Początek XX wieku okazuje się przełomem w polskiej historii architektury. W 1915 roku oficjalnie zaczyna działać – dzięki wieloletnim staraniom Towarzystwa Naukowego Warszawskiego i za zgodą gubernatora generała Hansa von Beselera – Politechnika Warszawska, na której ma być wykładana między innymi architektura. Od samego początku funkcjonowania uczelnia otwiera swoje podwoje także dla kobiet. Idea wydaje się wręcz rewolucyjna – jeszcze kilkanaście lat wcześniej było nie do pomyślenia, aby kobiety mogły cokolwiek studiować na uniwersytetach, a teraz mają możliwość kształcić się w tak męskiej na wskroś dziedzinie, jaką jest architektura.
Pierwsze studentki architektury muszą wykazać się nie tylko ambicją, lecz także determinacją – wiedzą, że przecierają szlaki kolejnym kobietom. W 1922 roku Jadwiga Dobrzyńska jako pierwsza kobieta w Polsce uzyskuje dyplom na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej. Jest nazywana „architektoniczką” – określenie „architektka” wejdzie do użytku dopiero później. Kolejnym przełomowym rokiem będzie 1948, kiedy to Barbara Brukalska, czołowa polska architektka dwudziestolecia międzywojennego, jako pierwsza kobieta obejmie profesurę na Politechnice Warszawskiej.
Społeczne zaangażowanie
Urodzona w grudniu 1899 roku Barbara Sokołowska od najmłodszych lat obserwuje prospołeczne postawy swoich rodziców. Matka Stefania udziela lekcji polskiego dzieciom, które nie mają szans na edukację, a ojciec Wojciech, absolwent puławskiego Instytutu Gospodarstwa Wiejskiego i Leśnictwa, stara się zapewnić jak najlepsze warunki życia zatrudnionym w jego folwarku chłopom, lokując ich w murowanych domach1. Barbara i jej cztery siostry wychowują się w atmosferze społecznego zaangażowania i szacunku dla wszystkich klas społecznych.
Sokołowscy posiadają majątek we wsi Hrusiatycze, później przeniosą się do Biejkowskiej Woli. Wojciech sprzedaje szparagi w Petersburgu, a dzięki jego przedsiębiorczości córki mogą mieszkać na stancji w Warszawie i kształcić się w renomowanych szkołach żeńskich. Szybko przyjdzie im dojrzeć – w 1907 roku po ciężkiej chorobie umiera ich matka. Ojciec przejmuje wszystkie obowiązki rodzicielskie, które wypełnia z troską i zaangażowaniem. Dziewczynki uczą się jazdy konnej i fechtunku, w przyszłości będą także wspominać spacery i zabawy w plenerze, podczas których ich dziadek Stanisław dzieli się z nimi wiedzą przyrodniczą i geologiczną. W takiej atmosferze Barbara i jej siostry naturalnie rozwijają w sobie ciekawość świata i chęć jego eksplorowania.
Nauki u „bogów”
Barbara postanawia pójść w ślady ojca i decyduje się na studia rolnicze i ogrodnicze w Puławach, które zresztą często wybierają dziewczęta z ziemiańskich rodzin. Ciągnie ją jednak do jeszcze bardziej „męskiego” kierunku – architektury. Kiedy zastanawia się nad zmianą studiów, ma już dwadzieścia dwa lata i czuje się „za stara”, aby zaczynać od nowa. Jednak „poznana przypadkowo w górach sześćdziesięciolatka – początkująca narciarka – uzmysławia jej, że na pasje nigdy nie jest za późno”2. Barbara podąża więc za głosem serca.
Przez pierwszy rok uczęszcza na kursy na Politechnice Warszawskiej jako wolna słuchaczka. „Wiosną 1920 roku, nie będąc jeszcze studentką, w tęsknocie za architekturą często pętałam się po naszym Wydziale” – wspomni po latach3. Na wykładowców, wśród których są świetnie zorientowani w nowinkach architekci i urbaniści, spogląda jak na „bogów z Panteonu”4. Roczny kurs i pierwsze miesiące studiów uświadamiają młodziutkiej Sokołowskiej, jak wiele musi się nauczyć. Z pewnym rozrzewnieniem, ale i ironicznym dystansem napisze później w swoich Wspomnieniach:
„Nie trzeba było długo czekać na opiekuńczą pomoc ferajny z drugiego roku. Wprowadzili nas w tajniki wiedzy. Najważniejsze, co dla którego profesora. «Do Bartłomieja – obłok», taki wielki biały balon zgrabnie podkreślony paroma poziomami. Pomna na wewnętrzne ostrzeżenie – architektura to nie smak – nie przyjęłam pomocy. Nie, moja perspektywa, z bardzo dobrego zresztą projektu Gronowskiego, będzie inna. Ten dach gontowy, te ściany wieńcowe umieszczę na górskim zboczu wśród ciemnych jodeł. Pomysł wydawał mi się nadzwyczaj oryginalny. Cóż, wykonanie nawet w moich oczach pozostawiało coś niecoś do życzenia. Jodły wyglądały niestety jak kluski z szarego ciasta. Biedny Bartłomiej (profesor Bartłomiejczyk) uśmiechał się z zakłopotaniem. Rozumiem go teraz – od czego zacząć? Na szczęście nie zaczął od wyrzucenia mnie za drzwi. Przeciwnie, z cierpliwością zaczął od tłumaczenia mi czegoś o kompozycji cienia i światła, zaś o prowokacyjnych jodłach ani słowa. Zawstydził mnie po prostu. Mój upór zaczął powoli topnieć, straciłam pewność siebie i z poradami mistrzów z drugiego roku powstał wielki biały balon przepisowo podkreślony paroma poziomami”5.
Barbara ma wiele entuzjazmu, chłonie wiedzę i chętnie poddaje się nowym nurtom, ale w tym wszystkim nie zamierza zapominać o własnych przekonaniach. Wierzy, że przemyślana i dostępna architektura nie tylko jest dziedziną wypełnioną estetycznymi założeniami, lecz także pomaga kształtować pozytywne postawy i więzi międzyludzkie oraz „integrować mniej uprzywilejowane grupy”6.
Spółka fachowa
Na uczelni Barbara poznaje Stanisława Brukalskiego, absolwenta Politechniki w Mediolanie, i w 1925 roku zostaje jego żoną. Od teraz będzie znana jako Barbara Brukalska. Małżeństwo stanowi parę w życiu prywatnym i zawodowym – od 1927 roku realizują wspólne projekty architektoniczne.
Pierwsze dekady XX wieku to jeszcze czas, gdy społeczeństwo oswaja się z obecnością kobiet w przestrzeniach publicznych i zawodowych, dotychczas zdominowanych przez mężczyzn. Profesor Marta Leśniakowska, badaczka polskiego modernizmu w architekturze, zauważa, że niemal wszystkie pierwsze absolwentki architektury są żonami architektów, ponieważ tylko mając u boku męża, z którym stanowią duet, mogą liczyć na to, że ich zdolności i pomysły zostaną zauważone. Leśniakowska pisze:
„W obszarze architektury, gdzie pojawienie się zawodowo przygotowanych kobiet było zjawiskiem świeżej daty (jego początki przypadają na sam koniec XIX wieku w krajach zachodnich, a w Polsce dopiero na okres międzywojenny) i ostro oprotestowywanym przez dominujący męski dyskurs, relacje te były szczególnie istotne, bowiem dla architektki małżeństwo było w zasadzie jedyną możliwością przekroczenia ograniczeń narzuconych przez system”7.
Jednak Barbara Brukalska nie jest tylko żoną architekta. Jej duet z mężem opiera się na równości; w wywiadzie dla magazynu „Kobieta Współczesna”, który w 1928 roku przeprowadza z nią Irena Jabłowska, o swoim małżeństwie mówi: „Właściwie jesteśmy spółką, fachową spółką”8.
W 1927 roku Brukalscy zaczynają pracę nad pierwszą wspólną realizacją – projektują awangardową kolonię Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej na Żoliborzu. Projekt, który będzie kontynuowany po wojnie, ma być odpowiedzią na kryzys mieszkaniowy, jaki zawładnął II Rzeczpospolitą. Brukalscy od początku studiów są zafascynowani modernistycznymi założeniami francuskiego architekta Charlesa-Édouarda Jeannereta-Grisa, zwanego Le Corbusierem, który stworzył pięć zasad nowoczesnej architektury mieszkaniowej, stawiając na prostotę i funkcjonalizm. Barbara i jej mąż mają świadomość, że nowoczesny architekt jako „element organizacji społecznej” musi być odpowiedzialny przed społeczeństwem9. O swoich architektonicznych eksperymentach mogą dyskutować z członkami grupy Praesens (z łac. czas teraźniejszy), do której należą od początku jej funkcjonowania, czyli od 1926 roku. Często wypowiadają się także na łamach magazynu „Dom. Osiedle. Mieszkanie”.
Architektka robi rewolucję w kuchni
Przy okazji realizacji kolonii Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej na Żoliborzu Brukalska projektuje wzorcową kuchnię dla mieszkań jedno-, dwu- i trzyizbowych. Opierając się nie tylko na Corbusierowskiej idei ascetycznego projektowania, lecz także na wynikach badań z psychologii i mechaniki, tworzy kuchnię-laboratorium, pomieszczenie, a właściwe wnękę (dziś określaną jako aneks kuchenny), w której wymiary i wysokości blatów czy szafek wiszących są dostosowane do średniego wzrostu kobiet. W swoim projekcie umieszcza nawet postać młodej kobiety zajętej pracami kuchennymi. Uwagę zwraca jej nowoczesna, ówcześnie lansowana, fryzura „na chłopczycę”.
Kuchnia zaproponowana przez architektkę ma przyczynić się do oszczędności czasu i być wygodna oraz funkcjonalna. Brukalskiej zależy, aby jej rozwiązania ułatwiały wykonywanie codziennych obowiązków, dlatego w swoim projekcie przedstawia otwartą na pokój stołowy głęboką wnękę o wymiarach 2,20 × 1,37 metra z oknem, obudowaną funkcjonalnymi szafkami. Meble i kuchenne wyposażenie są rozmieszczone zgodnie z kolejnością wykonywanych prac.
Kuchnia Brukalskiej zostanie później rozpropagowana dzięki branżowym czasopismom i określona jako rewolucyjna. Pionierskie rozwiązania proponowane przez młodziutką architektkę okażą się na tyle trwałe i praktyczne, że będzie się z nich korzystać jeszcze w kolejnych dziesięcioleciach.
Najmilsza wspólna praca
Sztandarowym projektem Brukalskich, która przynosi im międzynarodowy rozgłos, jest ich własny dom z pracownią architektoniczną. Willa, zlokalizowana przy ulicy Niegolewskiego 8 na warszawskim Żoliborzu, jest pierwszą awangardową realizacją w Polsce10, małżeński duet pracuje nad nią w latach 1927–1929. Podczas wywiadu dla „Kobiety Współczesnej” Barbara mówi, że wspólna praca z mężem nad ich domem jest „najmilszą ze wszystkich”11. Willa-pracownia Brukalskich budzi podziw kolegów po fachu i krytyków, także tych zagranicznych, którzy zachwyceni piszą o „najcharakterystyczniejszym przykładzie modernistycznej architektury w polskich przejawach”12. Dowodem uznania jest brązowy medal na Międzynarodowej Wystawie „Sztuka i Technika w Życiu Współczesnym”, który Brukalscy zdobywają w Paryżu w 1937 roku.
Modernistyczny dom zrealizowany przez Barbarę i jej męża ma podkreślać ich nowoczesne fascynacje i wyniki architektonicznych eksperymentów, jest spełnieniem ich „modernistycznego marzenia o nowej syntezie wszystkich sztuk”13. Budynek o gładkiej białej elewacji nie jest po prostu geometryczną bryłą. Wyraziste płaszczyzny są zróżnicowane otworami okiennymi i przeszkleniami o znacznych rozmiarach. Na dachu, jak w modelowych projektach Le Corbusiera, znajduje się taras.
„Komponując budynek jak obraz, choć nie sięgnęli po kolor, Brukalscy dali dowód, że bryła może być czymś w rodzaju trójwymiarowej realizacji obrazów Pieta Mondriana – pisze Lidia Pańków w książce Kreatorki. Kobiety, które zmieniły polski styl życia. Historia 10 niezwykłych Polek. – Zamiast szukać i określać hierarchię, architekci wydzielili jedynie dwie podstawowe funkcje domu: część pracownianą na piętrze i otwartą część mieszkalną na parterze. Koledzy z Praesensu […] trafnie wyłapują wpływy konstruktywizmu Malewicza”14.
Choć z zewnątrz dom Brukalskich wygląda jak „modernistyczne marzenie”, to wewnątrz małżeństwo pozwala sobie na większą swobodę, nieco odchodząc od rygorystycznych założeń Le Corbusiera. Wyposażanie w większości stanowią pamiątki przywiezione przez Barbarę z domu rodzinnego. Na ścianach wiszą rodzinne portrety i gobeliny, w pomieszczeniach stoją między innymi drewniana ława, staroświecki sekretarzyk i biedermeierowski stół, a główny akcent holu stanowi kominek ozdobiony dziewiętnastowiecznymi kaflami. Dom własny Brukalskich przetrwa wojenną zawieruchę, a w 1973 roku zostanie wpisany do rejestru zabytków jako jeden z nielicznych obiektów awangardowych.
Manifestacja kobiecej obecności
Sukcesy odnoszone w parze z mężem nie powstrzymują Barbary przed działaniami na własną rękę. Samodzielnie projektuje wystawy, witryny i przestrzenie handlowe, a także wnętrza. Jednym z jej szczytowych osiągnięć jest pokój wypoczynkowy, który aranżuje w Pawilonie Polskim na Wystawie Światowej w Paryżu w 1937 roku. W salonie zaprojektowanym przez Brukalską proste formy mebli łączą się z naturalnymi materiałami, nie brakuje też przemyślanych akcentów. Ciężka, półkolista ława z jesionu kontrastuje ze skórzaną kanapą i rozłożystym fotelem wyłożonym baranim futrzakiem, czarną granitową podłogę ozdabia dywan w abstrakcyjny wzór, zaprojektowany przez Wandę Kossecką. Miękkości dodają tkaniny z lnu naturalnego i ceramika ze Spółdzielni „Ład”. Badacze i badaczki zwracają uwagę, że wnętrza aranżowane przez Brukalską noszą „czytelne cechy kobiece”15. Może to jest jej sposób na podkreślenie swojej kobiecej tożsamości.
Politycznie niepoprawna
Po II wojnie światowej Brukalska projektuje coraz mniej, angażuje się za to w odbudowę Warszawy. Jeszcze w trakcie wojny napisała – swoją najważniejszą – książkę Zasady społeczne projektowania osiedli mieszkaniowych, w której opisała zdobyte wraz z mężem doświadczenia architektoniczno-socjologiczne. Publikacja z odręcznymi rysunkami architektki zostaje wydana w 1948 roku i od razu trafia na indeks ksiąg zakazanych – jest niezgodna z założeniami realizmu socjalistycznego, a więc niepoprawna politycznie. Wiele lat później okaże się niezwykle cennym, a przy tym aktualnym „świadectwem polskiej modernistycznej myśli architektonicznej”16.
Pomimo politycznej cenzury Brukalska wciąż może chwalić się przełomowymi osiągnięciami. Od 1948 roku wykłada na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej, w tym samym roku uzyskuje profesurę. Jest pierwszą kobietą, której udało się zdobyć takie stanowisko w historii polskiej edukacji architektonicznej. Odtąd będzie starała się przekazać swoje doświadczenie kolejnym pokoleniom. Jej dwaj synowie – Jan Józef i Baltazar – również zostaną architektami.
Barbara Brukalska będzie mieszkała w zaprojektowanej wraz z mężem willi przy ulicy Niegolewskiego 8 aż do końca życia. Odejdzie w 1980 roku, trzynaście lat po Stanisławie. Bliscy zapamiętają ją jako kobietę życzliwą, dowcipną i elegancką, która żyła według ustalonego rytmu – rano pracowała w Biurze Projektów Architektury i Urbanistyki WSM, później jechała na politechnikę, o piętnastej jadła obiad. W niedzielę wyruszała na samotne wędrówki do Puszczy Kampinoskiej, a w wolnym czasie malowała abstrakcje. I nigdy nie traciła entuzjazmu.
Bibliografia:
1. Baranowicz Z., Polska awangarda artystyczna 1918–1939, Warszawa 1979.
2. Brukalska B., Kuchnia współczesna, „Dom. Osiedle. Mieszkanie” nr 1, 1929.
3. Brukalska B., Wspomnienia, „Architektura” nr 3, 1983.
4. Jabłowska I., Nowe drogi. Rozmowa z Barbarą Brukalską, „Kobieta Współczesna” nr 33, 1928.
5. Leśniakowska M., Barbara Brukalska: subtelna budownicza płaszczyzn i form, w: eadem, Architektki, Kraków 2016.
6. Leśniakowska M., Modernistka w kuchni. Barbara Brukalska, Grete Schütte-Lihotzky i „polityka kuchenna” (wstęp do architektury modernizmu), „Konteksty. Polska Sztuka Ludowa” nr 1–2, 2004.
7. Pańków J., Pańków L., Kreatorki. Kobiety, które zmieniły polski styl życia. Historia 10 niezwykłych Polek, Warszawa 2018.
- L. Pańków, Architektka życia. Barbara Brukalska, w: J. Pańków, L. Pańków, Kreatorki. Kobiety, które zmieniły polski styl życia. Historia 10 niezwykłych Polek, Warszawa 2018, s. 16. ↩
- Ibidem, s. 17. ↩
- B. Brukalska, Wspomnienia, „Architektura” nr 3, 1983, s. 20. ↩
- L. Pańków, op. cit., s. 17. ↩
- B. Brukalska, op. cit., s. 20. ↩
- L. Pańków, op. cit., s. 17. ↩
- M. Leśniakowska, Barbara Brukalska: subtelna budownicza płaszczyzn i form, w: Architektki, Kraków 2016, s. 41. ↩
- I. Jabłowska, Nowe drogi. Rozmowa z Barbarą Brukalską, „Kobieta Współczesna” nr 33, 1928, s. 15. ↩
- M. Leśniakowska, op. cit., s. 42. ↩
- Ibidem, s. 45. ↩
- I. Jabłowska, op. cit., s. 15. ↩
- Cyt. za: M. Leśniakowska, op. cit., s. 45. ↩
- M. Leśniakowska, op. cit., s. 46. ↩
- L. Pańków, op. cit., s. 33–34. ↩
- M. Leśniakowska, op. cit., s. 51. ↩
- Ibidem, s. 58. ↩
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Chemnitz jako Europejska Stolica Kultury 2025 roku z dużą ilością dobrej sztuki - 7 grudnia 2024
- Malowanie dla Mengelego. Poruszająca historia Diny Gottliebovej-Babbitt - 10 listopada 2024
- Édouard Manet „Balkon” - 1 sierpnia 2024
- Witkacy „Portret Ireny Krzywickiej” - 20 lipca 2024
- Claude Monet. 7 faktów o tym artyście, o których nie mieliście pojęcia - 23 czerwca 2024
- Od ubrania do tożsamości. Moda w obrazach Johna Singera Sargenta - 20 czerwca 2024
- Wyjątkowy jubileusz: 250. urodziny Caspara Davida Friedricha - 19 maja 2024
- Caspar David Friedrich – mistrz nastrojowego pejzażu - 6 maja 2024
- Joaquín Sorolla „Spacer brzegiem morza” - 8 marca 2024
- Pionierka architektury modernistycznej – Barbara Brukalska - 3 marca 2024
zamawiam kolejny artykuł o wnetrzach naszych transatlantyków przy ktorych również pracowali Brukalscy, Barbara i Stanisław