Tomasz Zjawiony – malarz, projektant, mieszka i tworzy w Łodzi. Absolwent Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi. W 2018 roku obronił dyplom w pracowni Projektowania Wnętrz Mieszkalnych. Obecnie studiuje malarstwo na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki. Brał udział w wielu wystawach zbiorowych i konkursach. Nominowany do nagrody Prime Time – na wystawie Najlepsze Dyplomy Akademii Sztuk Pięknych 2018; Jest laureatem wielu nagród m.in.: Nagrody Rektora ASP w Łodzi w XXXV Konkursie im. Władysława Strzemińskiego Sztuki Piękne 2018 za cykl pięciu obrazów; Grand Prix w II Ogólnopolskim Biennale Malarstwa Bisztynek 2018 Pejzaż Architektoniczny za cykl trzech obrazów; laureat pierwszego miejsca w konkursie dla internautów na najciekawszego artystę 44. Bielskiej Jesieni 2019.
Skąpana w słońcu pracownia. Tomek jest oszczędny w słowach. Nie mówi za dużo, nie mówi za mało. Waży słowa i szuka sensu. Do rozmowy wkrada się spokój. Słuchamy, jak opowiada o swoim procesie twórczym, o uważności i skupieniu. O tym, jak rozpraszają go widoki zza oka i słowa w piosence, kiedy maluje. Pracuje przy zaciągniętych roletach, słucha muzyki klasycznej – ucieka do wewnątrz. Szuka tego, co nienazwane, żeby przelać to na płótno. Czas z nim spędzony to jest dobry czas. Zapraszamy Was na ciekawy wywiad z Tomkiem…

Tomasz Zjawiony, fot. © Waldek Piotrowski | wfoto.pl
Jaki był Twój początek przygody ze sztuką? Co zdecydowało o tym, że poświęciłeś się tej dziedzinie?
Sztuka interesowała mnie, od kiedy pamiętam. Od dziecka czułem i wiedziałem, że chcę się nią zajmować, było to dla mnie oczywiste. Później jednak były różne turbulencje życiowe – ale i tak jestem teraz w tym punkcie, w którym intuicyjnie byłem już wtedy. Malarstwo zawsze mnie fascynowało. Kiedyś podczas wycieczki do teatru utkwił mi w pamięci pewien obraz. Nie zwróciłem nawet uwagi, jaka to była wystawa. Ten jeden konkretny obraz był dla mnie najważniejszy, przedstawiał człowieka w jakiejś zdeformowanej postaci. Miałem wtedy może 8 lat. Spektakl mnie nie zaciekawił, nawet go nie pamiętam, ale sytuację z wystawą pamiętam bardzo dobrze.

Tomasz Zjawiony, fot. © Waldek Piotrowski | wfoto.pl