Olga Boznańska w pracowni? Znany temat! Przynajmniej tak się zdaje. Zachowało się tyle zdjęć, tyle relacji, tyle obrazów. Rzadko która artystka fotografowała się tak często w swoim atelier. Z Polek – żadna inna.

Olga Boznańska, Autoportret z pędzlem i kwiatami | ok. 1906, kolekcja Krzysztofa Musiała
Zwykle na myśl przychodzi ostatnia siedziba Boznańskiej, ta na Montparnassie, z którą związała się na przeszło trzydzieści lat i która najbardziej obrosła legendą. Wcześniej malarka kilkanaście lat spędziła jednak w Monachium, profesjonalne atelier urządziła sobie także w Krakowie.
Zakamarki pracowni Boznańskiej wciąż skrywają wiele tajemnic. Zdjęcia nierzadko trudno dopasować do konkretnych adresów, sporo zamętu wprowadzają też częste przeprowadzki artystki – zanim na dobre osiadła w Paryżu – i krótkie pobyty w rodzinnym mieście. Trzeba wypatrywać charakterystycznych szczegółów, analizować kształt okien, porównywać różne ujęcia. Szukać wzmianek rozsianych po listach i wspomnieniach. Czasem, nagle, kolejny element układanki wskazuje na właściwe miejsce. Zacznijmy od takiej zagadki.
Wskazówki i tropy
Olga Boznańska przysiadła na brzegu kanapy i z delikatnym uśmiechem patrzy w obiektyw. Do fotografii pozuje w jednej ze swoich monachijskich pracowni, tej przy Georgenstrasse, zajmowanej w latach 1894–1898. Co zdjęcie, to inna konstelacja szkiców, zdjęć, obrazów – w ramach i bez, powieszonych, opartych, przypiętych. Ściany w pracowniach Boznańskiej żyły własnym życiem. Często właśnie na nich znajdziemy wskazówkę, która pomaga w datowaniu. W tym przypadku możemy przypuszczać, że zdjęcie powstało w 1897 roku.

Olga Boznańska w pracowni przy Georgenstrasse w Monachium | przed 1898, Muzeum Narodowe w Krakowie

Olga Boznańska, Dzieci siedzące na schodach | 1898, Muzeum Narodowe w Poznaniu, własność Fundacji im. Raczyńskich
Trop pierwszy: obok kanapy stoi niedokończona praca Dzieci siedzące na schodach. Na początku 1898 roku na pewno była już gotowa, bo w styczniu i lutym pokazywano ją na wystawie artystki w galerii Georges’a Thomasa w Paryżu.
Trop drugi: nad prawym ramieniem Boznańskiej widać dwie podobne kompozycje ukazujące malarkę przed sztalugą. Zaraz, zaraz, w dolnej rozpoznaję litografię czeskiej artystki Heleny Emingerovej, którą kojarzę ze zbiorów Galerii Narodowej w Pradze. Górna praca to pewnie jeden z wariantów, może wstępny szkic. W spuściźnie Boznańskiej przechowywanej w Muzeum Narodowym w Krakowie zachował się z kolei wycinek z czeskiej gazety z artykułem napisanym przez Julię Emingerovą (Emmingrovą). Nieistotna zbieżność nazwisk? Skąd! Okazuje się, że Julia i Helena to siostry.
Dotychczas nie było wiadomo, gdzie i kiedy tekst został opublikowany. Helena Blum datowała go na 1896 rok, sugerując się wzmianką, że autorka oglądała obrazy Boznańskiej w Rudolfinum w Pradze1. Z jakiegoś powodu założyła, że mowa o wystawie z tamtego roku.
Przeprowadzam małe śledztwo – i nagle wszystko zaczyna się zgadzać. Artykuł ukazał się w lutym 1898 roku w czasopiśmie „Ženský Svět”. Ilustrowała go fotografia Boznańskiej i (oczywiście) litografia wykonana przez Helenę. W tym samym roku w Rudolfinum pokazano obrazy Boznańskiej2. Małe odkrycie, a cieszy.
Obie siostry musiały bywać w pracowni przy Georgenstrasse i obserwować Boznańską przy pracy. Emingerová zapewniała czytelniczki, że gdy artystka staje przed sztalugą, malarstwo pochłania ją zupełnie:
„I tak często skupiona w swej pracy, otoczona niebieskawym dymem papierosów, odpowiada z roztargnieniem na pytania i uwagi znajomych, przybyłych do dużej pracowni, stanowiącej dla nich miły zakątek. Tu rozmawia się cicho, jedni po polsku, drudzy po francusku, ogląda się fotografie i szkice zawieszone na ścianach”3.
Monachijskie adresy

Olga Boznańska, W pracowni – malarka przed sztalugą | 1886, Muzeum Narodowe w Warszawie
Boznańska wyjeżdża do Monachium na przełomie 1885 i 1886 roku. Wspólnie z młodszą siostrą Izą zatrzymuje się na pensji przy Schellingstrasse. Bawarska stolica jest w tym czasie jednym z głównych ośrodków artystycznych i jak magnes przyciąga malarzy i malarki z całej Europy, zwłaszcza Środkowej. Boznańska będzie zachwycona tą przeprowadzką. Po kilku latach napisze do ojca:
„To się dopiero czuje poza jego murami, niech mi Tato wierzy. Widzę, jacy ludzie są w wielkim mieście, i widzę, jacy są w Krakowie. Tato z pewnością myśli, że jestem obałamucona Monachium, a ja Tacie powiem, że zaczynam dopiero być taką, jak powinnam być, i gdybym jakiś czas mogła w takich warunkach pozostać, w jakich się teraz znajduję, dostałabym trochę tej samodzielności i energii, jakie posiadają tutaj wszystkie moje koleżanki”4.
Początkowo nie myśli o własnej pracowni. Zaczyna od nauki w prywatnym atelier Karla Kricheldorfa, gdzie pracuje ramię w ramię z koleżankami. Zainspiruje ją to zresztą do namalowania pierwszego monachijskiego obrazu, czyli W pracowni (Atelier). Wybiera klasyczną scenę – z artystką przed sztalugą i pozującą modelką.
W 1888 roku Boznańska wynajmuje pracownię wspólnie z przyjaciółką, niemiecką artystką Hedwig Weiss. Rok później decyduje się już na samodzielne atelier przy Theresienstrasse 54. Tam pozna i namaluje młodego malarza Józefa Czajkowskiego, z którym przez kilka lat będzie zaręczona.
Jak wyglądała ta przestrzeń? Możemy zgadywać, że obrazy Boznańskiej namalowane około 1890 roku, które przedstawiają sceny w pracowni, powstały właśnie na Theresienstrasse. Widać na nich to samo wysokie pomieszczenie z wielkim oknem, od dołu zasłoniętym tkaniną. W oddali rozciąga się panorama miasta. O, ta zielonkawa kopuła po prawej to może fragment barokowego kościoła teatynów, jednego z ważniejszych zabytków Monachium? W kącie wisi czerwona parasolka, którą można dostrzec także na obrazie Kobieta z japońską parasolką z 1892 roku.

Olga Boznańska w pracowni przy Georgenstrasse w Monachium, po lewej fragment obrazu Dziewczynka z piastunką, po prawej Matka z dzieckiem | ok. 1896–1898, Muzeum Narodowe w Warszawie
Ostatecznie w 1894 roku Boznańska przeniesie się na pobliską Georgenstrasse. Numer 45, czwarte piętro – podaje w liście do Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie5. Dobry adres! Ulica rozgranicza dwie najbardziej lubiane przez artystów dzielnice: Schwabing i Maxvorstadt. Blisko Akademii Sztuk Pięknych, Gliptoteki, a przede wszystkim Starej i Nowej Pinakoteki. Boznańska dużo czasu spędza w galerii obrazów, z zapałem kopiując dzieła dawnych mistrzów.
Tym razem to mansarda. Szare ściany, za oknem morze dachów. Zielone krzesło, czarne biureczko, niska kanapa. Wszędzie obrazy i szkice. Tyle można wypatrzyć na zdjęciu – tym z litografią Emingerovej – i kompozycji Boznańskiej Wnętrze pracowni. Na fotografii siedzi ona, na obrazie on, Czajkowski. Z boku, prawie wypchnięty poza kadr, wpatrzony w malarkę wiernym spojrzeniem.

Olga Boznańska, Wnętrze pracowni | 1895, Muzeum Narodowe w Warszawie
Nieco zamętu do monachijskiego kalendarium wprowadzają luźne wzmianki w różnych źródłach. Wiele lat później Boznańska będzie na przykład wspominała:
„W r. 1892, po śmierci matki, przyjechałam ze siostrą Izią do Monachium. Złożyło się tak szczęśliwie, że otrzymałam zaraz pracownię za darmo od jakiegoś Amerykanina, który wyjechał i zapłacił za parę miesięcy. Po upływie ich – zatrzymałam ją, sama płacąc”6.
Czy miała na myśli pracownię przy Georgenstrasse, czy jeszcze inne, jakieś tymczasowe lokum? Trudno powiedzieć.
Z kolei w 1898 roku na łamach Adressbuch von bildenden Künstlern der Gegenwart (Księgi adresowej artystów współczesnych) można było znaleźć jeszcze inny adres Boznańskiej: Blütenstrasse 8. Ta sama okolica, to się nie zmieniło. I jakie sąsiedztwo! Przez moment, w 1897 roku, na pierwszym piętrze kamienicy mieszkał poeta Rainer Maria Rilke.
Pokoje w Krakowie
W Monachium, mieście pełnym artystów, nietrudno znaleźć lokal odpowiedni na atelier. Nad Wisłą sprawa wygląda zgoła inaczej. „Och! Gdybym tylko miała dobrą pracownię w Krakowie, spróbowałabym zapomnieć o smutkach, które mnie tam dopadają”7 – przyznaje Boznańska w jednym z listów do siostry.

Olga Boznańska, Wnętrze. Pracownia krakowska | 1906, Muzeum Narodowe w Krakowie
Pierwszą, improwizowaną pracownię artystki stanowił zazwyczaj jej własny pokój albo kącik w salonie. Nie inaczej było zapewne i w tym przypadku. Boznańscy zajmowali pierwsze piętro kamienicy, którą ojciec malarki wzniósł przy Wolskiej 21 (dziś to ulica Piłsudskiego). Po wyjeździe do Monachium, mimo powrotów na krótsze i dłuższe okresy, Boznańska nie miała w Krakowie stałego atelier. Czasem nadal malowała chyba w domu, czasem miała osobną pracownię. Musimy polegać na strzępach informacji rozsianych po listach Boznańskiej, w wywiadach udzielanych pod koniec życia czy wzmiankach w prasie.
Roman Lewandowski w 1895 roku tak wspominał w „Przeglądzie Tygodniowym” pierwsze spotkanie z Boznańską, gdy siedem lat wcześniej wróciła na jakiś czas do rodziny:
„Starałem się poznać artystkę i poszedłem do jej pracowni. Mieściła się ona w niewielkim pokoju, do którego wszedłszy, zobaczyłem ją wśród rozrzuconych po ziemi szkiców, na tle japońskim draperii i takiegoż parasola. […]
– A tam za parawanem jest przecież jakieś większe płótno – zawołałem z całą bezczelnością reportera. I zacząłem podsuwać się do tego, naturalnie także japońskiego parawanu, i odwróciłem – przepysznie malowane studium małej dziewczynki”8.
Czy był to pokój w rodzinnej kamienicy czy gdzie indziej? Niejasna sprawa.

Kasper Żelechowski, Olga Boznańska z japońską parasolką | 1893, Muzeum Narodowe w Warszawie
Japońszczyzna była w modzie i świetnie pasowała do wystroju atelier. Podobne dekoracje widać na obrazach malowanych w Monachium, ale też na zdjęciu Boznańskiej wykonanym przez krakowskiego fotografa Kaspra Żelechowskiego – chyba właśnie w takiej tymczasowej pracowni. Na zachowanej odbitce zanotowano rok 1893.
Japońskie grafiki przypięte do ściany można dostrzec na Portrecie Zofii Federowiczowej namalowanym przez Boznańską w 1890 roku. Gdzieś musiała przyjmować zamówienia portretowe od krakowskich znajomych. W liście do siostry, pisanym wiosną 1894 roku, notuje na przykład:
„Pani Sar[necka] sama jest już wykończona, ale fotel i tło, i haft na sukni jeszcze nie zrobione. Ponadto przenoszę się z mojego pokoju do sąsiedniego, który jest pusty. Muszę zmienić światło i widok, nie wytrzymałabym dłużej na tym samym miejscu”9.
Olga pracowała wtedy w Krakowie, Iza odpoczywała w Zakopanem. Co to za pokoje? Nie wiadomo.

Olga Boznańska, Portret Zofii Federowiczowej; Portret kobiety w białej sukni | 1890, Muzeum Narodowe w Krakowie
Trudno też dokładnie umieścić na osi czasu wspomnienie, które artystka przywołała u schyłku życia w rozmowie z dziennikarzem „Tygodnika Ilustrowanego”:
„Jednego dnia skończyło się moje Monachium. Ojciec kazał wracać do Krakowa. Mówił, że nie ma pieniędzy, żeby nas, tj. Izię i mnie, trzymać za granicą. Płakałam wtedy całymi nocami. Ale musiałam pogodzić się. Wróciłam do Krakowa i wtedy ojciec wynajął mi pracownię na Smoleńsku, koło Wałów, w domu Piotrowskiego. Przez okno mojej pracowni widać było kolej. A ja zawsze miałam sympatię dla kolei i do podróży dalekich. Ten widok był z początku chyba jedyną moją pociechą!”10.
Pamięć nie zawodziła Boznańskiej. Rzeczywiście, przy ulicy Smoleńskiej 20 (dziś Smoleńsk) znajdowała się pracownia malarza Antoniego Piotrowskiego.
Prawdopodobnie w kamienicy mieściło się więcej lokali przeznaczonych dla malarzy. Ten sam adres nieco później podała Aniela Pająkówna, gdy na parę tygodni zatrzymała się w Krakowie. „Mam miłą pracownię tutaj i świetne modele, tylko gorąco trochę dokucza. Zostanę tu jeszcze do końca czerwca”11 – pisała w 1896 roku do sekretarza lwowskiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych. A na początku XX wieku atelier w tym samym budynku, na trzecim piętrze, prowadził z kolei Samuel Hirszenberg. W Krakowie dobra pracownia była na wagę złota.

Olga Boznańska, Kwiaciarki | 1889, Muzeum Narodowe w Krakowie
Paryskie atelier (razy trzy)
W Paryżu wybór był jeszcze większy niż w Monachium. Boznańska przeniosła się nad Sekwanę jesienią 1898 roku. O pomoc w znalezieniu odpowiedniej pracowni poprosiła swojego kuzyna, artystę Daniela Mordanta. Rodzina jej matki, Francuzki z pochodzenia, teraz bardzo się przydała. W sierpniu 1898 roku Mordant melduje kuzynce: „Nic jeszcze nie znalazłem, co by odpowiadało Twoim cenom, ale nie tracę nadziei, chociaż mniej więcej znam domy w naszej dzielnicy. […] Zapewne pragniesz być sama i całkiem niezależna?”12.

Olga Boznańska w pracowni przy rue de Vaugirard w Paryżu | ok. 1900, Muzeum Narodowe w Krakowie
Boznańska od razu wiąże się z Montparnasse’em. Początkowo na krótko wynajmuje pracownię przy rue Campagne Première 17, później na kilka lat osiada na rue de Vaugirard 114. „Mam w tym roku dużą i ładną pracownię, połowa ze słońcem, co trochę przeszkadza”13 – donosi w 1900 roku koleżance z monachijskich czasów, malarce Bronisławie Janowskiej (wkrótce Rychter-Janowskiej).
Tutaj nie ma miejsca na parawany i wachlarze, tu króluje sztuka. Korespondent „Kuriera Warszawskiego”, który odwiedzi ją w 1903 roku, napisze:
„Pracownia Boznańskiej nic nie ma w sobie z tej nieco taniej i efekciarskiej malowniczości, którą często znajdujemy w tzw. przepychu pracowni młodych mistrzów. Nie ma tu wystawy kolorowych materii, ani osobliwych sprzętów, a podium dla modela nie wygląda na tron czy kaplicę”14.
Wysłannik „Słowa Polskiego” rok wcześniej miał podobne refleksje:
„W wielkim dziedzińcu dziedziniec maleńki, oddzielony murem i bramką żelazną. Tam w ciszy prawie klasztornej dwa domki o szklanych dachach, od dziesiątek lat pracownie artystów. Jedną z nich zajmuje szara malarka. Pracownia przepojona wonią kwiatów – perfum szara malarka nie lubi. Umeblowanie skromniutkie, podium dla modeli. […] Ściany obwieszone szkicami tych obrazów, które malarka więcej kocha”15.
Na fotografiach widać stosy książek, wazony i wazoniki, rozsypane w artystycznym nieładzie papiery. Czasem w oczy rzuci się też drabina i drzwi prowadzące do ogrodu. Całość ma bezpretensjonalny urok. W razie wątpliwości, którą pracownię oglądamy, wystarczy spojrzeć na ściany – wnętrze przy rue de Vaugirard można rozpoznać po namalowanej lamperii. Następne atelier będzie miało z kolei mury zasłonięte tkaniną. W połowie października 1907 roku Boznańska przeprowadza się bowiem na bulwar du Montparnasse 49, gdzie zostanie już do końca życia. Początkowo nic nie zapowiada, że właśnie to atelier przejdzie do historii. W 1910 roku wysłannik „Tygodnika Ilustrowanego” tak opisze nową siedzibę malarki:
„Przez surowe, ciężkie, olbrzymie wrota wchodzimy do pracowni Olgi Boznańskiej. Niezwykłych rozmiarów pokój, ze szklanym dachem, urządzony skromnie i prosto. Fortepian, stare biureczko, parę foteli, piec i sztalugi – oto całe jego urządzenie. Dużo światła i przestrzeni, nastrój surowy i skupiony”16.
Słowem: pracownia dość podobna do poprzednich, i monachijskich, i paryskich. Dopiero potem ta zwyczajna przestrzeń przejdzie transformację. Goście odwiedzający Boznańską w dwudziestoleciu międzywojennym będą już zgodni – czas się tam zatrzymał. Boznańska nie zmieniła strojów, fryzury, przyzwyczajeń. Pracownia zarastała kurzem, meble i szpargały się mnożyły, tkaniny na ścianach blakły i niszczały. Nad sztalugą rozciągał się rodzaj baldachimu chroniącego obrazy przed zbyt ostrym słońcem.
Nie sposób zliczyć relacji z wizyt u Boznańskiej w tym okresie. Marcin Samlicki w latach dwudziestych pisał:
„Nagromadzone sprzęty wywołują wrażenie ciasnoty. Środek zajmuje ogromne podium, które wypełnia rozłożysta kanapa, pokryta mnóstwem starych materii o barwach niezdecydowanych. […] Gdzie rzucić okiem stoły, stoliki, szafy, szafki, szafeczki, kanapy, kufry, walizy, komoda, pianino, łóżko, sztalugi, a wszędzie piętrzą się dzienniki, porcelana, na pół zwiędłe kwiaty, książki, listy, szkice, lampy, samowar. Między sanktuarium malarskim a pianinem sterczy wysoki żelazny piec, grożący lada chwila rozsypaniem się”17.

Olga Boznańska, Wnętrze | ok. 1913–1921, Muzeum Okręgowe w Toruniu
I jeszcze ten zwierzyniec! Przez pracownię przewinęły się trzy psy, świnka morska, para kanarków, papuga i wiele, wiele myszy. W 1928 roku Boznańska tłumaczyła zaskoczonej tym widokiem reporterce pisma „Ewa”:
„Mówią ludzie, że mam ich miliony – a to tylko te, które pani widzi. Czasem przyprowadzają towarzyszki swe z ogrodu. Och, są to zwykłe szare myszki – szykuję im trochę makaronu suszonego i chleba tu i tam – i oto przychodzą. Są to urocze stworzenia”18.

Olga Boznańska z psem Kiki | ok. 1930, fot. Tadeusz Przypkowski, Biblioteka Polska w Paryżu
Krakowski dom
Póki Boznańska mieszkała w Monachium, zwykle wracała do Krakowa w lecie. Potem zaglądała do rodzinnego miasta o wiele rzadziej, ale po śmierci ojca zaczęła myśleć o stworzeniu sobie na miejscu pracowni z prawdziwego zdarzenia. Wspólnie z siostrą odziedziczyła kamienicę przy ulicy Wolskiej i zamierzała zrobić z tego użytek. Przebudowa rozpoczęła się w 1908 roku, jednak Boznańska nie była zadowolona z efektów. W 1912 roku powierzyła kierownictwo Franciszkowi Mączyńskiemu, cenionemu architektowi. Na marginesie: kiedyś w niej zakochanemu.
Mączyński zaprojektował dwie niezależne pracownie oddzielone przeszklonymi, rozsuwanymi drzwiami: jedną z oknami wychodzącymi na podwórze, drugą od frontu. Zadbał też o pokoik i łazienkę, które przylegały do atelier. Na zachowanych zdjęciach i obrazach Boznańskiej widać przestronne wnętrze: wielkie okno, rząd doniczek na parapecie, duże lustro, elegancką sofkę. A do tego oczywiście sztalugę, podium dla modela, stoliczek z farbami i tak dalej.
Boznańska malowała tam miesiącami – do czasu, gdy wybuchła I wojna światowa, kiedy malarka utknęła w Paryżu, a potem trudno jej było przyjeżdżać do Polski na dłużej. Brakowało pieniędzy, brakowało czasu.

Olga Boznańska w pracowni w domu rodzinnym | ok. 1908–1913, Muzeum Narodowe w Warszawie

Olga Boznańska, Wnętrze pracowni | 1913, Muzeum Narodowe w Warszawie
W dwudziestoleciu podnajmuje przestrzeń Wolnej Szkole Malarstwa i Rysunku prowadzonej przez Ludwikę Mehofferową (szwagierkę Józefa Mehoffera). Plan wydaje się dobry: lokal nie stoi pusty, a jeszcze przynosi pieniądze. Studiująca tam malarka Hanna Krzetuska zapamiętała jednak wiele trudności:
„Obie pracownie mimo górnego światła nie nadawały się w ogóle na pracownie malarskie, a tym bardziej szkolne. W jednej pracowni głównie przeszkadzały silne refleksy od drzew (więc w lecie zielone), w drugiej natomiast świecące prawie przez cały dzień słońce”19.
W kamienicy długo nie instalowano też elektryczności, wieczorami trzeba więc było wyciągać lampy naftowe. Co więcej, zgodnie z umową Boznańska mogła korzystać z jednego atelier w razie odwiedzin w Krakowie, a przestrzeń szkoły zmniejszała się wtedy o połowę. Same kłopoty.

Pracownia Olgi Boznańskiej przy ul. Wolskiej 21 w Krakowie. Widoczni na zdjęciu (od lewej): Jan Rubczak, Olga Boznańska, p. Mikucka z Krakowa, Franciszek Xawery Pusłowski, Zygmunt Przeorski, Kraków 1931, fot. Biblioteka Polska w Paryżu
Prawdziwe problemy zaczęły się jednak wtedy, gdy kierownictwo objęli Zbigniew Pronaszko i Henryk Gotlib. Szkoła szczyciła się swobodną atmosferą i zerwaniem ze sztywny akademizmem. Miało to nawet odzwierciedlenie w zabawach urządzanych w pracowni. Po jednym z karnawałowych przyjęć sufit pokoju położonego pod pracownią zaczął pękać. I dogadaj się tu z artystami! Administrator budynku straszył ich policją.

Kraków, pracownia Olgi Boznańskiej, ul. Wolska, XIX/XX w., fotografia ze zbioru Olgi Boznańskiej, w zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie
Tarapaty i zmartwienia
Po wojnie Boznańska rozważała powrót do Krakowa na zawsze, a przynajmniej czasem namawiali ją do tego przyjaciele. Wydawało się, że tak będzie taniej, prościej, przyjemniej. Z jednej strony malarka nigdy nie przepadała za atmosferą tego miasta, z drugiej – mogłaby liczyć na oparcie przyjaciół i codzienną pomoc. Po samobójczej śmierci siostry Boznańska czuła się w Paryżu coraz bardziej samotna.
Jeszcze w 1937 roku Bronisława Rychter-Janowska pisała do Boznańskiej:
„Kiedy Pani przyjedzie do Polski na stałe? Te pracownie Pani należałoby z gruntu odrestaurować i wyzyskać miejsce wolne obok. Żałuję, że nie oddała mi Pani tych pracowni, które byłabym utrzymywała w stanie najlepszym i płaciła Pani uczciwie”20.

Olga Boznańska w swojej paryskiej pracowni, Boulevard Montparnasse 49 | ok. 1930, Biblioteka Polska w Paryżu, nr THL.BPP.Phot.Bozn.35, projekt PAUart, Pauart.pl
Boznańska nie wyobrażała sobie już jednak życia poza Montparnasse’em. Paryska pracownia była dla niej wszystkim, nawet gdy w latach trzydziestych artystce coraz trudniej było związać koniec z końcem. Kryzys finansowy załamał rynek sztuki, a do tego Boznańska bardzo słabo gospodarowała pieniędzmi. Ponoć każdy potrzebujący, który zapukał do jej pracowni, mógł liczyć na co najmniej kilka franków. W portfelu malarki pozostawało niewiele. W 1937 roku wyznawała dziennikarzowi pisma „Tęcza”:
„Wciąż do mnie przychodzą jacyś wierzyciele i zabierają mi każdy grosz. Zupełnie nie wiem, za co. Obawiam się, żeby mnie tylko nie wyrzucili z pracowni. Tak do niej przywykłam, tak ją lubię. Choć nie bardzo tu wygodnie, bo gdy deszcz pada, to wszędzie zacieka. I bardzo mi już trudno w tej ogromnej pracowni utrzymywać jaki taki porządek”21.
Ratowały ją niezbyt duże, ale dość regularne wpływy z wynajmu krakowskiej kamienicy. „Pieniądze są mi potrzebne na zapłacenie pracowni tutaj”22 – tłumaczyła zarządcy, dopominając się o kolejną ratę.
Pracownię przy Wolskiej, razem z należącą do niej częścią kamienicy, Boznańska zapisała w testamencie Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Zmarła w 1940 roku, ale wiadomość o ostatniej woli malarki dotarła do Polski dopiero po wojnie, sześć lat później.
Artystka ostatni raz była w Krakowie w latach 1930–1931. Hanna Krzetuska z bijącym sercem odwiedziła wtedy atelier słynnej malarki. Ledwo poznała przestrzeń, w której przed laty się uczyła. W pracowni pojawiły się nowe meble, a nade wszystko – ona, Boznańska:
„Z gęstwiny mebli, obrazów i ludzi wychynęła niezwykle drobna postać w szarym fartuchu, o wielkich bufiastych rękawach, dokładnie tak wyglądająca, jak ją widzimy na autoportretach, zarówno dawnych, jak i późniejszych”23.
Sięgnęła po pędzel i zaczęła pracę, jakby wokół nie było nikogo. Sztuka pochłaniała ją całą, dokładnie tak samo jak przed laty. Nic się nie zmieniło.

Olga Boznańska w swojej pracowni | ok. 1930, Biblioteka Polska w Paryżu, nr THL.BPP.Phot.Bozn.32, projekt PAUart, Pauart.pl
W 2025 roku nakładem Wydawnictwa Marginesy ukaże się książka Karoliny Dzimiry-Zarzyckiej poświęcona pracowniom artystek na przełomie XIX i XX wieku.
Bibliografia:
1. A. Cz., (Korespondencja z Pragi), „Kurier Warszawski”, nr 132, 1898, s. 3.
2. Adressbuch von bildenden Künstlern der Gegenwart, herausgegeben von Adolf Bothe, München 1898.
3. Bagińska A., U Olgi Boznańskiej. Oblicza pracowni artystki, Toruń 2013.
4. Blum H., Olga Boznańska. Zarys życia i twórczości, Kraków 1964.
5. Junius (A. Nowaczyński), U Olgi Boznańskiej w Paryżu, „Tygodnik Ilustrowany”, nr 42, 1938.
6. Koscielniak M., Künstlerinnen und Migration. Olga von Boznańska und Otolia Gräfin Kraszewska im München des Fin de Siècle, Wien – Köln – Weimar 2019.
7. Król A., Boznańska nieznana, Kraków 2015.
8. Krzetuska H., 15% abstrakcji, Wrocław 1966.
9. Markowa E. (G. Szwarc), Godzina u Olgi Boznańskiej, „Ewa”, nr 19, 1928, s. 2.
10. Nikorowicz I., Szara malarka, „Słowo Polskie”, nr 74, 1902, s. 4.
11. Olga Boznańska 1865–1940. Materiały do monografii, oprac. H. Blumówna, Warszawa 1949.
12. Potocki A., Listy z Paryża, „Kurier Warszawski”, nr 216, 1903.
13. R.L. (R. Lewandowski), Olga Boznańska, „Przegląd Tygodniowy”, nr 43, 1895.
14. Rostworowska M., Portret za mgłą. Opowieść o Oldze Boznańskiej, Kraków 2005.
15. Samlicki M., Olga Boznańska, „Sztuki Piękne”, nr 3, 1925–1926.
16. Sosnowska J., Poza kanonem. Sztuka polskich artystek 1880–1939, Warszawa 2003.
17. Sudacka A., Dom Olgi Boznańskiej, „Zeszyty Naukowo-Artystyczne Wydziału Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie” 2006, z. 7.
18. Turwid M., Wieczór u Olgi Boznańskiej (W pracowniach artystów-plastyków polskich w Paryżu), „Tęcza”, nr 7, 1937, s. 43.
19. Zbierzchowski H., Z pracowni artystów polskich w Paryżu. II. Boznańska i Mutermilchowa, „Tygodnik Ilustrowany”, nr 40, 1910, s. 804.
Niepublikowane wcześniej materiały archiwalne:
1. O. Boznańska, List do Bronisławy Janowskiej, Paryż, styczeń (?) 1900, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, sygn. 12077/II.
2. O. Boznańska, List do Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie, Monachium, 6 września 1897, Biblioteka Jagiellońska, sygn. 6037 III.
3. O. Boznańska, List do siostry, Izy Boznańskiej, Kraków, (20 maja 1894 – data na pieczątce), Zakład Narodowy im. Ossolińskich, sygn. 13560/I
4. A. Pająkówna, List do Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych we Lwowie, Kraków, 7 czerwca 1896, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, sygn. 7481/I.
5. B. Rychter-Janowska, List do Olgi Boznańskiej, Kraków, 22 lutego 1937, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, sygn. 12219/II.
- H. Blum, Olga Boznańska. Zarys życia i twórczości, Kraków 1964, s. 43. ↩
- A. Cz., (Korespondencja z Pragi), „Kurier Warszawski”, nr 132, 1898, s. 3. ↩
- J. Emingerová, Olga šlechtična Boznaňská, „Ženský Svět”, nr 5, 1898, s. 63, cyt. w polskim tłumaczeniu za: H. Blum, op. cit., s. 43–44. ↩
- O. Boznańska, List do ojca, Adama Boznańskiego, (Monachium), 30 września 1892, w: Olga Boznańska 1865–1940. Materiały do monografii, oprac. H. Blumówna, Warszawa 1949, s. 49. ↩
- l. Boznańska, List do Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie, Monachium, 6 września 1897, Biblioteka Jagiellońska, sygn. 6037 III. ↩
- M. Samlicki, Olga Boznańska, „Sztuki Piękne”, nr 3, 1925–1926, s. 106. ↩
- O. Boznańska, List do siostry, (Innsbruck, 1892?), w: Olga Boznańska 1865–1940, op. cit., s. 50 (tłum. własne). ↩
- R.L., Olga Boznańska, „Przegląd Tygodniowy”, nr 43, 1895, s. 485. ↩
- O. Boznańska, List do Siostry, Izy Boznańskiej, Kraków, (20 maja 1894 – data na pieczątce), Zakład Narodowy im. Ossolińskich, sygn. 13560/I; maszynopis i tłumaczenie z angielskiego – ZNiO. ↩
- Junius (A. Nowaczyński), U Olgi Boznańskiej w Paryżu, „Tygodnik Ilustrowany”, nr 42, 1938, s. 806. ↩
- A. Pająkówna, List do Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych we Lwowie, Kraków, 7 czerwca 1896, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, sygn. 7481/I. ↩
- D. Mordant, List do kuzynki, Olgi Boznańskiej, Paryż, sierpień 1898, Biblioteka Polska w Paryżu, cyt. za: M. Rostworowska, Portret za mgłą. Opowieść o Oldze Boznańskiej, Kraków 2005, s. 84. ↩
- O. Boznańska, List do Bronisławy Janowskiej, Paryż, styczeń (?) 1900, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, sygn. 12077/II. ↩
- A. Potocki, Listy z Paryża, „Kurier Warszawski”, nr 216, 1903, s. 1. ↩
- I. Nikorowicz, Szara malarka, „Słowo Polskie”, nr 74, 1902, s. 4. ↩
- H. Zbierzchowski, Z pracowni artystów polskich w Paryżu. II. Boznańska i Mutermilchowa, „Tygodnik Ilustrowany”, nr 40, 1910, s. 804. ↩
- M. Samlicki, op. cit., s. 97–98. ↩
- E. Markowa (G. Szwarc), Godzina u Olgi Boznańskiej, „Ewa”, nr 19, 1928, s. 2. ↩
- H. Krzetuska, 15% abstrakcji, Wrocław 1966, s. 21. ↩
- B. Rychter-Janowska, List do Olgi Boznańskiej, Kraków, 22 lutego 1937, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, sygn. 12219/II. ↩
- M. Turwid, Wieczór u Olgi Boznańskiej (W pracowniach artystów-plastyków polskich w Paryżu), „Tęcza”, nr 7, 1937, s. 43. ↩
- O. Boznańska, List do Edwarda Chmielarczyka, Paryż, 19 grudnia 1933, w: Olga Boznańska 1865–1940, op. cit., s. 63. ↩
- H. Krzetuska, op. cit., s. 79. ↩
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:


- W pracowni Olgi Boznańskiej - 16 lutego 2025
- „Geniusz nie ma płci”, czyli jak Rosa Bonheur podbiła Paryż (i nie tylko) - 30 kwietnia 2024
- Anna Rajecka. Pierwsza Polka na Salonie - 17 marca 2024
- Pani Mysza i jej świat. Michalina Krzyżanowska - 4 lutego 2024
- Hanna Rudzka-Cybis. Malarka, kapistka, profesorka - 6 października 2023
- Niebieskooka Mewa, czyli Maria Ewa Łunkiewicz-Rogoyska - 10 sierpnia 2023
- 10 dzieł Matejki, które warto znać - 23 czerwca 2023
- Julian Fałat „Na statku – Colombo, Ceylon” - 23 czerwca 2023
- Jacek Malczewski „Portret narzeczonej” - 16 czerwca 2023
- Michalina Janoszanka. Baśnie, święci i blask Malczewskiego - 11 czerwca 2023