Mela Muter, Autoportret w świetle księżyca, ok. 1899–1900,
olej, płótno, 72 × 46 cm, kolekcja Bolesława i Liny Nawrockich
Autoportret w świetle księżyca Meli Muter należy do obrazów wyjątkowo nastrojowych. Malarka ukazała siebie w białej sukni, w której bardziej przypomina zjawę niż kobietę z krwi i kości. Tłem jest nocny pejzaż z jeziorem zalany księżycową poświatą. Choć ten zestaw motywów może wydawać się dość sztampowy, to Muter udało się uzyskać efekt intrygujący, a już z pewnością wyróżniający się spośród innych autoportretów malarek jej pokolenia.
U progu dorosłego życia
Autoportret w świetle księżyca Mela Muter namalowała około 1899–1900 roku. Miała wówczas dwadzieścia trzy lub dwadzieścia cztery lata i dopiero stawiała pierwsze kroki jako artystka. Uczęszczała już na prywatne lekcje rysunku i spędziła mniej więcej rok w szkole Miłosza Kotarbińskiego, ale nawet w tamtych czasach nie było to zbyt imponujące wykształcenie jak na profesjonalną malarkę. Wprawdzie w kolejnych latach Muter odbyła jeszcze krótkie studia w paryskich Académie de la Grande Chaumière i Académie Colarossi, ale już zawsze miała podkreślać, że jest samoukiem. Za o wiele ważniejsze od instytucjonalnej edukacji uważała kontakty z innymi artystami i ich twórczością.
Mela Muter (a właściwie Maria Melania Mutermilch) urodziła się w 1876 roku w rodzinie zamożnego, warszawskiego kupca Fabiana Klingslanda. Kariera malarki nie wydawała się oczywistym wyborem dla młodej kobiety z bogatego domu, w dodatku żydowskiego pochodzenia, ale Melania była mocno zdeterminowana, by dopiąć swego. Niedługo po namalowaniu Autoportretu w świetle księżyca, w 1901 roku, zdecydowała się na przeprowadzkę do Paryża, licząc, że tam będzie mogła rozwijać się jako artystka bez ograniczeń, które napotykała w Warszawie. Miała rację: bardzo szybko dostrzeżono i doceniono oryginalność jej twórczości, co przełożyło się na dużą popularność.
Autoportret w świetle księżyca powstał w dość szczególnym momencie w życiu Muter. W 1899 roku artystka wyszła za mąż za Michała Mutermilcha. Wybranek malarki był pisarzem i krytykiem literackim oraz działaczem PPS (poglądy polityczne należały do tych kwestii, które połączyły małżonków). Dla rodziny panny młodej większe znaczenie miało, że wywodził się z podobnego środowiska, co ona – również był synem zamożnego, żydowskiego kupca. W 1900 roku parze urodził się syn Andrzej. Być może artystka zdecydowała się na stworzenie portretu własnego w związku z którymś z tych wydarzeń?
Malując Autoportret w świetle księżyca, Muter zapewne spoglądała w przyszłość z nadzieją, marząc o udanym życiu rodzinnym i zawodowym. Nie mogła wówczas przewidzieć, że jej małżeństwo zakończy się rozwodem, ukochany syn przedwcześnie umrze, a ona sama po latach artystycznych sukcesów będzie żyła w biedzie.
W poszukiwaniu własnego języka
Mela Muter to artystka niezwykle charakterystyczna, jej prace często można rozpoznać na pierwszy rzut oka. Gdy powstawał Autoportret w świetle księżyca, dopiero poszukiwała własnego języka. Na tym etapie wiele czerpała z twórczości innych malarzy, głównie związanych z impresjonizmem i symbolizmem. Oglądając Autoportret, dość łatwo można odgadnąć, czyje obrazy były jej najważniejszymi źródłami inspiracji. Bardzo wyraźnie widać nawiązanie do Jamesa McNeilla Whistlera, a konkretnie jego Symfonii w bieli nr 1: dziewczyny w bieli. Z tego obrazu zaczerpnięte są niemal dosłownie poza i strój malarki. Muter nie była w tamtym czasie odosobniona w zainteresowaniu sztuką Whistlera. Jego twórczość wywarła duży wpływ między innymi na Olgę Boznańską i Józefa Pankiewicza – artystów starszych od Muter o około dekadę.
Modelka Whistlera ustawiona została we wnętrzu, którego wystrój tworzy z jej ubraniem wyrafinowaną kompozycję w odcieniach bieli. Muter umieściła swój autoportret w plenerze, na tle nocnego pejzażu, od którego odcina się jej sylwetka. Polscy artyści na przełomie wieków bardzo często malowali nokturny. Wymienić można tu chociażby Aleksandra Gierymskiego, Władysława Podkowińskiego czy Ludwika de Laveaux. Miękko modelowany, zalany szarą poświatą pejzaż z obrazu Muter najbliższy jest chyba malarstwu Pankiewicza – obrazom z lat dziewięćdziesiątych XIX wieku, takim jak Łabędzie w Ogrodzie Saskim nocą czy Park w Duboju.
Na Autoportrecie w świetle księżyca Muter w żaden sposób nie eksponuje swojego zawodu. Artystki w tamtym czasie wciąż chętnie malowały się z atrybutami w rodzaju palet i pędzli, chcąc pokazać się jako profesjonalistki. W przypadku obrazu Muter tylko tytuł wskazuje, że mamy do czynienia z portretem własnym, a nie wizerunkiem modelki. W podobnym nastroju utrzymany jest również jej niewiele późniejszy autoportret Melancholia, na którym ukazała się z profilu – w ujęciu jeszcze mniej typowym dla autoportretu, bo trudnym do osiągnięcia przy pomocy lustra.
Oglądając Autoportret w świetle księżyca, trudno nie zwrócić uwagi na urodę malarki-modelki. Smukła, ciemnowłosa, o pełnej uroku twarzy, wydaje się nawet młodsza, niż wskazywałaby na to metryka. W swojej luźnej sukni wygląda jak romantyczna bohaterka, na którą ewidentnie się stylizowała. Z pewnością jednak jej wizerunek nie jest przesadnie wyidealizowany: fotografie jasno dowodzą, że Muter była piękną kobietą. Bardzo chętnie podkreślano to w prasie, gdy już zyskała na popularności.
W 1910 roku Henryk Zbierzchowski relacjonował spotkanie z malarką następująco: „Artystka, w obcisłej bluzie malarskiej, piękna i smukła, z błyskiem ognia mówiła mi o swoich marzeniach artystycznych i planach na przyszłość. Słońce wiosenne całowało jej rozrzucone bezładnie włosy”1. W późniejszych latach często podkreślano kontrast między subtelną urodą malarki a surowością jej stylu.
Przemiany
Na wczesnych portretach własnych – Autoportrecie w świetle księżyca i Melancholii – Muter, zgodnie z aktualną modą, kreowała się na kobietę piękną i tajemniczą. Oba te obrazy mocno odróżniają się od autoportretów namalowanych w późniejszym czasie. Około 1920 roku artystka dwukrotnie sportretowała się w turbanie, który z jednej strony miał nawiązywać do malarstwa dawnych mistrzów, a z drugiej był zapewne elementem jej stroju roboczego. Na jednym z obrazów trzyma zresztą pędzle, co potwierdza, że mamy do czynienia z autoportretem wykonanym podczas pracy.
Wczesne obrazy Muter utrzymane są w ciemnej tonacji, malowane miękkimi pociągnięciami pędzla. Artystka bardzo szybko odeszła od takiej maniery, kształtując swój dojrzały styl, w którym odbijają się echa twórczości między innymi Vincenta van Gogha, Paula Cézanne’a, kubistów czy malarzy ze szkoły Pont-Aven. Jej malarstwo stało się szorstkie i surowe, a efekt ten potęgowała technika: malowanie na niezagruntowanym płótnie, którego fragmenty prześwitywały spomiędzy plam farby. Muter nie schlebiała swoim modelom. Jak pisał pod koniec lat dwudziestych Mieczysław Sterling: „Portrety Meli Muter są często dla portretowanego jak gdyby odsłonięciem przed kimś innym własnego charakteru. Bezwzględność prawdy dojrzanej przez malarkę przeraża go. Zdaje mu się, że jest «zbrzydzony»”2.
Nie inaczej artystka traktowała samą siebie. Choć w wieku czterdziestu kilku lat nadal była piękną kobietą, to na obu Autoportretach w turbanie w ogóle tego nie podkreśla. Przeciwnie: eksponuje podkrążone oczy, zmarszczki. Zamiast młodej, pełnej marzeń i nadziei dziewczyny z Autoportretu w świetle księżyca, widzimy osobę dojrzałą i znacznie bardziej doświadczoną.
Autoportret w świetle księżyca (podobnie jak pozostałe przywołane tu portrety własne Meli Muter) jest częścią kolekcji Bolesława i Liny Nawrockich. Artystka, która w dwudziestoleciu międzywojennym święciła triumfy, w latach powojennych żyła w nędzy i zapomnieniu, stopniowo tracąc wzrok. Pod koniec lat pięćdziesiątych odszukał ją i otoczył opieką Bolesław Nawrocki. To jemu zawdzięczamy zabezpieczenie dużej części obrazów i dokumentacji dotyczącej życia malarki.
Bibliografia:
1. Dzimira-Zarzycka K., Mela Muter, „Autoportret w turbanie II (z pędzlami)”, https://culture.pl/pl/dzielo/mela-muter-autoportret-w-turbanie-ii-z-pedzlami (dostęp: 18.12.2023).
2. Mela Muter: malarstwo. Katalog zbiorów Muzeum Uniwersyteckiego w Toruniu, red. M.A. Supruniuk, Toruń 2010.
3. Sterling M., Z paryskich pracowni. August Zamoyski – Mela Muter, „Głos Prawdy”, nr 6, 1929.
4. Zbierzchowski H., Z pracowni artystów polskich w Paryżu, cz. II Boznańska i Mutermilchowa, „Tygodnik Ilustrowany”, nr 40, 1910.
5. Zientek S., Polki na Montparnassie, Warszawa 2021.
6. Zientek S., Tylko one. Polska sztuka bez mężczyzn, Warszawa 2023.
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Fryderyk Pautsch „Portret Leopolda Staffa” - 20 września 2024
- Józef Pankiewicz „Dziewczynka w czerwonej sukience” - 18 kwietnia 2024
- Mela Muter „Autoportret w świetle księżyca” - 4 kwietnia 2024
- Japoneczki, czyli kobiety w kimonach w polskiej sztuce - 8 stycznia 2024
- Skandal, konflikt, pojedynek, zabójstwo, czyli o wybuchowej naturze polskich artystów - 17 grudnia 2023
- Kolorowy ptak. O tragicznych losach niezwykłej malarki – Teresy Roszkowskiej - 29 października 2023
- Stanisław Wyspiański „Nasturcje” - 6 października 2023
- Stanisław Wyspiański „Portret pani Solskiej” - 12 września 2023
- Twarzą w twarz z Wyspiańskim, czyli o autoportretach artysty - 1 września 2023
- Jan Matejko „Astronom Kopernik, czyli rozmowa z Bogiem” - 16 lutego 2023