Wszyscy wiemy, jak wyglądamy. Każdy z nas zna swoją twarz tak dobrze, że w ogóle nie zastanawiamy się nad faktem, że nigdy nie oglądamy jej bezpośrednio. Żeby spojrzeć sobie w oczy potrzebujemy medium: lustra, zdjęcia, portretu… Siłą rzeczy obraz nas samych jest zawsze trochę zniekształcony. Kiedy się nad tym zastanowić, to dość fascynujące zjawisko. Na tyle, że przez wieki inspirowało artystów do rozmaitych wizualnych gier z wymienionymi pośrednikami, najczęściej zwierciadłami. Zapraszam więc na przegląd malarskich wygibasów przed lustrem (czasem intelektualnych, a czasem fizycznych). Optyczne zabawy były na ogół niezłym pokazem umiejętności artysty. Chyba najsłynniejszy przykład takiego popisu to Autoportret w wypukłym lustrze Parmigianina z około 1524 roku.

Parmigianino, Autoportret w wypukłym lustrze | ok. 1524, Kunsthistorisches Museum, Wiedeń