Po ślubie Włodzimierza Tetmajera z Anną Mikołajczykówną, córką chłopa z Bronowic, który miał miejsce w sierpniu 1890 roku, w kościele Mariackim, artysta przeniósł się do podkrakowskiej wsi i zamieszkał w chacie krytej strzechą. To małżeństwo z wiejską dziewczyną wywołało skandal w konserwatywnym Krakowie. Patrząc jednak z perspektywy czasu, nie ma ów „skandal” najmniejszego znaczenia. Najważniejsze dla polskiej sztuki stało się co innego.
Tetmajer namalował tam wiele obrazów ukazujących tę wieś i ludzi tam żyjących. Zrodziło się nowe zjawisko, które później otrzymało miano „chłopomanii”, a Bronowice stały się najpopularniejszą polską wsią wśród malarzy.
Gospodarza z dramatu Wesele Stanisława Wyspiańskiego odwiedzała prawie cała krakowska bohema. Owa chłopomania wypłynęła wtedy ze szlachetnych i patriotycznych pobudek, ale, jak się później okazało, miała także niebagatelny wpływ na rodzimą sztukę. Oczywiście zjawisko to nie dotyczyło tylko wspomnianej wsi – rozszerzyło się na całe młodopolskie malarstwo. Ślub artysty z chłopką stał się jednak impulsem do zainteresowania artystów wiejskim ludem i jego egzystencją.
Gdy przeglądałem swoje zasoby fotograficzne, lub mówiąc jaśniej, oglądając obrazy polskich malarzy, które sfotografowałem podczas wizyt w polskich muzeach, przyszło mi do głowy, aby pokazać tych kilka wybranych moim subiektywnym zdaniem obrazów związanych z fascynacją środowiska artystycznego przełomu XIX i XX wieku folklorem, życiem wiejskiego ludu, religijnością prostego człowieka, czyli tą swoistą „chłopomanią”.
Wybitny młodopolski poeta, krakowianin, Lucjan Rydel, dziesięć lat później poszedł śladem Tetmajerem, wziął za żonę siostrę Anny, Jadwigę Mikołajczykównę i także zamieszkał w Bronowicach. Na ich weselu był obecny Wyspiański. Chciałem napisać „bawił się” Wyspiański, ale przecież wiemy, że całą tę zabawę przestał w progu domu i wtedy przyszła mu myśl napisania najsłynniejszego swojego dramatu, w którym przeczytamy te znane wszystkim słowa: „Chłop potęgą jest i basta”.
Zjawisko chłopomanii wśród młodopolskich malarzy nie dotyczyło tylko i wyłącznie ukazania wsi podkrakowskiej. Interesowano się także wsiami Mazowsza, jak w przypadku Chełmońskiego, czy Ukrainy – jak u Wyczółkowskiego, ale także wsią huculską.
1
Teodor Axentowicz, Kołomyjka, 1895
Muzeum Narodowe w Warszawie
„Był artystą niezwykłym, że uprawiał dwa, zupełnie odmienne, a nawet przeciwne sobie rodzaje malarskie. Malował bowiem huculskich chłopów i piękne cieplarniane, z salonami związane kobiety”.
Tak o Teodorze Axentowiczu pisał Tadeusz Dobrowolski. O „kobietach w cieplarnianych salonach” nie będzie tu mowy, przyjrzyjmy się zatem Hucułom, których malarz sportretował m.in. na obrazie Kołomyjka.
Artysta stworzył kilka akwarelowych wersji tego tematu, które znajdują się w kolekcjach muzealnych oraz w zbiorach prywatnych. Są one, zdaje się, szkicami do jego sztandarowego dzieła olejnego, które tutaj prezentujemy. Uważa się także, że obraz wzbudził powszechny zachwyt i dlatego był kilkakrotnie powielany, ale w innej już technice. Zapewne było i tak, i tak, gdyż nie wszystkie te akwarele są datowane. Jedną taką akwarelę, która nie była oznaczona datą powstania, widziałem w prywatnej kolekcji. Jest to pogodna scena rodzajowa ukazująca huculskie dziewczęta i chłopców w szalonym tańcu. Do tych szalonych hołubców przygrywają im muzykanci siedzący przed wybieloną chatą, być może karczmą. Krytyk tamtych czasów zapisał, że malarz motywy ludowe traktuje z prawdziwą miłością, a dzięki takiemu spojrzeniu „stają się [one] pełną spokojnej harmonii barwnością”.
2
Józef Chełmoński, Orka, 1896
Muzeum Narodowe w Poznaniu
Józef Chełmoński to jeden z malarzy spoza środowiska krakowskiego. Dzieło to jednak powstało w okresie, który nazywamy „Młodą Polską”, choć nie możemy powiedzieć, że Chełmoński popadł w nurt chłopomanii dzięki oddziaływaniu Tetmajera. Nie mógłbym jednak nie zamieścić tego obrazu, gdyż on mnie nieustannie zachwyca. Zaliczam to malowidło do „rdzennie polskich”. Artystę od zawsze interesowało życie prostych ludzi wsi. Świadczy o tym słynne Babie lato, które powstało już w 1875 roku.
Stanisław Wyspiański w jednym z wielu listów napisanych do Lucjana Rydla tak oto wypowiedział się o innym obrazie Chełmońskiego – Orce:
„ […] wieśniak o świtaniu orzący pługiem, woły dwa ciągną żelazo i czarne skiby odwalają, wrony przeskakują i wybierają dziobami pędraki, skowronek podfurknął i śpiewa… jest w tym obrazie rzecz, którą zauważyłem pierwszy raz, zgrzyt żelaziwa w pługu, stąpanie ciężkich wolich łap, świerkotanie, ciurkanie skowronka… chłód ranny, świeży, który słońce rozwieje… róż silny, róż mocny jutrzany”.
Choć tytuł obrazu sugeruje, że przedstawia on jedynie pracę i jest klasyczną sceną rodzajową, to jednak gdy bliżej przyjrzymy się temu monumentalnemu malowidłu, na horyzoncie dojrzymy pod różowym niebem o brzasku nadnaturalnej wielkości krzyż. Wydaje się, że poprzez ten właśnie krzyż dochodzimy do głównego znaczenia obrazu, który jest w pewnym sensie dziełem religijnym. Praca i chłop połączone są z ziemią, a krzyż prowadzi nas ku transcendencji dzięki niesamowitemu różowi, który góruje nad horyzontem.
3
Aleksander Gierymski, Trumna chłopska, 1894
Muzeum Narodowe w Warszawie
Aleksander Gierymski to kolejny malarz niezwiązany z Krakowem. Jednak jego obraz został namalowany właśnie w Bronowicach, gdy artysta gościł u Tetmajera. Gierymski po kilku latach nieobecności w Polsce powrócił w drugiej połowie 1893 roku do ojczyzny i udał się do Krakowa i Bronowic. Na spokojnej wsi powstały wówczas świetliste obrazy takie jak: Chłopiec niosący snop czy pejzaż przedstawiający fragment Bronowic — Droga w Bronowicach oraz studia typów ludowych — Dziewczyna z Bronowic, Chłop z Bronowic.
Wcześniej Gierymski wykonał dwa studia olejne do Trumny chłopskiej: studia kobiety i mężczyzny, których wizerunki tak naprawdę mogą funkcjonować jako samodzielne obrazy. Sam obraz jest oszczędny w wyrazie, przekazuje bez żadnych niedomówień ból rodziców czekających na pochówek dziecka. Gdy patrzę na to płótno, to przypominają mi się pewne słowa napisane w wybitnej książce traktującej o sztuce pióra Ernsta Gombricha. Autor tejże rozprawy uważa, że są obrazy, które mogą nami wstrząsać i odrzucać, gdy na nie patrzymy, ponieważ są dziełami straszliwymi w swej szczerości. Jednak gdy powstrzymamy odruch szybkiego oddalenia się od nich, to zazwyczaj odkrywamy, że piękno malowidła nie leży w pięknie jego tematyki.
4
Wlastimil Hofman, Koncert, 1910
Muzeum Narodowe w Krakowie
Koncert Wlastimila Hofmana, jak wiele jeszcze innych dzieł tego artysty, nawiązuje do ikonografii religijnej, postaci Madonny z Dzieciątkiem Jezus i jednocześnie sięga po wiejskie, ludowe motywy. Na płótnie widzimy prostą chłopkę odzianą w ludowy strój, na moment oderwaną od pracy. Kobieta, bosonoga Madonna, trzyma na kolanach małe dziecko, Dzieciątko Jezus, które na fujarce odgrywa swoisty tytułowy koncert. Postacie te pokazane są na tle idyllicznego pejzażu. Jak czytamy w katalogu wydanym z okazji dużej wystawy prac artysty zorganizowanej na przełomie lat 2013 i 2014 w Muzeum Narodowym w Gdańsku, w twórczości Wlastimila Hofmana:
„Najważniejsze miejsce zajmuje tematyka sakralna. […] Przedstawiał tematy religijne w sposób niekonwencjonalny — jak sceny rodzajowe z życia prostych ludzi, z minimalną ilością charakterystycznych dla malarstwa religijnego atrybutów”.
Właśnie obraz Koncert, ale także inny, Madonna ze szpakiem z 1909 roku, są chyba najbardziej jaskrawym tego przykładem. O tym pierwszym pisze Wacława Milewska:
„Czytelne w Koncercie idee powrotu do źródeł chrześcijaństwa znakomicie odpowiadają ludowej konwencji dzieła”.
5
Ludwik de Laveaux, Dwie wiejskie dziewczyny, 1889
Muzeum Narodowe w Poznaniu
Ludwik de Laveaux często bywał w Bronowicach i zaręczył się tam z gospodarską córką, Marią Mikołajczykówną. Do ślubu jednak nie doszło. Wyspiański uwiecznia ich później w Weselu. On to „Widmo”, ona to „Marysia”. Przed wyjazdem na stałe do Paryża, gdzie de Laveaux umarł na gruźlicę w wieku 26 lat, jako jeden z pierwszych krakowskich twórców zainteresował się życiem mieszkańców polskiej wsi, czego dowodzi obraz powstały 1889 roku.
Prawdopodobnie w czasie tworzenia tego dzieła mieszkał jakiś czas w Bronowicach. Wcześniej powstała mniejsza wersja płótna, któremu artysta nadał tytuły Na targ czy Do miasta. Pięć lat po jego namalowaniu pisał o nim malarz i krytyk sztuki Henryk Piątkowski:
„Obraz ten […] okazał nam wszystkim talent de Laveaux z najlepszej strony. Było to, zdaje się, pierwsze samodzielne dzieło artysty, przedstawiało się jednak jako utwór niezwykle dobry. Malowany z werwą i brawurą, był równocześnie doskonałym studium oświetlenia powietrznego, wiernym odzwierciedleniem natury, widzianej okiem rzeczywistego kolorysty”.
6
Kazimierz Sichulski, Wesele huculskie, 1909
Muzeum Mazowieckie w Płocku
Duża część twórczości Kazimierza Sichulskiego została zdominowana przez tematykę huculską. Huculi to rusińscy górale zamieszkujący Karpaty Wschodnie. Uważani byli za grupę etniczną, której nie zepsuła współczesna cywilizacja, żyli bardziej „pierwotnie”. Obrazowany przez artystę lud jest potężny i prawdziwy dzięki ekspresji uczuciowej malarza, który odrzuca wszelkie zasady akademizmu. W monografii twórcy pisał Stanisław Kozicki:
„W słynnych, nieokiełzanych Hucułach z pierwszej epoki twórczości szło nie tyle o komponowanie obrazu, ile o schwytanie na gorącym uczynku życia możliwie najbardziej charakterystycznych postaci ludowych i wlanie w nie jak najwięcej własnej młodzieńczej siły witalnej, o pokazanie ich zatopionych w słońcu, z jak największą brawurą techniczną”.
Kazimierz Sichulski to jeden z trzech naszych „huculistów”, którzy w swoich pracach łączyli „realizm obrazowania z dekoracyjną stylizacją”.
7
Włodzimierz Tetmajer, Święcone, 1897
Muzeum Narodowe w Krakowie
Włodzimierz Tetmajer po zamieszkaniu w Bronowicach tworzył wiele obrazów przedstawiających sceny z życia tamtejszych mieszkańców. Jedną z takich scen rodzajowych odnoszących się do tradycji religijnej uwiecznił na pełnym „bujnej techniki malarskiej” obrazie Święcone.
Święta Wielkiej Nocy bez względu na to, czy mieszkamy na wsi, czy w wielkim mieście, nie mogą obejść się bez święconki. W Wielką Sobotę wkładamy do koszyczków pisanki, kawałki pieczywa, kiełbasy i ciasta. To nie tylko tradycja, ale i rytuał religijny. To właśnie przedstawia nam obraz Tetmajera. Rzecz dzieje się w centrum wsi, a w dali widać bronowickie chałupy. Lud zgromadził się strojnie ubrany wokół kapłana, który ma to jadło pokropić wodą święconą. Sam malarz tak opisał swój obraz:
„Dziewki i dzieci strojne i barwne, jak polnych maków grzędka na płowej ziemi szeregami koło cebrów stają, a przed każdą żółty koszyk ze święceniem, ciemny dzbanek na wodę, którą ksiądz poświęcił. Wesoło już w tym gronie i gwarno, bo krakowskie kobiety milczące stać nie umieją, zwłaszcza jeżeli tak pięknie, jasno i barwnie, jak kwiaty są postrojone. […] I za chwilę przez tę grzędę pstrych chustek, kwiecistych spódnic i żółtowłosych główek dziecięcych przejdzie biały ksiądz, rzuci w każdy koszyk drobny deszcz wody święconej, pobłogosławi, pogłaska tu i ówdzie dziecko, na końcu szeregów jeszcze się obróci i powie Alleluja”.
8
Wincenty Wodzinowski, Wesele krakowskie, 1901
Muzeum Narodowe w Lublinie
Wincenty Wodzinowski – artysta ten, obok Włodzimierza Tetmajera, uważany jest za jednego z najważniejszych członków tej „falangi młodych chłopomanów”, którzy udokumentowali lud i polską wieś w postaci dzieł malarskich. Obraz Wesele krakowskie został namalowany w tym samym roku, w którym zostało wystawione Wesele Wyspiańskiego na deskach Teatru Miejskiego w Krakowie. Tadeusz Boy-Żeleński napisał:
„Wesele Rydla odbywało się w domu Tetmajera, było huczne, trwało, o ile pamiętam, wraz z czepinami, ze dwa czy trzy dni. Niejeden z gości przespał się wśród tego na stosie paltotów, potem znów wstał i hulał dalej. Wieś była oczywiście zaproszona cała, z miasta kilka osób z rodziny i przyjaciół Rydla, cały prawie światek malarski z Krakowa”.
Na zakończenie chciałbym zacytować pewien fragment z książki Malarstwo polskie. Symbolizm i Młoda Polska. Niech to będzie podsumowanie tego przeglądu chłopomanii w malarstwie polskim.
„Młodopolscy malarze odkryli piękno ojczystej ziemi, ale też urodę polskiej wsi […]. Wśród modernistów fascynacja ludem pojmowanym jako źródło witalnych sił narodu stała się przejawem dążeń do podtrzymania narodowej tożsamości […]. Folkloryzm i chłopomania, rozumiane jako wyraz patriotycznych postaw, zyskały w malarstwie Młodej Polski wymiar współczesnego mitu. Barwność chłopskich strojów i malowniczość rytuałów współtworzyły wyidealizowany obraz polskiej wsi wpisanej w rodzimy pejzaż i rytm natury, wsi wyznaczającej nienaruszalną enklawę polskości”.
A może to Cię zainteresuje:
- Muzeum Pałac Herbsta w Łodzi. 10 dzieł, które warto znać - 26 marca 2021
- Młodopolska chłopomania. 8 obrazów, w których się zakochasz - 21 lutego 2021
- Leon Wyczółkowski „Kopanie buraków” - 8 października 2020
- Jak szlachcic szlachcica czekanem zabił. Historia zamknięta w ramie obrazu - 24 lipca 2020
- Białe gacie w tarapacie! Czyli Zabójstwo króla Przemysła w Rogoźnie według Jana Matejki - 24 czerwca 2020
- Muzeum Narodowe w Poznaniu. 10 dzieł, które warto znać - 2 maja 2020
- Muzeum Narodowe w Warszawie. 10 dzieł, które warto znać - 12 kwietnia 2020
- Muzeum Narodowe w Krakowie. 10 dzieł, które warto znać - 5 kwietnia 2020
- Władysław Podkowiński i jego tajemniczy ogród - 3 stycznia 2020
- Józef Chełmoński „Bociany” - 25 kwietnia 2019
“Kazimierz Sichulski to jeden z trzech naszych „huculistów”, którzy w swoich pracach łączyli „realizm obrazowania z dekoracyjną stylizacją”. Kim byli dwaj pozostali artyści podejmujący tę tematykę?