Teofil Ociepka (1891-1978) był malarzem samoukiem i niebanalną osobowością. Nazywano go „człowiekiem nie z tej ziemi”. Zawodowo związany ze śląską kopalnią, po pracy zamieniał się w badacza zjawisk tajemnych. Członek Lwowskiego Towarzystwa Parapsychicznego i Loży Różokrzyżowców. Mistrz nauk tajemnych. Zgłębiał tajniki jasnowidzenia, telepatii, hipnozy, badał znaczenie snów. Wierzył w życie na innych planetach i możliwość duchowego kontaktu między istotami.
Astrologia, teozofia, kabała, wreszcie okultyzm – jego mieszkanie było wypełnione książkami z tych dziedzin. Uznał, że ani nauki ścisłe, ani teologia nie dają odpowiedzi na fundamentalne pytania o istotę bytu, nie są też w stanie jednoznacznie potwierdzić lub wykluczyć istnienia życia duchowego, dlatego szukał oświecenia poza głównym nurtem. Związał się z kobietą, która – tak jak on – była malarką amatorką, miała też posiadać zdolności mediumiczne i prorocze. Jak twierdził, genezy jego malarstwa należy szukać w wewnętrznym nakazie duchowym, któremu się podporządkował.
Zaczął malować w dojrzałym wieku. Jego obrazy to kłębowiska osobliwości. Hybrydy ludzi, ptaków i zwierząt, bujna roślinność, postacie z baśni i legend, wreszcie pozaziemskie istoty zamieszkujące Saturna i Księżyc.
Historykom sztuki do tej pory nie udało się w pełni przeniknąć istoty malarstwa Ociepki. Owoce nieokiełznanej wyobraźni malarza określano mianem malarstwa okultystycznego, mistyczno-symbolicznego a nawet moralizatorskiego. Metafizyka malowideł była odczytywana jako sprzeciw wobec ateizmu i marksizmu epoki, w której tworzył. Powszechne jest zaliczanie Ociepki do grona malarzy naiwnych, prymitywistów, ale chyba lepiej pasuje do niego określenie „artysta intuicyjny”.
Sławę zyskał w latach pięćdziesiątych XX wieku. Obrazy nietuzinkowego malarza rozpoczęły podróż po całym świecie. Pierwszym kupcem malowidła Ociepki był Julian Tuwim. Prace artysty trafiły także do Marthy Gellhorn, korespondentki wojennej i byłej żony Ernesta Hemingwaya, do premiera Indii oraz Józefa Stalina. Ociepka sportretował Mahatmę Gandhiego i zaprojektował promujący pokój plakat Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Artysta był związany z dwoma miastami – Katowicami i Bydgoszczą. Jego historia zaczyna się na Górnym Śląsku w 1891 roku.
Narodziny gwiazdy
Ociepka przyszedł na świat w Janowie Śląskim, który obecnie jest dzielnicą Katowic. Na chrzcie otrzymał imię Teofil, oznaczające dosłownie „przyjaciel Boga”. Jego matka Franciszka była gospodynią domową u burmistrza Szopienic, a ojciec Piotr – górnikiem w kopalni Kaiser (później nazwę zmieniono na Wieczorek) w Nikiszowcu. Teofil miał czternaście lat, kiedy w kopalni doszło do katastrofy górniczej, w której zginął ojciec. Jako najstarszy z rodzeństwa musiał zadbać o bliskich, zarobić na utrzymanie i spłacenie długów związanych z budową rodzinnego domu. Pracował jako kolejarz, goniec, urzędnik pocztowy, pomocnik w gospodzie. Nie bał się żadnej pracy. Wreszcie został maszynistą obsługującym turbinę w elektrowni kopalni, w której wcześniej pracował ojciec. Pozostał na tym stanowisku aż do emerytury.
Ociepka ukończył tylko szkołę podstawową. Później odbył służbę wojskową. W czasie I wojny światowej służył w armii niemieckiej, skąd przywiózł zainteresowanie literaturą okultystyczną. Wkrótce nawiązał korespondencję z Filipem Hohmannem z Wittenbergi. Samozwańczy filozof oraz mistyk stał się duchowym przywódcą i nauczycielem Ociepki. Listownie przekazywał uczniowi książki, a także konkretne zadania, które miały służyć rozwojowi duchowemu. Jednym z takich zadań miało być podjęcie pierwszych prób malarskich. To właśnie Hohmann zasugerował Ociepce, że powinien sięgnąć po farby, by wyrazić swoje emocje i utrwalić okultystyczne koncepty. Sztuka miała być jedną z dróg wiodących do wtajemniczenia i dotarcia do Absolutu. Tym sposobem powstał pierwszy obraz Ociepki – moralitet Droga człowiecza z 1927 roku. Drugim równie istotnym wyzwaniem było założenie stowarzyszenia w miejscu zamieszkania. Tak powstała Janowska Gmina Okultystyczna, do której wkrótce przystąpili inni malarze nieprofesjonalni. Adepci sztuk tajemnych co roku zdawali korespondencyjny egzamin i przechodzili kolejne stopnie wtajemniczenia.
Wczesne – uznane po latach za najlepsze w jego dorobku – prace Ociepki spotkały się z ostrą krytyką. Wrażliwy malarz amator poczuł się zniechęcony i porzucił sztukę na blisko dwie dekady. Do malowania wrócił w latach powojennych. Obrazy z tego okresu przyniosły mu wkrótce sławę w Polsce i na świecie.
W maju 1947 roku rozpoczął działalność Warszawski Klub Młodych Artystów i Naukowców, który promował wszechstronną działalność kulturalną. Zrzeszonych tam artystów cechowała nowoczesność oraz otwartość na nowatorskie formy ekspresji. Sekcja malarska, organizująca wystawy zbiorowe i indywidualne, postanowiła stworzyć ekspozycję twórczości malarzy naiwnych. Właśnie wtedy obrazy Teofila Ociepki zostały po raz pierwszy pokazane publicznie.
„Malarz Ery Wodnika”
Sonia Wilk napisała o Ociepce: „Janowski okultysta wyprzedził swoją epokę, jest twórcą rodem z Ery Wodnika”1 . Według Marii Żywirskiej tematyka obrazów mistrza z Janowa jest oczywistą konsekwencją dorastania i życia w specyficznej atmosferze Śląska i jego kultury ludowej.
Wśród znaków rozpoznawczych twórczości Ociepki wymienia: antropomorfizację przyrody, obecność chimer i bujnej, fantastycznej roślinności; statyczność postaci i kompozycji; „płaskie” malowanie, czyli niestosowanie się do zasad światłocienia; charakterystyczne dla ekspresji ludowej kolory i ich sąsiedztwo; egzotyzm; przesadę graniczącą z groteską.
Podobnego zdania był Seweryn Wisłocki, który stwierdził: „Okres wielowiekowego niemieckiego panowania na tej ziemi wytworzył specyficzną formację kulturową (…) Wszelkiego rodzaju czary, gusła, jak i magia były wszechobecne i w przedziwny sposób koegzystowały zarówno z powszechnym u Ślązaków katolicyzmem, jak i nielicznie reprezentowanym ewangelizmem. Wierzono powszechnie w istnienie takich stworów jak koboldy, utopce, zaczarowane żaby, wilkołaki, skarbnik, topielice, zielone duchy leśne i inne fantastyczne byty”2.
Ociepka nie był jedynym śląskim malarzem, którego wyobraźnię pobudzały baśnie i legendy, tajemnicze istoty i zjawiska oraz wiara w nadprzyrodzone. Gdyby tak było, nigdy nie udałoby mu się zintegrować ludzi o podobnych zainteresowaniach, stworzyć zgłębiającej okultyzm Grupy Janowskiej, której członkowie byli jednocześnie zrzeszeni w Kole Malarzy Nieprofesjonalnych przy kopalni Wieczorek.
Przez wiele lat odbywały się tam spotkania i dyskusje. Poszukujący duchowego oświecenia mężczyźni pożyczali książki z bogatej kolekcji Ociepki. W skrócie – ich celem było uzyskanie tak zwanego „kamienia mędrców”, mitycznego kamienia filozoficznego, który daję nie tylko mądrość i oświecenie, ale też długowieczność oraz materialne bogactwo. To wszystko można było osiągnąć poprzez modlitwę, medytację, ascezę, wstrzemięźliwość seksualną oraz nauczanie, czyli przekazywanie dalej okultystycznych idei.
Okultyzm wyrósł ze średniowiecznej teologii. Wbrew powszechnym pejoratywnym skojarzeniom z satanizmem, okultyzm ma swoje korzenie w chrześcijaństwie. To eklektyczne połączenie wielu wierzeń m.in. mistyki Dalekiego Wschodu, buddyjskiej wiary w nirwanę, kabały, antropozofii. Okultyści z Janowa wierzyli ponadto, że wszelkie ziemskie procesy mają związek z tym, co dzieje się na Saturnie, bo właśnie na tę planetę wędruje ciało astralne – synonim duszy – po śmierci.
Uniwersum Ociepki
Niezwykle trudno prześwietlić i scharakteryzować malarstwo mistrza z Janowa. Można natomiast wskazać pewne jego elementy charakterystyczne, powracające motywy, symbole i alegorie. Jego główną inspiracją była książka Saturn autorstwa Jakoba Lorbera. Odnalezienie jej w biblioteczce malarza i analiza fragmentów ujawniły, że niektóre z fantastycznych postaci Ociepki są bardzo wierną ilustracją istot opisanych w traktacie dziewiętnastowiecznego mistyka.
Wisłocki ocenił, że „twórczość Ociepki cechowała specyficzna fantastyka i oryginalna wizyjność, jednak przede wszystkim była ona podporządkowana celowi dydaktycznemu. Te barwne opowieści miały być ilustracją myśli teozoficznej, przekazywać wiedzę o innym świecie. Malarstwo Ociepki jest malarstwem wizji pozaplanetarnych, to nie jest wyobraźnia wyniesiona z przeżyć sensualnych, z obserwacji bezpośredniej przyrody. Rzecz całą trzeba widzieć w ramach aparatury pojęciowej teozofii”3.
Z tego powodu laikom trudno docenić głębię malarstwa Ociepki. Dla jednych będzie to „sztuka jarmarczna”, barwne i oryginalne, ale infantylne malarstwo; inni sprowadzą twórczość mistrza z Janowa do symbolicznego portretu trzech światów: ziemskiego, podziemnego i niebieskiego, dostrzegą w nim ilustrację zagadnień etyczno-moralnych, odwieczną walkę dobra ze złem; jeszcze inni skupią się na demonicznych postaciach i stwierdzą, że malarz stworzył własny bestiariusz, przedziwny atlas istot zamieszkujących różne planety. Każdy widzi na obrazach Ociepki coś innego. W zależności od tego, co odbiorcę ukształtowało, przez pryzmat jakich poglądów i doświadczeń spogląda na świat.
Pozorna jednorodność
Twórczość Ociepki wydaje się jednorodna, jeśli jednak przyjrzeć się jej bliżej, widać, że artysta miał wiele zainteresowań i kreatywnych koncepcji. Jeszcze przed wojną stworzył obrazy inspirowane Starym i Nowym Testamentem, swoiste reinterpretacje motywów biblijnych. Ten wyimek jego malarstwa często bywa określany jako moralitety. Ich tytuły – między innymi Pokuszenie w Ogrójcu, Pocałunek Judasza – wymownie wyznaczają kierunek interpretacji.
Dużą część artystycznej spuścizny Ociepki stanowią obrazy inspirowane śląskim folklorem i lokalnymi legendami. Zachowały się nie tylko obrazy olejne, ale też szkice ołówkiem lub piórkiem, na których można oglądać takie postaci jak Skarbnik, Strzygoń czy Bazyliszek. Malarz nie ograniczał się tylko do lokalnych legend, tworzył też malowidła inspirowane baśniami i mitologią różnych kultur, utrwalając na płótnie swoje niepowtarzalne wyobrażenia smoków, syren, pegaza, etc.
Tym, co charakterystyczne i wyróżniające Ociepkę spośród innych artystów, jest cykl malowideł o Saturnie. Odbiorcy, którzy niekoniecznie są skupieni na polskim malarstwie prymitywnym, ale zgłębiają różne wymiary sztuki, na pewno zetknęli się ze słynnymi zwierzętami z Saturna. Fruwającą krówką, słoniem czy niedźwiedziem, których nazwa jest bardzo umowna, ponieważ zupełnie nie przypominają tych znanych z książek przyrodniczych. Ociepka stworzył własny ilustrowany atlas zwierząt fantastycznych.
Na szczególną uwagę zasługują nieliczne portrety pędzla Ociepki, w tym zachwycający przepychem Autoportret artysty, który można uznać za summę jego dokonań. Widzimy na nim malarza wrośniętego w swoje wyimaginowane uniwersum. Charakterystyczna dla portretującego siebie malarza postawa połączona z zupełnie niepospolitą scenografią. Ułożenie dłoni wskazuje na proces twórczy, ale zamiast pędzla i palety z farbami, Ociepka trzyma w dłoniach niewielkie stworzenia przypominające ptaki. Zamiast stojącej przed nim sztalugi, jest… inny świat. Malarz wkroczył do jednego z własnych obrazów i zamieszkał na płótnie razem z aniołami i demonami, fantastycznymi zwierzętami i rośliny, można by powiedzieć: swoimi „dziećmi”, płodami wyobraźni. W podobnej, choć dużo bardziej stonowanej stylistyce wykonał Ociepka Portret żony.
Przyroda wybitnie fascynowała Ociepkę. Stałym motywem w jego malarstwie była dżungla. Wiele z obrazów nosi taki właśnie wspólny tytuł i przedstawia bujne lasy, puszcze, czasami niezamieszkane, innym razem pełne fantastycznych istot.
Przyroda Ociepki nie zna granic. Ludzie, rośliny, zwierzęta, diabły, smoki, etc. Artysta odmalował wszelkiego rodzaju deformacje i metamorfozy. Pozszywał różne gatunki w hybrydy. Karykaturalne, tyleż straszne, co wywołujące rozbawienie. Może właśnie te mitologiczno-demonologiczne elementy jego malarstwa skłaniają widzów do porównywania Ociepki z mistrzem makabry i groteski, Hieronimem Boschem. A także nuta nadrealizmu. Łączenie prostej codzienności ze scenerią z barwnej fantazji bądź koszmarnego snu.
We wczesnym okresie twórczości artysta namalował kilka realistycznych pejzaży (Przesmyk wulkanu w Rumunii, Morskie Oko), jednak upersonifikowane żywioły natury i „pejzaże fantastyczne” inspirowały go dużo bardziej.
Czasami artysta malował coś zupełnie dla siebie nietypowego. Z wiekiem coraz częściej decydował się tworzyć obrazy na zamówienie. Często zleceniodawcy prosili o charakterystyczny dla Ociepki pejzaż fantastyczny – stąd zarzuty, że pod koniec życia artysta się powtarzał, zabrakło mu oryginalnych wizji – ale zdarzały się też portrety lub martwe natury.
Niewątpliwie oprócz wyobraźni miał także specyficzne poczucie humoru. Lubił zaznaczać własną indywidualność i pozostawiać na obrazach swoją unikatową sygnaturę. Poproszony o namalowanie portretu profesora Jana Kotta, namalował fantastyczny pejzaż, w którym umieścił dużego kota wraz z kocią rodziną i symbolicznym atrybutem mądrości – czajką.
Malarz (nie)naiwny
Twórczość Ociepki to paradoks. „Fantastyka najbardziej szalona, kompozycja swobodna, dekoracyjność linii i kaligraficzna zdobność konturu”4, za którymi stoi cierpliwy i sumienny starszy człowiek. Godzinami pochylony nad sztalugą, mozolnie, ale niestrudzenie kreślący scena po scenie. Ociepka spędzał nad jednym obrazem miesiące, czasem lata. Artysta spotkał się z zarzutami, że nie umie zaplanować kompozycji obrazu, zamiast syntezy na jego malowidłach panuje anegdotyczność i chaos. Istotnie, malował z przerwami, przez dodawanie kolejnych elementów, nie trzymał się żadnego planu, dawał się ponieść imaginacji.
Często dokładał coś do pozornie ukończonego dzieła. Wykończenie obrazu, który zaczął malować w latach trzydziestych, zajęło artyście dwie dekady. Osobnym zagadnieniem są kolory Ociepki. Według anegdoty, na zarzut, że barwy na jego obrazach są nieestetyczne, miał odpowiadać, że takie kupił wraz z farbami u handlarza. Rzeczywiście kolorystyka jego obrazów jest bardzo charakterystyczna, trudno nazwać ją subtelną. Ociepka nie mieszał kolorów, każdy detal to odrębna barwna plama, bez cieniowania i załamań światła. Malarz zupełnie ignorował zasady sąsiedztwa barw. Stosował jaskrawe kolory – zielenie, błękity, fiolety, czerwienie i róże – łączone na zasadzie dysonansu. Czerwony koń czy niebieski kot to u Ociepki nic nadzwyczajnego. Zdaniem niektórych badaczy każdy z kolorów miał u niego stałe metaforyczne znaczenie i właśnie tej symbolice – a nie wrażeniem estetycznym – podporządkował kolorystykę swoich malowideł.
Dorobek malarza wpisuje się w dyskusję o istocie i definicji sztuki naiwnej, która wciąż jest płynna. Z założenia jest to twórczość naturszczyków, ludzi prostych i niewykształconych, którzy nigdy nie uczyli się malarstwa, rzeźby, etc., świadomie nie szkolą warsztatu, by ich sztuka pozostała naturalna i niezafałszowana. Ociepka, owszem, nie studiował malarstwa, ale nie można powiedzieć, że się nie rozwijał. Mistrz z Janowa wymyka się definicjom. Całe życie dużo czytał i rozwijał swoje zainteresowania. Znał języki obce, był kulturalny i elegancki, wypowiadał się elokwentnie. Czy kogoś takiego można nazwać prymitywistą, malarzem naiwnym?
Ociepka miał ogromną wiedzę i cieszył się autorytetem. W dzienniku jego żony znajdziemy taki oto ustęp: „Dziś mieliśmy kolędę. Teoś się narozmawiał z księdzem. Zamiast ksiądz mu wskazówki dawać, to było przeciwnie. Siedział u nas dość długo i prosił czy by mógł przyjść na dłuższą pogawędkę, na co żeśmy się zgodzili. Teoś wołał po jego wyjściu, że ksiądz przyjdzie do niego na naukę”5.
Andrzej Banach w latach pięćdziesiątych naszkicował portret Ociepki jako „niedzielnego malarza”. Człowieka, który przez sześć dni w tygodniu poświęcał się pracy zawodowej, a siódmego hobbystycznie malował. Jest to raczej nietrafiona charakterystyka, ponieważ malarstwo – mimo początkowych trudności i zniechęceń – stało się dla Ociepki czymś więcej niż hobby i sposobem na zabicie nudy. Było odzwierciedleniem życia wewnętrznego, sposobem na oddanie hołdu światu, Bogu, życiu. Wreszcie malarstwo było jego przeznaczeniem i posłannictwem, sposobem na zilustrowanie doktryn teozoficznych, a zatem podzielenie się z innymi swoim światopoglądem, wszystkim tym, w co niezachwianie wierzył.
Mit Ociepki
O Teofilu Ociepce krążyły i nadal krążą liczne legendy. Gdybyśmy mogli przenieść się w czas i miejsce, by podsłuchać tych, którzy go wspominali, obmawiali, dyskutowali na temat jego poglądów i poczynań, moglibyśmy usłyszeć między innymi takie wyrwane z kontekstu zdania i opinie, którym trudno dać wiarę: „Jego obrazy to starannie zaszyfrowane przekazy z kosmosu… Miał prorocze sny, z których odczytywał przyszłość… Organizował mroczne seanse spirytystyczne, na których osobiście wywoływał duchy. Pewnego razu pomylił formułę i duch zamiast do jego mieszkania, trafił na poddasze sąsiadów, których porządnie wystraszył… Zanim Ociepka sięgnął po pędzel, jego mistrz – Hohmann – zapowiedział, że przyśle ducha, który go natchnie. Tak się stało i bezpośrednio po „nawiedzeniu” Ociepka zaczął malować… Nie, nie, było trochę inaczej. Ociepka pragnął nauczyć się gry na skrzypcach i poprosił Hohmanna, by ten przysłał do niego ducha, który go tego nauczy. Mistrz zdecydował jednak, że zamiast muzyki, prześle mu dar malowania, bo wyśnił, jak Ociepka zostaje wielkim artystą.”
Te niewiarygodne stwierdzenia paradoksalnie są mniej szkodliwe, niż świadomie zafałszowana biografia artysty. Ociepka tworzył w specyficznych momencie historycznym. Znaleźli się ludzie, którzy, owszem, chcieli wypromować jego malarstwo, ale na swoich zasadach. Ociepka odcinał się w swej twórczości od socrealizmu. Podjął co prawda kilka prób sportretowania socjalistycznej rzeczywistości z jej kultem wspólnoty i pracy, ale zrobił to w charakterystyczny dla siebie sposób, łącząc realizm z poetyką snu. Wizerunki postaci z legend i baśni, kosmos, życie po życiu, wędrówka dusz – taka tematyka nie spełniała wymogów realizmu socjalistycznego i nie mogła służyć ukrytym celom propagandowym. Malarz był krytykowany za oderwanie od ludu i ideałów kolektywnej pracy. Kiedy jednak odniósł nieoczekiwany i ekspresowy sukces artystyczny za granicą, dostrzeżono w jego obrazach potencjał i postanowiono przymknąć oko na wątki fantastyczne.
Nie ma sensu ukrywać – malarz posiadał wpływowych protektorów i „mecenasów”, którzy promowali jego dzieła, ale też próbowali wpływać na kształt jego malarstwa. A kiedy się nie ugiął, postanowili inaczej poskromić „tego wariata, co nie chce zrozumieć dziejowej konieczności i nie bierze udziału w realizacji postulatów realizmu socjalistycznego.”6. Niech maluje to, co chce i tak, jak chce, orzekli. Nasza w tym rola, by wyjąć malarstwo Ociepki z kontekstu teozoficznego, obedrzeć z symboliki, wysmażyć naprędce fałszywą interpretację, która wpisuje się w ówczesną ideologię i mamy skrojonego na miarę potrzeb legendarnego malarza l u d o w e g o.
Pierwsza indywidualna wystawa Ociepki odbyła się w grudniu 1948 roku. Promowano go jako polskiego Celnika Rousseau. Wystawa ta otworzyła malarzowi drzwi do międzynarodowej kariery. Zachwycił Paryż – w którym w tym okresie uwielbiano malarstwo „naiwne” – następnie Londyn, Amsterdam, Wiedeń, Rzym, Wenecja i Madryt. Wszystkie europejskie stolice kultury. Niespotykane połączenie okultyzmu z górniczym folklorem – jak powszechnie odczytywano malarstwo Ociepki – fascynowało badaczy i miłośników sztuk pięknych. Oszacowano, że Ociepka był polskim artystą, o którym najczęściej wspominano w prasie i telewizji.
Ociepka prawdopodobnie długo nie był świadomy odbywającej się mistyfikacji. Oficjalnie – zgodnie z linią partii – był za granicą przedstawiany jako górnik. Spędzający długie godziny pod ziemią pracownik kopalni, który, stęskniony za przyrodą, maluje baśniowe krainy. Wyrażona charakterystycznym językiem propagandy nota prasowa dotycząca biografii i źródeł twórczości Ociepki brzmi współcześnie komicznie.
„Ociepka to dodatnia w społeczeństwie jednostka, odprężająca po ciężkiej, zawodowej pracy swe mięśnie i swe myśli w wypowiadaniu swej dynamicznej wrodzonej radości życia w malarstwie prymitywnym, lecz własnym, z trudem wśród przeciwieństw losu zdobytym (… ) W kopalni widział Ociepka odbicie paprociowych przedpotopowych lasów w lśniącym czarnym węglu, które wydobył na światło dzienne w swej Dżungli i Madagaskarze7.
Miał być wzorowym przedstawicielem ludu, przodownikiem pracy, robotnikiem i artystą ludowym skoncentrowanym na tradycji oraz budowaniu potęgi państwa socjalistycznego. Nie był nim. Całe dorosłe życie pracował jako maszynista i prawdopodobnie nigdy nie zjechał szybem kopalnianym w głąb ziemi. Był wizjonerem, indywidualnością, wolnomyślicielem, a więc zaprzeczeniem wizerunku, który mu stworzono i przez lata powielano w mediach.
Co ciekawe, malarz bardzo chętnie rozmawiał o swojej twórczości i jej metafizycznej wykładni. Miał zwyczaj wygłaszać na wernisażach wykłady – po polsku i niemiecku – nie wzbraniał się przed objaśnianiem swoich inspiracji. Jednak jego słowa były później „prostowane” przez czuwających cenzorów.
Życie przyziemne
W latach pięćdziesiątych Ociepka nawiązał korespondencję z Julią Ufnal. Kobieta twierdziła, że posiada zdolności jasnowidzenia. Bardzo otwarcie wyznała malarzowi, że miewa prorocze sny, między innymi na temat ich przyszłego związku i wspólnego życia. Podobnie jak większość janowskich okultystów Ociepka był starym kawalerem i zgodnie z zasadami teozoficznymi praktykował celibat, jednak wreszcie stwierdził, że brakuje mu towarzyszki życia i w wieku sześćdziesięciu siedmiu lat postanowił się ożenić. Ociepka był wierzący, dużo się modlił i był przekonany, że Julia została mu przeznaczona. Dla niej opuścił rodzinne strony.
Z zaprzyjaźnionymi malarzami i członkami grupy okultystycznej rozstał się w dość ponurej atmosferze. Wytknięto mu naiwność, to, że latami nie przejrzał intencji Hohmanna, wyrachowanego szarlatana, który w zamian za książki, korespondencję i duchową opiekę naciągał Ociepkę i innych na bajońskie sumy. Mężczyźni byli mocno rozczarowani, że pomimo lat nauki i wyrzeczeń nie udało się im osiągnąć obiecywanego duchowego oświecenia. Wiara podupadała.
Tymczasem Ociepka nadal robił swoje. Odciął się co prawda od okultystycznych kręgów, ale nadal malował. Po przeprowadzce do Bydgoszczy w 1968 roku spędzał dużo czasu na łonie przyrody, przesiadywał w ogrodzie pod ulubioną brzózką i rozmyślał. Na długie godziny zasiadał przed sztalugą, malując to, co widział oczyma wyobraźni – dżunglę, fantastyczne pejzaże.
Julia Ociepka okazała się troskliwą i gospodarną żoną. Mimo zainteresowań spirytyzmem i amatorskim malarstwem, była jednak zupełnie inną osobowością niż Teofil. Sam malarz zdawał się tego nie dostrzegać, ale inni wspominali, że kobieta miała „żyłkę do biznesu”. Zajmowała się promowaniem i sprzedażą dzieł męża, pilnowała cen i terminów, nie bardzo interesowały ją symboliczne treści ukryte na jego malowidłach, dużo bardziej zysk materialny, na który wizje Ociepki się przekładały.
Artysta malował niestrudzenie niemal do śmierci. Przeżył 87 lat i zostawił po sobie około dwustu obrazów. Obok Nikifora, jest uznawany za najpopularniejszego polskiego malarza prymitywistę. Doczekał się kilku pośmiertnych wystaw retrospektywnych, a jego popularność nie maleje. Rysunki i olejne obrazy spod pędzla mistrza z Janowa osiągają na rynku sztuki ceny od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Jego obrazy można oglądać nie tylko w polskich, ale też europejskich renomowanych galeriach.
Z jednej strony cieszy, że to wyjątkowe malarstwo jest cenione, z drugiej smuci, że jego geneza i nietuzinkowy światopogląd Ociepki przez lata się rozmyły. W powszechnej świadomości funkcjonuje jako genialny malarz naiwny, mało kto zwraca uwagę na metafizyczny aspekt jego twórczości.
Sam artysta powiedział o sobie: „Los włożył mi do kolebki szalone zamiłowanie do filozofowania i badania natury, tej części nieznanej, a usposobienie moje było bardzo religijne i do tego cierpiałem na chorobliwą ciekawość i maniacki sceptycyzm”. Ten sceptycyzm wydaje się do niego nie pasować. Przeciwnie, Ociepka jawi się jako człowiek o niezachwianej wierze. Mimo upływających lat cechujący się dziecięcą fantazją i idealizmem.
Porównywano go z Rousseau, Goyą i Boschem. Czy słusznie? Jeśli miałabym wskazać swoje bardzo swobodne skojarzenia, powiedziałabym, że dostrzegam pokrewieństwo między Teofilem Ociepką a Williamem Blakiem. Podobna wyobraźnia, analogiczne zainteresowania, poziom uduchowienia i motywacje – tworzenie pod wpływem natchnienia, boskiej iluminacji. Reinterpretacja motywów biblijnych, budowanie niepowtarzalnej kosmogonii – a więc systemu filozoficznego, który wyjaśniałby genezę powstania wszechświata, bytu, człowieka i Boga.
Wielu zadawało sobie pytanie, dlaczego Ociepka nie pisał. Artysta prowadził ożywioną korespondencję, ale poza listami do znajomych i redakcji „Przekroju” nigdy nie skierował swojej energii na pisanie prozy lub poezji, co mogłoby przynieść interesujące efekty. Z jego wyobraźnią, darem opowiadania i kreowania fantastycznych światów… Miałby jeszcze jedną cechę wspólną z Blakiem.
Kim był William Blake? Szaleńcem, fantastą i ekscentrykiem, czy może mistykiem zaglądającym i czującym głębiej niż inni – pisałam przed laty. Dokładnie to samo pytanie zadaję sobie zgłębiając życiorys i niepowtarzalne obrazy Teofila Ociepki. Kim był? Co takiego widział patrząc na zwyczajny świat? Czy za kurtyną banalności i szarości odsłaniał się dla niego inny wszechświat?
17 grudnia 2018, o g. 18:00 w Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi (Galeria Willa) odbędzie się wernisaż wystawy Sztuka zwana naiwną – prace ze zbiorów Macieja Balceraka, na której podziwiać będziemy m.in. prace Teofila Ociepki oraz innych artystów związanych z Grupą Janowską.
Bibliografia:
1. Banach A., Ociepka. Malarz dnia siódmego, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1958.
2. Banach A., Ociepka, Wydawnictwo Arkady, Warszawa 1988.
3. Gerlich H., Twarze, sylwetki, pejzaże. Ociepka, Gawlik, Wróbel, Sówka, Muzeum Historii Katowice,
4. Kowalska B., Polska Awangarda Malarska 1945-1980. Szanse i mity, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1988.
5. Olszewski A. K., Dzieje sztuki polskiej 1890-1980,
6. Wisłocki S. A., Mistrz Teofil Ociepka. Między władzą a prawdą, Wydawnictwo Naukowe Śląsk, Katowice 2010.
7. Wisłocki S. A., W kręgu okultystów Janowa [w:] kwartalnik „Polska Sztuka Ludowa – Konteksty” 1984, nr 38.
8. Żywirska M, Twórczość plastyczna górników [w:] kwartalnik „Polska Sztuka Ludowa – Konteksty” 1984, nr 38.
9. Kraj naszej wyobraźni, Katalog wystawy malarstwa i rysunku Teofila Ociepki w 125 rocznice urodzin artysty, Wydawca: Muzeum Okręgowe w Bydgoszczy, Bydgoszcz 2016.
10. Metafizycy, wizjonerzy i „naiwni realiści” [w:] Śląscy „pariasi”, pędzla i dłuta 1945-1993, M. Fiderkiewicz, Wydawca: Muzeum Śląskie, Katowice 1994.
11. Wielka encyklopedia Malarstwa Polskiego, pod red. Jan K. Ostrowski, Wydawnictwo Kluszczyński, Kraków 2011.
- Kraj naszej wyobraźni. Katalog wystawy malarstwa i rysunku Teofila Ociepki w 125 rocznice urodzin artysty, Muzeum Okręgowe w Bydgoszczy, 2016. ↩
- Seweryn A. Wisłocki, W kręgu okultystów Janowa, „Polska Sztuka Ludowa – Konteksty”, 1984, nr 38. ↩
- Ibidem. ↩
- Andrzej Banach, Ociepka, Wydawnictwo Arkady, 1988. ↩
- Cyt. za: Seweryn A. Wisłocki, dz.cyt. ↩
- Ibidem. ↩
- Ibidem ↩
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Sięgać tam, gdzie wzrok nie sięga – malarstwo Mary Cassatt - 21 listopada 2024
- Frida Kahlo „Ja i moje papugi” - 8 kwietnia 2024
- Jan Lebenstein i jego malarski bestiariusz - 8 września 2023
- Edvard Munch „Madonna” - 9 grudnia 2022
- „Epickie oko gruzińskiego życia”. Niko Pirosmani i jego dzieło - 4 września 2022
- Bruno Schulz. Malarz, pisarz, geniusz - 11 lipca 2022
- Kiedy depresja przeradza się w sztukę - 22 lutego 2022
- Nie pozwolisz żyć czarownicy. Wiedźmy w malarstwie - 27 października 2021
- Podszepty wyobraźni. Andrzej „Dudi” Dudziński i jego świat - 22 września 2020
- Amedeo Modigliani „Jeanne Hébuterne w żółtym swetrze” - 12 stycznia 2020
Rewelacyjny tekst. Bardzo dziękuję.
Duzo slow Cieplych na malym formacie Ociepki. Pozdrawiam PROF.DR./…/ Tworca Plastyk ; Teoretyk Sztuk Pieknych , Literatury i Poezjioraz Teatru i Filmu ; JANUSZ NUSIK POWALSKI