Żabi królewicz wyłania się z jeziora, w którym odbija się ciemny las i białe obłoki sunące po wieczornym niebie. W tej żabie widzę symbol, być może odbicie (tak jak chmury odbijają się w tafli jeziora) pragnień i podniet dorastającej królewny? Obraz Bajka Władysława Skoczylasa to jedno z dzieł prezentowanych na eksperymentalnej wystawie „Jak to widzisz?”, do której tworzenia łódzkie Muzeum Pałac Herbsta zaprosiło amatorów, osoby bez doświadczenia kuratorskiego. Już podczas wyboru obrazów w poprzedzającym wystawę plebiscycie, Bajka oczarowała mnie z wielu względów.
Po pierwsze, nie jest to obraz typowy dla twórczości tego małopolskiego artysty. Nie jest to nawet obraz typowy dla polskiej sztuki przełomu XIX i XX wieku, przynajmniej według tego, co pokazuje się w albumach i na wystawach prezentujących ten okres. Ponieważ sztukę polską tego czasu postrzega się przez pryzmat wciąż tych samych idei, motywów i konceptów, czemu dowodzą chyba przede wszystkim wystawy zagraniczne. Ale nie tylko mitami martyrologii narodu i legendami chłopomańskimi inspirowali się artyści. Jak widać w Bajce, sięgali też po bardziej uniwersalne, lepiej zrozumiałe dla zagranicznego widza tematy. Bo czyż takim nie jest ilustracja popularnej baśni braci Grimm, bajki o królewnie i żabie?
Nawiązał do niej również Wlastimil Hofman, którego Dziewczyna z żabą na naszej wystawie wisi tuż obok Bajki. Na pierwszym planie widzimy złotą kulę, śpiącą dziewczynę i żabę. Według baśni królewna bawiła się złotą kulą, aż ta wpadła do studni. Mieszkająca na jej dnie żaba wyłowiła złotą kulę i zaproponowała pięknej dziewczynie, że odda ją, pod warunkiem, że królewna zabierze ją z sobą do pałacu i zaopiekuje się nią.
Królewna, obrzydzona obślizgłą ropuchą, odmówiła, ale po powtórnym przemyśleniu postanowiła zgodzić się na ten układ, tak żal jej było bowiem drogocennej zabawki. W pałacu nie wywiązywała się jednak ze swojej obietnicy: nie chciała karmić żaby ani jej pieścić, mimo że ta nie odstępowała jej na krok, wchodząc nawet do królewskiego łoża z ochotą spania z królewną. Domagająca się pieszczot i pocałunków żaba była uciążliwa do tego stopnia, że poirytowana dziewczyna cisnęła nią o ścianę. Wnet odrażający płaz zamienił się w pięknego chłopca i, jak to w bajkach bywa, wszystko skończyło się dobrze. Żabi królewicz wybaczył królewnie wszystkie zaniedbania, wzięli ślub i żyli długo i szczęśliwie.
W obrazie Skoczylasa królewna wygląda na młodą dziewczynkę, w odróżnieniu od ilustracji Hofmana ma na sobie piękną suknię z krynoliną i koronę na upiętych włosach, podobnie jak żaba wynurzająca się z jeziora trzyma na swoim łebku królewskie nakrycie głowy. Być może malarz inspirował się jakąś dalszą wersją bajki, bo nie ma tu złotej kuli ani innego bezpośredniego nawiązania do przywołanej historii. Pojawia się jednak motyw królewicza zaklętego w żabę, którego królewna zapewne musi pocałować, żeby przywrócić mu jego dawną postać. W obu wersjach historii bohaterka długo zwleka z całowaniem płaza, tak jakby odwlekając ten miły moment przemiany (której zazwyczaj jest już świadoma), bo nawet jeśli za pocałunek czeka ją nagroda w postaci przystojnego męża, obrzydzenie jego żabią postacią spowalnia całą akcję, królewna pada ofiarą własnych uprzedzeń i zahamowań.
Wybrany przeze mnie obraz Skoczylasa Bajka dowodzi artystycznego pokrewieństwa ze sztuką skandynawską, pokrewieństwa, które wynika z popularności podobnych motywów w całej Młodej Europie i „pokrewieństwa dusz” między artystami, którzy nie mieli szansy się poznać. To właśnie w twórczości północnych malarzy często pojawiają się elementy baśniowe, a także odwołania do średniowiecznych bohaterów, takich jak rycerze i księżniczki. Szwedzki malarz Richard Bergh namalował na przykład obraz Rycerz i młoda dziewczyna (szw. Riddaren och jungfrun, 1897), w którym widocznie starszy mężczyzna obejmuje ubraną na biało dziewczynę. Zważywszy na kolor jej szat, symbolizujących czystość i niewinność, badacze sztuki skandynawskiej, tacy jak Michelle Facos, przyjęli interpretację sceny jako przyszłej utraty dziewictwa przez bohaterkę. Ognista czerwień piór rycerza świadczyłaby więc o jego oczywistych zamiarach, zaś porastające polanę dmuchawce symbolizowałyby ulotność i kruchość dziewczyny, która nie ma szans obrony swojej cnoty.
Zainteresowanie seksualnością dzieci i młodzieży, śledzenie ich budzącej się świadomości własnego ciała, widoczne jest w twórczości wielu artystów tego okresu. Takie obrazy malował Edvard Munch, a na polskim gruncie choćby Wojciech Weiss, związany z norweskim malarzem poprzez znajomość ze Stanisławem Przybyszewskim. Młodopolscy i młodoskandynawscy artyści często przedstawiali dzieci, jako jednocześnie niewinne i czyste, ale też przekraczające tabuizowane granice. Warto nadmienić, że właśnie w tej atmosferze Zygmunt Freud zaproponuje swoją psychoanalizę, opartą na traumach dzieciństwa wynikających z hamowania popędów i pragnień. Austriacki lekarz dowodził, że przyczyną wielu problemów w psychice dorosłego jest nieuświadomiona potrzeba zaspokojenia libido, czemu w okresie dzieciństwa i dojrzewania przeszkadzały konwenanse i tradycyjne wychowanie.
Brzydka żaba, która chce być przytulana, dotykana i całowana może być więc odbiciem podniet i pragnień dorastającej dziewczyny. Królewna nie chce pieścić zwierzęcia, bo od zawsze uczona była, że żaby są obrzydliwe i nieprzyjemne, w końcu od ich dotykania można nabawić się kurzajek (tak nam przynajmniej mówiono w dzieciństwie). Tak samo dzieci bije się po rękach, kiedy interesują się własnym ciałem, choć – jak twierdzi Freud – zainteresowanie to jest naturalne i zdrowie. Świadoma „kary”, a jednak ciekawska, królewna w końcu całuje żabę, co daje jej pełnię przyjemności – męża (co będzie z nim robiła, bajka nie dopowiada). W wersji baśni braci Grimm obejdzie się bez całowania gada, tak jakby całość była ocenzurowana. Bajki, jak wiemy, dzieciom opowiada się w uproszczonych wersjach…
Obraz można do końca marca obejrzeć na żywo w ramach wystawy Jak to widzisz? w Muzeum Sztuki w Łodzi, Oddział Pałac Herbsta.
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Ellen Thesleff. Sztuka podróży (w głąb siebie) - 7 lipca 2023
- Słoneczna dziewczyna: życie i twórczość Anny Ancher - 17 listopada 2022
- Od Andersena do Disneya. (Nie zawsze) baśniowe życie Kaya Nielsena - 11 marca 2022
- Sztuka Północy – krótki przewodnik - 30 lipca 2020
- Akseli Gallen-Kallela – Finowie, Kalevala i chmury - 7 czerwca 2020
- Odilon Redon. Koszmary i marzenia senne - 29 marca 2020
- Hugo Simberg. Artysta z piekła i nieba rodem - 15 marca 2020
- Pieter Bruegel starszy i jego słownik motywów - 31 października 2019
- Nie tylko mama Muminków. Tove Jansson malarka - 12 października 2019
- Płomienistowłosa Tulla Larsen – kobieta, dla której Edvard Munch stracił… palec - 2 sierpnia 2019
2 thoughts on “Władysław Skoczylas „Bajka””