28 lipca 1942 roku. Las pod Małkinią. Dochodzi 23:00. Związana, ranna od ciosów nożem i zastraszona gwałtem dwudziestodziewięcioletnia dziewczyna słyszy kilka metrów od siebie rozdzierający wrzask swojej mordowanej właśnie matki. W przypływie adrenaliny udaje się jej oswobodzić i uciec. Pomoc znajduje w pobliskiej wsi u ludzi, którzy zgadzają się ją przygarnąć pod warunkiem, że nie jest Żydówką. Mówi, że nie jest.
Nazajutrz rano podczas policyjnego przesłuchania powtarza tę wersję, a o odnalezionych niedaleko ciałach starszej pary mówi, że byli to jej towarzysze podróży, obcy ludzie spotkani przypadkowo w pociągu, żadna rodzina. Opisuje rzekomy napad, ale szczegółów nie podaje, zasłaniając się zanikiem pamięci spowodowanym traumą. Tę historię będzie powtarzać przez kolejne dwadzieścia lat, najpierw ukrywając się pod przybranymi nazwiskami w różnych miejscach kraju, potem już pod swoim własnym imieniem – Erna Rosenstein1.
- Historia zamordowania jej rodziców znana jest wyłącznie z opowieści artystki, nie ma na ten temat innych źródeł. Rosenstein opowiedziała ją w ciągu swojego życia zaledwie kilkakrotnie, pierwszy raz dopiero w 1964 roku. ↩