Między bielą a czernią. Zdzisław Beksiński i fotografia

Zdzisław Beksiński to w naszych skojarzeniach wybitny malarz, nie każdy wie jednak, że oprócz twórczości malarskiej, ma on pokaźny dorobek na polu fotograficznym, który wpłynął na jego warsztat malarski.

„Ja zawsze chcę mieć jakiś punkt odniesienia, który musi być albo absolutną bielą albo jakimś jasnym kolorem i drugi punkt odniesienia, który musi być absolutną czernią albo też bardzo, bardzo ciemnym kolorem. To się wzięło chyba z fotografii”1. – Zdzisław Beksiński

Pierwsze kroki w fotografii Beksiński stawiał już jako dziecko używając podarowanego aparatu mieszkowego Zeiss Ikon Icarette. Po ukończeniu liceum o profilu matematyczno-fizycznym rozpoczął studia architektoniczne. Było to jednak pod naciskami ojca, który chciał, aby syn miał tytuł inżyniera. Beksiński marzył o reżyserii i namiastką tego stała się dla niego fotografia, która pasjonowała go coraz mocniej.

Zdzisław Beksiński, autoportret, fotografia, niezła sztuka

Zdzisław Beksiński, Autoportrety

Z braku modeli często fotografował samego siebie, sytuacja zmieniła się w roku 1951, kiedy to świeżo poślubiona Zofia Stankiewicz, stała się centrum jego zainteresowań fotograficznych. Czytaj dalej


  1. W. Banach, Foto Beksiński, Olszanica 2011.