Otrzymywał mnóstwo zleceń, głównie na portrety. Często malował też swoją żonę Saskię van Uylenburgh, którą poślubił w 1634 roku, wchodząc dzięki niej w krąg najbogatszych rodzin Amsterdamu.
W swoich obrazach Rembrandt dążył do wyrażenia ekspresji ludzkiej duszy za pomocą koloru i światła. Pilnie studiował ludzkie twarze, fascynowały go emocje i charaktery, dużo uwagi poświęcał psychologii malowanej postaci. Rembrandt umiał uchwycić spojrzenie i przenieść na płótno stan emocjonalny modela. Genialnie operował światłocieniem, skupiał blask na najważniejszej postaci lub przedmiocie, wyłaniającym się z mroku. Jest wiele wyjątkowych obrazów Rembrandta, o których można by rozpisywać się, ale warto skupić się przez chwilę na jednym – na Batszebie w kąpieli.
Batszeba w kąpieli to ogromne płótno, w formie regularnego kwadratu, o wymiarach 142 × 142 cm. Takie duże dzieła tworzono najczęściej na zamówienie, ale nie zachowały się żadne informacje, na czyje zlecenie Rembrandt, ewentualnie, namalował ten obraz. Temat i pomysł zaczerpnął ze Starego Testamentu. Malarz bardzo często sięgał po motywy biblijne. Dzieło można więc uznać za ilustrację do historii o Batszebie i królu Dawidzie.
Król Dawid pierwszy raz zauważył Batszebę, żonę Uriasza Hetyty, ze swego tarasu, gdy ta brała kąpiel. Zachwycił się urodą pięknej kobiety i kazał sprowadzić ją do siebie, do pałacu. Spędzili razem noc, a Batszeba zaszła w ciążę. Uriasz przebywał wtedy na wojnie, więc Dawid zadbał o to, by zdradzony mąż brał udział w najbardziej niebezpiecznych walkach tak długo, aż zginie. I faktycznie, Uriasz już nie wrócił i Batszeba została kolejną, siódmą żoną króla Dawida. Historia Batszeby, a zwłaszcza scena kąpieli z jej udziałem, wzbudzała zainteresowanie wielu artystów i stanowiła dla nich inspirację. Spośród siedmiu żon Dawida, to właśnie Batszeba była najczęściej przedstawiana na obrazach. Co prawda motyw ten przez lata ewoluował – na początku Batszebę malowano w ubraniu, potem przedstawiano ją nagą, a od Maartena van Heemskercka pojawia się w kompozycji motyw listu, o którym Biblia milczy.
Rembrandt w swoim dziele ukazał nie tylko piękno ciała Batszeby, ale również jej emocje. Przedstawił kobietę w chwili, gdy otrzymała wiadomość od króla Dawida i zastanawia się, jak postąpić. To moment wahania, wewnętrznej rozterki, niezdecydowania. Batszeba trzyma list w opuszczonej dłoni, głowę ma pochyloną, wydaje się być smutna i pogrążona w myślach, jakby już przeczuwała, że dopuści się grzechu. Jej twarz przedstawia mieszane uczucia.

Rembrandt Batszeba w kąpieli | 1654, Luwr
Postać Batszeby zajmuje połowę obrazu. Jej jasne ciało wygląda na miękkie, ciepłe i ciężkie. Zdaje się promieniować, być źródłem światła. Jest całkowicie naga, jedynie jej szyję i prawe ramię zdobi biżuteria. Ma bujne kształty – pasuje do ówczesnego kanonu piękna. Nagie ciało odcina się i góruje nad otoczeniem. Prawie nie zwraca się uwagi na pochyloną postać zaciemnionej służącej, a złote tkaniny są tylko dodatkiem. Takie tło tylko podkreśliło dominujące piękno Batszeby. Widz zajmuje jakby pozycję podglądacza, podobnego do króla Dawida.
Modelką, która pozowała do obrazu Rembrandta, była Hendrickje Stoffels – kochanka i towarzyszka życia malarza, młodsza od niego o 20 lat.
Rembrandt związał się z nią jako wdowiec po wcześnie zmarłej Saskii. Dla Hendrickje porzucił Geertje Dircx. Biblijne wydarzenie, ukazane na malowidle, miało być aluzją właśnie do sytuacji ukochanej, która za życie w konkubinacie została objęta ekskomuniką wydaną przez kościelny trybunał.
Artysta nie mógł pojąć Hendrikcje za żonę, gdyby się ponownie ożenił straciłby dochody, które czerpał z majątku po Saskii. Być może malując Batszebę w momencie, kiedy targają nią wątpliwości, chciał odnieść się do dylematu, przed którym stanęła Hendrickje, wybierając pomiędzy życiem zgodnym z kościelnym prawem a związkiem z Rembrandtem.

Rembrandt Portret Hendrickje Stoffels | ok. 1654-6,
National Gallery, Londyn
Choć był to wybór trudny, Hendrickje trwała przy artyście w najtrudniejszym dla niego okresie i urodziła mu córkę Kornelię. Sama zmarła przedwcześnie w 1663 roku.

Rembrandt Batszeba w kąpieli | 1654, Luwr
Bezwstydna wręcz nagość Batszeby nie przywodzi na myśl nadmiernej kokieterii czy przytłaczającego uwodzicielstwa. Jest w niej jakaś łagodność. Wyraz twarzy kobiety, jej zaduma i zamyślenie sprawiają, że obraz wzrusza i zachwyca. I choć jej imię bat-seba w hebrajskim oznacza „córkę radości”, to Rembrandt ukazał przejmujący smutek jej losu. To bezsprzecznie najpiękniejszy akt spośród wszystkich namalowanych przez Rembrandta, a zarazem ostatni.
Bibliografia:
1. Fabiani B., Stary Testament w malarstwie, Warszawa 2016.
2. Field D., Rembrandt, Warszawa 2006.
3. Genaille R., Słownik malarstwa holenderskiego i flamandzkiego, Warszawa 1975.
4. Jankowiak-Konik B., Historia malarstwa. Jak czytać obrazy, Poznań 2010.
5. Michałkowa J., Rembrandt, Warszawa 1960.
6. Zuffi S., Rembrandt, Warszawa 2006.
7. Sluijter E. J., Rembrandt and the female nude, Amsterdam 2006.
A może to Cię zainteresuje:

- Eugène Delacroix „Wolność wiodąca lud na barykady” - 2 grudnia 2019
- Otto Dix „Portret dziennikarki Sylvii von Harden” - 10 listopada 2019
- Henri Rousseau „Sen” - 20 października 2019
- Leonardo da Vinci „Portret Ginevry Benci” - 2 października 2019
- Pablo Picasso „Sen” - 20 września 2019
- Tycjan „Wenus z Urbino” - 5 września 2019