Egon Schiele, Portret Wally, 1912,
olej, deska, 32 × 39,8 cm,
Leopold Museum, Wiedeń
Nazywana jest austriacką Moną Lisą, chociaż bardziej niż tajemniczy uśmiech fascynuje jej smutne, przepełnione melancholią spojrzenie. Kobieta z obrazu ma piękne duże niebieskie oczy. To właśnie one urzekły autora portretu – Egona Schielego. Oczarowały go tak mocno, że prawdopodobnie odbił modelkę swojemu mistrzowi Gustavowi Klimtowi i zamieszkał z nią. Miała wtedy zaledwie 17 lat, a on był cztery lata starszy. Kim była dziewczyna, którą interesowali się najważniejsi malarze wiedeńskiego modernizmu?
Śmierć i dziewczyna
Znana była jako Wally Neuzil, lecz „Wally” to jedynie pseudonim, który przybrała, gdy zaczęła bywać w kręgach wiedeńskiej elity artystycznej. Tak naprawdę nazywała się Walburga. Urodziła się 19 sierpnia 1894 roku w Tattendorf. Do Wiednia przeniosła się z matką i rodzeństwem po śmierci ojca w 1902 roku. Dziewczyna musiała pomóc w utrzymaniu domu. Już w wieku 15 lat pracowała jako modelka, ale nie było to jej jedyne zajęcie. Pomagała też jako sprzedawczyni oraz kasjerka w butiku. Największą satysfakcję przynosiło jej jednak pozowanie znanym malarzom. Podobno była modelką Gustava Klimta, a nawet miała z nim romans. To właśnie w jego pracowni Schiele miał poznać Wally i ulec jej urokowi. Było to na początku roku 1911. W kolejnych latach dziewczyna nie tylko pozowała mu do licznych obrazów i szkiców, ale stała się też jego najwierniejszą przyjaciółką oraz kochanką.
Wally wspierała Egona w najtrudniejszym dla niego okresie życia. W tym czasie artysta poszukiwał własnego stylu, chcąc uwolnić się spod wpływu Klimta. Nową fazę w jego twórczości datuje się od roku 1910, od kiedy bliższe stawały się mu prace Oskara Kokoschki. W austriackiej sztuce Klimt spopularyzował wykorzystywanie bogato zdobionego, pełnego ornamentów tła. Schiele zaczął upraszczać tło swoich dzieł, aż w końcu całkowicie z niego zrezygnował. Bohaterowie jego późniejszych obrazów często wyłaniają się z pustki, co potęguje wrażenie ich osamotnienia i izolacji. W tym okresie malarz zainteresował się także autoportretami, których jego mistrz nigdy nie wykonywał. Tylko między 1910 i 1911 rokiem Schiele stworzył niemal setkę takich dzieł. Pod tym względem przebił najbardziej znanego twórcę autoportretów – Rembrandta.
Od 1910 Schiele pracował więc nad własnym charakterystycznym stylem. Głównymi tematami jego dzieł były śmierć i seksualność. Połączenie erosa i tanatosa bardzo go fascynowało. Można w tym dopatrywać się wpływu epoki. Malarz żył w Wiedniu na przełomie wieków XIX i XX, gdy w austriackiej stolicy popularność zdobywała psychoanaliza. Myśl Freuda inspirowała austriackich artystów, literatów, m.in. Arthura Schnitzlera. Eric Kandel nazywa malarza „dzieckiem czasów Freuda i Schnitzlera”1. Wskazuje jednak również na inną możliwą przyczynę fascynacji Schielego związkiem między namiętnością a śmiercią. 1 stycznia 1905 roku zmarł ojciec artysty, który chorował na syfilis. Schiele miał wtedy 14 lat. Właśnie zaczynał odkrywać własną seksualność. W tym czasie przyglądał się ojcu, gdy ten cierpiał z powodu choroby wenerycznej i popadał w demencję. Możliwe, że właśnie te wydarzenia wpłynęły na jego sztukę, w której zmysłowości niezmiennie towarzyszy widmo śmierci2.
Erotyzm w twórczości Schielego wiąże się nierozerwalnie z pojawieniem się Wally w jego życiu. Związek z nią pozwolił mu lepiej poznać kobiecą namiętność, która jest tematem wielu dzieł i szkiców. Warto zwrócić uwagę na to, że często przedstawiał młodzieńczą, nieśmiałą, dopiero co rozkwitającą seksualność. Może było to związane z tym, że Wally miała jedynie 17 lat, gdy się poznali? A może była to kolejna inspiracja freudowskimi teoriami? Schiele nie malował tylko swojej ukochanej modelki. Do atelier zapraszał wiele dziewcząt. Powód, dla którego artysta tak chętnie pracował z młodymi modelami, związany był także z finansami – nie musiał im dużo płacić. Wydaje się jednak, że nie chodziło tylko o pieniądze: malarza naprawdę interesował temat młodzieńczych namiętności, cielesności oraz pożądania.
Do pozowania do aktów namawiał już swoją pierwszą modelkę, czyli siostrę Gerti. Ta jednak nie czuła się komfortowo w tej sytuacji. Dopiero przy Wally Schiele mógł tak naprawdę zacząć tworzyć obrazy ukazujące odkrywanie erotyczności. Nawet jeśli motyw seksualności młodych ludzi, wręcz dzieci, już wcześniej pojawiał się w sztuce, to dopiero austriacki malarz ujął go w tak bezpośredni sposób. To przysporzyło mu wrogów; podejrzewano, że artysta wykorzystywał seksualnie młode modelki. Schiele wraz z ukochaną często zmieniali miejsce zamieszkania, by odciąć się od takich plotek. W 1910 roku w liście do przyjaciela Antona Peschki wyznał:
„Chciałbym opuścić Wiedeń, i to jak najprędzej. Wszyscy mi tu czegoś zazdroszczą i pełni są obłudy, dawni koledzy patrzą na mnie fałszywym wzrokiem. Na Wiedeń pada cień, miasto jest czarne”3.
W 1911 roku przenieśli się z austriackiej stolicy do Krumau (wówczas miasto znajdywało się na terenie monarchii austro-węgierskiej, obecnie leży na terytorium Czech i znane jest jako Český Krumlov). Było to rodzinne miasto matki malarza. Jednak i tam nie znaleźli spokoju. W liście do krytyka sztuki Arthura Roesslera Schiele napisał:
„Wie Pan, jak bardzo lubię Krumau. Ale teraz pobyt staje się niemożliwy. Ludzie po prostu nas bojkotują […]”4.
Dlatego w Krumau mieszkali bardzo krótko. Stamtąd wyjechali do Neulengbach, skąd mieli bliżej do Wiednia. Tam również borykali się z problemami i fałszywymi oskarżeniami o wykorzystywanie seksualne dzieci. Fałszywymi, ponieważ nie istnieją żadne dowody, które potwierdzałyby to, że Schiele współżył ze swoimi modelkami. Ponadto w studiu, gdy dziewczynki przychodziły pozować, zawsze była obecna Wally. Nie oznacza to jednak, że malarzowi nie można niczego zarzucić. Nie dbał o to, czy rodzice młodych modeli wyrazili zgodę na to, aby ich dzieci pozowały. Dlatego artystyczną wolność i poszukiwania Schielego przerwał donos na policję jednego z niezadowolonych ojców. Jego córka prawdopodobnie zakochała się w malarzu i wymknęła się w nocy, aby go odwiedzić. Wally i Egon podobno pozwolili jej przenocować w ich domu, a następnego dnia Wally odprowadziła dziewczynkę do rozwścieczonego ojca. W 1912 roku policja przeprowadziła obławę w studiu w Neulengbach. Skonfiskowane rysunki posłużyły jako dowód przeciwko malarzowi, zarzucano mu szerzenie pornografii. Schiele twierdził, że „żadne erotyczne dzieło sztuki nie jest świństwem, jeśli posiada wartość artystyczną. Świństwem staje się dopiero, gdy świnią jest widz”5. Taki argument nie przekonał jednak sędziego. Malarz został skazany na 24 dni aresztu. Musiał także spalić jeden ze swoich rysunków.
W tych trudnych chwilach Wally nie opuściła Schielego. Do więzienia przyniosła mu papier, ołówki i farby oraz pomarańcze. Czekała na niego także po wypuszczeniu na wolność. Razem wrócili do Wiednia. Ich sąsiadkami z naprzeciwka zostały siostry Harms – Edith oraz Adele. Schiele bardzo się nimi zainteresował, poprosił Wally o pomoc w zaaranżowaniu spotkania. Z początku fascynowały go obie siostry, w końcu jednak skupił swoją uwagę na Edith. W 1915 roku pisał do Roesslera, że zamierza się ożenić: „Jak najkorzystniej, raczej nie z Wally”6. Modelka, która wiernie przy nim trwała, pochodziła z niższej klasy społecznej, a Schiele – mimo swej odważnej i niekonwencjonalnej sztuki – podążał jednak w życiu prywatnym za konwenansami. Edith była gotowa wyjść za niego, ale żądała zakończenia znajomości z Wally.
Artysta zgodził się na ten warunek. Formą pożegnania z kobietą, z którą spędził kilka ważnych lat, był obraz Śmierć i dziewczyna. Schiele gładzi Wally po głowie, pociesza ją. Ona przytula się, lecz on jest myślami gdzie indziej, zdradza to jego spojrzenie. Możliwe, że jeszcze przed chwilą się kochali: na podłodze leży prześcieradło. Ostatni akt miłosny.
Wally została sama. Nie wiadomo, czy później związała się z jakimkolwiek mężczyzną. Była jednak kobietą samodzielną, która potrafiła zatroszczyć się o siebie. Przeszła szkolenie na pielęgniarkę. W trakcie I wojny światowej została wysłana z ramienia Czerwonego Krzyża do Dalmacji, gdzie w 1917 roku zachorowała na szkarlatynę i zmarła. Miała zaledwie 23 lata. Jej grób do dziś można odwiedzić na cmentarzu w chorwackiej miejscowości Sinj. Schiele przeżył ukochaną modelkę jedynie o rok. On i jego żona stali się ofiarami epidemii grypy hiszpańskiej.
Austriacka Mona Lisa
Portret, który wisi w muzeum Leopoldów w Wiedniu, Schiele namalował na początku znajomości z Wally w 1912 roku, gdy żaden romans nie zagrażał jeszcze ich związkowi. Kompozycja tego portretu pokazuje, że malarz powoli zmierzał w stronę minimalizacji tła, uwalniając się jednocześnie spod wpływu Klimta. Zdradza ona też, jak ważną rolę w życiu artysty odgrywała modelka. Portret Wally stanowi niemal lustrzane odbicie autoportretu, który Schiele namalował w tym samym roku. Nosi on tytuł Autoportret z chińską garliczką. Gdy dzieła wiszą koło siebie, można odnieść wrażenie, jakby Schiele z obrazu zerkał w kierunku ukochanej.
Portret Wally przyciąga wzrok ze względu na ciekawą urodę modelki. Trudno przejść obojętnie obok jej rudych włosów i błękitnych oczu, w których zakochał się malarz. Podobno twierdził, że to właśnie duże oczy są najważniejszym atrybutem kobiecego piękna. Na jej ustach błąka się delikatny tajemniczy uśmiech, chociaż w oczach kryje się raczej smutek, melancholia. Eric Kandel wskazuje na to, że malarstwo portretowe epoki wiedeńskiego modernizmu skupiało się na szukaniu prawd, które ukrywały się pod widoczną dla wszystkich powierzchnią. Korespondowało to z zainteresowaniem podświadomością w psychoanalizie, które wpłynęło również na austriacką sztukę tego okresu7. W latach 30. XX wieku wykładowcy związani z tzw. wiedeńską szkołą historii sztuki (niem. Wiener Schule der Kunstgeschichte) podkreślali, że artyści działający w Wiedniu około roku 1900 nie koncentrowali się na pięknie, lecz starali się dotrzeć do prawdy o człowieku8. Jaką prawdę odkrył Schiele o swojej modelce? Smutne spojrzenie, tajemniczy uśmiech… Czyżby przeczuwała, że jej związek z ukochanym malarzem nie będzie trwał wiecznie?
Warto zauważyć, że jest to jeden z najbardziej osobistych obrazów, który przedstawia Wally. Schiele starał się w nim odzwierciedlić jej duszę, smutki, melancholię. Skupia się w nim nie na ciele i seksualności, lecz na wnętrzu. Pod tym względem jest to przedstawienie naprawdę wyjątkowe. Porównać je można chyba tylko z dwoma innymi wizerunkami Wally. Równie smutne jest jej spojrzenie na obrazie Kobieta w żałobie. Dzieło to portretuje skomplikowaną relację między malarzem a jego modelką. Zza pleców strapionej kobiety wyłania się męska postać o demonicznym spojrzeniu. Czyżby ten obraz zapowiadał to, jak bardzo Wally będzie cierpiała przez swojego ukochanego?
Wizualizacją tego cierpienia jest natomiast wspomniany już obraz Śmierć i dziewczyna. Malarz oddał na nim zagubienie, samotność i zwątpienie kobiety, bezradnie przytulającej się do mężczyzny, który z niej zrezygnował i wkrótce ją opuści. Są to trzy dzieła, w których psychika modelki odgrywa znacznie ważniejszą rolę niż jej cielesność i zmysłowość. Schiele często malował Wally w prowokujących pozach, gdy kusiła spojrzeniem. Nie wiadomo, dla ilu obrazów i szkiców, na których widzimy nagie kobiece ciała, złączonych w uścisku kochanków bądź masturbujące się kobiety, pierwowzorem była właśnie Wally.
Na pewno malarz umieścił ją na obrazie Kardynał i zakonnica, znanym także jako Pieszczota. Jest to satyryczna odpowiedź na Pocałunek Klimta. Schiele skopiował kompozycję i ustawienie postaci z dzieła mistrza. Zrezygnował jednak ze złoceń i ornamentów, jego obraz jest dużo bardziej mroczny.
Okres, w którym malarz był związany z rudowłosą modelką, był bardzo burzliwy – przeprowadzki, plotki, krzywdzące oskarżenia, a w końcu aresztowanie. Te wydarzenia zostały już opisane powyżej. Równolegle do nich zachodziły zmiany w stylu Schielego. Widać to już w Portrecie Wally, o czym świadczy minimalistyczne, metalicznie, srebrne tło. W pewnym momencie swojej twórczej aktywności Schiele nazywał siebie „srebrnym Klimtem”9. Często używał farby o tym kolorze. Chciał w ten sposób też podkreślić, że widzi w sobie młodszą wersję mistrza. Wydaje się to znaczące szczególnie w przypadku autoportretów, na których użył tego koloru. Jednak szybko srebrne tło ustąpiło pustce. Jego późniejsza sztuka wydaje się bardziej odzwierciedlać schyłkową atmosferę, jaka panowała w Wiedniu około 1900 roku. Ewa Kuryluk opisując sztukę tamtej epoki, używa określenia „wiedeńska apokalipsa”. Rozróżnia przy tym apokalipsę pogodną i apokalipsę prawdziwą. Twórczość Schielego zalicza do drugiej kategorii, Klimta do pierwszej:
„Co Klimt pokrywał ornamentem, Schiele obnaża. […] U Klimta linia płynie przed siebie lub zastyga w ornament, u Egona Schiele – drga i rwie się”10.
W Portrecie Wally nie ma takiego mroku, jaki można odnaleźć w innych dziełach malarza. Powykręcane ręce, skrępowane ciała w nienaturalnych pozycjach to powtarzające się elementy jego twórczości. Seksualność powiązana jest u Schielego często nie tylko ze śmiercią, ale też z cierpieniem. Erotyzm, który w tamtym czasie królował w austriackiej sztuce (także u Klimta), jest u młodszego artysty perwersyjny, mroczny. Można to tłumaczyć wpływami psychoanalizy i badań Freuda nad histerią. Bardzo popularne w tamtym okresie były zdjęcia, które Jean-Martin Charcot robił swoim pacjentkom. Schiele mógł je znać i inspirować się nimi, gdy malował powykręcane dłonie i palce.
Skąd ten mrok w Wiedniu przełomu wieków? Przed wybuchem I wojny światowej nikt jeszcze nie wiedział, że świat habsburskiego mocarstwa, monarchii austro-węgierskiej wkrótce zniknie. „Wiedeń jest ciemny” – pisał Schiele. Czy malarz przeczuwał apokalipsę? Jeśli tak, to nie oddał tego w portrecie ukochanej modelki. Na tym obrazie widać jedynie melancholię wyrażoną smutnym spojrzeniem i tajemniczym uśmiechem. Prawdziwa austriacka Mona Lisa.
Wally zrabowana, odzyskana i odkupiona
Powojenne losy Portretu Wally mówią o austriackiej historii po II wojnie światowej więcej niż niejeden obraz. Trzeba zaznaczyć, że Austria niechętnie rozlicza się z nazizmu i swojego udziału w hitlerowskich zbrodniach. Tożsamość II Republiki opiera się na tzw. micie pierwszej ofiary, według którego przyłączenie Austrii do III Rzeszy było nielegalne i dokonane siłą. W tej wersji historii wymazano tłumy Austriaków witających z radością Hitlera na wiedeńskim placu Bohaterów. Po I wojnie światowej i upadku monarchii austro-węgierskiej kraj przestał być już mocarstwem, zakończyła się epoka, którą w kolejnych latach zaczęto idealizować. Wkroczenie Hitlera do Austrii niektórzy postrzegali jako ratunek oraz jako krok w stronę odzyskania dawnej pozycji i świetności.
W powojennej Austrii niechętnie mówiono więc o krzywdzie, której w tym kraju doznali Żydzi, a także o zrabowanych majątkach. Te historie jednak ciągle powracały. Na przełomie XX i XXI wieku cały świat patrzył z niepokojem na rosnącą w siłę skrajnie prawicową austriacką partię FPÖ i jej kontrowersyjnego lidera Jörga Haidera – człowieka, który chwalił politykę III Rzeszy i uważał, że Austria mogłaby z niej brać przykład. Po aferze Waldheima z lat 80. dobrze wiedziano, że naddunajski kraj nie odrobił swojej lekcji z historii. Pod koniec XX stulecia o Austrii nie było głośno tylko za sprawą Haidera i jego polityki. Skandal wokół wystawy Egona Schielego w Museum of Modern Art również zwrócił uwagę świata na Wiedeń. Od listopada 1997 roku w Nowym Jorku prezentowane były zbiory rodziny Leopoldów. W styczniu 1998 amerykańska prokuratura wniosła oskarżenie o to, że na wystawie prezentowane są skradzione przez nazistów dzieła sztuki. Jednym z nich był Portret Wally. Wystawa została zamknięta, rozpoczęto śledztwo. Zaczęła się wieloletnia batalia sądowa.
Obraz, na którym w 1912 roku Schiele uwiecznił swoją ukochaną modelkę, przed przyłączeniem Austrii do III Rzeszy należał do Lei Bondi – austriackiej kolekcjonerki żydowskiego pochodzenia. Jej galeria została zamknięta przez nazistów, a jej zbiory przejęte. Przekazano je handlarzowi dzieł sztuki Friedrichowi Welzowi. Był przyjacielem wielu artystów, m.in. Oskara Kokoschki, ale jednocześnie wiernym współpracownikiem nazistów. Bez skrupułów kolaborował i pozyskiwał dzieła należące do żydowskich kolekcjonerów. W ten sposób zdobył wiele obrazów autorstwa Schielego, które w swoich zbiorach miał Heinrich Rieger. Ten zamordowany w getcie w Terezinie dentysta posiadał jedną z najważniejszych austriackich kolekcji sztuki XX wieku. Po zakończeniu II wojny światowej obrazy, które dzięki współpracy z nazistami zgromadził Welz, zostały skonfiskowane przez Amerykanów, a następnie przekazane do austriackiego Urzędu Ochrony Zabytków. Niestety urząd w 1950 roku popełni poważny błąd. Uznał, że Portret Wally również należał przed wojną do kolekcji Riegera i odesłał go wraz z innymi zrabowanymi dziełami do jego spadkobierców w Ameryce. Rodzina Riegera niestety nie miała rozeznania w ogromnych zbiorach i wierzyła, że ten obraz rzeczywiście do nich należy. Portret Wally w latach 50. został sprzedany i trafił w ręce Rudolfa Leopolda. W kolejnych latach jego kolekcja coraz bardziej się powiększała, liczyła kilka tysięcy dzieł. W 1994 została założona fundacja Leopoldów, a w 2001 roku muzeum.
Po odkryciu dokonanym przez nowojorską prokuraturę dyskutowano o tym, czy kolekcjoner wiedział o historii obrazu. Pod wpływem tych wydarzeń w Austrii uchwalono specjalną ustawę tzw. Kunstrückgabegesetz (niem. Ustawa dotycząca zwrotu zrabowanych dzieł sztuki), która miała regulować takie przypadki. To rozwiązanie prawne odegrało ważną rolę w sprawie Marii Altman, która walczyła z austriackim państwem o odzyskanie obrazu Klimta, Portretu Adele Bloch-Bauer, będącego przed wojną własnością jej rodziny. Wprowadzona ustawa nie dotyczyła jednak kolekcji Leopoldów, gdyż ta należała do prywatnej fundacji i tym samym nie podlegała wprowadzonym regulacjom prawnym. Ten fakt również budził kontrowersje. Spory prawne wokół Portretu Wally trwały latami. Rudolf Leopold walczył o obraz aż do śmierci w czerwcu 2010 roku. Krótko po tym udało się wypracować kompromis. Spadkobiercy Bondi dostali od fundacji Leopoldów 14,8 miliona euro za portret ukochanej modelki Schielego. Zaznaczyli też, że obraz musi być wystawiany wraz ze specjalną tabliczką informującą o jego losach. W sierpniu 2010 roku austriacka Mona Lisa wróciła do Wiednia.
Bibliografia:
1. Chan M., Egon Schiele: The Leopold Collection Vienna, „MoMA” 1997, nr 26.
2. Czyńska M., Najpiękniejsze kobiety z obrazów. Prawdziwe historie, Kraków 2014.
3. Kandel E., Das Zeitalter der Erkenntnis: Die Erforschung des Unbewussten in Kunst, Geist und Gehirn von der Wiener Moderne bis heute, München 2012.
4. Kuryluk E., Wiedeńska Apokalipsa. Eseje o kulturze austriackiej XX wieku, Warszawa 1999.
5. Muskała M., Między placem bohaterów a Rechnitz. Austriackie rozliczenia, wstęp J. Margański, Kraków 2016.
6. https://www.leopoldmuseum.org/de/presse/presseunterlagen/580/WALLY-NEUZIL.
7. https://www.leopoldmuseum.org/de/presse/news/538/Schieles-grosse-Liebe-Leopold-Museum-wuerdigt-Wally.
8. http://www.wallyneuzil.net.
9. https://www.diepresse.com/5347503/wie-wally-vor-20-jahren-fur-ein-restitutionsgesetz-sorgte.
10. https://www.zeit.de/kultur/kunst/2010-07/egon-schiele-raubkunst.
- E. Kandel, Das Zeitalter der Erkenntnis: Die Erforschung des Unbewussten in Kunst, Geist und Gehirn von der Wiener Moderne bis heute, München 2012, s. 203. ↩
- Zob. Ibidem, s. 200. ↩
- Cyt. za: E. Kuryluk, Wiedeńska Apokalipsa. Eseje o kulturze austriackiej XX wieku, Warszawa 1999, s. 180. ↩
- Cyt. za: Ibidem. ↩
- Cyt. za: M. Czyńska, Najpiękniejsze kobiety z obrazów. Prawdziwe historie, Kraków 2014, s. 39. ↩
- Cyt. za: Ibidem, s. 42. ↩
- Zob. E. Kandel, op. cit., s. 13. ↩
- Zob. Ibidem, s. 14. ↩
- Zob. E. Kandel, op. cit., s. 201. ↩
- Zob. E. Kuryluk, op. cit., s. 184–185. ↩
Artykuł sprawdzony przez system Antyplagiat.pl
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Drezno i Kraina Łaby. Przewodnik dla miłośników sztuki - 26 kwietnia 2024
- Paris, Paris, czyli filmowy przewodnik po Paryżu - 19 listopada 2023
- Dziedzictwo UNESCO, documenta i bracia Grimm, czyli atrakcje Kassel, jednego z najbardziej zielonych miast w Niemczech - 14 maja 2022
- Gustav Klimt „Dziewczyna wśród zieleni” - 26 listopada 2021
- Egon Schiele „Portret żony artysty. Edith Schiele” - 26 lutego 2021
- Egon Schiele „Portret Wally” - 8 stycznia 2021
- Helmut Newton. Piękno i bestia - 22 października 2020
- Sztuka w streamingu – lista filmów na czas koronawirusa (i nie tylko) - 25 marca 2020
- Szkice kinomana — sekrety twórczości Edwarda Hoppera - 7 marca 2020
- 10 rocznic, które sprawią, że 2019 rok będzie wyjątkowy - 14 lutego 2019