Astronom Kopernik, czyli rozmowa z Bogiem to jedno z najbardziej znanych dzieł Jana Matejki, a zarazem obraz dość dla niego nietypowy. Wprawdzie artyście zdarzało się tworzyć kompozycje z jedną czy dwiema postaciami, ale nie poświęcał im z reguły płócien o tak dużych formatach (Kopernik zbliżony jest rozmiarem do wielopostaciowego Kazania Skargi). Wytłumaczeniem jest wyjątkowa okazja: 400. rocznica urodzin wielkiego astronoma, która przypadała w 1873 roku.
Malowanie astronoma
Matejko do podejmowanych przez siebie tematów podchodził poważnie, a pracę nad każdym z obrazów poprzedzał długimi przygotowaniami. Nie inaczej było z płótnem, które zaplanował na urodziny Kopernika. Pierwsze szkice ołówkiem powstały już w 1871 roku, wkrótce artysta wykonał także dwa olejne studia, kompozycyjnie zbliżone do ostatecznej wersji.
Do pracy nad właściwym obrazem przystąpił latem 1872 roku. Nie było to zadanie łatwe, o czym świadczy karykatura wykonana przez samego malarza. Drobnej postury artysta uwija się przy wielkim płótnie pod czujnym okiem rozpartej na fotelu żony, wśród harmidru tworzonego przez trójkę rozbrykanych dzieci. W tym czasie Matejkowie wciąż gnieździli się w niewielkim mieszkaniu przy ulicy Krupniczej. Malarz miał tam wprawdzie oddzielną pracownię na parterze oficyny, ale i ona nie zaspokajała jego rosnących potrzeb.
Kopernik był jednym z ostatnich obrazów powstających w tych niekomfortowych warunkach – niedługo później cała rodzina zamieszkała w wyremontowanej kamienicy przy ulicy Floriańskiej, gdzie współcześnie mieści się poświęcone artyście muzeum. Do czasu przeprowadzki malarz musiał radzić sobie inaczej, dlatego w pewnym momencie przeniósł się z płótnem do pracowni w Szkole Sztuk Pięknych.
Przygotowania do malowania obrazu obejmowały nie tylko wybór najlepszej kompozycji, ale także solidną kwerendę historyczną. Matejko do ostatniej chwili zapoznawał się ze źródłami dotyczącymi życia i badań Kopernika. Tuż przed Bożym Narodzeniem 1872 roku pisał do swojego szwagra Leonarda Serafińskiego, że jest: „Zatopiony teraz dość często w badaniach astronomicznych […]”1, a niedługo przed publicznym pokazem obrazu zwracał się do Karola Estreichera – dyrektora Biblioteki Jagiellońskiej – z prośbą o udostępnienie jednej z publikacji dotyczących astronoma.
Aby poznać rysy twarzy Kopernika, Matejko korzystał z dawnych rycin: drzeworytu Tobiasa Stimmera wydanego w 1587 roku i sztychu Jeremiasza Falcka z około 1645 roku. Ten drugi wypożyczony został od Władysława Czartoryskiego z Paryża przez Towarzystwo Przyjaciół Nauk w Poznaniu celem publikacji w jubileuszowym albumie. Na podstawie tych źródeł artysta przystąpił do poszukiwań odpowiedniego modela. Udało mu się znaleźć go w kręgu własnych znajomych – dość podobny do Kopernika okazał się lekarz i miłośnik sztuki Henryk Levittoux.
Do samej sylwetki pozował także drugi, znacznie łatwiej dostępny model: dziewiętnastoletni siostrzeniec żony artysty, Antoni Serafiński, który w tamtym czasie mieszkał z Matejkami. W listopadzie 1872 roku chłopak pisał do rodziców: „Trudno mi było odmówić uroczystemu wezwaniu Wuja Matejki, któremu przez dzisiaj i jutro, i jeszcze później, pozować musiałem i pozuję do mistrza sztuki gwiaździarskiej!”2.
Kopernika rozmowa z Bogiem
Kopernik zapisał się w historii jako ten, który „wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię”, choć astronomia była w zasadzie jego hobby. Obserwacją nieba zainteresował się już jako młodzieniec studiujący w Akademii Krakowskiej, ale nie stała się ona nigdy głównym kierunkiem jego edukacji. W kolejnych latach kontynuował studia z zakresu prawa i medycyny we Włoszech. Po ich ukończeniu przyjechał na Warmię, gdzie biskupem był jego wuj Łukasz Watzenrode. Dzięki jego staraniom został przyjęty do kapituły warmińskiej, rozpoczął także pracę jako jego prywatny sekretarz i lekarz w Lidzbarku Warmińskim. Choć pracy z pewnością mu nie brakowało, to właśnie w tym okresie spisał po raz pierwszy zarys swojej teorii w tak zwanym Komentarzyku (Commentariolus).
W 1510 roku Kopernik przeniósł się do Fromborka, czyli siedziby kapituły warmińskiej. Spędził tam ponad trzy dekady, aż do swojej śmierci w 1543 roku, pełniąc w kolejnych latach różne funkcje administracyjne. Był kanclerzem, wizytatorem, przełożonym kasy aprowizacyjnej, administratorem dóbr kapituły, posłem, opiekunem stołu kapituły, przełożonym kasy budowlanej, urzędnikiem do spraw nadzoru nad uzbrojeniem warowni fromborskiej i urzędnikiem odpowiedzialnym za nadzór nad wykonywaniem testamentów3, a i to nie wyczerpuje długiej listy jego obowiązków, często związanych z wyjazdami. Wolne chwile kanonik poświęcał na rozwijanie swoich badań, wnioski formułując w rozprawie De revolutionibus orbium coelestium (O obrotach sfer niebieskich), którą opublikował tuż przed śmiercią.
Namalowana przez Matejkę scena rozgrywa się we Fromborku, a dokładniej na tarasie nazywanym pavimentum (od łacińskiego słowa oznaczającego podłogę), gdzie Kopernik zwykł prowadzić obserwacje nieba. Uczony, oblany nienaturalnym światłem, ukazany został w momencie dokonania swojego rewolucyjnego odkrycia. Podtytuł Rozmowa z Bogiem sugeruje, że jest to dla niego chwila głębokiego przeżycia religijnego, bliskiego ekstazie. Matejko najchętniej wybierał właśnie takie nasycone emocjami momenty, stanowiące kulminacyjny punkt danej historii. Nie zawsze trzymał się ściśle faktów – odkrycie Kopernika było przecież efektem wieloletnich badań, a nie jednej chwili natchnienia. Jednocześnie malarz bardzo dbał o realizm szczegółów. Nie inaczej jest w tym przypadku: za astronomem rozciąga się widok na rozgwieżdżone niebo, wieże fromborskiej katedry i Zalew Wiślany. Artysta nie oglądał tych miejsc osobiście, posłużył się natomiast fotografią Karola Beyera, która również znalazła się we wspomnianym jubileuszowym albumie.
Dookoła Kopernika rozłożone są przedmioty związane z astronomią. Tuż obok niego stoi tablica z heliocentrycznym modelem Układu Słonecznego. Spośród przyrządów astronomicznych uwagę zwraca duży instrument złożony z długich listew, oparty o balustradę po prawej stronie płótna. To trikwetrum lub inaczej trójkąt paralaktyczny służący do pomiaru wysokości ciał niebieskich nad horyzontem. Podobnie jak inne instrumenty, z których korzystał Kopernik, trikwetrum znane było już w starożytności. Uczony wykonał swoje przyrządy z drewna jodłowego, posługując się antycznymi wzorami. Dziś ich rekonstrukcje można oglądać w Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku.
Bardziej zaawansowane przyrządy zaczęły być stosowane już po śmierci astronoma, a mimo to niektóre z nich – lunetę i cyrkiel proporcjonalny – widać na obrazie Matejki. Malując je, artysta wzorował się na eksponatach z Biblioteki Jagiellońskiej. Trudno uwierzyć, że po dokładnym przestudiowaniu źródeł mógłby nieświadomie popełnić taki błąd, należy raczej poszukać głębszego znaczenia tego anachronizmu. W tym przypadku artysta prawdopodobnie chciał nawiązać do postaci Galileusza, który udoskonalił jeden i wynalazł drugi z instrumentów. To właśnie włoski astronom nadał teorii Kopernika rozgłos, potwierdzając ją własnymi badaniami.
„Pamiątka czci dla wielkiego męża”
Matejko malował swój obraz z myślą o 400. rocznicy urodzin Kopernika, która przypadała 19 lutego 1873 roku. Chciał w ten sposób włączyć się w uroczyste obchody planowane w Krakowie. Z tego powodu odmówił wysłania płótna do Torunia, nawet mimo oferty kupna pochodzącej z tego miasta. Tymczasem organizatorzy krakowskiego jubileuszu nie uwzględnili dzieła Matejki w programie, co zapewne wywołało w malarzu duże rozgoryczenie. Antoni Serafiński w swoim dzienniki pisał, że:
„Cała uroczystość bardzo poważnie i świetnie się odbyła, lecz w tym haniebnie «poszkapiono», że Kopernik Wuja, że zwiedzanie obrazu było całkiem wyjęte z programu komitetu uroczystościowego”4.
To przeoczenie dziwiło tym bardziej, że obraz idealnie ilustrował fragment dramatu Kopernik, który Józef Szujski napisał specjalnie na rocznicowe uroczystości:
„Słuchaj! gwieździsta była noc, świetlana,
Na frauenburskiej klęczałem wieżycy,
Szukając wielkiej niebios tajemnicy.
I ku ramionom wzniesionym w zachwycie
Spłynęła ku mnie tajemnica Pana
Spłynęło ku mnie wielkie świata życie!
To, co się w cyfrach i piśmie łamało,
Jedna mi chwila podała natchnienia
Natchnienie szatę pewności przybrało,
W dowód urosły moje przypuszczenia,
Z ziemią, co niosła myśl moją skrzydlatą
Czułem ruch w przestrzeń, ku słońcu, ku światom
Krążącym wedle praw, znanych jedynie
Mnie na tej wieży, Bogu na wyżynie!”5.
Ostatecznie Matejko sam zorganizował pokaz obrazu, z którego dochód przeznaczył na cel charytatywny. Najnowsze dzieło słynnego malarza przyciągało tłumy – próbę jego obejrzenia tak relacjonował dziennikarz „Czasu”:
„Przed obrazem Kopernika zastałem ściśnięty szereg, którego przełamać nieśmiałem. Niepozostawało mi nic innego, jak korzystać z okienka utworzonego przez kołnierz futrzany stojącego przedemną jegomości i fryzurę eleganckiej damy”6.
Uczniowie przychodzący na wystawę mogli liczyć na otrzymanie darmowego drzeworytu z reprodukcją obrazu, który przygotowano według rysunku Matejki specjalnie na tę okazję.
Jak wiele prac Matejki, również Kopernik wzbudzał jednocześnie zachwyty i zastrzeżenia. W „Kurierze Warszawskim” nie szczędzono mu pochwał, pisząc, że: „Obraz malowany jest po mistrzowsku jak tylko jeden Matejko malować umie”7. Jednocześnie ta sama gazeta zwracała uwagę na pewną niejasność tematu, nienaturalne oświetlenie i dziwną pozę astronoma. Tę ostatnią kwestię podejmowano dość często, zastanawiano się nawet, ile namalowany Kopernik ma nóg („brakująca” kończyna jest oczywiście obecna na obrazie, ale najwyraźniej nie dość widoczna). Innego rodzaju zarzuty czynił obrazowi Stanisław Tarnowski, który pisał między innymi:
„W twarzy jego Kopernika jest jakiś wyraz histerycznego zapomnienia się, ale nie wyraz natchnienia, uniesienia, uszczęśliwienia. To jest aktor, który patetyczną scenę gra, nie wielki człowiek, który wielką chwilę ma”8.
Mimo wszystkich uwag krytycznych obraz Matejki cieszył się (i cieszy się zresztą do dziś) ogromną popularnością. Choć został pominięty w oficjalnych obchodach jubileuszu urodzin Kopernika, to już w marcu 1873 roku narodziła się inicjatywa nabycia go ze składek publicznych. Sprawą zajął się Piotr Moszyński – kolekcjoner i miłośnik talentu Matejki. Obraz zakupiono za 12 tysięcy guldenów i przekazano do zbiorów Uniwersytetu Jagiellońskiego. W przygotowanym na tę okoliczność dyplomie pisano, że:
„Najgodniejsze umieszczenie tego arcydzieła jest w starych murach Uniwersytetu, gdzie się kształcił Kopernik. Tą myślą powodowani ofiarujemy ten obraz Uniwersytetowi Jagiellońskiemu, żeby był wieczną pamiątką naszej czci dla tego wielkiego męża i ziomka, pamiątką zasług tej szkoły, która od pięciu wieków tyle znakomitości narodowi i ludzkości przysporzyła”9.
Obraz został zawieszony w sali bibliotecznej Collegium Maius, a później przeniesiony do auli Collegium Novum. Tam znajduje się do dziś (choć na innej ścianie niż pierwotnie), przypominając o jednym z najznamienitszych absolwentów uczelni.
Wystawa wpisuje się w obchody Roku Mikołaja Kopernika, jubileuszu 550. rocznicy urodzin wszechstronnego uczonego, geniusza renesansu. Rocznica kopernikowska stała się okazją do zaprezentowania Copernicanów ze zbiorów Biblioteki Książąt Czartoryskich: autografów, listów, pierwodruków jego książek, cennych dzieł astronomicznych związanych z jego osobą i recepcją teorii heliocentrycznej. Wybrano także publikacje wskazujące różnorodne obszary jego aktywności oraz świadczące o wielkim kulcie, jakim otaczało go społeczeństwo polskie na przestrzeni wieków.
Na wystawie można obejrzeć najważniejsze dzieło Kopernika, słynne De revolutionibus orbium coelestium, zawierające wykład teorii heliocentrycznej – pierwsze wydanie wydrukowano w Norymberdze w 1543 roku, kolejne w Bazylei w 1566 roku i w Amsterdamie w 1617 roku. Egzemplarz pierwodruku należał do księgozbioru ostatniego Jagiellona na tronie polskim, króla Zygmunta II Augusta.
Kolejnym dziełem Kopernika jest De lateribus et angulis triangulorum, które ukazało się w Wittenberdze w 1542 roku, by później stanowić fragment księgi pierwszej De revolutionibus. Zasady kopernikowskiej teorii heliocentrycznej opisał Jerzy Joachim Retyk w broszurze znanej jako Narratio prima. Praca w przystępny sposób przybliżała treść De revolutionibus i cieszyła się dużą popularnością. Na wystawie prezentowany jest egzemplarz drugiego jej wydania, które ukazało się w Bazylei w 1541 roku.
Niewątpliwie bardzo cenną część wystawy stanowią autografy listów Kopernika, pisanych z Fromborka do biskupa Jana Dantyszka w latach 1536–1541. Najstarszym dokumentem, na którym widnieje podpis astronoma, jest akt z 5 kwietnia 1512 roku, dotyczący zaprzysiężenia kapituły warmińskiej przy wyborze biskupa warmińskiego po śmierci Łukasza Watzenrodego. Wystawa upamiętnia Mikołaja Kopernika i jego dziedzictwo.
Bibliografia:
1. Kopernik Matejki, „Kurier Warszawski”, 29.03.1873.
2. Łepkowski E., Mikołaj Kopernik w twórczości Jana Matejki, „Studia Warmińskie” nr 9, 1972.
3. Serafińska S., Jan Matejko. Wspomnienia rodzinne, Kraków 1958.
4. Sołtysowa Z., Kopernik Matejki, „Rocznik Krakowski” 1972.
5. Świat Kopernika w świetle zabytków ze zbiorów Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku, red. Ż. Wlizło, M. Jagła, W. Wojnowska, Frombork 2022.
6. Tarnowski S., Jan Matejko, Kraków 1897.
7. Z Krakowa, „Czas”, 6.03.1873.
- S. Serafińska, Jan Matejko. Wspomnienia rodzinne, Kraków 1958, s. 353. ↩
- Ibidem, s. 352. ↩
- Świat Kopernika w świetle zabytków ze zbiorów Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku, red. Ż. Wlizło, M. Jagła, W. Wojnowska, Frombork 2022, s. 22. ↩
- S. Serafińska, op. cit., s. 352. ↩
- J. Szujski, Kopernik. Poemat dramatyczny osnuty na tle historycznym, Kraków 1873, s. 32–33. ↩
- Z Krakowa, „Czas”, 6.03.1873, s. 1 (pisownia oryginalna). ↩
- Kopernik Matejki, „Kurier Warszawski”, 28.03.1873, s. 1. ↩
- S. Tarnowski, Jan Matejko, Kraków 1897, s. 162. ↩
- Z. Sołtysowa, Kopernik Matejki, „Rocznik Krakowski” 1972, s. 139. ↩
A może to Cię zainteresuje:
- Fryderyk Pautsch „Portret Leopolda Staffa” - 20 września 2024
- Józef Pankiewicz „Dziewczynka w czerwonej sukience” - 18 kwietnia 2024
- Mela Muter „Autoportret w świetle księżyca” - 4 kwietnia 2024
- Japoneczki, czyli kobiety w kimonach w polskiej sztuce - 8 stycznia 2024
- Skandal, konflikt, pojedynek, zabójstwo, czyli o wybuchowej naturze polskich artystów - 17 grudnia 2023
- Kolorowy ptak. O tragicznych losach niezwykłej malarki – Teresy Roszkowskiej - 29 października 2023
- Stanisław Wyspiański „Nasturcje” - 6 października 2023
- Stanisław Wyspiański „Portret pani Solskiej” - 12 września 2023
- Twarzą w twarz z Wyspiańskim, czyli o autoportretach artysty - 1 września 2023
- Jan Matejko „Astronom Kopernik, czyli rozmowa z Bogiem” - 16 lutego 2023