O czym chcesz poczytać?
  • Słowa kluczowe

  • Tematyka

  • Rodzaj

  • Artysta

Giorgione „Burza”



Przekaż nam 1.5%. Wesprzyj naszą edukacyjną misję »

Giorgione, Burza, ok. 1508
olej, płótno, 82 × 73 cm,
Gallerie dell’Accademia, Wenecja

Giorgione, Burza, sztuka włoska, malarstwo włoskie, Niezła sztuka

Giorgione Burza | ok. 1506, Gallerie dell’Accademia, Wenecja

Odwiedziny w Gallerie dell’Accademia w Wenecji podczas mojego pobytu w mieście na wodzie kilka lat temu, były punktem obowiązkowym ze względu na jeden obraz z początków XVI wieku. Kiedy wreszcie zobaczyłam go w dużej, przestrzennej sali muzeum, wiszącego samotnie na ścianie, wydał mi się zaskakująco niewielki. Być może jednak moją uwagę przyciągnęła rozgrywająca się wewnątrz obrazu scena i drobne elementy krajobrazu – niewielki most i domy w oddali, ptak na dachu czy wyzierająca spomiędzy burzowych chmur błyskawica. To właśnie od tego zjawiska atmosferycznego obraz nosi swoją nazwę – włoska la tempesta, czyli Burza Giorgiona. To obraz równie zagadkowy, co artysta, który go namalował.

Giorgione, Burza, sztuka włoska, malarstwo włoskie, Niezła sztuka

Brak źródeł pisanych, śladów życia czy twórczości artysty, a także to, że nie sygnował swoich dzieł, sprawia, że jedyne co nam pozostaje to domysły dotyczące jego życia i twórczości. Wszystko to sprzyja mitologizowaniu postaci artysty i jego twórczości.

Giorgione. Tajemniczy artysta

Giorgione, Autoportret, Niezła sztuka

Giorgione, Autoportret | 1508, Herzog Anton Ulrich Museum

Co wiemy na pewno?  W dużym przybliżeniu znamy daty narodzin i śmierci Giorgiona. Artysta urodził się najprawdopodobniej około 1477-1478 roku w Castelfranco Veneto, niedaleko Wenecji. Wszystkie źródła pisane nazywają go Zorzi, co w weneckim dialekcie oznacza – Giorgio. Kolejna wskazówka na papierze to korespondencja najsłynniejszej arystokratki renesansu, Izabeli d’Este, która w październiku 1510 roku napisała do swojego pośrednika w Wenecji z prośbą, aby zdobył dla niej nokturn autorstwa Giorgiona. Ten odpisał swojej zleceniodawczyni, że artysta zmarł niedawno z powodu dżumy i dodał, że żaden z dwóch nokturnów malarza, o których wie, że istnieją, nie jest na sprzedaż. Dzisiaj nie znamy niestety żadnego takiego obrazu Giorgiona. Założyć można natomiast, że malarz zmarł najprawdopodobniej w Wenecji gdzieś w okolicach jesieni 1510 roku. Brak większej ilości źródeł pisanych dotyczących bezpośrednio Giorgionego sprawia, że nie wiemy nic o kluczowych aspektach jego życia, które było bardzo krótkie, lecz z pewnością intensywne – jego aktywność artystyczna zamyka się zaledwie w kilkunastu latach. Kiedy Giorgione przybył do Wenecji? U kogo się uczył? Jaka była jego pozycja w środowisku malarzy weneckich? Jakie zamówienia realizował? Dla kogo? Jakie miał kontakty z kolekcjonerami i zleceniodawcami?

Obrazy Giorgiona to przede wszystkim dzieła małej skali, tworzone do użytku prywatnego. Ważną rolę w jego obrazach odgrywał pejzaż (Śpiąca Wenus, Pokłon pasterzy), a w szczególności przedstawienia żywiołów natury (Zachód słońca, Burza). Ważne miejsce w jego twórczości zajmował też portret (Staruszka, Laura). Giorgione nigdy nie stał się madonniere – twórcą wielkich Madonn, którymi byli jego weneccy koledzy po fachu jak Giovanni Bellini czy Cima da Conegliano. „Niemal żadnego jego obrazu nie potrafimy odczytać, zinterpretować. To dzieła skomplikowane, hermetyczne, przeznaczone tylko dla wąskiego kręgu odbiorców.” – mówiła dr Grażyna Bastek w swojej audycji, znanej zapewne wszystkim miłośnikom sztuki, Jest taki obraz.

Giorgione, Śpiąca Wenus, akt w malarstwie, Niezła sztuka

Giorgione, Śpiąca Wenus |ok. 1508-1510, olej, płótno 108,5 × 175 cm, Galeria Obrazów Starych Mistrzów, Drezno

Pierwszy właściciel Burzy

Można zakładać, że Giorgione tworzył dzieła niewielkich rozmiarów na specjalne zlecenie weneckich patrycjuszy. Szczęśliwie wiemy, że pierwszym właścicielem Burzy był Gabriele Vendramin, znany mecenas i patron artystów pochodzący z bogatej rodziny arystokratów, a także właściciel najważniejszej weneckiej kolekcji dzieł sztuki w pierwszej połowie XVI wieku. W swym testamencie opisywał obrazy Giorgione jako „służące odpoczynkowi i ukojeniu duszy”. Jego szwagier Taddeo Contarini, jeden z najbogatszych Wenecjan, był za to najprawdopodobniej pierwszym właścicielem Trzech filozofów – kolejnego dzieła Giorgione, co do którego interpretacji nie ma pewności. Być może problem ze rozumieniem treści dzieł Giorgiona tkwi właśnie w jego klienteli – niewielka ilość kameralnych dzieł tworzonych tylko dla prywatnego użytku sprawiała, że również ich treść była znana tylko właścicielom obrazów. Choć niekoniecznie cieszy nas to dzisiaj, z pewnością musiało to dawać Giorgionemu dużą swobodę w tworzeniu malarskich narracji.

Pejzażyk z burzą, cyganką i żołnierzem

Pierwsza pisemna wzmianka na temat Burzy pojawia się w Notizia d’opere di disegno Marcantonio Michiela – arystokraty, humanisty i kolekcjonera dzieł sztuki. Na stronie z datą 1530 widnieje lakoniczna notatka o tym obrazie: „pejzażyk z burzą, cyganką i żołnierzem ręki Zorzi da Castelfranco”. Tak ikonografia tego obrazu była postrzegana wtedy i na wiele lat zdeterminowała identyfikację postaci na obrazie. W inwentarzu kolekcji rodziny Vendramin z 1569 roku, słowo „cyganka” pozostaje niezmienione, żołnierz zmienia się w „pasterza”, natomiast o burzy nie wspomina się wcale. Kolejna wzmianka o tym obrazie pojawia się dopiero trzy stulecia później – w 1855 roku wspomina o nim Jacob Burckhardt w książce Cicerone. Burza znajdowała się w tym czasie w Palazzo Manfrin i była znana jako Rodzina Giorgiona. W katalogu kolekcji Manfrin obraz widniał pod tą nazwą od 1856 do 1872 roku i tak też był nazywany w najwcześniejszej pracy na temat dzieła autorstwa H. Reinhardta, napisanej w 1866 roku. W tej pracy znalazła się także pierwsza litografia obrazu. W 1878 roku społeczność Castelfranco Veneto, skąd pochodził Giorgione, postanowiła stworzyć mu marmurowy pomnik – rzeźbiarz Augusto Benvenuti stworzył postać Giorgiona na wzór postaci mężczyzny z Burzy. W ten sposób zaczęto identyfikować postać na obrazie z samym malarzem, a kobietę i dziecko – z jego rodziną. Ten pogląd był bardzo popularny i kontynuowany przez wielu badaczy pod koniec XIX i na początku XX wieku. Niektórzy skłonni byli uznawać obraz za czystą, malarską fantazję pozbawioną głębszego znaczenia. Przełomem była dopiero próba odczytania obrazu przez pryzmat tekstu literackiego w 1895 roku, a do dziś próby interpretowania obrazu zazwyczaj zamykają się w trzech sposobach. Zdecydowanie największe grono badaczy skupia się na poszukiwaniu tekstu literackiego, który byłby źródłem dla obrazu, inni poszukują szerszego kulturowego, społecznego, historycznego czy antropologicznego kontekstu dla obrazu, natomiast ostatnia grupa historyków sztuki nie szuka w Burzy ukrytego sensu, uważając obraz jedynie za nastrojowy pejzaż. Bardzo trudno o spójną interpretację, która brałaby pod uwagę wszystkie elementy obrazu. Ciężko określić, które jego elementy są kluczowe dla odczytania treści, a które pozostają tylko inwencją twórczą artysty. Najbardziej ambitne interpretacje starają się znaleźć wytłumaczenie dla historii przedstawionej na obrazie i pogodzić narrację z rozległym pejzażem.

Nieoczekiwana zmiana wydarzeń

Sprawę utrudnia fakt, iż Giorgione wprowadził do ostatecznej kompozycji obrazu zmiany. Prześwietlenie rentgenowskie wykonane w 1939 roku wykazało, że w pierwszej wersji obrazu w miejscu dzisiejszego mężczyzny, widniała siedząca na brzegu rzeki naga kobieta. Reflektogram w podczerwieni pokazał, że zamiast muru ze złamanymi kolumnami widniał pień drzewa, a w tle po lewej stronie zarys dużego budynku, najpewniej wieży. Artysta znowu zagrał wszystkim na nosie…

Giorgione Burza, prześwietlenie | ok. 1506, Gallerie dell'Accademia, Wenecja

Giorgione Burza, prześwietlenie | ok. 1506, Gallerie dell’Accademia, Wenecja

Burza Giorgiona ma tak bogatą literaturę, że przytoczenie wszystkich interpretacji, mitów i legend jakie narosły wokół obrazu zajęłoby mi prawdopodobnie kilka książkowych tomów. Co by Was nie zanudzić, pozwólcie więc, że skupię się na interpretacjach najciekawszych, a także najbardziej obiecujących. Pierwszą istotną próbą interpretacji obrazu odcinającą się od dotychczasowych koncepcji rodziny Giorgiona i fantazji malarskiej, jest ta dokonana przez Franza Wickhoffa w 1895 roku, który uznał, że wenecki malarz zilustrował poemat Tebaida autorstwa Publiusza Papiniusza Stacjusza, rzymskiego poety, opisujący walkę o panowanie w Tebach. Wedle tej historii, podczas wyprawy do Teb Adrastus i jego towarzysze (tzw. Siedmiu bohaterów) szukali źródła wody. W lesie spotykali Hypsipile, którą prosili o wskazanie źródła. Kobieta niańczy Ofeltesa, syna króla, którego Hypsipile jest niewolnicą, jednak na chwilę zostawia ona dziecko na trawie i prowadzi mężczyzn do źródła. W międzyczasie, Ofeltes zostaje śmiertelnie ukąszony przez węża. Od tego momentu rozpoczął się wysyp interpretacji pod kątem literackiego pierwowzoru. W 1915 roku Rudolf Schrey uznał, że Burza przedstawia epizod z Przemian Owidiusza, w 1932 roku Luigi Parpagliolo stwierdził, że obraz to ilustracja legendy o Genowefie znanej ze średniowiecznej Złotej legendy. Źródeł sceny przedstawionej na obrazie szukano także w opowieści dziesiątej o Gryzeldzie z Dekameronu Boccaccia, legendzie o św. Teodorze (Nancy de Grummond w 1972) czy enigmatycznym, weneckim dziele Hypnerotomachia Poliphili Francesco Colonny z 1499 roku. Ponadto pojawiały się także interpretacje pod kątem teologii chrześcijańskiej identyfikujące postaci na obrazie jako Świętą Rodzinę (A. Stange, 1952) czy Adama i Ewę (Salvadore Settis, 1978). Obraz miał być także alegorią grzechu i zbawienia (G. Kunstler, 1966) lub obrazować cnoty kardynalne i teologalne (Edgar Wind, 1969).

Spośród wielu interpretacji duże sukcesy odnosiły interpretacje biblijne i mitologiczne. Wielu badaczy skłaniało się ku odczytywaniu Burzy jako wariantu opowieści o Jowiszu i nimfie Io (Eugenio Battisti, 1957) lub o Jowiszu i Danae (Alessandro Parronchi, 1976). Błyskawicę uznawano za manifestację Jowisza, jednak pierwszego, ważnego mitologicznego odczytania obrazu dokonał Federico Hermanina de Reichenfelda w 1933 roku.

Badacz odczytał scenę na obrazie jako moment odnalezienia Parysa. Mężczyzna na obrazie to Agelaos, pasterz, który znajduje Parysa, porzuconego przez rodziców z powodu przepowiedni, która głosiła, że w gdy dorośnie, chłopiec będzie przyczyną upadku Troi. Kobieta zaś to jego żona, która opiekuje się dzieckiem. Błyskawica i ruiny miałyby odnosić się do zapowiedzi przyszłych zniszczeń Troi. Wiadomo, że Giorgione podejmował ten temat w swojej twórczości – Marcantonio Michiel opisywał dwa dzieła o tym temacie Odnalezienie małego Parysa (w kolekcji Taddeo Contariniego) i Sąd Parysa (w kolekcji Adrea Vendramina), obydwa dzisiaj nieznane.

Giorgione, Burza, sztuka włoska, malarstwo włoskie, Niezła sztuka

Giorgione Burza, detal | ok. 1506, Gallerie dell’Accademia, Wenecja

Ważną interpretację, tym razem odwołującą się do Biblii, opublikował w 1962 roku Maurizio Calvesi, który krytykował swoich poprzedników za to, że nie definiowali szerszego kontekstu dla obrazu. Według Calvesiego obraz przedstawia moment, w którym Bitja, córka faraona, znajduje małego Mojżesza i karmi go w obecności strażnika. W innym wariancie interpretacji obrazu według badacza, Mojżesz jest synem Bitji, a w związku z tym wnukiem faraona. Strażnikiem ma być Hermes Trismegistos (bóstwo hellenistyczne, połączenie Hermesa i egipskiego Thota) albo Archanioł Gabriel. Mojżesz-dziecko jest magiem i prorokiem, co symbolizuje na obrazie błyskawica. Według Calvesiego ukazana na obrazie tradycja judaistyczna to zapowiedź chrześcijaństwa, a Mojżesz – prefiguracja Jezusa. Badacz odczytuje obraz jako jednoznacznie religijny, ogłaszający koniec bałwochwalstwa i początek nowej religii. Warto jednak zwrócić uwagę, że literacka czy ustna tradycja historii Mojżesza nie wspomina ani o strażniku ani o burzy. 8 lat później Calvesi jednak poszedł inną drogą i uznał, że tematem obrazu są zaślubiny ziemi i nieba.

Kolejny przełom nadszedł w 1997 roku. To wówczas Ross S. Killpatrick sformułował interpretację według której na obrazie przedstawiono historię Hagar, egipskiej niewolnicy żony Abrahama, Sary. Historię zapewne znacie – Sara była bezpłodna, więc Abraham współżył z niewolnicą Hagar, w wyniku czego stała się ona brzemienna. Z czasem jednak Hagar zaczęła odnosić się z pogardą do swojej pani Sary, a gdy ta w odwecie upokarza ją, ciężarna Hagar ucieka. Gubi się w dziczy, pośród bujnej roślinności, gdzie w końcu znajduje ją anioł, który rozkazuje jej powrócić do Sary. Po przepowiedni anioła, Hagar rodzi syna, Izmaela. Gdy jakiś czas po narodzinach Izaaka, Sara zauważa, że Izmael szydzi z przyrodniego brata, natychmiast nakazuje Abrahamowi wygnać Hagar i jej syna.

Giorgione, Burza, sztuka włoska, malarstwo włoskie, Niezła sztuka

Giorgione Burza, detal | ok. 1506, Gallerie dell’Accademia, Wenecja

Według Killpatricka obraz ukazuje moment ucieczki Hagar z domu Abrahama i Sary – kobieta skryła się pośród roślinności, aby nakarmić swoje nowonarodzone dziecko, strzeżona przez anioła (strażnik na obrazie). W sztuce renesansowej i późniejszej nie brakuje dzieł przedstawiających moment wyrzucenia niewolnicy z domu przez Abrahama, jednak nie znamy przedstawień z ucieczką Hagar.

Kluczowa dla dalszych rozważań nad obrazem okazała się wystawa Giorgiona z 2002 roku z Wiednia i Wenecji. W katalogu wystawy nowe, ciekawe, ale całkowicie ze sobą sprzeczne interpretacje, przedstawili Jurgen Rapp i Bernard Aikema. Jurgen Rapp po raz kolejny odnosi się do historii Parysa, słusznie zwracając uwagę, że artysta często podejmował tę historię. Idąc tym tropem Jurgen Rapp także Burzy przypisuje podejmowanie tematu historii młodego Parysa, jednak pod innym kątem niż czynił to Federico Hermanin de Reichenfelda w 1933 roku. Wychowany przez pasterzy Parys, w dorosłości ożenił się z nimfą Ojnone. Gdy udał się do Troi, aby wziąć udział w słynnym sporze o wybór najpiękniejszej z bogiń. Jabłko oddał Afrodycie, która w zamian obiecała mu jako nagrodę Helenę, najpiękniejszą z ziemskich kobiet. Porzucił więc Ojnone i udał się do Sparty, gdzie na dworze Menelaosa uwiódł jego żonę, Helenę. Według Rappa Giorgione ukazał moment, gdy Parys żegna się z Ojnone i ich dzieckiem. Błyskawica zwiastuje zagładę Troi.

Znacznie ciekawszą interpretację proponuje Bernard Aikema, który jako jeden z pierwszych odczytał Burzę w szerszym artystycznym i kulturowym kontekście. Na przełomie XV i XVI wieku zarówno na północy Europy, jak i na południu popularne były obrazy, o różnych rozmiarach, przedstawiające postaci wśród rozbudowanego pejzażu – bujnej roślinności, skał, budynków widocznych w oddali na horyzoncie. Do tej grupy zalicza Aikema dzieła Albrechta Altdorfera, Lucasa Cranacha czy Wolfa Hubera. Dzieła tego typu z pewnością były znane weneckim artystom – znajdowały się w weneckich kolekcjach i warsztatach w postaci obrazów i rycin z Niemiec i Niderlandów. Obrazy te nie opierały się na żadnych literackich źródłach. Aikema porównuje Burzę Giorgiona do Rodziny satyrów Aldorfera (1507).

Porównanie Tempesty do wyżej wymienionych obrazów wskazuje na jedną rzecz wspólną – atmosferę. I chociaż Burza jest znacznie bardziej uporządkowana, pełniejsza harmonii niż pejzaże niemieckie, Aikema sugeruje, że dzieło Giorgiona może być po prostu włoską odpowiedzią na sztukę kręgu niemieckiego: uporządkowany, wyrafinowany, idealny pejzaż przeciwstawiony niemieckiej dzikości i ekspresji pejzaży Aldorfera, Cranacha czy Hubera.

Bernard Aikema idzie jeszcze dalej w swojej interpretacji obrazu. Według niego Burza nawiązuje do, prowadzonej w kręgach weneckich humanistów, dyskusji o narodzinach ludzkiej cywilizacji. W renesansie znano dwie historie o pierwszych ludziach na ziemi. Lukrecjusz w De rerum natura opisywał życie pierwszych ludzi jako niezwykle ciężkie, ale proste, które jednak stopniowo się polepszało, dzięki rozwojowi i systematycznej pracy. Według Przemian Owidiusza pierwsi ludzie żyli w stanie niewinności, bez bólu, korzystając z dóbr natury. Postępujący rozwój cywilizacyjny zarówno Owidiusz, jak i Hezjod postrzegali jako negatywny. Wcześniej wspomniane obrazy z kręgu niemieckie nawiązywały do wersji Lukrecjusza. W tym obrazie Giorgiona Aikema odnajduje jednak i trud życia i stan niewinności, a więc połączenie wizji Lukrecjusza i Owidiusza. W związku z tym odczytuje Burzę jako oryginalny wkład w dyskusję o początkach ludzkości, osobistą opinię, interpretację artysty.

W podobną stronę, biorącą pod uwagę kontekst artystyczno-kulturalny epoki, skierował swoje rozważania Stephen J. Campbell w 2003 roku, który uznał, że można odnaleźć związki pomiędzy Burzą a przedstawieniami grup postaci, przypominającymi rodzinę, na tle pejzażu z lat 1510-15. Odwołuje się do takich obrazów jak Alegoria Palmy il Vecchia znajdująca się w Muzeum w Filadelfii czy przypisywanego Tycjanowi obrazu o długim tytule Idylla: matka i halabardnik na tle zalesionego krajobrazu datowany na lata 1505-1510, a przechowywany w Muzeum Harvardu.

Tycjan, Harvard, Niezła sztuka

Tycjan Idylla: matka i halabardnik na tle zalesionego krajobrazu | 1505-1510, Harvard Museum

Układ postaci na obrazie harwardzkim do złudzenia przypomina Burzę Giorgiona. Strona muzeum jasno informuje, że cel, temat i znaczenie obrazu są dla niejasne, ale sytuuje go szerzej w panoramie sztuki weneckiej XVI wieku – pośród popularnych wówczas nawiązujących do poezji przedstawień muzyków, pasterzy i nimf. Mimo najnowszej technologii 500 lat później przecudny obraz Giorgiona wciąż pozostaje dla nas zagadką.

Wojenne losy obrazu. Operazione Salvataggio

W czasie II Wojny Światowej losy obrazu były bardzo burzliwe. Do historii przeszła operacja ratunkowa, czyli Operazione Salvataggio. Bohaterem tej akcji stał się Pasquale Rotondi, nadinspektor muzeów z regionu Marchii i Dalmacjii, z siedzibą w Urbino. Zarządził zabezpieczenie dzieł przed nazistami – ponad 10.000 dzieł wywieziono do zamku-fortecy w Sassocorvaro.

Rotondi nie miał jednak pewności, że dzieła będą tam bezpieczne. Dlatego wybrał 10 najcenniejszych i te ukrył… w swojej sypialni, pod łóżkiem. Wśród tych obrazów znalazła się właśnie Burza Giorgiona i to profesorowi Rotondiemu zawdzięczamy jej bezpieczny powrót do muzealnych sal i dziś możemy podziwiać to tajemnicze dzieło przy okazji wizyty w Wenecji.

Artykuł sprawdzony przez system Antyplagiat.pl


fleuron niezła sztuka pipsztok

Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka

» Michalina Peruga

Absolwentka historii sztuki na Uniwersytecie Warszawskim i filmoznawstwa na Uniwersytecie Łódzkim. Uwielbia twórczość Alfreda Hitchcocka, film noir, malarstwo średniowieczne i sztukę włoskiego renesansu. Fascynuje ją faktura obrazu – dlatego wszystkie dzieła ogląda z nosem przy podobraziu (stresując tym muzealnych pracowników). Niejeden alarm udało jej się uruchomić w ten sposób. Niechcący oczywiście.


Portal NiezlaSztuka.net prowadzony jest przez Fundację Promocji Sztuki „Niezła Sztuka”. Publikacje finansowane są głównie dzięki darowiznom Czytelników. Dlatego Twoja pomoc jest bardzo ważna. Jeśli chcesz wesprzeć nas w tworzeniu tego miejsca w polskim internecie na temat sztuki, będziemy Ci bardzo wdzięczni.

Wesprzyj »



Dodaj komentarz