O czym chcesz poczytać?
  • Słowa kluczowe

  • Tematyka

  • Rodzaj

  • Artysta

Artysta-nomada i jego przesłanie dla świata pośrodku pustyni



Przekaż nam 1.5%. Wesprzyj naszą edukacyjną misję »

Wyobraźcie sobie, że mieszkacie na pustyni. Nie jest najgorzej, bo macie namiot albo barak, w którym możecie zamieszkać, macie dostęp do wody i pożywienia. Ale wokół są jeszcze tysiące identycznych baraków, w których mieszkają wasi sąsiedzi. Sto tysięcy sąsiadów.

Obóz Za’atari, fot. Max Frieder, fot. dzięki uprzejmości Joel’a Bergner’a

Wszyscy uciekliście przed śmiercią, chorobami, torturami, represjami. Przed obezwładniającym strachem o swoje życie, o życie swoich bliskich. Jedynym ratunkiem była ryzykowna ucieczka, która wielu się nie udała. Można powiedzieć, że mieliście szczęście. Poczuliście ulgę, dostając się do miejsca, gdzie macie dach nad głową. W tym miejscu da się przeżyć. Ale co dalej?

Za’atari to drugi największy na świecie obóz dla uchodźców, założony w Jordanii w 2012 roku. Już 100 tysięcy Syryjczyków znalazło tam schronienie przed wojną domową i represjami.

Ta pustynna osada zajmuje aż 330 hektarów. Znajdują się tam namioty mieszkalne, baraki szpitalne, szkolne, sanitarne oraz struktury handlowe, w których można nabyć artykuły pierwszej potrzeby, takie jak warzywa czy podstawowe wyposażenie domu 1.

Zaatari fot. http://metro.co.uk/

Obóz uchodźców Za’atari, zajmujący 330 hektarów fot. http://metro.co.uk/

Wiecie, że to życie, jakie teraz wiedziecie, jest jedynym sposobem na przetrwanie. Nie możecie narzekać – jesteście gośćmi, a tej surowej gościnie zawdzięczacie życie. Jednak nie macie prawa legalnie pracować ani zakładać drobnych przedsiębiorstw. Ze swoich domów, niegdyś przytulnych i otoczonych roślinnością, teraz najpewniej obróconych w pył, uciekliście na pustynię. Żadnych roślin, żadnej ucieczki przed palącym słońcem i burzami piaskowymi. Jedyne schronienie to identyczne, beżowe namioty, wtapiające się w piach i kurz.

Jedyny kolor, którym nie zawładnął rozgrzany piasek, to błękit nieba.

***

Joel Bergner. Artysta-nomada.

Joel Bergner określa siebie mianem „artysty-nomady”. Od lat pokonuje długie dystanse, by być blisko tych, którzy potrzebują jego obecności.

Joel Bergner street-art artist

Joel Bergner fot. dzięki uprzejmości Joel’a Bergner’a

Początkowo podróżował szlakiem licznych przeprowadzek rodziny swojej byłej partnerki, by móc być cały czas blisko swojego syna. Później okazało się, że pochodzący z USA, empatyczny artysta o silnym instynkcie społecznym jest potrzebny nie tylko swojemu dziecku, ale też wielu innym dzieciom i dorosłym na całym świecie.

Bergner zajmuje się street-artem, a swoje murale tworzy w przestrzeniach publicznych, angażując do tego społeczności z problemami, dotknięte wykluczeniem oraz biedą. Malarskie akcje artysty angażują głównie dzieci i młodzież, uczą współpracy, uświadamiają, czym jest sztuka.

Twórca, oprócz odwiedzin w Kenii, Meksyku, Polsce, Mozambiku, Salwadorze, na Wyspach Zielonego Przylądka i wizyty w Peru, odbył również podróż na Bliski Wschód.

Do Za’atari przybył po raz pierwszy w 2013 roku, gdy UNICEF zaproponował mu wsparcie dla jego kolejnej akcji. Jak dotąd Bergner odwiedził obóz 3 razy – również w 2014 i 2015 roku. Zapytany o powód, dla którego wybrał się właśnie w to miejsce, odpowiedział:

„Lubię pracować tam, gdzie mogę zrobić najwięcej dobrego. Jestem zainteresowany tworzeniem ogólnodostępnej sztuki, która zachęci młodych ludzi ze zmarginalizowanych społeczności do refleksji nad ważnymi dla nich problemami. Zachęcam je do dzielenia się przemyśleniami z innymi.” 2
Joel Begner

Postanowiono, że warsztaty w Za’atari, poza zagadnieniami związanymi ze sztuką, dotyczyć będą również zasad higieny w obozie, korzystania z wody i przechowywania jej w pustynnym klimacie.

Joel Bergner street-art artist

Joel Bergner i ekipa z Za’atari fot. dzięki uprzejmości Joel’a Bergner’a

Za niezbędne uznano też rozmowy z dziećmi o tym, co przeżyły, jakie są przyczyny i skutki konfliktu w Syrii. Rozmawiano o tym, jakie marzenia, plany dotyczące życia i przyszłości ojczyzny mają młodzi uchodźcy.

Joel do swojego projektu zaangażował lokalnych artystów i edukatorów, nie tylko po to, aby mieć wsparcie w trakcie warsztatów, ale również w celu zapewnienia obozowej społeczności zaplecza kulturalnego.

Joel Berger artista streetart

fot. dzięki uprzejmości Joel’a Bergner’a

Podczas współpracy Bergner mógł również nauczyć się na przykład, jak rysować arabskie wzory i poznać podstawy języka. Natomiast lokalni aktywiści stali się liderami, którzy dzięki pracy z Joelem mają przygotowanie do integrowania ludzi, a także przekonanie, że społeczność chętnie zaangażuje się w nowe inicjatywy.

Uczestnictwo w warsztatach dało dzieciom nowy początek. Miały możliwość wyrażenia siebie, nawiązania nowych znajomości w atmosferze zabawy. Istotnym aspektem było też samo malowanie – stwarzanie czegoś wspólnie, własnymi rękami, czegoś, co docelowo będzie służyło całej społeczności.

Uważam, że dla uchodźców z kraju trawionego wojną domową taka nauka jest bardzo istotna, bo uczy zaufania i kładzie fundament pod inne wspólnotowe inicjatywy.

Co było przedmiotem działań twórczych?

Jako że Joel to aktywista sztuki ulicznej, oczywiście była to przestrzeń obozu, obejmująca ściany i betonowe chodniki. Na pełne jaskrawych barw wielkopowierzchniowe obrazy składają się kompozycje dużych przedstawień postaci i zwierząt, w które na geometrycznych formach wpisane są małe przejawy twórczości dzieci.

Joel Berger artista streetart

Przyszłość jest w naszych rękach, jeden z obozowych murali, fot. dzięki uprzejmości Joel’a Bergner’a

Można dostrzec, że ich obrazki przedstawiają często marzenia lub wspomnienia – widać nieporadnie nakreślone rajskie wyspy, wieżowce, zwierzęta, boisko do piłki nożnej, rower, kwiaty, sadzawki, domy. Warto przyjrzeć się dokładniej tym malowidłom. Nie tylko dlatego, że są ciekawe, ale też z szacunku do ogromu pracy, jaką wykonał Joel Bergner i młodzi ludzie – te obrazy to setki wiadomości dla ludzi całego świata. Wiadomości, które zasługują na to, żeby chociaż na moment się nad nimi pochylić i odebrać ich przekaz.

Joel Berger artista streetart

fot. dzięki uprzejmości Joel’a Bergner’a

Jak wspomina artysta 3, atmosfera w obozie jest napięta, ponieważ wiele osób przeszło przez traumatyczne sytuacje w związku z działaniami wojennymi w Syrii. Ludzie są też poirytowani wydzielaniem racji wody, żywności i restrykcjami prawnymi, dotyczącymi ich przemieszczania się. Napięcie sprzyja konfliktom oraz przemocy.

To wszystko nie przysłoniło na szczęście sensu warsztatów ani nie zepsuło ich atmosfery. Dzieci z entuzjazmem rzuciły się w wir ozdabiania ścian i podłóg kolorowymi farbami, obrazki pojawiły się również na taczkach (służących syryjskim chłopcom do przemycania różnych przedmiotów do obozu) oraz własnoręcznie robionych latawcach 4.

taczki

fot. dzięki uprzejmości Joel’a Bergner’a

Na murale składają się też napisane po arabsku marzenia i plany na przyszłość. Całość oddziałuje pozytywnie poprzez nasycone kolory oraz dobrze zakomponowane przedstawienia, a twórczość dzieci inspiruje i daje nadzieję na lepszą przyszłość. Bo kiedy jesteśmy jeszcze zdolni tworzyć piękne rzeczy, marzyć i współpracować, przyszłość jest w naszych rękach, niezależnie od tego, przez jak trudne rzeczy przeszliśmy.

Joel Bergner

fot. dzięki uprzejmości Joel’a Bergner’a

Zachęcam do zapoznania się z działalnością Joela Bergnera. Przede wszystkim w poszukiwaniu inspiracji – nie tylko twórczych, ale też tych życiowych. Z marzeń syryjskich dzieci, które straciły niemal wszystko, można wyczytać to, co stanowi fundament, a czego na co dzień zdarza nam się nie zauważać.

Joel Berger artista streetart

fot. dzięki uprzejmości Joel’a Bergner’a

„Śniące dzieci” na ścianach baraków śpią spokojnie. Na pokrywających ich przedstawienia kolorowych płaszczyznach można dostrzec niewprawne malunki młodych ludzi, ich sny i marzenia. Jeśli są zobrazowane, to kiedyś na pewno się spełnią…


Więcej na stronie artysty » www.joelartista.com
Polecamy też inne działania Unicef


  1. en.wikipedia.org/wiki/Zaatari_refugee_camp.
  2. „I like to work where I can do the most good.  I’m interested in using public art projects to engage young people in marginalized communities in exploring issues that are important to their lives — and in sharing their messages and visions with others”, Lois Stavsky i Dani Reyes Mozeson, streetartnyc.org/blog/2014/11/04/joel-bergner-on-art-and-life-in-the-zaatari-syrian-refugee-camp.
  3. streetartnyc.org/blog/2014/11/04/joel-bergner-on-art-and-life-in-the-zaatari-syrian-refugee-camp.
  4. joelartista.com/syrian-refugees-the-zaatari-project-jordan.

Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka

» Marta Maksymiec

grafik, ilustratorka. Interesuje się socjologią sztuki oraz psychologią twórczości. W wolnych chwilach ogląda filmy studia Ghibli, szlifuje swoje umiejętności malarskie i słucha radiowej Trójki.


Portal NiezlaSztuka.net prowadzony jest przez Fundację Promocji Sztuki „Niezła Sztuka”. Publikacje finansowane są głównie dzięki darowiznom Czytelników. Dlatego Twoja pomoc jest bardzo ważna. Jeśli chcesz wesprzeć nas w tworzeniu tego miejsca w polskim internecie na temat sztuki, będziemy Ci bardzo wdzięczni.

Wesprzyj »



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *