O czym chcesz poczytać?
  • Słowa kluczowe

  • Tematyka

  • Rodzaj

  • Artysta

Tycjan „Magdalena pokutująca”



Przekaż nam 1.5%. Wesprzyj naszą edukacyjną misję »

Tycjan, Magdalena pokutująca, ok. 1550,
olej, deska, 122 × 94 cm,
Museo e Real Bosco di Capodimonte, Neapol

Tycjan, Magdalena pokutująca, motywy religijne, Maria Magdalena, sztuka włoska, niezła sztuka

Tycjan, Magdalena pokutująca | ok. 1550, Museo e Real Bosco di Capodimonte, Neapol

Tycjan, Autoportret, sztuka włoska, renesans, Niezła Sztuka

Tycjan, Autoportret | ok. 1562, Prado, Madryt

Tiziano Vecellio zwany Tycjanem był pierwszym malarzem włoskim, który osiągnął międzynarodową sławę. Pracował dla królów i papieży, książąt i bogatych patrycjuszy, prowadził warsztat, w którym zatrudniał wielu malarzy i rzemieślników, praktykował u Giovanniego Belliniego, współpracował również z Giorgionem.

W swojej twórczości sięgał po wątki mitologiczne i biblijne, ale malował też motywy alegoryczne i portrety. Kiedy zapoznajemy się z życiem i sztuką Tycjana, prawdopodobnie dochodzimy do wniosku, że był człowiekiem czynu, sukcesu i ogromnych wpływów. Negocjował korzystne finansowo kontrakty malarskie, a przy okazji tworzenia obrazów potrafił zyskać także intratne stanowiska, jak patent maklerski w Wenecji, który zapewnił mu stały roczny dochód i ulgi podatkowe. Sprzedawał też prawa do reprodukcji swoich dzieł, co dowodzi jego świadomości jako twórcy i – naturalnie – żyłki do interesów1.

Wczesne dzieła Tycjana noszą jeszcze ślady wpływów Giovanniego Belliniego i Giorgionego, ale już w latach 30. XVI wieku malarz wykształcił własny rozpoznawalny styl. Znakomicie operował barwą i – podobnie jak inni Wenecjanie – eksperymentował z technikami malarskimi, na przykład nowatorsko łącząc ze sobą pigmenty i budując skomplikowane warstwy o różnej gęstości farby2.

Tycjan, Wenus z Urbino, renesans, sztuka włoska, Niezła Sztuka

Tycjan, Wenus z Urbino | 1538, Gallerie degli Uffizi, Florencja

Poza tym Tycjan był wielkim admiratorem klasycznego piękna antycznego i zawoalowanej, subtelnej erotyki charakterystycznej dla wizerunków nagich kobiet, niemal zawsze nawiązujących do dawnych gestów w pozach posągowych ciał bogiń. W tamtym czasie było kilka tematów szczególnie cieszących się popularnością: zarówno motywy biblijne, jak i mitologiczne.

Tycjan po wielekroć malował niemal te same wersje obrazów na życzenie mecenasów. Tak powstało kilka portretów Marii Magdaleny. Wizerunki pokutującej grzesznicy emanują zmysłowością, choć o pierwszym z nich Vasari pisał, że:

„Każdy, kto ten obraz ogląda, czuje się szczególnie poruszony, i co więcej, choć święta jest wyjątkowo piękna, obraz mimo to nie podnieca żadnej zmysłowości, ale budzi żal i litość”3.

Gdyby nie atrybuty, takie jak obecna w każdej wersji puszka na wonności, bądź symbole przemijania, na przykład czaszka, moglibyśmy mieć wątpliwości, czy chodzi o wizerunek świętej, czy bogini Wenus. Wspomniany pierwszy portret Magdaleny pokutującej powstał około 1531 roku. W kwietniu Tycjan pisał do Federiga, księcia Mantui:

„W każdej części tego malunku chciałem wyrazić wszystko, czego można od tego kunsztu oczekiwać; czy to osiągnąłem, niechaj osądzą inni. O ile w rzeczy samej moje dłonie i pędzel były posłuszne wielkiemu zamysłowi, jaki nosiłem w duszy i umyśle, to sądzę, żem chyba zadośćuczynił memu pragnieniu służenia Waszej Wysokości […]”4.

Kobieta na obrazie wznosi do nieba zapłakane oczy i masą lśniących włosów próbuje zakryć swoją nagość. Dzieło znajdujące się obecnie we florenckich zbiorach Palazzo Pitti wprost epatuje cielesnością. Magdalena jest żywą kobietą o ciepłym ciele, rozpaczającą, ale przyciągającą wzrok i pobudzającą inne zmysły. Puszka na kadzidło w minimalnym stopniu skłania do zastanowienia się nad jej zapachem. To raczej ciało pokutnicy wydziela zapach życia, miękkiej, lekko wilgotnej skóry, zapach pierwotny i kojarzący się z nagością. Włosy blond o rudym odcieniu łapią światło i zamieniają się w złoto. Ze swoją ulotną puszystością wyglądają tak realistycznie, że łudzą wzrok i sprowadzają mrowienie do opuszków palców – chciałoby się ich dotknąć. Żeby ulec takiej iluzji, należy stanąć w odpowiednim miejscu, by pociemniały nieco werniks nie ułatwiał światłu odbijania refleksów w przypadkowych partiach, które zaburzają odbiór dzieła.

Tycjan, Pokutująca Magdalena, motywy religijne, sztuka włoska, niezła sztuka

Tycjan, Pokutująca Magdalena | 1531–1535, Gallerie degli Uffizi, Florencja

W wersji z Neapolu, która powstała prawdopodobnie w latach 50. XVI wieku, Maria Magdalena jest okryta nie tylko pięknymi długimi włosami (Tycjanowskie włosy!), ale też tkaniną, której wzór nawiązuje do orientalnej mody ówczesnej epoki. Tycjan wysłał obraz do Alessandra Farnesego w 1567 roku – kardynał miał być pośrednikiem między artystą a papieżem. W XVII wieku wzmiankowano o dziele w inwentarzu Palazzo Farnese w Rzymie, następnie w Palazzo della Pilotta w Parmie. W XVIII wieku obraz został przeniesiony wraz z całą kolekcją do Neapolu, ponieważ odziedziczyła ją Elisabetta Farnese, a po niej jej syn, Karol Burbon. Od tego czasu, poza krótkim „pobytem” we Francji, gdy wraz z innymi dziełami sztuki wywiozły go wojska napoleońskie, portret Magdaleny pokutującej znajduje się w Neapolu. Jak w pozostałych wizerunkach, także tutaj Magdalena epatuje zmysłowością, co naturalnie nawiązuje do jej ledwie porzuconego grzesznego życia, ale wydaje się „bardziej pokutująca” niż w wersji z Florencji. Jej piersi zostały zakryte być może wskutek trwania soboru trydenckiego (1545–1563) i moralizowania wszelkich aspektów życia, w tym malarskich wizerunków świętych. Poza Magdaleny wskazuje na pokutę, prośbę o przebaczenie grzechów, oczy wzniesione do nieba są pełne łez, ale pulsujące życiem ciało wymyka się spod tkaniny. Jest zatem w Magdalenie i wzniosła duchowość, i sensualna cielesność. Ponownie miękkość ciała przywodzi na myśl akty z boginią Wenus lub innymi wdzięcznie upozowanymi kobiecymi postaciami z mitologii.

Celem sztuki weneckiej czasów Tycjana była rozkosz, ponieważ zawierała piękno, które jest przedmiotem miłości. Wenus miała być naga, bowiem nagość – zgodnie z ideą Platona – była jedynym sposobem objawienia piękna. Wenecjanie rozumieli to inaczej niż mieszkańcy Florencji, gdzie w XV wieku odrodziła się myśl platońska. Dla mieszkańców Serenissimy nagość była realnym pięknem. Miała być dosłowna, czyli realna i fizyczna, a nie symboliczna5.

Tycjan w jednym z obrazów – Miłość niebiańska i miłość ziemska – zestawił jednak miłość duchową i fizyczną, niewątpliwie przyznając wyższość Wenus nagiej. W innych obrazach przedstawiających boginię miłości artysta także przykładał wagę do poetyckiego wyrazu i powoływał się na antyk jako źródło piękna. Nie dziwi zatem fakt, że hołdując klasycznemu pięknu, idealizacji ciała kobiecego, jego fizyczności, ale udoskonalonej w stosunku do natury, niezupełnie pozbawił tych wszystkich cech Magdalenę pokutującą. Dla Tycjana była ona piękną kobietą, której miękka, sensualna cielesność tu i ówdzie wyłaniała się spośród pukli pysznych włosów lub spod zsuwającej się białej tkaniny.

Tycjan, Miłość ziemska i niebiańska, malarstwo włoskie, sztuka włoska, Niezła sztuka

Tycjan, Miłość niebiańska i miłość ziemska | 1514, Galleria Borghese, Rzym

Kiedy dzisiaj badacze poddają analizie i rozmaitym interpretacjom nieliczne biblijne i liczne pozakanoniczne opowieści o Marii Magdalenie, coraz częściej dochodzą do przekonania, że nie była grzesznicą. Artyści od czasów późnego średniowiecza, malując czy rzeźbiąc jej wizerunek, bazowali głównie na Złotej legendzie Jakuba de Voragine, w której autor przedstawił dzieje Marii, właścicielki grodu Magdala. Już tam możemy przeczytać:

„Magdalena była więc bardzo bogata, a ponieważ bogactwu zawsze towarzyszy chęć użycia, więc i ona, jaśniejąc bogactwem i urodą, oddała ciało swoje rozkoszom, tak że wreszcie zapomniano jej własnego imienia i wszędzie zwano ją grzesznicą”6.

Jakież to dawało możliwości malarskie! Święta, którą można malować niczym zmysłową Wenus. Grzesznica o pięknych piersiach, długich włosach, które zgodnie z legendą miały podczas ascezy na pustyni pokryć jej udręczone ciało. Nawrócona niewiasta, która stała się symbolem szczerej pokuty. Naga lub półnaga, bo w sferze duchowej był to także symbol czystości: naga dusza nie ma strachu ani wstydu, by ukazać się Bogu. Kobieta, z której Chrystus wypędził siedmiu diabłów (Łk 8,2–3), rozpalona miłością do Zbawiciela, a ponieważ ten „pozbawił ją najwyższej rozkoszy cielesnej, więc też bardziej od innych ludzi napełnił ją największą rozkoszą duchową […]”7.

Tycjan zdołał połączyć w jednym obrazie duchowość i fizyczność człowieka. Sięgnął do humanistycznych idei neoplatońskich, ale jako Wenecjanin namalował też życie, ciało i jego zmysłowe przyjemności. Pokazał moment zrównania duchowości i cielesności. Wiemy, że duchowość tu zwycięży, bo pojawi się cierpienie fizyczne i trudna pokuta. Chwila, w której znajduje się Maria Magdalena, pokazuje jednak stan równowagi. Gdybyśmy nie znali historii najsłynniejszej grzesznicy, na podstawie tego obrazu moglibyśmy budować alternatywne scenariusze.

W Museo di Capodimonte Magdalenę pokutującą można podziwiać w Sali Tycjana, w towarzystwie innych obrazów artysty, m.in. Papieża Pawła III z nepotami, gdzie sportretowany papież zwraca się ku składającemu mu pokłon Alessandrowi Farnesemu, człowiekowi, który zlecił namalowanie pięknej i bogatej grzesznicy, pokutnicy i świętej.

bibliografia, artykuły o sztuce, niezła sztuka

Bibliografia:
1. Bastek G., Rozmowy obrazów, t. 2, Warszawa 2020.
2. Micheletti E., Tycjan, w: Sztuka świata, red. P. Trzeciak, Warszawa 1991.
3. Vasari G., Żywoty najsłynniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów, tłum. K. Estreicher, t. 7 i 8, Warszawa–Kraków 1988.
5. Voragine J. de, Złota legenda, tłum. J. Pleziowa, Warszawa 1983.
6. Waźbiński Z., Renesansowy akt wenecki, Warszawa 1972.


  1. E. Micheletti, Tycjan, w: Sztuka świata, red. P. Trzeciak, Warszawa 1991, s. 131–132, 153.
  2. G. Bastek, Rozmowy obrazów, t. 2, Warszawa 2020, s. 233.
  3. G. Vasari, Żywoty najsłynniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów, tłum. K. Estraicher, t. 7, Warszawa–Kraków 1988, s. 262.
  4. G. Vasari, Żywoty najsłynniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów, tłum. K. Estreicher, t. 8, Warszawa–Kraków 1988, s. 466.
  5. Z. Waźbiński, Renesansowy akt wenecki, Warszawa 1972, s. 60–61.
  6. J. de Voragine, Złota legenda, tłum. J. Pleziowa, Warszawa 1983, s. 274.
  7.  Ibidem, s. 281.

Artykuł sprawdzony przez system Antyplagiat.pl


fleuron niezła sztuka pipsztok

Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka

» Anna Cirocka

Historyk sztuki, interesuje się sztuką renesansu włoskiego, dziejami religii przedchrześcijańskiej Europy oraz antyczną i renesansową teorią sztuki. Prowadzi bloga annacirocka.blogspot.com. Mieszka w Gdańsku.


Portal NiezlaSztuka.net prowadzony jest przez Fundację Promocji Sztuki „Niezła Sztuka”. Publikacje finansowane są głównie dzięki darowiznom Czytelników. Dlatego Twoja pomoc jest bardzo ważna. Jeśli chcesz wesprzeć nas w tworzeniu tego miejsca w polskim internecie na temat sztuki, będziemy Ci bardzo wdzięczni.

Wesprzyj »



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *