Zdzisław Beksiński. 10 rzeczy, których nie wiedzieliście o tym artyście

Zdzisław Beksiński był jednym z najbardziej znanych malarzy polskich XX wieku. Jego surrealistyczne wizje koszmarów sennych, śmierci oraz przemijania trwale wpisały się w polską kulturę. Czy coś jeszcze można odkryć u tego popularnego artysty? Przedstawiamy dziesięć ciekawostek na temat Zdzisława Beksińskiego.

Beksiński architekt

Beksiński jako student AGH, źródło: Muzeum Historyczne w Sanoku

Beksiński był absolwentem Wydziału Architektury na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Po maturze zdawał zarówno na architekturę jak i na Akademię Sztuk Pięknych. Wybrał jednak los architekta, by po latach powiedzieć: „Dlatego tak nie znosiłem architektury, że architektura to plan, projekt i nudna jak piła realizacja”1.

Beksiński projektant autobusów

W latach 1959-1970 pracował w „Autosanie” jako tzw. plastyk, czyli osoba odpowiedzialna za projektowanie autobusów. Większość jego projektów, po stworzeniu prototypów, nie weszła do produkcji. Pracował na pół etatu po sześć godzin dziennie, miał wolne soboty. Pozostały czas poświęcał na działalność artystyczną.

SFW-1 „Sanok” (projekt autorstwa Beksińskiego), źródło: Muzeum Historyczne w Sanoku

Beksiński fotograf

Pomimo faktu, że obecnie Zdzisław Beksiński jest znany głównie jako malarz, jego kariera zaczęła się od fotografii. Formalnie należał nawet do Polskiego Towarzystwa Fotograficznego w Sanoku od 1955 roku, a trzy lata później dołączył też do Związku Polskich Artystów Fotografików (i otrzymał legitymację numer 237).

Beksiński i stypendium Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku

W 1960 w Polsce odbył się Międzynarodowy Kongres Krytyków Sztuki (AICA), podczas którego goście z całego świata zwiedzali również Kraków i przygotowane z tej okazji biennale grafiki, ekspozycję sztuki ludowej i malarstwa. Jedna z wystaw została przygotowana przez polskiego członka AICA Janusza Boguckiego, wziął w niej udział między innymi Zdzisław Beksiński. Wystawę odwiedził wówczas prezes AICA i dyrektor Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku James Johnson Sweeney i to prawdopodobnie on zaproponował Beksińskiemu stypendium. Artysta jednak odmówił wyjazdu i zrzekł się przyjęcia półrocznego stypendium Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku.

Po kilku latach powie: „a ja się broniłem nogami i rękami, że mi się nie chce jeździć, czego (Bogucki) nie rozumie, bo jak każdy Polak chce podróżować i mieć samochód i myśli, że wszyscy muszą mieć to samo. (…) A ja właśnie chcę sobie majsterkować, a pogląd na świat mam eudajmonistyczny i zwykłem robić to, co lubię, a nie to, co trzeba”2.

Beksiński nerwus

Artysta cierpiał na nerwicę natręctw od wcześniej młodości. Nerwice zmieniały się na przestrzeni lat, ale jedna pozostawała stała: „moje życie zdominowane jest przez nerwicową sraczkę, i tyle. Stąd niechęć do podróży, a już obojętnem pozostaje, czy podróż dotyczy wywózki na Syberię, czy wycieczki jachtem dookoła świata. (…) WSZYSTKO, co odrywa mnie od BAZY (jaką jest dom lub oddane do własnej dyspozycji mieszkanie), naraża mnie na swoiście uwarunkowane napięcie nerwowe”3. Z tego względu starał się unikać jak najbardziej zmian, podróży, niezapowiedzianych wizyt czy nieoczekiwanych wydarzeń.

Zdzisław Beksiński fotografia, niezła sztuka

Zdzisław Beksiński, Autoportret XIII, źródło: Muzeum Historyczne w Sanoku

Beksiński – pasjonat komputerów

Zainteresowanie tą dziedziną zaczęło się już w 1986 roku od minikomputerów Casio, potem kupował każdą nowość wchodzącą na rynek, a starsze egzemplarze rozdawał rodzinie i znajomym. Posiadał najnowocześniejszy sprzęt w Polsce, a jego wiedza była wtedy równa wiedzy wykwalifikowanych informatyków.

Zdzisław Beksiński

Zdzisław Beksiński, źródło: Muzeum Historyczne w Sanoku

Beksiński eksperymentator

Artysta eksperymentował i tworzył wykorzystując nowe technologie. Zaczynał od techniki kserokopiarkowej. Jak sam ją opisywał: „Pewne narysowane rzeczy odbijałem na kserokopiarce, potem na odbitce niektóre fragmenty zamalowywałem na biało lub czarno i odbijałem powtórnie itd. Z czasem trzydzieści odbitek doprowadzało do tej trzydziestej pierwszej, która była odbitką ostatnią. To pozwalało na robienie pewnych wariantów. Na przykład były postacie, które miały jakieś wspólne elementy, ale reszta była inna. Powstał cały cykl postaci siedzących i rozmawiających”4.

Zdzisław Beksiński w sanockiej pracowni, źródło: Muzeum Historyczne w Sanoku

Pomimo początkowego sceptycyzmu otoczenia wystawił obrazki w galerii Tadeusza Nyczka i zarobił na nich ponad 40 milionów złotych. Inną nową formą były fotomontaże. Artysta fotografował różne fragmenty rzeczywistości mając nadzieję, że później przydadzą mu się przy tworzeniu fotomontaży. W Polsce odbyło się pięć wystaw takich prac, jednak nikt nie był zainteresowany kupnem. Beksiński rozdawał za darmo dyskietki ze swoim i dziełami.

Beksiński i „Zwierzęta domowe”

Zdzisław Beksiński był bardzo płodnym artystą, zwykle tworzył kilkadziesiąt dzieł rocznie. Większość z nich sprzedawał, usiłował sprzedać albo rozdawał rodzinie i znajomym. Jednak niektóre z nich zostawiał dla siebie, wieszając je na ścianach swojego mieszkania bądź mieszkania swojego syna Tomasza. Tę swoistą prywatną kolekcję swoich obrazów nazywał „zwierzęta domowe”.

Zdzisław Beksiński, malarz, sanok, Niezła sztuka

Zdzisław Beksiński, źródło: Muzeum Historyczne w Sanoku

Beksiński kontra wernisaże

„Setki, jeśli nie tysiące razy podkreślałem, że na otwarciach własnych i nie własnych wystaw nie bywam, bo jest to dla mnie potworny stres! Nie trawię takich sytuacji”5. Nie miał za to większego problemu z udzielaniem wywiadów: prawie każdego roku udziela co najmniej jednego.

Zdzisław Beksiński, Bez tytułu, sztuka polska, Niezła Sztuka

Zdzisław Beksiński, Bez tytułu | 1988, źródło: Muzeum Historyczne w Sanoku

Beksiński fanatyk muzyki

Pracownia artysty zawsze była wyposażona w system odtwarzający muzykę, której Beksiński lubił słuchać głośno, a nawet bardzo głośno. W połowie lat 70. wybuduje własne studio nagrań w domu w Sanoku. Prawie zawsze będzie tworzył przy muzyce, a w latach późniejszych będzie nosił aparat słuchowy.

Zdzisław Beksiński, w pracowni, artysta w pracowni, sztuka polska, sztuka współczesna, archiwum, fotografia, niezła sztuka

Zdzisław Beksiński w swojej pierwszej pracowni w Sanoku | ok. 1962, źródło: Muzeum Historyczne w Sanoku

„Malując przy muzyce pop, wykonuję ruchy tułowiem, utrudniające mi oczywiście pracę, a więc z pozoru bezsensowne, tym niemniej wyłączenie nagłośnienia wywołuje uczucie braku czegoś, bez czego nie można pracować. I dlatego obojętne jest, co zostanie na obrazie namalowane – ważne jest to, czego nie umiem wyrazić w słowach, ale mam nadzieję, udaje mi się wyrazić w niektórych najlepszych obrazach. Jakiś rodzaj niedającego się nazwać, ale (…) istniejącego uniesienia, które w najsilniejszy sposób występuje w muzyce postwagnerowskiej”6.


  1. List Zdzisława Beksińskiego do Aleksandra Szydły z 22.05.1965, w archiwum Magdaleny Grzebałkowskiej. Oryginał listu znajduje się w posiadaniu Aleksandra Szydły.
  2. List Zdzisława Beksińskiego do Marii Turlejskiej z 30.03.1967, w archiwum Magdaleny Grzebałkowskiej. Oryginał listu znajduje się w posiadaniu Elżbiety Turlejskiej, córki Marii.
  3. List Zdzisława Beksińskiego do Marii Turlejskiej z 4.08.1973, w archiwum Magdaleny Grzebałkowskiej. Oryginał listu znajduje się w posiadaniu Elżbiety Turlejskiej, córki Marii.
  4. Czesław A. Skrobała, Liczba jego 66, „Dziennik Polski”, 28.12.1995.
  5. Moja trzytomowa korespondencja z Beksińskim, korespondencja między Zdzisławem Beksińskim a Piotrem Dmochowskim, http://beksinski.dmochowskigallery.net/library, dostęp 13.02.2013, list Zdzisława z 19.01.1994.
  6. Cyt. za: Wojciech Skrodzki, Zdzisław Beksiński, „Projekt” 1981, nr 6.