Chyba żaden inny marszand nie mógłby konkurować z nim na liczbę wizerunków. Modigliani, Utrillo, Derain, Kisling, Vallotton, Foujita, Zamoyski, Zadkine, nawet Picasso – uwieczniali go najwięksi artyści Montparnasse’u drugiej i trzeciej dekady XX wieku. Najczęściej nie tylko jego, lecz też ukochaną. Ich portrety – malowane, rzeźbione i szkicowane – byłyby materiałem na rewelacyjną wystawę. Leopolda Zborowskiego i Annę zwaną Hanką znał cały ówczesny awangardowy Paryż, lecz dość szybko o nich zapomniał.
![anna zborowska, leopold zborowski, marszand, niezła sztuka](https://niezlasztuka.net/wp-content/uploads/2021/12/anna-leopold-zborowscy-detal.jpg)
Anna i Leopold Zborowscy, kolekcja prywatna, © z archiwum Lili Dmochowskiej
![Amedeo Modigliani, Leopold Zborowski, Anders Osterlind, Nanic Osterlind, Niezła sztuka](https://niezlasztuka.net/wp-content/uploads/2019/10/Amedeo-Modigliani-i-Nanic-Osterlind-550x917.jpg)
Amedeo Modigliani, Leopold Zborowski, Anders Osterlind i Nanic Osterlind | 1919, źródło: Wikipedia.org
Dziś to nazwisko pojawia się w kontekście burzliwej i krótkiej historii życia i twórczości Amedeo Modiglianiego; chyba żadna wystawa jego prac ani album nie obędzie się bez tej pary. Czasem wspomną o nich także badacze i entuzjaści twórczości Chaïma Soutine’a. I tyle. Niby doceniani, ale trochę lekceważeni, ot, handlarz obrazami i pani domu, okazjonalna modelka. W Polsce praktycznie nieznani. To zadziwiające, że jedyni polscy marszandzi z prawdziwego zdarzenia – a nawet więcej, bo śmiało można mówić o nich jako przyjaciołach artystów i o mecenasach – zapadli w zbiorową niepamięć. W latach 20. chyba żaden z przyjeżdżających z Polski artystów i literatów nie ominął Galerii Zborowski przy rue de Seine i mało który nie korzystał z kontaktów i szerokiego gestu Leopolda… Włącznie z Jarosławem Iwaszkiewiczem, w gustach raczej konserwatywnym i stroniącym od nadto plebejskiej atmosfery Montparnasse’u:
„U handlarza obrazów Leopolda Zborowskiego, przezacnego, dziwacznego człowieka, zetknąłem się ze sztuką współczesną, którą przyswajałem z pewną trudnością. Zborowski garściami wyciągał zza pieca zwoje obrazów Utrilla, Modiglianiego, Kislinga, Deraina, Vlamincka”.
Również hojnie sponsorował, wspomagał, udzielał bezzwrotnych pożyczek. Kogo nie było wśród gości i dłużników handlarza obrazów…! Czytaj dalej