Wojciech Kossak należał do drugiego pokolenia słynnego malarskiego rodu Kossaków, którego nestorem był jego ojciec, Juliusz, kontynuatorem zaś syn – Jerzy.
Zamiłowania artystyczne odziedziczyły także jego córki – Maria i Magdalena – zamieniły one jednak pędzel i paletę na pióro: Maria (Pawlikowska-Jasnorzewska) została poetką, Magdalena (Samozwaniec) pisarką.
Wojciech Kossak urodził się kwadrans przed północą 31 grudnia 1856 roku. Kilkanaście minut później na świat przyszedł jego brat bliźniak – Tadeusz. Ojcem chrzestnym Wojciecha został Horacy Vernet, wybitny francuski malarz batalista. Państwo Kossakowie nie wiedzieli nawet, jak wróżebnym stanie się postać malarza dla przyszłości syna, który sławą dorówna Francuzowi, zaś talentem nawet go przewyższy.
Dzieciństwo Wojciech spędził w Paryżu, gdzie rodzina Kossaków mieszkała do roku 1861. Ich dom przy rue des Vanneaux był miejscem, gdzie spotykała się polska elita, gościli u nich: Cyprian Kamil Norwid, Henryk Rodakowski czy Wojciech Gerson1. Po przeprowadzce do Polski państwo Kossakowie osiedlili się w Warszawie, a następnie – już z pięciorgiem dzieci – pod Wawelem.
Edukacja
Wojciech, od najmłodszych lat wprowadzany w arkana sztuki przez ojca malarza-samouka, przerwał edukację w prestiżowym Gimnazjum św. Anny, by rozpocząć studia w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych. Uczył się w pracowni Władysława Łuszczkiewicza, a potem u Matejki, który w 1873 roku objął posadę dyrektora. Razem z Wojciechem studiowali Jacek Malczewski i Kazimierz Pochwalski, z którymi przyjaźń połączyła go na długie lata2.
Dalsze studia, zgodnie z wolą ojca, odbywał w Monachijskiej Akademii Sztuk Pięknych – niezwykle popularnej wówczas w środowisku polskich malarzy. Dołączył do zacnego grona artystów, takich jak Maksymilian Gierymski, Józef Brandt, Józef Chełmoński czy Stanisław Witkiewicz3.
Po dwóch latach jednak przerywa studia i wraca do Krakowa. Musi odbyć służbę wojskową: jesienią 1876 roku wstępuje do 1. Galicyjskiego Pułku Ułanów. Czas spędzony na służbie wykorzystał do obserwacji i zdobywania wiedzy, którą potem przeniósł na swoje płótna, zaś zamiłowanie do żołnierskiego życia pozostało w nim na zawsze.
W 1877 powraca na drogę sztuki: przenosi się do Paryża – kolejnego pożądanego ośrodka artystycznej edukacji – gdzie wstępuje do École des Beaux-Arts.
Rok 1884 jest wyjątkowy w jego życiu osobistym – właśnie wtedy, po powrocie do kraju, poślubił Marię Kisielnicką i osiadł w Krakowie, gdzie w rodowym pałacyku zwanym „Kossakówką” urządził pracownię.
Debiutował obrazem pt. Rekonesans, zaprezentowanym na wystawie TPSP w Krakowie w roku 1877, zaś w 1894 wraz z Janem Styką rozpoczął malowanie Panoramy Racławickiej – tej samej, która dziś znajduje się we Wrocławiu, pełniąc rolę atrakcji turystycznej i malowanej lekcji historii. W projekcie uczestniczyli również Tadeusz Axentowicz, Włodzimierz Tetmajer i Wincenty Wodzinowski.
Panorama wystawiona została w roku 1894 w specjalnym budynku na terenie targów we Lwowie.
W 1895 roku wyjeżdża do Berlina. Wtedy to jego prace zostają docenione rzez cesarza Wilhelma II, który obejmuje malarza swoim protektoratem. Artysta w Berlinie mieszkał przez siedem lat, tworząc dla cesarskiego dworu głównie portrety oraz batalistyczne sceny historyczne. Aby zjednać sobie stałych nabywców, zamożnej klienteli robił prezenty ze swoich szkiców.
Renoma wziętego portrecisty pozwoli mu później pozyskać korzystne zamówienia, także zagraniczne – w Wiedniu i Londynie.
Grupa Zero
Lata 1907–1914 Kossak spędził w Krakowie, żywo uczestnicząc w życiu kulturalnym miasta; jest to też najbardziej płodny okres jego twórczości. W 1908 roku zostaje członkiem-założycielem grupy Zero – artystów odwołujących się do wartości historycznych i patriotycznych w opozycji do Towarzystwa Artystów Polskich „Sztuka”, popierającego artystyczne nowatorstwo i poszukiwania estetyczne.
Nazwa grupy łączyła się ze skandalem dotyczącym wystawy w Londynie w 1906 roku, kiedy to polscy twórcy otrzymali dwie sale do pokazania swoich prac – jedną zajęli członkowie „Sztuki”, drugą zaś niezrzeszeni twórcy, skupieni dokoła Wojciecha Kossaka. Józef Mehoffer, w imieniu oburzonych członków Towarzystwa „Sztuki”, wystosował do organizatorów list, nazywając „zerami” malarzy nienależących do Towarzystwa i żądając natychmiastowego usunięcia ich z wystawy4…
W 1909 roku Kossak wszedł w skład dyrekcji Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych, by później zostać jego prezesem. W trakcie jego prezesury członkami organizacji byli: Włodzimierz Tetmajer, Jacek Malczewski, Józef Brandt czy Franciszek Żmurko.
Kossak całe życie malował i dużo wystawiał. Wystawa w Zachęcie w 1911 roku została bardzo dobrze przyjęta – tak Kossak pisał o niej do Zofii Hoesickowej: „Nie ma kwestii, moja wystawa jest wielkim sukcesem. Oprócz słów pustych chwalby i admiracji niezbitym argumentem jest to, że wszystko co do jednego, co było na sprzedaż, sprzedałem, i to za ceny bardzo wysokie”5.
Po wybuchu I wojny światowej został zmobilizowany do armii austriackiej, później zaś służył w wojsku polskim jako major 3. Pułku Ułanów.
W roku 1915 mianowany został profesorem malarstwa batalistycznego w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych – posadę tę zajmował do 1919 roku.
Po wojnie wraca do Krakowa, ale często przebywa też w stolicy, gdzie w Hotelu Bristol wynajmuje pracownię. Lokalizacja ta niewątpliwie sprzyja pozyskiwaniu klienteli należącej do polskiego establishmentu.
Sam Kossak nie był traktowany jedynie jako malarz, ale także jako przedstawiciel śmietanki towarzyskiej, o czym świadczą korespondencja oraz relacje mu współczesnych, a nade wszystko – jego własne wspomnienia spisane w formie autobiograficznej książki. Mówią one wiele nie tylko o życiu artysty i jego czasach – są też śladem świadomej autokreacji biografii, wynikłej z artystycznej dumy i miłości własnej malarza.
Kossak kobieciarz
Wojciech Kossak był świadomy swoich atutów, które jak magnes przyciągały kobiety. Zamiłowanie do sportów – jazdy konnej, pływania, gry w tenisa i chodzenia po górach – uwidoczniło się w zgrabnej sylwetce, a dbałość o fryzurę i elegancki ubiór dodawały mu wytworności. W dojrzałym wieku, kiedy siwizna przyprószyła mu skronie, nie powstrzymywał się przed farbowaniem włosów.
Obszar działalności artystycznej Kossaka nie ograniczał się do Polski czy Europy, sześciokrotnie wyjeżdżał on bowiem do Ameryki, gdzie spotkał się z popytem na portrety swojego autorstwa.
Jednak to na starym kontynencie zyskał największe uznanie, potwierdzone wieloma nagrodami i zainteresowaniem klienteli. W czasie II wojny światowej nie chciał sprzedawać swoich obrazów niemieckim okupantom – odmówił m.in. malowania podobizny gubernatora Hansa Franka.
Wojciech Kossak zmarł w Krakowie 29 lipca 1942 roku. Został pochowany w grobowcu rodzinnym na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
Młodzieńczy autoportret Kossaka znajdujący się w kolekcji Krzysztofa Musiała powstał w 1878 roku i stanowił debiut malarza na paryskim Salonie. Artysta przedstawił się na nim w mundurze 3. Galicyjskiego Pułku Ułanów – formacji, w szeregach której odbył służbę wojskową rok wcześniej.
„Niech nie zdziwi czytelnika dziwny krój munduru. Młody Kossak nie miał najmniejszej szansy przywdziać polskiego, na portrecie nosi mundur austriacki. Doskonale widoczne na stójce kołnierza dwie kapralskie gwiazdki. Tradycyjnie w c.k. armii pułki ułańskie formowane były z Polaków, podczas gdy np. huzarskie niemal wyłącznie zasilali Węgrzy. Kolor furażerki w połączeniu z żółtym kolorem guzików wskazuje na 3. Pułk Ułanów (Galizisches Ulanen-Regiment „Erzherzog Carl” Nr. 3), prowadzący pobór w… Krakowie”6.
Był to czas niezmiernie ważny w jego życiu – jak sam wspominał wiele lat później:
„[…] ten okres mojego życia […] odgrywa on w ewolucyi mej duszy malarskiej decydującą rolę. […] Służba wojskowa w ułanach, w pułku rdzennie polskim, bo krakowskim, odkryła we mnie zapalonego żołnierza”7.
Wobec tych słów nie dziwi pasja, z jaką Wojciech Kossak podjął się w swej twórczości tematyki batalistycznej, przynoszącej mu podziw i uznanie publiczności i krytyków. Oczywistym staje się także wybór dokonany przez malarza w autoportrecie. Zaprezentowanie się w wojskowym mundurze jednoznacznie świadczy o dumie płynącej z przynależności do ułanów, staje się też elementem autokreacji – uzewnętrznia to, co portretowany uważa za istotne w swoim życiu i jakim chce pokazać się innym, jak chce być przezeń odbierany.
Autoportret w mundurze ułańskim – zgodnie z akademickim zwyczajem – namalowany jest na ciemnym tle. Postać modela przedstawiona w trzech czwartych zajmuje niemal całe pole obrazowe. Niemniej poprzez czerń pelzulanki8, w którą jest ubrany młody ułan, jego sylweta zdaje się częściowo wtapiać w mrok, a uwaga widza automatycznie kierowana jest ku najlepiej oświetlonym częściom przedstawienia – twarzy i dłoniom mężczyzny.
Wsparty oburącz na rękojeści szabli stoi wyprostowany, lekko z ukosa, z twarzą zwróconą do widza profilem. Czerwona furażerka na głowie i takież same patki kołnierzowe stanowią jedyny silniejszy akcent kolorystyczny przedstawienia, dodatkowo podkreślający jasną plamę twarzy i wydzielający ją spośród utrzymanej w ciemnej tonacji pozostałej części obrazu. Światło koncentruje się również na dłoniach Kossaka, które złożone jedna na drugą, wspiera o głowicę szabli. Również w tym fragmencie dzieła pojawia się czerwony element – fragment czerwonego paska zawiązanego pomiędzy kabłąkiem a jelcem broni. Szabla, której rola wydaje się sprowadzać w obrazie do stanowienia punktu podparcia dla modela, zostaje przez ów kolorystyczny akcent wizualnie wyróżniona, a przez to zyskuje też własny ciężar znaczeniowy – staje się przedmiotem dumy młodego ułana.
Uwagę obserwatora zwraca również sposób przedstawienia dłoni. Prawa – okryta rękawiczką i takąż samą rękawiczkę trzymająca – oraz wsparta na niej dłoń lewa, pomiędzy palcami której pozujący trzyma tlącą się cygaretkę. Gdyby nie papieros, sposób przedstawienia uznać można by za zupełnie konwencjonalny. Poza realizmem przedstawienia – jako elementu umundurowania – rękawiczka trzymana w dłoni posiada w tradycji malarskiej symboliczne znaczenie związane z czystością moralną oraz dobrymi intencjami, przez co niejednokrotnie pojawia się w portretach reprezentacyjnych. Fakt, że w nagiej dłoni Kossaka znajduje się cygaretka przydaje modelowi rys nonszalancji, staje się wyrazem jego pewności siebie, swoistym atrybutem młodzieńczej brawury, ale i poczucia męskości.
Autoportret w mundurze ułańskim jawi się więc jako portret reprezentacyjny w pełnym tego słowa znaczeniu – nie tylko „przedstawia”, ale i „znaczy” – charakteryzuje namalowaną nań postać. Wyprostowana, prężna sylwetka, wzrok raźno zwrócony ku widzowi, galowy mundur, szabla – wszystko to nie pozostawia wątpliwości, że na obrazie jest młody, pewny siebie mężczyzna, dumny z bycia żołnierzem, niepozbawiony jednak indywidualizmu wyrażonego poprzez przełamanie sztywnego portretowego schematu.
Bibliografia:
1. Galeria Mistrzów Polskich. Malarstwo, rysunek, rzeźba z kolekcji Krzysztofa Musiała, Łódź 2016.
2. Ilkosz B., Zapisy przemian: sztuka polska z kolekcji Krzysztofa Musiała, Wrocław 2008.
3. Olszański K., Wojciech Kossak, Wrocław 1990.
4. Skoczek T., Wojciech Kossak, Warszawa 2013.
5. Wojciech Kossak, w: Słownik artystów polskich i obcych w Polsce działających (zmarłych przed 1966 r.), t. IV, Wrocław 1986.
6. Wojciech Kossak, w: Słownik malarzy polskich: od średniowiecza do modernizmu, t. I, Warszawa 1998.
7. Zurli A., Wojciech Kossak: malarz polskiej chwały, Warszawa 2015.
- M. J. Łozińscy, Wojciech Kossak. Opowieść biograficzna, Warszawa 2016. ↩
- Ibidem, s. 22. ↩
- Ibidem, s. 25. ↩
- Ibidem, s. 33. ↩
- Ibidem, s. 151. ↩
- Za doprecyzowanie tej informacji dziękujemy serdecznie jednemu z czytelników – Panu P. Zawilskiemu. ↩
- T. Skoczek, Wojciech Kossak, Warszawa 2013, s. 32. ↩
- Pelzulanka – część umundurowania, rodzaj wojskowej dwurzędowej kurtki-kożuszka. ↩
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Melancholia w polskiej sztuce - 26 kwietnia 2020
- Piękno nie z tego świata, czyli metafizyczny obraz Witolda Pruszkowskiego „Zaduszki” - 31 października 2019
- Wojciech Kossak „Autoportret w mundurze ułańskim” - 1 stycznia 2017
- Julian Fałat. Syn wiejskiego organisty – ulubieńcem cesarza - 27 listopada 2016
- Dwa metafizyczne obrazy Adama Chmielowskiego – malarza, który został zakonnikiem - 29 lipca 2016
- Pieter Bruegel „Przysłowia niderlandzkie” - 26 grudnia 2014