Hieronim Bosch, Wędrowiec (zamknięcie tryptyku Wóz z sianem),
1512-1515, olej, deska, 135 × 90 cm, Prado, Madryt
Zdaje się, że już nastała wczesna jesień, drzewa co prawda jeszcze bujne i dumne z liściastych peruk, ale barwy zgaszonych zieleni, ugrów i brązów napomykają, że przyroda zmęczona rozkwitem i sensualnością traci moc i oczekuje spokoju. Pejzaż przecina piaszczysta droga, taka jakich wiele wszędzie i zawsze, droga zwyczajna, wiejska, cicha… Jej szlak przemierza tajemniczy Wędrowiec – taki jakich wielu wszędzie i zawsze. Jego wychudłe od trudu i głodu ciało okrywa zgrzebny, cienki kaftan i ciemna kapota podkreślająca zmęczoną, choć piękną, niemłodą twarz.
Człowiek ów niesie na plecach kosz, w którym mieści cały swój świat, kosz nie wydaje się nadto ciężki; można przypuszczać, że między gałązkami zbitej zużytej wikliny hula wiatr. Drewniana łyżka doczepiona do kosza przypomina o życiu żebraczym i przypadkowości posiłków. Wędrowiec wspiera się na kosturze, którym dodatkowo odgania agresywnego psa, obok którego widnieją rozrzucone kości zwierzęce i czaszka, którą zainteresowały się wrony. W tle dzieją się rzeczy straszne i zabawne jednocześnie, grupa prowincjonalnych rzezimieszków napadła na anonimowego mężczyznę, podczas gdy gruby kobziarz-pasterz przygrywa do tańca wiejskiej parze. Jeszcze dalej, w pejzażu na górze, majaczą złowrogie kształty szubienicy i koła wbitego na pal.
Homo viator
Obraz ten należy do całego arsenału dzieł, w których Hieronim Bosch przygląda się człowiekowi-wiecznemu tułaczowi, pozbawionemu nadziei na szczęście i nadzieję. Jak pisał Petrarka „nie wiem dlaczego przyszliśmy na świat, skąd przybywamy i dokąd zmierzamy”. Życie jest nade wszystko wędrówką, podróżą – podróżą samotną, czy raczej w osamotnieniu, w towarzystwie innych równie pozbawionych sensu istnienia bytów. Ludzie to insekty, owady drapieżnie zawłaszczające świat i naturę, ale choć jest w nich determinacja i wola przeżycia, są w rzeczywistości – tak jak owady – bardzo kruche i podatne na wszechobecną śmierć. Uważa się powszechnie, iż Bosch głównym tematem swojego malarstwa uczynił próbę sportretowania demonów tkwiących w człowieku, jednak wydaje się, że owym dominującym wątkiem jego sztuki jest jednak portret tzw. „ludzi luźnych”, nie podlegających prawu, a więc tych wszystkich którzy żyli na marginesie poukładanej struktury społecznej. Należeli do nich żebracy, nędzarze, złodzieje, prostytutki, wędrowni sztukmistrze, pseudo medycy, cyrulicy, pasterze, niedźwiednicy, ubodzy wędrowni sprzedawcy i kramarze, fałszywi pielgrzymi, członkowie sekt religijnych oraz zbiegli chłopi.
Cała ta menażeria wypełnia jego prace, kłębi się, w opętańczym szale podąża do piekieł, resztką sił łapie ulotne chwile szczęścia w agonii miłości, publicznie dokonuje napadów, kradzieży, morderstw i nielegalnych transakcji. Oszustwo, chciwość, namiętność, gniew, złość, nieuczciwość to nie tyle ich grzechy główne, co kanon życia i postępowania. Oczywiście Wędrowiec należy do wspomnianej kategorii „ludzi luźnych”, podobnie jak banda, która napadła niewinnego mężczyznę czy podejrzana tańcząca para wraz z grubym kobziarzem-pasterzem. Jednak Wędrowiec staje się tu dodatkowo postacią, z którą Bosch chce utożsamić nas samych. Jest bowiem „Everymanem” – „Każdym”, którego droga życia, jest nade wszystko drogą w głąb siebie, jest dokonywaniem wyborów.
Wędrowiec emanuje obojętnością i rezygnacją, nie reaguje na mający miejsce napad, obca jest mu także muzyka kobziarza i skoczne pląsy pary, odgania jedynie agresywnego psa zdobnego w kolczastą obrożę (być może pies ten należy do kobziarza-pasterza, bowiem psy pasterskie posiadały właśnie ten typ obroży mającej chronić przed atakiem wilka). Ścieżka, którą podąża Wędrowiec, kończy się kładką przerzuconą przez strumień, jeśli w odpowiedniej chwili nie odwróci on głowy i spojrzenia wpadnie do wody. Świat jest więc niebezpieczny, złowrogi, pełen kar i zła (co sugerują narzędzia tortur w tle), ale złowrogość świata wykreował sam człowiek – człowiek wznosi szubienice, napada na innych i morduje zwierzęta (kości zwierzęce leżące w pejzażu), ustala także społeczną hierarchię dzieląc ludzi na bogatych i biednych. Natura z kolei zdaje się rządzić innymi prawami: stado owiec pasie się spokojnie, drugi z pasterskich psów siedzi ospale przy kobziarzu i spogląda tęskno w dal, ptaki wodne żerują przy strumieniu, nawet pozornie agresywny pies może wydawać się usprawiedliwiony, czyż nie broni resztek mięsa oblepiających kość z kopytem?
Powstaje pytanie o ikonograficzne inspiracje Boscha. Po pierwsze należy zwrócić uwagę na popularne od wieku XV cykle drzeworytów astrologicznych, ukazujących poszczególne planety i podległą im społeczność (tzw. zodiakalne dzieci). Każda z planet włada odrębną kategorią ludzi, o konkretnym usposobieniu i predyspozycjach zawodowych. Postać Wędrowca-Nędzarza pojawia się często w grafikach ukazujących melancholików – „Dzieci Saturna”, co więcej oprócz tej postaci Dziećmi Saturna są także m.in. okaleczeni żebracy, chłopi, rzeźnicy, więźniowie, pustelnicy i ci którzy podlegają karze śmierci (np. przez powieszenie), a zatem widać wyraźnie, iż podobne wątki odnajdujemy w obrazie Boscha. Warto dodać, iż jako porę roku przynależną Saturnowi uznawano jesień, a do grona zwierząt podlegających melancholii zaliczano również wrażliwego, inteligentnego i podatnego na szaleństwo psa.
Interesujące jest również, iż ikonograficzny typ Wędrowca-Nędzarza da się także odnaleźć w kartach tarota, gdzie reprezentuje on Głupca – symbol człowieka uwięzionego w świecie materii, nieświadomego swej boskiej natury, ale z drugiej strony Głupiec to także marzyciel i poszukiwacz przygód…
Wędrowiec nie jest obrazem samodzielnym, ale został namalowany na rewersach tryptyku p.t. Wóz z sianem, dzieła które symbolicznie wyraża ideę niderlandzkiego przysłowia „Świat jest stogiem siana, każdy skubie źdźbła, ile tylko może dosięgnąć”. Wewnętrzne skrzydła dzieła, ukazują kolejno: Narodziny zła (grzechu) w Raju, jego rozprzestrzenienie się w świecie i karę za grzechy którą stanowi wizja Piekła.
Dominującą role odgrywa oczywiście panel środkowy przedstawiający stromy i bujny stóg siana, zmierzający ku piekłu, oblepiony ludźmi różnej maści społecznej, narodowościowej i anatomicznej, gnanych chciwością ku rozpaczy… Wędrowiec jest więc postacią kluczową, która wprowadza widza w dramat rozgrywający się wewnątrz tryptyku. Jako „Każdy” stanowi sobowtór „każdej” z postaci ukazanych przy wozie z sianem. Tak jak i one zmierza ku katastrofie.
Wędrowiec z Rotterdamu
Wędrowiec stał się także ikonograficzną matrycą innego obrazu Boscha pod tym samym tytułem (w zbiorach Museum Boijmans Van Beuningen, Rotterdam), znanym w literaturze jako Syn marnotrawny. W przeciwieństwie do Wędrowca z Prado, który nie ma wyboru, bohater tego obrazu stał się żebrakiem z własnej woli, sam decyduje się na biedę, tułaczkę i poniżenie.
Dodatkowo o ile Wędrowiec z Prado zmierza ku przepaści, to bohater obrazu z Rotterdamu został ukazany w momencie przełomu, kiedy zostawia za sobą nieudany eksperyment życia pozornie niezależnego, wolnego i decyduje się na tułaczkę. Jego drogę wyznacza buk, drzewo życia, o kształcie przypominającym rozwidloną drogę, oraz wół – symbol stałości i dobrobytu. Sowa siedząca na gałęzi drzewa wspiera bohatera, który do tej pory był jak sikorka odwrócona głową w dół. Jego spojrzenie skierowane ku przeszłości, ze wspomnieniem smaku polewki ze świńskiego koryta i z domem publicznym cuchnącym kloaką w roli głównej, jest świadome i jasne, w przeciwieństwie do spojrzenia włóczęgi z Prado, w którym widzimy tylko lęk i tajemnicę.
Obraz z Rotterdamu interpretowano kiedyś jako ilustrację do biblijnej przypowieści o Synu Marnotrawnym i tak śpiewał o bohaterze tego obrazu Jacek Kaczmarski…
„Jestem młody, jestem nikim – będę nikim.
Na gościńcach zdarłem buty i kapotę.
Nie obchodzi mnie co będzie ze mną potem,
Tylko chciałbym gdzieś odpocząć od paniki,
Co goni mnie z miejsca na miejsce o głodzie i chłodzie…Ludzie, których widzę – stoją do mnie tyłem:
Ten pod bramą leje, ów na pannę czeka.
Nawet pies znajomy na mój widok szczeka…
Sam się z życia nader sprawnie obrobiłem,
Więc chyłkiem powracam do domu o zmroku – jak złodziej (…).”
A może to Cię zainteresuje:
- Danse macabre. Taniec śmierci - 31 października 2024
- Kobieta i jej pies(ek). Kilka słów o ikonografii motywu w malarstwie XIV–XVII wieku - 25 sierpnia 2024
- O jednorożcu, dziewicy i śmierci - 9 sierpnia 2024
- Jean Fouquet „Madonna w otoczeniu serafinów i cherubinów” - 10 grudnia 2023
- Hieronim Bosch „Ogród rozkoszy ziemskich” - 29 października 2023
- Rogier van der Weyden „Św. Łukasz malujący Madonnę” - 14 października 2023
- Domenico Ghirlandaio „Portret starca z wnuczkiem” - 4 września 2023
- Peter Paul Rubens „Meduza” - 9 czerwca 2023
- Albrecht Dürer „Autoportret z kwiatem mikołajka” - 31 maja 2023
- Oczywista nieoczywistość kota w malarstwie i grafice średniowiecza oraz czasów nowożytnych - 31 maja 2023