Thomas Gainsborough, Pan i pani Andrews, ok. 1750
olej, płótno, 69,8 × 119,4 cm, National Gallery, Londyn
To dość osobliwy portret. Zaślubieni pan i pani Andrews nie zostali uwiecznieni w centrum dzieła, jak to miało miejsce w typowych portretach, ale przesunięci na bok całkiem okazałego płótna. Niemal połowę obrazu przedstawia realistyczny krajobraz angielskiego hrabstwa Suffolk – małżonków prawdopodobnie otacza pejzaż ich własnych ziem, a nie sentymentalnej, wyimaginowanej Arkadii, którą ochoczo odmalowywano w przypadku rodzinnych czy też małżeńskich portretów. Gdyby przeciąć obraz na pół, można by otrzymać dwa dzieła – portret państwa Andrews i zwiastujący romantyczne tendencje pejzaż. To tak jakby jeden obraz zawierał w sobie dwa. I poniekąd tak jest – dla autora tego osobliwego podwójnego konterfektu, Thomasa Gainsborougha, pierwszą miłością był pejzaż. A portrety malował, bo mógł dobrze na nich zarobić.
Szkicownik pełen sielskiej rzeczywistości
Thomas Gainsborough ma około dwudziestu trzech lat, gdy maluje Pana i panią Andrews. Uznaje się go wciąż za początkującego artystę, ale pierwsze nauki zaczął pobierać już dziesięć lat temu. Urodził się w 1727 roku w Sudbury w hrabstwie Suffolk. Jego dokładna data urodzin nie jest znana, ale wiadomo, że został ochrzczony 14 maja. Wychowywał się w dość nietypowej rodzinie.
„Ojciec, mimo że zajmował się wyrobem i sprzedażą tkanin, to jednak ubierał się jak człowiek z wyższych sfer i brał lekcje fechtunku. Dwaj bracia Thomasa zajmowali się konstruowaniem mniej lub bardziej udanych wynalazków. Natomiast pasją matki było malowanie kwiatów”1.
Thomas jest żywym i pewnym siebie dzieckiem, które w dużej mierze kształtuje sielski krajobraz. Chłopiec przemierza rodzinne hrabstwo wzdłuż i wszerz. Podczas pieszych wędrówek towarzyszy mu nieodłączny szkicownik, w którym uwiecznia wszystko, co go otacza. Już w 1738 bądź 1739 roku maluje Autoportret, na którym przedstawia siebie jako malarza – jest ubrany według najnowszej mody, w dłoniach trzyma paletę i pędzel, a wzrok kieruje w stronę widza. To pewne siebie spojrzenie można odczytywać jako zdecydowane patrzenie w kierunku przyszłości.
W wieku trzynastu lat zostaje posłany na naukę do francuskiego malarza i rytownika Huberta-Françoisa Gravelota, który cieszy się wielkim uznaniem w londyńskich kręgach artystycznych. To dzięki niemu Thomas pozna m.in. Francisa Haymana i Williama Hogartha, a także innych przedstawicieli londyńskiej St. Martin’s Lan Academy2.
Umiłowanie pejzażu
Pierwsze sukcesy Gainsborougha nie są zbyt spektakularne. Artysta sprzedaje modne imitacje miniaturowych pejzaży holenderskich, okazjonalnie maluje portrety, które wiążą się ze znacznie większymi profitami. W 1746 roku poślubia Margaret Burr, nieślubną córkę księcia Beauforta. Rok później para wraca w rodzinne strony Thomasa, do Sudbury.
Po urodzeniu się dwóch córek (w 1750 i 1751 roku) Gainsborough wie, że musi zacząć więcej zarabiać. Jego prawdziwą pasją jest malowanie nostalgicznych pejzaży, ale zdaje sobie sprawę, że portrety i zdobywające coraz większą popularność malarstwo rodzajowe są lepiej opłacane. Jak sam mawia:
„Wykonuję portrety, by żyć, pejzaże, ponieważ lubię je malować”3.
Gainsborough przenosi się wraz z rodziną do Ipswich, gdzie miejscowi arystokraci zamawiają u niego małoformatowe portrety grupowe na tle krajobrazu. Są to tzw. sceny konwersacyjne, które „różnią się często od siebie pod względem stylu, wahając się między tradycją niderlandzką a rokokową manierą”4. Gainsborough znajduje sposób, jak połączyć ukochane przez siebie malarstwo pejzażowe z twórczością portretową, która przyniesie mu większe dochody.
Portret-ikona
Można powiedzieć, że Gainsborough, umieszczając swoich modeli i modelki na tle bogatego pejzażu, połączył przyjemne z pożytecznym i stworzył gatunek niemal innowacyjny – portret krajobrazowy. Tego typu dzieła mogą kojarzyć się z francuskimi fêtes galantes (fr. wytworna zabawa), które były charakterystyczne dla rokoka i przedstawiały arystokratów w trakcie frywolnych zabaw i spotkań, w otoczeniu pięknej przyrody. Prace Gainsborougha nie są jednak tak pastelowe i rozjaśnione jak francuskie fêtes galantes.
Z pewnością najsłynniejszą scenką konwersacyjną Gainsborougha stał się podwójny portret państwa Andrews z około 1750 roku. Uwieczniono na nim Roberta Andrewsa i jego żonę Frances Mary Carter. W chwili ślubu, w 1748 roku, on miał dwadzieścia dwa lata, ona szesnaście. Niekiedy mówi się, że dzieło Gainsborougha to nie podwójny, a potrójny portret, ponieważ przedstawia nie tylko pana i panią Andrews, lecz także ich ziemski majątek – tereny przynależące do The Auberies, posiadłości małżonków w Sudbury. Jak zauważa Mary Hollingsworth:
„Znaczenie ziemi jako podstawy brytyjskiej gospodarki znalazło potwierdzenie także w malarstwie portretowym. Ogrodzone pola, snopki zboża, pasące się na pastwisku owce, które stanowią tło portretu małżonków Andrews autorstwa Gainsborougha, wyraźnie nawiązują do rewolucji, jaka dokonała się w angielskim rolnictwie, a poza tym ukazują zamożność i pozycję społeczną sportretowanej pary. Inni zleceniodawcy zamawiali portrety jeszcze bardziej dosłowne: obrazy przedstawiające ich posiadłości, ich eleganckie rezydencje, nawet ulubione przez ziemiaństwo rozrywki takie jak polowanie i wyścigi konne. […] Odwołanie się do tradycji przyczyniało się do celebrowania bogactwa i prestiżu zleceniodawcy portretu”5.
Pejzaż w obrazie Gainsborougha jest tylko pretekstem – istotniejsze od ukazania piękna przyrody staje się zaprezentowanie posiadaczy ziemskich na tle ich wiejskiej posiadłości. Malarz jednak nie byłby sobą, gdyby nie zadbał o dokładne odwzorowanie warunków naturalnych krajobrazu – udało się nawet zidentyfikować i zlokalizować potężne drzewo (dąb), które wyrasta za sylwetkami małżonków. Przedstawione postacie są smukłe i mają jasną karnację, co wskazuje na ich pochodzenie oraz brak konieczności pracy zarobkowej. Nie brakuje tu także artefaktów podkreślających arystokratyczne dostojeństwo Andrewsów – mamy modną ogrodową ławkę, na której siedzi Frances, broń myśliwską Roberta i psa u jego boku, a także zbytkowne stroje pary. Kobieta jest ubrana w błękitny, zdobiony delikatną koronką dwuczęściowy strój, składający się ze spódnicy i żakietu. Na głowie ma słomkowy kapelusz, spod którego wyłaniają się kręcone włosy. Ubiór Roberta, podobnie jak strój jego żony, nie jest zbyt formalny. Mężczyzna ma na sobie jasną marynarkę i bryczesy. Jego status podkreślają dodatki – kapelusz typu „tricorne” o charakterystycznym trójkątnym kształcie, rękawiczki, pończochy i zapinane na klamrę buty. Broń myśliwska sugeruje, że Robert właśnie się wybiera na polowanie lub już z niego wrócił.
„Uprzywilejowany status i ziemiański dobrobyt pana i pani Andrews podkreślają również kłosy zboża w rogu sceny, stada owiec czy rozciągające się dookoła lasy. Pominięto tu za to ludzi, których to praca jest tak naprawdę źródłem bogactwa Andrewsów. Służba została ukryta, bogactwo właścicieli ma reprezentować jedynie ziemia wraz ze swoimi plonami”6.
Plama niedokończenia
Nie tylko na pierwszy rzut oka, lecz także na kilka kolejnych portret państwa Andrews wydaje się dopracowany w każdym szczególe – przemyślana kompozycja, wiernie oddany, nieco sentymentalny krajobraz z majaczącą w oddali m.in. wieżą kościoła, w którym pobrali się Frances i Robert, stroje odmalowane w najmniejszych detalach i staranna kolorystyka. Jednak gdy przyjrzymy się uważniej, zauważymy fragment sugerujący na niedokończenie obrazu.
Wokół dłoni Frances, ułożonych na spódnicy, możemy dostrzec niezamalowaną plamę. Długo zastanawiano się, co dokładnie artysta chciał namalować w tym miejscu. Początkowo uważano, że pani Andrews miała trzymać w dłoniach martwego bażanta (lub innego ptaka) dopiero co upolowanego przez męża. Sugerowano, że mogłoby to podkreślić władzę państwa Andrews nad terenami przynależącymi do ich posiadłości. Ta hipoteza jednak została obalona, gdyż stwierdzono, że martwy ptak mógłby ubrudzić suknię Frances, więc takie upozowanie postaci nie miałoby sensu. O wiele bardziej prawdopodobne wydaje się, że pustą przestrzeń przeznaczono dla potomka państwa Andrews – ich pierwsze dziecko przyszło na świat w 1751 roku. Z jakiegoś nieznanego powodu Gainsborough nigdy nie dokończył obrazu.
Ku romantyczności
Andrewsowie mieli dziewięcioro dzieci. Kiedy Frances zmarła w 1780 roku w wieku czterdziestu ośmiu lat, Robert ożenił się ponownie. Zmarł w 1806 roku, w wieku osiemdziesięciu lat. Portret pary został zaprezentowany publiczności po raz pierwszy dopiero w 1927 roku. Obraz pozostawał w rodzinie do czasu sprzedaży przez prapraprawnuka Roberta i Frances – Geralda Willoughbury’ego Andrewsa. 23 marca 1960 roku w Sotheby’s w Londynie odbyła się aukcja, podczas której National Gallery kupiło pracę Gainsborougha za 130 000 funtów7.
Stworzony w tym dziele typ portretu nie pojawi się już w twórczości Gainsborougha”8. Styl malarza będzie ewoluował i dojrzewał. Dla jego artystycznego rozwoju szczególne znaczenie ma zetknięcie się z twórczością Rubensa i Rembrandta. Artysta swobodniej traktuje światłocień, bawi się refleksami światła, chętniej sięga po chłodne odcienie błękitu, żółcieni i różu. Malowane przez niego portrety z czasem stają się coraz bardziej wyrafinowane, dostojniejsze, a co za tym idzie – pożądane. Ma wielu klientów, z wieloma z nich nawiąże bliskie przyjaźnie.
Około 1775 roku Gainsborough otrzymuje pierwsze zlecenie od rodziny królewskiej. Od tej pory będzie często malował dla domu panującego, a jego prace będą cenione nawet wyżej niż te stworzone przez oficjalnego malarza nadwornego – Joshuę Reynoldsa9.
Późniejsze portrety Gainsborougha wyróżniały lekkie pociągnięcia pędzlem, przez które przedstawione postacie sprawiały wrażenie eterycznych, jakby miały rozpłynąć się w otaczającym, często wyglądającym na dzikie tle. Ta romantyczna atmosfera obrazów mogła zapowiadać już malarstwo charakterystyczne dla XIX wieku. Jednym z najpiękniejszych przykładów późnej twórczości Gainsborougha jest podwójny portret pana Halleta i jego żony Elisabeth – Poranny spacer. Spacerujące postacie idealnie harmonizują nie tylko ze sobą, lecz także z romantycznym krajobrazem.
„Formalna kompozycja i pozy mieszczą się w portretowym kanonie epoki, lecz uwagę wzbudza niezwykła subtelność palety barwnej, pełniącej funkcję jednoczącą. Dzieło, utkane z delikatnych i niesłychanie precyzyjnych dotknięć pędzla zadziwia harmonią i naturalną elegancją”10.
Nie sposób nie porównać tego późnego dzieła z portretem państwa Andrews, malowanego prawie trzydzieści pięć lat wcześniej. Widzimy, jak z czasem Gainsborough nauczył się nadawać swoim postaciom lekkości, a ich konturom – płynności. Dojrzały styl artysty to styl żywy i swobodny. Tak jakby pociągnięcia pędzlem nie wymagały od niego żadnego wysiłku.
Bibliografia:
1. Dangelmaier R., Thomas Gainsborough, Kolonia 2017.
2. Doeser L., Gainsborough. Życie i twórczość, tłum. D. Bartnik, Warszawa 1997.
3. Hollingsworth M., Sztuka w dziejach człowieka, tłum. S. Rościcki, Wrocław 1992.
4. Jankowiak-Konik B., Historia malarstwa. Jak czytać obrazy, Poznań 2010.
5. Kelényi G., Thomas Gainsborough, tłum. A. Kilijańczyk, Warszawa 1978.
6. Tomkiewicz W., Rokoko, Warszawa 1988.
- B. Jankowiak-Konik, Historia malarstwa. Jak czytać obrazy, Poznań 2010, s. 160. ↩
- R. Dangelmaier, Thomas Gainsborough, Kolonia 2017, s. 10. ↩
- B. Jankowiak-Konik, op. cit., s. 162. ↩
- R. Dangelmaier, op. cit., s. 22. ↩
- M. Hollingsworth, Sztuka w dziejach człowieka, tłum. S. Rościcki, Wrocław 1992, s. 380. ↩
- R. Dangelmaier, op. cit., s. 28. ↩
- Źródło: Mr & Mrs Andrews, by Thomas Gainsborough, 1750, https://www.everypicture.org/blank-v5f50 (dostęp: 31.03.2023). ↩
- R. Dangelmaier, op. cit., s. 28. ↩
- Ibidem, s. 132. ↩
- L. Doeser, Gainsborough. Życie i twórczość, tłum. D. Bartnik, Warszawa 1997, s. 66. ↩
Artykuł sprawdzony przez system Antyplagiat.pl
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Chemnitz jako Europejska Stolica Kultury 2025 roku z dużą ilością dobrej sztuki - 7 grudnia 2024
- Malowanie dla Mengelego. Poruszająca historia Diny Gottliebovej-Babbitt - 10 listopada 2024
- Édouard Manet „Balkon” - 1 sierpnia 2024
- Witkacy „Portret Ireny Krzywickiej” - 20 lipca 2024
- Claude Monet. 7 faktów o tym artyście, o których nie mieliście pojęcia - 23 czerwca 2024
- Od ubrania do tożsamości. Moda w obrazach Johna Singera Sargenta - 20 czerwca 2024
- Wyjątkowy jubileusz: 250. urodziny Caspara Davida Friedricha - 19 maja 2024
- Caspar David Friedrich – mistrz nastrojowego pejzażu - 6 maja 2024
- Joaquín Sorolla „Spacer brzegiem morza” - 8 marca 2024
- Pionierka architektury modernistycznej – Barbara Brukalska - 3 marca 2024