O czym chcesz poczytać?
  • Słowa kluczowe

  • Tematyka

  • Rodzaj

  • Artysta

Obraz w obrazie, czyli jakie sekrety ukryli w swoich dziełach wybitni artyści



Przekaż nam 1.5%. Wesprzyj naszą edukacyjną misję »

Mecenasem artykułu jest:
nazwa.pl logo


Nie zawsze mamy czas, aby uważnie oglądać dzieła sztuki. Reprodukcje często nie pozwalają na dokładne przypatrzenie się namalowanym szczegółom, poza tym wszyscy i tak dobrze wiemy, że obrazy najlepiej ogląda się na żywo. Długie wycieczki po muzeach i presja by obejrzeć wszystkie z ogromnej ilości zgromadzonych w nich dzieł, nie zawsze pozwalają nam na dokładne przyjrzenie się każdemu z nich. A bywa, że twórcy pozostawiają w nich ciekawe szczegóły, na przykład malując na obrazach… inne swoje obrazy. Cel takiego malarskiego cytowania bywa różny, jednak wystarczy cierpliwość i uważne oko, aby dojrzeć zawarte w malarskich dziełach ukryte historie, osobiste rozterki, chęć odegrania się lub, wręcz przeciwnie, przypodobania się uszczypliwym krytykom.

Matka Whistlera (1871). Wizytówka nad głową matki

Matka Whistlera – wszyscy ją znamy, nie tylko dzięki filmowi z Jasiem Fasolą (dla niezorientowanych – chodzi o kultowy film Jaś Fasola: Nadciąga totalny kataklizm z 1997 roku). To najbardziej znane dzieło sztuki amerykańskiej zostało namalowane w 1871 roku w Londynie przez Amerykanina Jamesa McNeilla Whistlera.

James Abbott McNeill Whistler, Matka Whistlera, Musée d’Orsay, Niezła sztuka

James Abbott McNeill Whistler, Matka Whistlera lub Aranżacja szarości i czerni nr 1: matka artysty | 1871, Musée d’Orsay, Paryż

W momencie malowania tego obrazu artysta mieszkał w Londynie już dwanaście lat, jednak nie sam, lecz wraz ze sprowadzoną ze Stanów matką – Anną Matildą McNeill. To właśnie ona, zupełnie przypadkowo, zmuszona została do zapozowania synowi do obrazu, gdy umówiony model nie zjawił się na umówione spotkanie. Whistler miał w zamyśle stworzenie portretu stojącego, jednak trzydniowe pozowanie w ten sposób było ponad siły wówczas 67-letniej kobiety.

Anna McNeill Whistler, matka artysty, Niezła sztuka

Anna McNeill Whistler, źródło: Wikipedia.org

Syn zdecydował się więc usadzić matkę na krześle, a pod jej nogi wsunąć podnóżek, tworząc tym sposobem najbardziej ikoniczny wizerunek matki w sztuce. Ubrana w czerń po same kostki, z gładko zaczesanymi włosami pod białym czepcem kobieta to ideał kobiecych cnót – niegdyś wiernej żony, dziś spowitej czernią wdowy, skromnej, spokojnej, majestatycznej, trzymającej w upierścienionej dłoni koronkową chusteczkę.

Whistler wystawił ukończony obraz w 1872 roku na 104. Edycji wystawy Królewskiej Akademii Sztuki pod tytułem Aranżacja szarości i czerni nr 1. Dopiero krytyczne przyjęcie obrazu o zbyt abstrakcyjnym tytule nakłoniło Whistlera do dodania podtytułu Matka artysty. Nie pomogło to jednak w pozytywnym odbiorze dzieła, podobnie jak umieszczenie na obrazie, nad głową matki, wiszącej akwaforty. To jedna z autentycznych grafik autorstwa Whistlera, na obrazie potraktowana skrótowo i schematycznie, o tytule Widok Tamizy, za które był w swoich czasach, a także współcześnie, bardzo ceniony.

James Abbott McNeill Whistler, Matka Whistlera, detal, obraz w obrazie Musée d’Orsay, Niezła sztuka

James Abbott McNeill Whistler, Matka Whistlera lub Aranżacja szarości i czerni nr 1: matka artysty, detal | 1871, Musée d’Orsay, Paryż

James McNeill Whistler liczył, że umieszczenie na obrazie jego akwaforty, znanej już przecież w środowisku, będzie swego rodzaju wizytówką, znakiem jakości, który sprawi, że doceniający jego prace graficzne krytycy, przychylnym okiem spojrzą także na malarstwo. Na docenienie przyszło Whistlerowi niestety długo czekać – Aranżacja szarości i czerni nr 1. Matka Whistlera prawdziwą popularność zyskała dopiero w XX wieku.

Portret Émila Zoli (1886). Podziękowanie z Olimpią w tle

W latach 60. XIX wieku Édouard Manet dokonał rewolucji sztuki, malując dwa, szczególne obrazy, które wywołały ogromne kontrowersje i zmieniły sztukę na zawsze: Śniadanie na trawie i Olimpię (obydwa z 1863 roku). Konserwatywni krytycy wyklęli wówczas Maneta, nie dostrzegając nowatorstwa jego dzieł. Jednym z orędowników nowej, manetowskiej sztuki i obrońcą samego artysty był znany pisarz, Émil Zola, przedstawiciel nurtu naturalizmu w literaturze, twórca licznych powieści, a także dziennikarz i krytyk.

Émil Zola, Nadar, fotografia, pisarz, Niezła Sztuka

Nadar, Portret Émila Zoli | po roku 1889, źródło: Biblioteka Narodowa, Polona.pl

W 1866 roku napisał tekst pochwalający twórczość Maneta La Revue du XXe siècle, który wydrukowano jako niewielką broszurkę. Jak najlepiej podziękować pełnemu zapału, by bronić twej sztuki krytykowi, kiedy wszyscy inni mieszają ją z błotem? Ano, oczywiście namalować jego portret. W 1886 roku Édouard Manet posłał na Salon Portret Émila Zoli, który przypieczętował długą, zażyłą przyjaźń dwojga artystów.

Édouard Manet, Portret Émila Zoli, portret pisarza, obraz w obrazie, Olimpia, Niezła Sztuka

Édouard Manet, Portret Émila Zoli | 1868, Musée d’Orsay, Paryż

Otoczenie, w którym Manet umieścił pisarza pełne jest atrybutów zwracających uwagę na jego zawód czy zamiłowania. Pomieszczenie to studio malarza przy paryskiej Rue Guyot. Zola siedzi przy biurku na fotelu o kwiecistym obiciu. W ręku trzyma otwartą książkę – patrząc na obraz ciężko stwierdzić jaką, jednak jeśli twierdzić ustaleniom ekspertów to prawdopodobnie L’Histoire des peintres, czyli w wolnym tłumaczeniu Historię malarzy Charlesa Blanca. Wiadomo, że była to książka, z której sam Manet często korzystał. Na biurku Zoli panuje bałagan – w centrum nieporządku stoi porcelanowy kałamarz z zanurzonym w nim piórem, rządek książek przechylił się na bok, opierając o drewniane pudełko ze stosem broszur, a wśród nich jedną, najważniejszą, jasnobłękitną. To właśnie La Revue du XXe siècle, w której Zola bronił Maneta i jego sztuki. Nie dziwi więc obecność na ścianie powyżej biurka reprodukcji wychwalanej przez pisarza Olimpii.

Édouard Manet, Portret Émila Zoli, detal, obraz w obrazie, Olimpia, Niezła Sztuka

Édouard Manet, Portret Émila Zoli, (detal) | 1868, Musée d’Orsay, Paryż

Édouard Manet, Olimpia, akt, Musée d’Orsay, Niezła sztuka

Édouard Manet, Olimpia | 1863, Musée d’Orsay, Paryż

Oprócz niej wiszą tam także reprodukcja obrazu Diego Velázqueza Triumf Bachusa (Los Borrachos) w formie ryciny, wskazując na zamiłowanie obydwu artystów, malarza i pisarza, do sztuki hiszpańskiej. Olimpii i Bachusowi towarzyszy japoński drzeworyt Utagawy Kuniakiego II przedstawiająca zapaśnika. To właśnie sztuka japońska ogromnie wpłynęła na europejski impresjonizm, a w konsekwencji także na postimpresjonizm, rewolucjonizując myślenie o kolorze i perspektywie. Podkreśla to jeszcze dodatkowo stojący po lewej stronie japoński, jedwabny parawan. W portrecie, którym Manet chciał spłacić dług wdzięczności wobec wspierającego go przyjaciela, malarz zawarł ukrytą w szczegółach historię swojej przyjaźni.

Modelki (1888). Malarska cięta riposta

Georgesa Seurata bardziej niż któregokolwiek z jego kolegów po fachu fascynowało w malarstwie widzenie. W 1886 roku zapoczątkował w sztuce nowy nurt, silnie związany ze zdobyczami nowoczesnej nauki o optyce, prezentując na wystawie impresjonistów swój nowy obraz, Niedzielne popołudnie na wyspie Grande Jatte. Temat obrazu, dosłownie opisany w jego tytule, to w zasadzie XIX-wieczna sielanka ukazująca mieszkańców Paryża wypoczywających w niedzielny, słoneczny dzień na wyspie – spacerujących ludzi, bawiące się dzieci, damy skrywające śnieżnobiałe cery pod parasolkami, wesoło pląsające pieski, wiosłujących wioślarzy, pływające żaglówki. Dzisiaj ten znany obraz nie robi już na nas takiego wrażenia, jednak w 1886 roku wywołał co najmniej taką burzę wśród krytyków i odbiorców, jak Olimpia Maneta, a to za sprawą malarskiej techniki, nazwanej później puentylizmem. Seurat, wykorzystując zasady optyki, rozbijał plamę barwną na pojedyncze plamki czystego koloru i gęsto rozmieszczał je obok siebie.

Georges Seurat, Niedzielne popołudnie na wyspie Grand Jatte, puentylizm, postimpresjonizm, Niezła Sztuka

Georges Seurat, Niedzielne popołudnie na wyspie Grand Jatte | 1884-1886, Art Institute of Chicago

W ten sposób, za pomocą optycznej iluzji, namalowane kropki łączyły się w mózgu i oku odbiorcy w jednolitą powierzchnię koloru. Seurat nie pozostawił niczego przypadkowi, dokładnie obliczając, jakiej wielkości powinny być kropki, jak gęsto rozmieszczone i w jakiej odległości od obrazu powinien stać widz. Niestety, wielu krytyków zarzucało Seuratowi brak malarskich umiejętności, twierdząc, że kompozycja jest sztuczna, a postaci na obrazie są nienaturalnie sztywne, co zrzucano na wybraną przez niego technikę, która według wielu mogła co najwyżej być stosowana do malowania krajobrazów. Ukuta na nową technikę nazwa, puentylizm, miała początkowo wyszydzający ton.

Inaczej niż Maneta, Seurata nie miał kto bronić przed zjadliwymi komentarzami krytyków i malarz musiał obronić się sam. Tu właśnie zaczyna się historia obrazu Modelki. Aby udowodnić krytykom nowatorstwo swojego malarstwa, Seurat wziął na warsztat klasyczny temat akademicki – akt, nawiązujący do malarskich przedstawień Trzech Gracji, jednak ujął go w odmienny od powszechnie przyjętego sposób.

Georges Seurat, Modelki, puentylizm, postimpresjonizm, obraz w obrazie, Niezła Sztuk

Georges Seurat, Modelki | 1886-1888, Barnes Foundation, Filadelfia

Kobiece akty, czy to Trzy Gracje, czy nimfy, syreny, kobiety kąpiące się, zazwyczaj ukazywane były na tle idyllicznego krajobrazu. Seurat świadomie i z premedytacją umieszcza modelki (notabene pozujące w trzech klasycznych dla tego typu aktów pozach) w malarskim studio, które zidentyfikować można jako należące do niego samego ze względu na zajmujący większą część kompozycji, wiszący na ścianie obraz jego autorstwa – Niedzielne popołudnie na wyspie Grande Jatte. Puentylistyczna technika jest w Modelkach zdecydowanie bardziej subtelna niż w Niedzielnym popołudniu, co nie zmienia faktu, że Seurat chciał zagrać krytykom na nosie, udowadniając im, że nic sobie z ich krytyki nie robi, kpiąc sobie z malarskiej poprawności i łamiąc obowiązujące zasady.

Pokój van Gogha w Arles (wersja I, II i III). Ten sam pokój, inny obraz

Pokój van Gogha w Arles (zwany również Sypialnią) to tytuł trzech, niemalże identycznych obrazów olejnych autorstwa Vincenta van Gogha, namalowanych w latach 1888-1889 podczas pobytu w Arles i Saint-Remy, znajdujących się odpowiednio w Muzeum Vincenta van Gogha w Amsterdamie, w Art Institute of Chicago i paryskim Musée d’Orsay.

Van Gogh namalował swoją sypialnię w wynajmowanym przez siebie w Arles przy Placu Lamartine tzw. Żółtym Domu. To niewątpliwie najsłynniejsza sypialnia w historii malarstwa, dzieło, które znają i kochają wszyscy miłośnicy sztuki z powodu pięknych, żywych kolorów.

Najbardziej oczywistą różnicą pomiędzy trzema wersjami obrazu są wiszące na ścianach obrazy. Na każdej kopii obrazu jest ich pięć: jeden nad wezgłowiem łóżka i cztery na ścianie do niego przylegającej, jednak tylko dwa z nich zmieniają się na każdym obrazie. Obraz nad wezgłowiem to prawdopodobnie Skały z dębem autorstwa samego artysty, a dwa obrazki wiszące niżej na ścianie przylegającej do łóżka, przypominające ryciny lub rysunki, to według historyka sztuki Ronalda Pickvance’a, drzeworyty japońskie. Nie tylko Manet był wielkim fanem sztuki Dalekiego Wschodu.

Ciekawsze są jednak obrazy wiszące nad łóżkiem wysoko pod sufitem. W pierwszej wersji obrazu to dwa męskie portrety autorstwa Van Gogha przedstawiające jego przyjaciół, funkcjonujące jako para – portret belgijskiego malarza Eugène’a Bocha na tle granatowego, gwieździstego nieba (szczęśliwie wciąż istniejący, znajdujący się w Musée d’Orsay) oraz portret porucznika Paula Eugène’a Millieta. Obrazy funkcjonują także pod alternatywnymi tytułami – Poeta i Kochanek.

Vincent van Gogh, Sypialnia Vincenta w Arles, Van Gogh Museum, Amsterdam, Niezła Sztuka

Vincent van Gogh, Sypialnia Vincenta w Arles | 1888, Van Gogh Museum, Amsterdam

W drugiej wersji obrazu, którą Van Gogh wysłał do brata (podobnie jak i pierwszą), portret Bocha zmienia się na autoportret samego Vincenta, które w twórczości malarza są najbardziej liczne.

Vincent van Gogh, Sypialnia, sypialnia artysty w Arles, The Art Institute Chicago, Niezła Sztuka

Vincent van Gogh, Sypialnia | 1889, The Art Institute Chicago

Towarzyszący mu obraz jest trudny do zidentyfikowania. Niestety, podobny problem napotykamy w trzeciej wersji obrazu, gdzie obok kolejnego autoportretu malarza, wisi obraz bliżej nieokreślony.

Vincent van Gogh, Sypialnia, Sypialnia w Arles, Musée d'Orsay, Paryż, Niezła Sztuka

Vincent van Gogh, Sypialnia | 1889, Musée d’Orsay, Paryż

W tym malarskim cytowaniu samego siebie u Van Gogha raczej ciężko dopatrywać się drugiego dna. O obrazach pisał dokładnie w listach do brata, poza tym wiadomo, że jego Żółty Dom funkcjonował także jako pracownia, a ściany były usiane obrazami Van Gogha, które sam na nich wieszał.

Autoportret z żółtym Chrystusem (1890-1891). Symbolizm i metafizyka

Gdy Vincent van Gogh zamieszkał w Żółtym Domu w Arles, przez jakiś czas mieszkał z nim jego przyjaciel, Paul Gauguin, jednak po nieporozumieniach z Vincentem, wyjechał do Pont-Aven. To w kościele w niedalekim Trémalo ujrzał krucyfiks, który stał się dla niego inspiracją do nowego obrazu, a dla historii sztuki – początkiem symbolizmu.

Chrystus, Tremalo, Niezła sztuka

Chrystus z Kaplicy w Trémalo, źródło: Wikipedia.org

Żółty Chrystus powstał w 1889 roku. Gauguin namalował scenę religijną w otoczeniu sobie współczesnym – wokół ukrzyżowanego Jezusa Chrystusa klęczą bretońskie wieśniaczki w tradycyjnych dla tamtych stron strojach.

Paul Gauguin, Żółty Chrystus, symbolizm, Niezła Sztuka

Paul Gauguin, Żółty Chrystus | 1889, Albright–Knox Art Gallery, Buffalo

Zmieszał tu sacrum i profanum, religię z obrzędem. Żółty Chrystus to dla Gauguina dzieło osobiste, które już rok później wykorzystał w swojej twórczości. Malarz borykał się w tamtym czasie z niezrozumieniem, samotnością, problemami twórczymi – chwilę później miał już przecież wyjechać na Martynikę i do Polinezji. Wszystko te emocje i uczucia zawarł w Autoportrecie z żółtym Chrystusem. Ukazał samego siebie na tle dwóch własnych obrazów – Żółtego Chrystusa po lewej i Naczynia w formie groteskowej głowy.

Paul Gauguin, Autoportret z żółtym Chrystusem, Autoportret, Niezła Sztuka

Paul Gauguin, Autoportret z żółtym Chrystusem | 1889, Musée d’Orsay, Paryż

Przenikliwe spojrzenie skierowane prosto na odbiorcę dużo mówi o wewnętrznych niepokojach artysty, a groteskowe, zdeformowane naczynie staje się alegorią jego cierpienia. Jedyna nadzieja dla Gauguina pozostaje w duchowości, uosabianej przez Chrystusa, który w symboliczny sposób niby to otacza go ramieniem. Taka kompozycja obrazu wskazuje na wewnętrzne rozdarcie artysty, przeżywanego przez niego życiowego i artystycznego kryzysu, jednocześnie jednak ukazuje Gauguina pełnego szczerości, obnażonego przed światem i odbiorcami.

W pracowni artysty (1870). Manifest przeciwko Akademii

Pochodzący ze znaczącej rodziny Frédéric Bazille miał zostać lekarzem, jednak z powodu swojego zamiłowania do malarstwa tak się nie stało. Po trzech latach studiów Bazille wyjechał do Paryża, by uczyć się w pracowni malarza Charlesa Gleyre’a. To tam poznał Claude’a Moneta, Auguste’a Renoira i Alfreda Sisleya, z którymi się zaprzyjaźnił. Jego obraz W pracowni artysty (zwany także Pracownia artysty czy W atelier Bazille’a) jest świadectwem tej przyjaźni i małym wycinkiem z jego życia. Przedstawione na obrazie atelier znajdowało się w Paryżu na Rue de la Condamine. Bazille dzielił je z Renoirem przez ponad dwa lata, ponadto wspierał swoich kolegów finansowo, dzięki temu, że pochodził z zamożnej rodziny.

Frédéric Bazille, Atelier Bazille'a, atelier artysty, obraz w obrazie, Musée d’Orsay, Paryż, Niezła Sztuka

Frédéric Bazille, Atelier Bazille’a | 1870, Musée d’Orsay, Paryż

W pracowni artysty koledzy dyskutują i przyglądają się obrazom. Nie do końca można jednoznacznie zidentyfikować przebywających w pracowni, ale przypuszcza się, że Frédéric Bazille przedstawił kolejno: siedzącego pod schodami Auguste’a Renoira, stojącego na schodach Émila Zolę, palącego przy sztalugach Claude’a Moneta, Édouarda Maneta w kapeluszu i z laską oraz stojącego ze sztalugą przy obrazie samego Frédérica Bazille’a (ponoć domalowanego przez Maneta).

Frédéric Bazille, Atelier Bazille'a, atelier artysty, obraz w obrazie,detal, Musée d’Orsay, Paryż, Niezła Sztuka

Frédéric Bazille, Atelier Bazille’a, detal | 1870, Musée d’Orsay, Paryż

Przypuszcza się jednak, że być może któryś z panów to Zacharie Astruc, rzeźbiarz i krytyk. Przy pianinie siedzi Louis Edmond Maître, najbliższy przyjaciel Bazille, pianista i kolekcjoner sztuki. Tuż nad jego głową wisi martwa natura – obraz Moneta kupiony przez Bazille’a, symbolizujący pomoc i wsparcie, jakiego swoim przyjaciołom udzielał zamożny malarz.

Większość obrazów wiszących na ścianach to jednak przede wszystkim obrazy samego Frédérica. Za kanapą wisi nieoprawiona Toaleta odrzucona przez salon, a po lewej stronie pod sufitem Rybak z siecią.

Frédéric Bazille, Rybak z siecią, męski akt, Niezła Sztuka

Frédéric Bazille, Rybak z siecią | 1868, Fundacja Gustava Rau

Po prawej stronie od okna wisi obraz Renoira – Krajobraz z dwójką ludzi. Wszystkie trzy obrazy zostały odrzucone przez Salon. To czyni obraz Frédérica Bazille’a poniekąd manifestem, sprzeciwem wobec akademickich zasad, a przede wszystkim afirmacją wolności w sztuce.

Malarstwo potrafi odkryć przed nami wspaniałe historie, których wcześniej nie dostrzegliśmy, pod warunkiem, że poświęcimy obrazom czas i dokładnie się im przyjrzymy.

bibliografia, artykuły o sztuce, niezła sztuka

Bibliografia:
1. Frédéric Bazille Bazille’s Studio, w: Works in Focus, Musée d’Orsay, <https://www.musee-orsay.fr/en/collections/works-in-focus/search/commentaire/commentaire_id/latelier-de-bazille-11400.html?no_cache=1>, dostęp: 04.01.2020.
2. Pickvance R., Van Gogh in Arles, Nowy Jork 1984.
3. Düchting H., Georges Seurat 1859-1891. The Master of Pointillism, Londyn 2000.
4. Édouard Manet, Émile Zola, w: Works in Focus, Musée d’Orsay, <https://www.musee-orsay.fr/en/collections/works-in-focus/painting/commentaire_id/emile-zola-3060.html?tx_commentaire_pi1%5BpidLi%5D=509&tx_commentaire_pi1%5Bfrom%5D=841&cHash=97ca12b598>.


nazwa.pl logoto nr 1 w Polsce w zakresie rejestracji domen i świadczenia usług hostingowych. Firma jest także liderem we wdrażaniu innowacyjnych rozwiązań technologicznych, które ułatwiają przedsiębiorcom rozwijanie profesjonalnego biznesu w Internecie.

Od 1997 r. z usług nazwa.pl skorzystało ponad 1.000.000 Klientów, rejestrując ponad 4.000.000 domen i uruchamiając ponad 500.000 usług hostingowych. Nazwa.pl wyznacza standardy dotyczące bezpieczeństwa w polskim Internecie, dostarczając zaawansowane technicznie rozwiązania, z wykorzystaniem najnowszych światowych technologii. W 2019 roku spółka została uznana przez Ministerstwo Cyfryzacji za operatora usługi kluczowej dla cyberbezpieczeństwa Polski, polegającej na prowadzeniu autorytatywnego serwera DNS.

Bezpieczeństwo świadczonych usług i ochrona danych w nazwa.pl od ponad 22 lat wykracza poza standardy, które obowiązują w Polsce w branży rejestracji domen i hostingu. Klienci doceniając stosowane w nazwa.pl procedury powierzyli spółce obsługę ponad 20% zarejestrowanych w Polsce domen oraz usług hostingowych. Niekwestionowaną pozycję nazwa.pl jako lidera w zakresie bezpieczeństwa potwierdza również fakt, że ponad połowa domen zabezpieczonych w polskim Internecie przed phishingiem za pomocą zabezpieczenia DNSSEC obsługiwana jest właśnie przez nazwa.pl.

» Michalina Peruga

Absolwentka historii sztuki na Uniwersytecie Warszawskim i filmoznawstwa na Uniwersytecie Łódzkim. Uwielbia twórczość Alfreda Hitchcocka, film noir, malarstwo średniowieczne i sztukę włoskiego renesansu. Fascynuje ją faktura obrazu – dlatego wszystkie dzieła ogląda z nosem przy podobraziu (stresując tym muzealnych pracowników). Niejeden alarm udało jej się uruchomić w ten sposób. Niechcący oczywiście.


Portal NiezlaSztuka.net prowadzony jest przez Fundację Promocji Sztuki „Niezła Sztuka”. Publikacje finansowane są głównie dzięki darowiznom Czytelników. Dlatego Twoja pomoc jest bardzo ważna. Jeśli chcesz wesprzeć nas w tworzeniu tego miejsca w polskim internecie na temat sztuki, będziemy Ci bardzo wdzięczni.

Wesprzyj »



Dodaj komentarz