Carlo Crivelli, Zwiastowanie ze św. Emidiuszem, 1486,
tempera, olej, płótno, 207 × 146,7 cm,
National Gallery, Londyn
Wieje wiatr… Wieje wiatr ulicami tak pięknego miasta, że aż wydaje się ono snem bardziej niż jawą. Wieje wiatr, potrząsając łagodnie grubymi fałdami wzorzystego dywanu zawieszonego na balustradzie balkonu. Wiatr muska też pierzaste skrzydła podniebnych gołębi, które siedzą na długich żerdziach bądź szybują niespiesznie w przestrzeni chmur.
Wśród czystych ulic i idealnych budynków dekorowanych wyszukanymi fryzami toczy się pozornie zwykłe życie, przechodnie zmierzają ku swoim sprawom, pełni własnych myśli, zaaferowani życiem prostym, codziennym, intymnym.
Donice z miniaturowymi drzewami pysznie piętrzą się na balustradach i parapetach, zjawiskowy paw – niespodziewanie przysiadł przy jednym z balkonów.
Faktura jego piór jest tak precyzyjna, tak doskonała, że zapiera dech w piersiach. Uroda ptaka kontrastuje z pospolitością gołębi, jest dla ich zwyczajności niczym królewskie zwierciadło – lustro niemożności osiągnięcia najwyższej harmonii i urody. Ale zarówno paw, jak i gołębie dysponują wolnością – tym czego nie posiada ptak zamknięty w ciasnej, drewnianej klatce umieszczonej obok donicy na balkonie. Świat widziany zza krat skomponowany z ułamków kadrów jest odłamkiem w jego sercu, sercu ptaka bez imienia.
„Teatralne” Zwiastowanie
Na tle scenografii, którą tworzy cały ów idealistyczny świat, odbywa się przed oczami widzów Zwiastowanie, ale także ono ma w sobie urodę nadmiaru, dekoracyjności i wyszukane piękno graniczące wręcz z przesytem. Komnata Marii – otwarte pudełko, jak teatralna kompozycja ujawnia codzienność życia pięknej i mądrej kobiety, a właściwie dziewczyny jaką jest tutaj Matka Boska – klęcząca przy pulpicie, zaczytana, sprawiająca wrażenie jakby nie zauważała zjawienia się Archanioła Gabriela w towarzystwie św. Emidiusza.
W tle wygodne, dość duże łóżko z równo ułożonymi poduszkami, nad którym satynowa kotara nie tyle zasłania, a odsłania półkę ciężką od artefaktów, wśród których widnieje świecznik z palącą się świecą, szklane naczynie, książki, drewniane pudełka i fajansowy słój apteczny. Drzewko mirtowe stojące w oknie roznieca z pewnością cudowny, lekko gorzkawy aromat. Ku Marii spływa wprost z nieba złoty promień, zjawisko to wydaje się dostrzegane tylko przez dwie osoby. Młody mężczyzna spogląda w górę, przykładając rękę do czoła, tak jakby chciał lepiej zobaczyć to niebiańskie światło, a może światło to tylko go oślepia? Drugi świadek „cudu” to wspaniale sportretowane dziecko o pucołowatych policzkach i białej, wręcz przezroczystej cerze.
Sam Archanioł Gabriel i św. Emidiusz tworzą równie wielce wysmakowaną i pompatyczną parę. Elegancja Archanioła, jego poza, afektowany gest pozdrowienia, włosy ułożone misternie w nie znoszące sprzeciwu złote fale, lilia trzymana w kruchej arystokratycznej dłoni, zbyt wystawny naszyjnik z pereł i ametystów, wszystko to zdaje się nie dowierzać znaczeniu jego misji. Wtóruje mu św. Emidiusz o twarzy lalkowatego cherubina – dłonie w białych rękawiczkach, droga fibula spinająca jedwabną szatę także sprawiają wrażenie „złego smaku”, skoro według legend święty ów był cierpiącym męczennikiem, dodatkowo zaś świętym kefaloforem z atrybutem w postaci odciętej, własnej głowy, z czego skwapliwie zrezygnował Crivelli. Co ważne święty trzyma w dłoniach makietę architektoniczną Ascoli Piceno – miasta, którego był biskupem i właśnie szczegół ów stanowi klucz do powodu powstania dzieła.
Artysta wykonał je dla kościoła Santa Annunziata w Ascoli, które to miasto w 1482 roku uzyskało autonomię od władzy papieża.
Miasto idealne
Wątek uzupełniający niniejszej fundacji znajdziemy w postaciach dwóch mężczyzn stojących w tle, na kolejnym z balkonów: jeden z nich (z pewnością papieski wysłannik) czyta dokument potwierdzający powyższy, tak ważny akt historyczny. A zatem miasto, w którym rozgrywa się Zwiastowanie, miasto idealne, które obejmuje czule w swoich objęciach wiatr to właśnie Ascoli Piceno.
Malując ten piękny obraz Crivelli bawi się perspektywą, ideą przestrzeni w obrazie co jest już bardzo renesansowe, jednocześnie zaś nadal tkwi w zachwycie nad gotyckim formułowaniem opowieści religijnych i wyrazistą symboliką przedstawianych w dziele przedmiotów, których tutaj akurat jest cudowny nadmiar: paw symbolizuje nieśmiertelność, szerokie spektrum znaczeń dotyczy także naczyń tworzących „martwą naturę” na półce w komnacie Marii.
Świeca oznacza obecność Boga, szklane naczynie – czystość Matki Boskiej, drewniana puszka apteczna i słój z lekarstwem – uzdrawiającą moc Jezusa Lekarza, który niebawem przyjdzie na świat. Crivelli maluje wszystkie te przedmioty z wielką miłością, delikatnie, niemalże kobiecą dłonią; tka je z najczulszych drgań pędzla, dumny, że tak mu się udały, że są tak prawdziwe, jednocześnie wszystkie one mają własną konsystencję, fakturę, jakość; donice uginają się pod swym ciężarem, skrzydła ptaków unosi ich lekkość i puch, zieleń miniaturowych drzewek jest soczysta, prawdziwa, aromatyczna, szaty Archanioła, świętego i Matki Boskiej szeleszczą i iskrzą się w zagłębieniach fałd…
Martwa natura z ogórkiem i jabłkiem
W tym wysmakowanym obrazie znajduje się jeszcze jeden szczegół, który czyni go niezwykłym i wielkim, jest to kolejna miniaturowa „martwa natura” tworzona przez jabłko i ogórka, umieszczonych na skraju obrazu w taki sposób, by wzbudzić w patrzącym niepokój pewności, że jeśli nie chwyci ich dłonią spadną one na ziemię burząc harmonię sceny. Crivelli w wielu obrazach religijnych umieszcza motyw kwietno-owocowej girlandy, co zaś ważne, zdarza się, że w owych kompozycjach naczelną rolę powierzał właśnie pozornie pospolitemu ogórkowi!
Ta cudowna iluzja, trik, figiel zrównuje Crivellego z innym wielkim twórcą martwych natur – hiszpańskim malarzem Juanem Sánchezem Cotánem, który w swojej słynnej symbolicznej Martwej naturze z pigwą, kapustą, melonem i ogórkiem posłużył się takim samym konceptem, z którego zresztą później uczynił niemalże swój malarski styl.
Ogórki zostały sprowadzone do Starożytnego Rzymu z Grecji i Egiptu, gdzie przyznano im szczególną funkcję, nie tylko smakowo-żywieniową, ale też ozdobną. Rzymianie hodowali ogórki jak winorośl, konstruując dla nich specjalne pergole. Dodatkowo budowali wyszukane wiklinowe osłony, dzięki którym ogórkowe pnącza przybierały kształty różnych postaci ludzkich czy zwierzęcych. Czasy średniowiecza nie były dla tej rośliny łaskawe, ich forma i smak wydawały się co najmniej dziwne i podejrzane, pojawiały się też przypuszczenia że roślina ta wywołuje choroby zakaźne! Jednak ogórek włączony w ikonografię Matki Boskiej kieruje nas ku nieco innym interpretacjom. Owoc ogórka – twardy, mocny, o grubej skórze, często z kłującymi wypustkami, w środku o słodkim miąższu może symbolizować piękno i dobro skryte w ascetycznym „futerale” dyscypliny, ascezy i surowości.
Ogórek podkreśla fenomen prawdziwego chrześcijanina – skromnego, oschłego na zewnątrz i delikatnego wewnątrz. Poza tym jego wydatne i dość liczne nasiona mogły symbolizować płodność, co w tym przypadku stanowiłoby dyskretne odniesienie do samej Marii – Nowej Ewy o czym z kolei napomina iluzjonistyczne, pełne lepkiego, zwodniczego soku jabłko.
Bibliografia:
Roberts J., Powab jabłka. Fascynujące dzieje owoców i warzyw, przeł. M. Mazan, Warszawa 2004.
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Danse macabre. Taniec śmierci - 31 października 2024
- Kobieta i jej pies(ek). Kilka słów o ikonografii motywu w malarstwie XIV–XVII wieku - 25 sierpnia 2024
- O jednorożcu, dziewicy i śmierci - 9 sierpnia 2024
- Jean Fouquet „Madonna w otoczeniu serafinów i cherubinów” - 10 grudnia 2023
- Hieronim Bosch „Ogród rozkoszy ziemskich” - 29 października 2023
- Rogier van der Weyden „Św. Łukasz malujący Madonnę” - 14 października 2023
- Domenico Ghirlandaio „Portret starca z wnuczkiem” - 4 września 2023
- Peter Paul Rubens „Meduza” - 9 czerwca 2023
- Albrecht Dürer „Autoportret z kwiatem mikołajka” - 31 maja 2023
- Oczywista nieoczywistość kota w malarstwie i grafice średniowiecza oraz czasów nowożytnych - 31 maja 2023
Dziękuję Pani za ten i inne eseje o sztuce. Wszystkie artykuły Pani autorstwa są prawdziwymi brylantami na portalu Niezła Sztuka 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
Barbara