O czym chcesz poczytać?
  • Słowa kluczowe

  • Tematyka

  • Rodzaj

  • Artysta

Tworzyć modę po swojemu. Grażyna Hase i jej twórczość wychodząca poza schematy



Przekaż nam 1.5%. Wesprzyj naszą edukacyjną misję »

Jest takie zdjęcie z 1959 roku. Młodziutka, zaledwie dwudziestoletnia Grażyna Hase pozuje w luźnym płaszczu – kołnierz postawiony, rękawy podwinięte. Modelka szeroko się uśmiecha, spoglądając w stronę obiektywu. W jednej ręce trzyma rakietę tenisową, w drugiej – portfel lub małą kopertówkę. Dodatki są niczym atrybuty nowoczesnej dziewczyny. W tle majaczy w połowie zrujnowana warszawska kamienica, jedna z wielu, która w swoich ścianach nosi pamięć okrutnych wydarzeń sprzed kilkunastu lat. Miasto prawie przestało istnieć, ale teraz się odradza, jak feniks z popiołów. Cały kraj trzeba odbudować, nie tylko budynki i instytucje, lecz także kulturę, sztukę. Starsze pokolenia mają wiedzę, doświadczenie, umiejętności, młodsze wnoszą energię, pasję, kreatywność, chcą odważnie próbować czegoś nowego, a wśród nich – Grażyna Hase. Najpierw pracowała jako modelka, potem projektantka mody. Obok Barbary Hoff była bodaj najbardziej znaczącą postacią w PRL-u, okresie, który – chyba mylnie – zwykło się postrzegać jako smętny, ponury i nieciekawy. Biografia i twórczość Hase głośno przeciwstawiają się temu stereotypowi. To właśnie dzięki takim postaciom w polskiej modzie się działo.

Grażyna Hase podczas sesji na ul. Okólnik w Warszawie, fot. Krystian Barcz, moda, modelka polska, PRL, design, niezła sztuka

Grażyna Hase podczas sesji na ulicy Okólnik w Warszawie | 1959, fot. Krystian Barcz, źródło: © FORUM, Forum.com.pl

Maria

Powszechnie jest znana jako Grażyna Hase, ale tak naprawdę to jej drugie imię – na pierwsze ma Maria. Ojciec, Karol, nigdy go nie uznawał, więc wołał na córkę Grażynka, mama i siostra – Grażka. Nazwisko zdradza niemieckie pochodzenie rodziny (niem. Hase – zając) ze strony ojca, matka miała natomiast węgierskie korzenie. Grażyna urodziła się w styczniu 1939 roku w Warszawie, kilka miesięcy później wybuchła II wojna światowa. Karol Hase nie podpisał volkslisty, czuł się Polakiem. W trakcie wojny trafił do dwóch obozów koncentracyjnych – Buchenwaldu i Mauthausen. Przeżył, ale „po wojnie nigdy nie mówił o tym, co przeszedł w obozie” – powiedziała Grażyna Krzysztofowi Tomasikowi, autorowi książki Grażyna Hase. Miłość, sztuka, moda1. Ona wraz z mamą Zofią i siostrą Basią trafiły do austriackiego obozu pracy niedaleko Wiednia. To było latem 1944 roku, krótko przed wybuchem powstania warszawskiego. Miejscowość nazywała się Stein an der Donau2. Grażyna miała wtedy zaledwie kilka lat, więc nie pracowała, ale mama i siostra około roku codziennie chodziły do fabryki.

Po wojnie rodzina Hase znów mogła być razem. Warszawa była zrujnowana, więc gdy Karol Hase otrzymał propozycję objęcia posady dyrektora w Państwowej Wytwórni Optycznej w Jeleniej Górze, nawet się nie zastanawiali i wyjechali. Do stolicy wracali po kolei – najpierw Zofia, potem Grażyna wraz z Basią, w końcu Karol.

Dziewczyna z okładki i wybiegu

Wojciech Plewiński, Grażyna Hase, fotografia, niezła sztuka

Bez tytułu (Grażyna Hase) | 1961, fot. Wojciech Plewiński, © Wojciech Plewiński

Moda towarzyszyła Grażynie Hase od najmłodszych lat, a mimo to, będąc nastolatką, nie sądziła, że w przyszłości zostanie projektantką. Lubiła eksperymentować, sama szyła sobie ubrania. Zdarzało się jej przesadzać z odważnymi strojami, co najbardziej było widać po reakcjach nauczycieli w szkole średniej. Pewnego dnia pojawiła się na lekcji przysposobienia wojskowego w wąskiej spódnicy z rozcięciem.

„Kiedy profesor mnie zobaczył, od razu zarządził ćwiczenia na boisku i padła komenda «Padnij! Powstań!». Nie było to łatwe do wykonania w takim stroju”

– opowiadała Krzysztofowi Tomasikowi3.

Ze studniówki wyproszono ją za przyjście w bluzce bez rękawów – uznano, że takim ubiorem demoralizuje chłopców. Zdarzały się jednak takie projekty młodziutkiej Hase, które wzbudzały podziw. Raz uszyła z koca „śliczną kapotkę”. Zainspirowała się modelem lansowanym wówczas przez Christiana Diora. Jak wspominała:

„Wzięłam koc i uszyłam kraciastą beczułkę, zresztą krata potem miała wielokrotnie występować w moich projektach. Pojechałam w tym płaszczyku do Zakopanego i zrobiłam furorę. Miał śliczną linię, chociaż był bardzo nieudolnie uszyty”4.

Przełom, który zapoczątkował serię wydarzeń prowadzących do rozpoczęcia kariery jako projektantki mody, nastąpił w 1957 roku, gdy fotoreporterka Wanda Gawrońska zaproponowała Hase udział w sesji mającej towarzyszyć tekstowi o dziewczynie zza żelaznej kurtyny. Hase się zgodziła i zapozowała do zdjęć m.in. nad Wisłą, na straganie na ulicy Brackiej czy w zagruzowanym kościele pw. św. Marcina na Piwnej5. W ramach zapłaty otrzymała granatową atłasową suknię.

A potem to już poszło. Dzięki Gawrońskiej Hase poznała Wojciecha Plewińskiego, który fotografował dziewczyny na okładkę „Przekroju”. Już w październiku 1957 roku twarz młodziutkiej Hase zdobiła pierwszą stronę czasopisma. Kilka miesięcy później, w marcu 1958 roku, do Grażyny napisała koleżanka, że jej ciotka Zofia Kozicka, szefowa w Odzieżowym Laboratorium Spółdzielczości Pracy, szuka modelki na Targi Poznańskie. Za występ na wybiegu przewidziano wówczas nawet wynagrodzenie. Hase pojechała do Poznania i choć swój pierwszy pokaz wspominała potem jako „wielki stres połączony z chęcią ucieczki”6, to najwyraźniej dostrzeżono w niej potencjał, ponieważ zaproponowano jej wyjazd na międzynarodowy pokaz mody w Budapeszcie. Jeszcze w tym samym roku Hase dostała etat w Odzieżowym Laboratorium Spółdzielczości Pracy. Akurat trafiła na czas, gdy w Polsce zaczęły pojawiać się zawodowe modelki.

Barbara Hoff, Grażyna Hase, Sukienka z falbanami, projekt, projektantka, moda, moda polska, Niezła Sztuka

Barbara Hoff i Grażyna Hase, Sukienka z falbankami | 1961, Muzeum Warszawy

Nie była to jednak prestiżowa praca, wielu uznawało ją za niemoralną, a pensje wbrew pozorom nie były aż tak wysokie. Hase mogła pochwalić się nieco lepszymi zarobkami, ale dużo pracowała, dostawała liczne propozycje od kolejnych przedsiębiorstw: Telimeny, Ledy, Warszawskich Zakładów Przemysłu Odzieżowego imienia Obrońców Pokoju, Spółdzielni Inwalidów7. Brała udział również w wielu sesjach fotograficznych, jej zdjęcia zdobiły takie czasopisma jak: „Przyjaciółka”, „Kobieta i Życie”, „Express Wieczorny”. Najistotniejszy był jednak „Przekrój”, w którym rubrykę o modzie po Janinie Ipohorskiej prowadziła Barbara Hoff. Hoff nie tylko pisała o trendach w modzie, lecz także prezentowała na łamach tygodnika własne projekty. Hase stała się jej ulubioną modelką, pojawiała się w rubryce Hoff regularnie, prawie przez całe lata 60. Co znaczące, podpisywano ją z imienia i nazwiska, co nie było wcześniej powszechną praktyką.

Pozując, Hase starała się być jak najbardziej naturalna, unikała wystudiowanych póz, sztuczności, nadmiernej gestykulacji. „Po prostu byłam sobą. Zdjęcia sesji ze mną i moje prywatne niczym się nie różnią” – powiedziała po latach8. Chyba właśnie na tym polegał jej sekret, nieuchwytny urok, który potrafi jednak uchwycić aparat.

Monika Dzienisiewicz, Daniel Olbrychski, Grażyna Hase, Wojciech Plewiński, Barbara Hoff, moda polska, niezła sztuka

Monika Dzienisiewicz, Daniel Olbrychski, Grażyna Hase | 1965, fot. Wojciech Plewiński, archiwum prywatne Wojciecha Plewińskiego, dzięki uprzejmości artysty

O jej popularności jako modelki świadczy również fakt, że otrzymała pół etatu w Modzie Polskiej, w której dyrektorką artystyczną była Jadwiga Grabowska, nazywana „polską Coco Chanel”. To właśnie Grabowska podarowała później Hase zdjęcie z dedykacją: „Grażynie Hase, jednej z niewielu, której chętnie przekazuję pałeczkę w sztafecie mego umiłowanego zawodu, z wyrazami sympatii i życzliwości”9.

Kozak Look

Hase prezentowała stroje także na zagranicznych wybiegach. Poza wspomnianym Budapesztem jeździła m.in. do Berlina i Moskwy. Z pobytu w ZSRR w sierpniu 1967 roku przywiozła oryginalne rosyjskie czapki. Zastanawiała się, co może do nich uszyć, z czym je nosić. Może jakiś płaszcz? „Usiądź i narysuj, a nuż coś ci wyjdzie”10 – zaproponował jej poślubiony kilka miesięcy wcześniej mąż, Włodzimierz Bielicki, zwany Wowem, reżyser i scenograf. Pierwsze projekty Grażyna rysowała na serwetkach podczas obiadu. Zachęcana przez męża, wymyślała dalej, aż w końcu udała się ze zwitkiem serwetek do Józefa Syroki, dyrektora Warszawskich Zakładów Przemysłu Odzieżowego, które wówczas przemieniano w Zakłady Przemysłu Odzieżowego Cora. Syroka był otwarty na nowe pomysły, spodobały mu się rysunki i zgodził się, aby w ramach zbliżającej się pięćdziesiątej rocznicy rewolucji październikowej zorganizować pokaz mody.

Hase, wtedy dwudziestoośmioletnia studentka architektury wnętrz na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, miała zaledwie dwa tygodnie na zorganizowanie całego przedsięwzięcia. Pracowała dzień i noc z pracownicami i pracownikami fabrycznej wzorcowni, buty i dodatki kupiła za własne pieniądze. Pomagał jej także mąż, który wyreżyserował pokaz. Chcieli stworzyć coś nowego, coś, czego w Polsce jeszcze nie widziano. I udało im się.

Pierwszy pokaz odbył się 7 listopada 1967 roku w warszawskim klubie Dziekanka. Modelki, którymi były koleżanki Grażyny z ASP, przechadzały się po wybiegu w rytm muzyki granej przez zespół Polanie. Publiczność usłyszała wówczas w bigbitowym tempie rosyjskie utwory ludowe, takie jak Katiusza, covery The Beatles czy motywy ze Swobodnego wiatru Izaaka Dunajewskiego11. Zaprojektowane przez Hase stroje wyraźnie nawiązywały do historii i kultury rosyjskiej. Inspiracje odzwierciedlały szczególnie nazwy modeli: Anna Karenina, Potiomkin, Carewna, Czerwonoarmista, Lenin.

Ten ostatni na wybiegu osobiście zaprezentowała projektantka: kostium składał się z tweedowej marynarki, kamizelki i spódnicy mini, białej koszuli, krawatu w groszki i charakterystycznego dla Lenina kaszkietu. Kolekcja trafnie została nazwana przez Teresę Kuczyńską, felietonistkę i znawczynię mody, Kozak Look12. Nazwa nawiązywała nie tylko do typowych dla historii Rosji postaci, lecz także do „tytułu, jakim amerykańska prasa ochrzciła rewolucyjną kolekcję Christiana Diora z 1947 roku, która wprowadzała modę na nową sylwetkę – New Look13.

Kolekcja Hase – do tego pokazana w rocznicę rewolucji październikowej – mogła zostać uznana za prowokację, całe wydarzenie mogło być źle zinterpretowane przez władzę i cenzorów. Tak jednak się nie stało; wręcz przeciwnie, stroje zaproponowane przez początkującą projektantkę zyskały bardzo przychylne recenzje. O wydarzeniu pisały nie tylko krajowe pisma, lecz także zagraniczne, w tym angielski „The Sunday Telegraph”. Kuczyńska w recenzji dla „Ty i Ja” stwierdziła:

„Najpiękniejszą kolekcję opartą na motywach rosyjskich i radzieckich oglądaliśmy w Warszawie. Witamy nowego projektanta, pełnego zapału, fantazji i silnej woli”14.

Hase weszła do branży z przytupem, który odtąd miał jej towarzyszyć już zawsze.

Po pierwsze: motyw przewodni

Grażyna Hase, kolekcja militarna, Krzysztof Gierałtowski, moda, projektantka, Niezła Sztuka

Sesja fotograficzna kolekcji „militarnej” Grażyny Hase obok Rotundy w Warszawie | 1968, fot. Krzysztof Gierałtowski, źródło: facebook.com/muzeum.warszawy

Jak zauważył Krzysztof Tomasik, trudno uwierzyć, że dopiero Grażyna Hase zaczęła nadawać swoim kolekcjom tytuły. Dla projektantki istotny był także motyw przewodni, wokół którego tworzyła całą kolekcję. Niespełna rok po debiucie zainspirowała się Defiladą Tysiąclecia zorganizowaną w ramach uczczenia milenium polskiej państwowości i dwudziestopięciolecia Ludowego Wojska Polskiego. Uszyta przez warszawskie Zakłady Przemysłu Odzieżowego Cora kolekcja „militarna” obejmowała przede wszystkim płaszcze, buty z wysokimi cholewkami i nakrycia głowy: konfederatki czy rogatywki. Wojskowy charakter kostiumów podkreślały przemyślane zapięcia i dekoracje, kieszenie, pagony, metalowe klamry. W projektach pojawiły się nie tylko barwy kojarzone z militariami: zielenie, brązy i szarości, lecz także kolory granatowy, żółty i czerwony. Gdy wybrane modele kolekcji militarnej trafiły do sklepów, podobno zostały wyprzedane w ciągu godziny15.

Grażyna Hase, Projekt kostiumu w kolorze khaki, kolekcja militarna, projektantka, moda, moda polska, Niezła Sztuka

Grażyna Hase, Projekt kostiumu w kolorze khaki z kolekcji militarnej | 1968, Muzeum Warszawy

Popularność zyskały także folklorystyczne pomysły Hase. W 1969 roku projektantka nawiązała współpracę z Cepelią. Najpierw otrzymała zlecenie na kożuchy (sprzedawano je potem w salonie Cepelii w Nowym Jorku przy słynnej Piątej Alei). Modele zaproponowane przez nią były szyte z owczej skóry w zakopiańskich warsztatach, „z zachowaniem zasad ludowego rzemiosła”16, miały długość mini lub maksi i wyróżniały się kwiatowymi haftami czy metalowymi sprzączkami.

Dla Cepelii Hase przygotowała również wieczorowe aksamitne sukienki zdobione kaszubskim haftem, spódniczki mini szyte z tradycyjnych materiałów ludowych, na przykład łowickich pasiaków, czy sukienki zszywane z żakardowych taśm – krajek, wykorzystywanych w ludowym stroju krakowskim17.

Tkaniny stanowiły ważną bazę dla Hase: tworzyła wokół nich całe kolekcje, tak jak wokół motywów przewodnich. W 1975 roku zaprojektowała kolekcję Błękitna strzała, w której pierwsze skrzypce grała niebieska dzianina. W latach 70. panował szał na dżins, marzeniem polskich nastolatków były lewisy, wranglery bądź rifle – bardzo drogie, dostępnie w Peweksie. Hase zaproponowała sportowe ubrania dla dziewcząt i chłopców: szyte z błękitnej dzianiny sukienki, szorty i spodnie dzwony. Te ostatnie Hase projektowała już wcześniej – w 1972 roku zaprezentowała dzwony na wybiegach w Paryżu i Hamburgu.

Od początku zawodowej kariery projektantka miała słabość także do tkanin w kratę. Już w latach 70. projektowała dla Cory kraciaste płaszcze, kostiumy i spódnice. Na przełomie lat 80. i 90. charakterystyczny wzór tak bardzo zdominował kolekcje Hase, że żartobliwie nazywano ją „szkocką królową”.

Moda poza wybiegiem

To, jak szerokim pojęciem jest moda, widać szczególnie po niesztampowych współpracach, na które decydowała się Hase. W 1978 roku Polskie Linie Lotnicze LOT zleciły projektantce stworzenie uniformów dla personelu polskich samolotów. Dla stewardes Hase zaproponowała dwie spódnice: wąską oraz z kontrafałdami, a także trzy bluzki: białą, w błękitne prążki lub groszki. Strój uzupełniały rozkloszowany płaszcz z kapturem i czapka przypominająca dżokejkę. Dla pilotów Hase zaprojektowała klasyczne płaszcze i „kapitańskie czapki”18.

Innymi nietypowymi realizacjami projektantki było przygotowanie strojów służbowych dla pracownic i pracowników luksusowych hoteli: Forum i Victorii, cukierni firmy Blikle czy Mleczarni na Woli, a także dla pielęgniarek w Jeleniej Górze, polskich rajdowców, olimpijczyków i olimpijek…

Ważną częścią jej twórczości stały się również projekty kostiumów do filmów i przedstawień teatralnych. Warto wspomnieć tu chociażby film Motylem jestem, czyli romans czterdziestolatka (reż. Jerzy Gruza, 1976). To właśnie Hase zaprojektowała słynną suknię w kształcie motyla, noszoną w filmie przez piosenkarkę Irenę Orską, w którą wcieliła się Irena Jarocka. Hase ubierała wiele piosenkarek, piosenkarzy i zespołów na występy estradowe, nie tylko Jarocką, lecz także Annę Jantar, Halinę Frąckowiak, Krzysztofa Krawczyka czy zespół 2 plus 1. Wykonawcy często występowali w proponowanych przez nią kostiumach na festiwalach muzycznych w Opolu i Sopocie.

Przepis na sukces

Śledząc twórczość i dokonania Grażyny Hase, od razu da się spostrzec, że projektantka z niebywałą łatwością lawirowała pomiędzy różnymi obszarami, nawet tymi, które na pierwszy rzut oka niewiele miały wspólnego z modą prezentowaną na wybiegach. Może właśnie na tym polegał przepis na sukces Hase: nie koncentrowała się na tym, co ładnie prezentuje się w modowych żurnalach, ale szukała sposobu, jak przenieść nietuzinkowe pomysły na ulicę, tak by były chętnie noszone przez młodzież i dorosłych i przede wszystkim – powszechnie dostępne.

Czerpiąc z historii, różnych kultur i zmian obyczajowych, wykazywała się niezwykłą kreatywnością, zarówno podczas projektowania kolejnych strojów, jak i organizowania wielorakich przedsięwzięć. Budowała swoją markę osobistą w przemyślany sposób, na przykład poprzez organizację widowiskowych pokazów, które dzięki pomysłom i reżyserii Wowa Bielickiego i odpowiedniej muzyce były opowieścią, a nie tylko chaotyczną prezentacją ubrań.

Grażyna Hase, Ewa Wajnert, moda, projektantka, moda polska, Niezła Sztuka

Modelka Ewa Wajnert obok szyldu Galerii Grażyny Hase (projekt sukni Irena Lafferrerie) | 1987, fot. Jerzy Kośnik, źródło: facebook.com/muzeum.warszawy

Istotnym momentem w życiu twórczym projektantki było otworzenie Galerii Grażyny Hase w jednej z warszawskich kamienic przy ulicy Marszałkowskiej w 1980 roku. Skąd wziął się pomysł na galerię? W tamtym czasie łatwiej było otrzymać pozwolenie na prowadzenie galerii sztuki nowoczesnej niż otwarcie pracowni mody. Hase marzyła o własnym atelier, więc otwierając galerię sztuki, próbowała obejść system. Przy okazji stworzyła znaczące miejsce na artystycznej mapie Warszawy. Wnętrza wysokie na 3,5 metra zainspirowały projektantkę do zaaranżowania przestrzeni ekspozycyjnej i organizowania wystaw. Miała liczne znajomości wśród artystów, ale w swojej galerii nie tylko pokazywała dorobek znanych twórców, lecz także odkrywała nowych. Przy Marszałkowskiej swoją twórczość prezentowali m.in. graficy Andrzej Czeczot i Eugeniusz Get-Stankiewicz, malarz surrealista Jacek Kowalski, złotnik Marek Beczek, rysownik Edward Lutczyn… W lipcu 1987 roku w galerii odbył się jubileusz połączony z wystawą profesora Jana Tarasina, a kilka miesięcy później zaprezentowano tam dorobek krakowskiego artysty Kazimierza Wiśniaka, związanego z Piwnicą pod Baranami19.

Odnosi się wrażenie, jakby dla Grażyny Hase nie było takiej dziedziny sztuki, której nie byłaby ciekawa, której nie chciałaby pokazać światu, podzielić się. Trudno uwierzyć, że dziś dość rzadko wspomina się nazwisko projektantki i mówi o jej dokonaniach.

Gdy podczas wywiadu dla „Zwierciadła” Remigiusz Grzela zapytał Grażynę Hase: „Polska panią pamięta?”, odpowiedziała: „Nie. Ludzie odkrywają mnie przy okazji, po głosie. Nie jestem zgorzkniała. Tak po prostu jest”20.

Grażyna Hase, Ja i mój kot, zdjęcie, archiwum, moda polska, prl. design, niezła sztuka

Grażyna Hase, Ja i mój kot, archiwum Grażyny Hase

Ale powoli próbuje się to zmieniać, o czym świadczą m.in. publikacje i wystawy poświęcone twórczości Grażynie Hase. W 2022 roku Muzeum Warszawy zaprezentowało ekspozycję pod tytułem Grażyna Hase. Zawsze w modzie. Wydarzeniu towarzyszyło stworzenie obszernej publikacji pod redakcją Agnieszki Dąbrowskiej. Z kolei w Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu od września do grudnia 2024 roku trwała wystawa Grażyna Hase. Rewolucjonistka mody.

bibliografia, artykuły o sztuce, niezła sztuka

Bibliografia:
1. Boćkowska A., To nie są moje wielbłądy. O modzie w PRL, Wołowiec 2015.
2. Grażyna Hase: moim marzeniem była własna pracownia mody, wywiad z Grażyną Hase dla Programu Drugiego Polskiego Radia, data emisji: 28.09–2.10.2020, https://www.polskieradio.pl/8/380/artykul/2590340,grazyna-hase-moim-marzeniem-byla-wlasna-pracownia-mody.
3. Grażyna Hase o życiu, twórczości i wystawie „Zawsze w modzie” w rozmowie z Remigiuszem Grzelą, „Zwierciadło”, 10.10.2022, https://zwierciadlo.pl/spotkania/529808,1,grazyna-hase–projektantka-w-wywiadzie-o-swojej-wystawie-zawsze-w-modzie.read.
4. Grażyna Hase. Zawsze w modzie, red. A. Dąbrowska, Warszawa 2022.
5. Pelka A., Teksas-land. Moda młodzieżowa w PRL, Warszawa 2007.
6. Tomasik K., Grażyna Hase. Miłość, moda, sztuka, Warszawa 2016.


  1. K. Tomasik, Grażyna Hase. Miłość, sztuka, moda, Warszawa 2016, s. 15.
  2. Ibidem, s. 17.
  3. Ibidem, s. 33.
  4. Ibidem, s. 32.
  5. Ibidem, s. 40.
  6. Ibidem, s. 44
  7. Ibidem, s. 48.
  8. Grażyna Hase. Zawsze w modzie, red. A. Dąbrowska, Warszawa 2022, s. 129.
  9. Ibidem, 67.
  10. A. Boćkowska, To nie są moje wielbłądy. O modzie w PRL, Wołowiec 2015, s. 42.
  11. Ibidem.
  12. Grażyna Hase. Zawsze w modzie, op. cit., s. 18.
  13. Ibidem, s. 165.
  14. T. Kuczyńska, Kozak Look, „Ty i Ja” nr 1, 1968, cyt. za. A. Boćkowska, op. cit., s. 43.
  15. Grażyna Hase. Zawsze w modzie, op. cit., s. 169.
  16. Ibidem, s. 184.
  17. Ibidem, s. 179.
  18. Ibidem, s. 192–194.
  19. K. Tomasik, op. cit., s. 345.
  20. Grażyna Hase o życiu, twórczości i wystawie „Zawsze w modzie” w rozmowie z Remigiuszem Grzelą, „Zwierciadło”, 10.10.2022, https://zwierciadlo.pl/spotkania/529808,1,grazyna-hase–projektantka-w-wywiadzie-o-swojej-wystawie-zawsze-w-modzie.read.

Artykuł sprawdzony przez system Antyplagiat.pl


© Wszelkie prawa zastrzeżone, w tym prawa autorów i wydawcy – Fundacji Niezła Sztuka. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części portalu Niezlasztuka.net bez zgody Fundacji Niezła Sztuka zabronione. Kontakt z redakcją ».


fleuron niezła sztuka pipsztok

Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka



Portal NiezlaSztuka.net prowadzony jest przez Fundację Promocji Sztuki „Niezła Sztuka”. Publikacje finansowane są głównie dzięki darowiznom Czytelników. Dlatego Twoja pomoc jest bardzo ważna. Jeśli chcesz wesprzeć nas w tworzeniu tego miejsca w polskim internecie na temat sztuki, będziemy Ci bardzo wdzięczni.

Wesprzyj »