Morze, skaliste góry, zmierzch. Gotyckie katedry, średniowieczne ruiny, cmentarze. Poskręcane konary drzew, wijące się rzeki, mgła, która osiada dookoła. I te malutkie postacie, niemal za każdym razem odwrócone do nas tyłem, kierujące wzrok ku nieskończoności. Twórczość Caspara Davida Friedricha, oparta na tych kilku charakterystycznych, powtarzających się elementach, stanowi kwintesencję sztuki romantyzmu. W 2024 roku obchodzimy 250. rocznicę urodzin tego niemieckiego artysty. To dobra okazja, by przypomnieć jego biografię i jeszcze raz spojrzeć na nastrojowe obrazy, które wyszły spod jego pędzla.
Widmo śmierci
Greifswald, niepozorne miasteczko położone nad małą zatoką na niemieckim wybrzeżu Morza Bałtyckiego, rozwijało się sukcesywnie już od średniowiecza. To właśnie tutaj 5 września 1774 roku na świat przyszedł Caspar David Friedrich, jako szóste z dziesięciorga dzieci Adolpha Gottlieba Friedricha, wytwórcy mydła i świec, i jego żony, Sophie Dorothei Bechly.
Chłopiec już od najmłodszych lat stykał się ze śmiercią. Miał zaledwie siedem lat, gdy zmarła jego matka. Rok później, w 1782 roku, odeszła jego siostra Elżbieta. Druga siostra, Maria, zmarła w 1791 roku1. Największa tragedia rozegrała się jednak w 1787 roku, kiedy zginął ukochany brat Caspara Davida, Johann Christoffer. Chłopcy razem jeździli na łyżwach na zamarzniętej rzece. Nagle lód się załamał i Caspar David wpadł do wody. Prawdopodobnie Johann Christoffer utonął, gdy próbował uratować brata2. Tragiczne wydarzenie mogło przyczynić się do trwającej całe życie „melancholii” Friedricha i doprowadzić go do (nieudanej) próby samobójczej3.
Z Greifswaldu w świat
Friedrich otrzymał surowe wychowanie opierające się na zasadach protestantyzmu, które – w połączeniu z późniejszymi naukami zaczerpniętymi z dzieł teologa i poety Gottharda Ludwiga Kosegartena4 – wywarło wpływ na jego sposób postrzegania świata i twórczość zdominowaną przez realistyczne i jednocześnie poetyckie krajobrazy, wypełnione motywami typowymi dla tradycji średniowiecznej i chrześcijańskiej (jak świątynie, krzyże, grobowce czy cmentarze), a także symbolicznymi znaczeniami, często wykorzystywanymi przez romantycznych twórców.
Pierwszym nauczycielem Friedricha był profesor Akademii Sztuk Pięknych, Johann Gotfried Quistorp. Naukę pod jego kierunkiem rozpoczął w 1790 roku. Cztery lata później – za namową Quistorpa – wyruszył do Kopenhagi, aby studiować na tamtejszej Królewskiej Duńskiej Akademii Sztuk. Na uczelni początkujący malarz nauczył się przede wszystkim szkicowania modeli i otaczającej go rzeczywistości. Tworzył głównie rysunki postaci ludzkich i sceny charakterystyczne dla akademizmu – krajobrazy z ruinami i świątyniami bądź historie mitologiczne. W tym czasie nie potrafił jeszcze zerwać ze sztywnymi regułami akademickimi. Własny język artystyczny rozwinął nieco później.
Oddać się przyrodzie, zespolić z chmurami i skałami
W 1798 roku Friedrich przeniósł się do Drezna, gdzie wstąpił na Akademię Sztuk Pięknych. Pod koniec XVIII wieku Drezno przyciągało wielu artystów i intelektualistów. Piękna architektura i bogate zbiory sztuki sprawiły, że miasto określano mianem „niemieckiej Florencji”5.
W trakcie studiów Friedrich więcej czasu spędzał w Gemäldegalerie lub na wycieczkach po okolicy niż na wykładach. Samotne wędrówki były dla niego szczególnie inspirujące. Z każdej wyprawy wracał ze szkicami wykonanymi ołówkiem, często wykończonymi tuszem.
Jego wczesne rysunki, zazwyczaj przedstawiające fragmenty obserwowanych krajobrazów, zaskakują precyzją i dbałością o najdrobniejsze detale, ale też ukazują wrażliwość na piękno natury.
W 1801 roku artysta udał się na wyspę Rugię, która wyróżniała się nietkniętymi przez cywilizację skałami klifowymi, urwiskami i wąwozami. Friedrich był zachwycony. Wyprawy do miasteczek na wyspie zaowocowały rysunkami, w których „widoczna jest pewność w posługiwaniu się ołówkiem i pędzlem, a także zdolność głębokiego rozumienia zmian zachodzących w krajobrazach nadmorskich”6.
W tym czasie malarz zaczął rozwijać własny styl, co wiązało się z odejściem od sztywnych zasad akademizmu. Od tej pory zwłaszcza jego pejzaże będą nasycone nieuchwytnym duchem symbolizmu, ale i religijności czy raczej – boskości. Pod wpływem m.in. Kosegartena Friedrich postrzegał świat natury jako ukształtowany przez siły boskie, a tworzenie sztuki, w której chciał przede wszystkim wiernie przedstawiać przyrodę, uważał za najlepszy sposób na odnalezienie Boga.
„Muszę całkowicie oddać się otaczającej mnie przyrodzie, zespolić z moimi chmurami i skałami, aby udało mi się pozostać tym, kim jestem. Potrzebuję przyrody, by porozumieć się dzięki niej z Bogiem”7.
Boską symbolikę obrazów Friedricha potęgują często powtarzające się motywy i elementy, takie jak krzyże i świątynie, ale też określone zjawiska natury. Mgła rozmywająca kontury i delikatne promienie słońca z jednej strony potwierdzają istnienie boskiego pierwiastka, a z drugiej – dodają aury tajemniczości i niezwykłości malowanym pejzażom. Na przełomie 1809 i 1810 roku Friedrich namalował obraz Opactwo w dąbrowie, który po raz pierwszy pokazał na wystawie zorganizowanej przez Akademię Sztuk Pięknych w Berlinie.
Dzieło wydaje się ponure, skłania do rozmyślań o przemijaniu. Ukazana zrujnowana budowla przywodzi na myśl architekturę gotycką, której posępny charakter potęgują wznoszące się dookoła powykrzywiane pnie drzew. W dolnym pasie sceny można dostrzec malutkie postacie mnichów kroczących w stronę krzyża. Ich sylwetki niemal nie odróżniają się od rozsianych tu i ówdzie grobów. Mniej więcej w tym samym czasie Friedrich namalował także Mnicha na brzegu morza, dzieło, które stało się jednym z jego sztandarowych.
Bezkres granatowego morza i nieba przykrytego ciężkimi ołowianymi chmurami, zza których przebijają się słabe promienie słońca, stanowi silny kontrast dla mnicha pogrążonego w kontemplacji, będącego jedynym pionowym akcentem w tej scenie. Niewielka, ledwo zauważalna postać mężczyzny przypomina o tym, że człowiek nie jest w stanie brać udziału w procesie tworzenia, może jedynie się mu przyglądać. Ogrom krajobrazu podkreśla kruchość człowieczego istnienia, a także potęguje uczucie samotności, które wyziera z obrazu.
Człowiek – najpiękniejszy wytwór
„Człowiek jest w końcu najpiękniejszym wytworem życia ziemi i jeśli ziemia nie jest doskonała bez człowieka, to tym bardziej człowieka nie można wyobrazić sobie jako doskonałego bez ziemi”8
– pisał Friedrich.
Natura nie zawsze jest jedynym bohaterem w obrazach Friedricha. Artysta często umieszcza wewnątrz pejzażu niewielką postać, najczęściej odwróconą tyłem do widza. Uwiecznianie ludzi na tle krajobrazu nie jest nowym i zaskakującym chwytem artystycznym, jednak niemiecki romantyk uczynił z tego zabiegu charakterystyczną cechę swojej twórczości. Odwrócone postacie z dzieł Friedricha często spoglądają ku horyzontowi, jakby poszukiwały tego, co nieznane i nieskończone. Nieruchome postacie w pomniejszonej skali wydają się świadome własnej kruchości, nie ożywiają pejzażu, jak to często ma miejsce w scenach innych malarzy, ale też nie stanowią z nim jedności. Bohaterowie Friedricha stają się symbolem samotności i nieustannych poszukiwań. Tylko czego? Tego nieuchwytnego sensu życia? Harmonii? Uczuć? Brak odpowiedzi na takie pytania sprawia, że widz utożsamia się z milczącymi, pogrążonymi w zadumie postaciami z obrazów Friedricha.
Cztery dekady w Dreźnie
Po studiach malarz na stałe osiadł w Dreźnie, w którym spędził ponad czterdzieści lat. W poszukiwaniu ciszy i samotności często wyruszał w góry. Choć szybko zdobył uznanie jako malarz, prowadził wręcz ascetyczny tryb życia, lubił być sam. Szczególnie upodobał sobie Karkonosze, w których spędził wiele dni, zachwycając się naturą i szkicując. Z wykonanych podczas górskich wypraw rysunków często korzystał także wiele lat później, gdy tworzył kolejne obrazy.
Około 1817 roku namalował Wędrowca nad morzem mgły, który stał się symbolem romantyzmu. Artysta przedstawił elegancko ubranego mężczyznę, który stoi na skalistym urwisku. Postać jest odwrócona do nas tyłem, możemy się tylko domyślać, że wzrok kieruje ku bezkresnemu tytułowemu morzu mgły, która spowija rozpościerające się dookoła góry. Scena wydaje się tajemnicza i intrygująca, mimo że nie wyziera z niej ponury nastrój, charakterystyczny dla innych dzieł Friedricha. Mgła, która przywodzi na myśl wzburzone morze, sprawia, że scena zyskuje wzniosły, majestatyczny charakter, a postać mężczyzny staje się symbolem nie tylko zadumy i kontemplacji, lecz także spokoju i siły.
Dwa lata później Friedrich pracował nad obrazem Dwaj mężczyźni kontemplujący księżyc. To kolejne dzieło, w którym artysta wykorzystał motyw postaci ukazanych od tyłu. Najprawdopodobniej w tej scenie malarz przedstawił samego siebie i swojego ucznia, Augusta Heinricha9. Uwiecznionych mężczyzn może łączyć bliska więź, na którą wskazuje ich postawa – jeden z nich opiera się na ramieniu towarzysza. Obaj wpatrują się w księżyc, który bardzo fascynował Friedricha i pojawiał się w wielu jego pracach. Duchową i tajemniczą symbolikę dzieła podkreślają także rozłożyste drzewo i głazy wskazujące na górski teren.
W latach 1830–1835 Friedrich namalował drugą wersję tego obrazu – Mężczyznę i kobietę kontemplujących księżyc. Jak sam tytuł wskazuje, artysta zastąpił jedną postać męską przez kobietę. Możliwe, że w tej scenie uwiecznił swoją żonę Caroline.
Radość i melancholia
W 1818 roku czterdziestoczteroletni Friedrich zaskoczył swoich bliskich, oświadczając, że zamierza się ożenić. Wybranką nieśmiałego i powściągliwego malarza, prowadzącego skromne, samotnicze życie, okazała się młodsza od niego o blisko dwadzieścia lat Christina Carolina Bommer. Ślub odbył się 21 stycznia 1818 roku w Kościele Świętego Krzyża w Dreźnie (Kreuzkirche). Tu także małżeństwo ochrzciło trójkę swoich dzieci: Emmę Johannę, Agnes Adelheid i Gustava Adolfa.
Z listów pisanych przez Line, jak ją czule nazywał Friedrich, wynika, że była osobą o radosnym usposobieniu, pełną życia i życzliwości, zawsze gotową do pomocy innym. Te cechy charakteru ostro kontrastowały z melancholią Friedricha, który często pogrążał się w mrocznych myślach10.
Mimo tak odmiennych osobowości małżeństwo – przynajmniej początkowo – było szczęśliwe. Już w 1819 roku para doczekała się pierwszego dziecka – córeczki Emmy Johanny. Cztery lata później na świat przyszła druga córka, Agnes Adelheid. W 1824 roku urodził się natomiast jedyny syn pary, Gustav Adolf. W 1820 roku rodzina Friedrichów zamieszkała w domu przy ulicy Nad Łabą 3311 (dziś tego budynku już nie ma, a ulica od 1879 roku nazywa się Terrassenufer12).
Malarz uwielbiał obserwować nie tylko góry, lecz także rzeki i płynące po nich łodzie. Szczególnie upodobał sobie motyw Łaby i jej okolic, po który sięgał już znacznie wcześniej. W 1807 roku uwiecznił krajobraz otaczający rzekę na obrazie Widok na dolinę Łaby.
Z kolei około 1832 roku namalował Wielki Rezerwat w pobliżu Drezna ukazujący rezerwat dla leśnej zwierzyny położony na południowym brzegu Łaby. Górną część obrazu rozświetlają promienie zachodzącego słońca, które przecinają pas czystego bladoniebieskiego nieba. W dolnej partii sceny jasne fragmenty rzeki wiją się pośród mrocznych mielizn.
Ostatnie lata
Choć Friedrich wolał trzymać się na uboczu, jego skromnie urządzoną pracownię, którą miał w swoim drezdeńskim domu przy ulicy Nad Łabą 33, licznie odwiedzali kolekcjonerzy ceniący jego twórczość. Malarz gościł także wielu artystów, poetów, polityków i arystokratów. Jego obrazy oglądał nawet car Mikołaj I.
Dobrą passę artystyczną przerwało pogarszające się zdrowie malarza. Od około 1824 roku miewał napady złości, coraz częściej popadał w stany, które dziś nazwalibyśmy depresyjnymi. Czuł się zniechęcony i osamotniony, niewiele malował, co zaczęło się przekładać na kłopoty finansowe rodziny. Wpływ na jego stan mógł mieć m.in. brak propozycji objęcia katedry w szkole malarstwa pejzażowego, którą do swojej śmierci w 1824 roku kierował Johann Christian Klengel. Friedrich spodziewał się, że zajmie miejsce Klengela, tym bardziej że sam był jego uczniem, a także członkiem Akademii Sztuk Pięknych w Dreźnie od 1816 roku, jednak nominacja nie nadeszła. Malarz otrzymał tylko honorowy tytuł profesora. Nieoficjalnym powodem takiej decyzji miały być zbyt liberalne poglądy polityczne Friedricha13.
Stan zdrowia malarza uległ jeszcze pogorszeniu, gdy w 1835 roku doznał udaru mózgu, w wyniku którego prawa strona jego ciała została sparaliżowana. Po kuracji w uzdrowisku poczuł się na tyle dobrze, że wrócił do malowania. W tym czasie stworzył m.in. rysunek w sepii pt. Kamienista plaża o wschodzie słońca, przedstawiający nadmorskie wybrzeże usiane głazami i kamieniami. Możliwe, że przy pracy nad nim sięgnął do swych dawnych szkiców, które rysował podczas pobytu na Rugii. Kompozycja pozbawiona jakiegokolwiek ludzkiego śladu tchnie spokojem i melancholią. Zapewne odzwierciedla rozmyślania, którym Friedrich poddawał się u schyłku życia.
W 1837 roku malarz doznał drugiego udaru, który doprowadził do prawie całkowitego paraliżu. Stan psychiczny Friedricha również uległ pogorszeniu – nie był w stanie już tworzyć. Zmarł 7 maja 1840 roku w Dreźnie, tam też został pochowany, na cmentarzu św. Trójcy (na płycie jego grobu znalazł się mały błąd – napisano „Kaspar” zamiast „Caspar”).
Piętnaście lat wcześniej artysta uwiecznił wejście na ten cmentarz na swoim obrazie Cmentarz. Brama z dwoma masywnymi kolumnami kojarzy się z gotycką architekturą, co nadaje tej pracy atmosferę nieodgadnionej tajemnicy. Czas jakby stanął w miejscu, trwałe wydają się tylko dzieła stworzone rękami ludzi, którzy z kolei mogą przeżyć jedynie w pamięci innych.
Bibliografia:
1. Grave J., Caspar David Friedrich, Munich–London–New York 2023.
2. Legrand G., Sztuka romantyzmu, tłum. I. Waleńczak, Warszawa 2007.
3. Lorenc I., Czas przestrzeni pejzażu romantycznego Caspara Davida Friedricha, w: Czas przestrzeni, red. K. Wilkoszewska, Kraków 2008.
4. Russo R., Geniusze malarstwa. Friedrich, tłum. P. Grząbka, Warszawa 2002.
- J. Grave, Caspar David Friedrich, Munich–London–New York 2023, s. 75. ↩
- Ibidem, s. 76. ↩
- Ibidem. ↩
- Ibidem, s. 81. ↩
- R. Russo, Geniusze malarstwa. Friedrich, tłum. P. Grząbka, Warszawa 2002, s. 16. ↩
- Ibidem, s. 22. ↩
- Ibidem. ↩
- Cyt. za: I. Lorenc, Czas przestrzeni pejzażu romantycznego Caspara Davida Friedricha, w: Czas przestrzeni, red. K. Wilkoszewska, Kraków 2008, s. 163. ↩
- R. Russo, op. cit., s. 80. ↩
- Ibidem, s. 66. ↩
- Ibidem, s. 92. ↩
- A. Hantzsch, Namenbuch der Straßen und Plätze Dresdens, https://digital.slub-dresden.de/werkansicht/dlf/175816/1. ↩
- R. Russo, op. cit., s. 108. ↩
Artykuł sprawdzony przez system Antyplagiat.pl
A może to Cię zainteresuje:
- Malowanie dla Mengelego. Poruszająca historia Diny Gottliebovej-Babbitt - 10 listopada 2024
- Édouard Manet „Balkon” - 1 sierpnia 2024
- Witkacy „Portret Ireny Krzywickiej” - 20 lipca 2024
- Claude Monet. 7 faktów o tym artyście, o których nie mieliście pojęcia - 23 czerwca 2024
- Od ubrania do tożsamości. Moda w obrazach Johna Singera Sargenta - 20 czerwca 2024
- Wyjątkowy jubileusz: 250. urodziny Caspara Davida Friedricha - 19 maja 2024
- Caspar David Friedrich – mistrz nastrojowego pejzażu - 6 maja 2024
- Joaquín Sorolla „Spacer brzegiem morza” - 8 marca 2024
- Pionierka architektury modernistycznej – Barbara Brukalska - 3 marca 2024
- Amedeo Modigliani „Nu couché (sur le côté gauche)” - 25 lutego 2024