Pomiędzy niebieskim i różowym: Picasso i kuglarze

U progu XX wieku Paryż przypominał scenę – przebite przez barona Haussmanna arterie otworzyły szerokie perspektywy, bulwary zachęcały do spacerów. Cylindry i meloniki, ale także powłóczyste suknie i gorsety dam, a nawet czapki żandarmów i skórzane fartuchy rzeźników – wszystko to przypominało teatralne kostiumy w mieście, które całe wystawiało się na pokaz.

„Od czasów Offenbacha życie coraz bardziej przypominało spektakl, w którym liczyły się moda, innowacyjne pomysły i gust – pisał Roger Shattuck. – Paryż był sceną, gdzie emocje wywoływane przez przedstawienie nadawały każdemu czynowi podwójne znaczenie: prywatnego gestu i publicznego dokonania”1.

Jak wspominała towarzyszka młodości Picassa, Fernande Olivier, hiszpańskiego artystę teatr dramatyczny nudził: wolał cygańskie gitary, walki byków, mecze bokserskie i cyrkowe akrobacje. Mimo to często bywał w teatrze. W 1900 roku w liście do przyjaciela Carles Casagemas wspominał wspólne wyjście z Picassem:

„[…] wczoraj obejrzeliśmy spektakl – horror w Théâtre Montmartre. Było mnóstwo umierania, strzelaniny, płomienie, ścinanie głów, kradzieże, gwałcone dziewice i inne przestępstwa”.

Innym razem wraz z Maxem Jacobem zostali wyrzuceni z Théâtre des Batignolles za jedzenie kiełbasek podczas spektaklu.

Mojżesz Kisling, Manuel Ortiz de Zarate, Max Jacob, Pablo Picasso, Pâquerette, Paryż, niezła sztuka

Mojżesz Kisling, Manuel Ortiz de Zarate, Max Jacob, Pablo Picasso i Pâquerette | 1916, fot. Jean Cocteau, Musée Picasso, Paryż


Czytaj dalej


  1. R. Shattuck, The Banquet Years: The Origins of the Avant-Garde in France, 1885 to World War I, edycja poprawiona, Nowy Jork, 1968, s. 6.