Edgar Degas, Rodzina Bellellich, 1858–1867,
olej, płótno, 200 × 253 cm, Musée d’Orsay, Paryż
Edgara Degasa znamy przede wszystkim jako autora obrazów przedstawiających baletnice, jednak jego twórczość jest znacznie bardziej zróżnicowana. W dorobku artysty znaleźć można świetne portrety, z których wiele przedstawia członków jego bliższej i dalszej rodziny. Tak jest też w przypadku młodzieńczego arcydzieła Degasa – zbiorowego portretu ciotki malarza, jej córek i męża, znanego pod tytułem Rodzina Bellellich. Obraz odbiega daleko od konwencji, będąc przede wszystkim zapisem skomplikowanych relacji międzyludzkich.
Przedłużona wizyta
W 1856 roku dwudziestodwuletni Edgar Degas wybrał się w długą podróż do Włoch. Z jednej strony miała ona służyć uzupełnieniu jego studiów artystycznych, z drugiej – zacieśnieniu kontaktów z mieszkającą na Półwyspie Apenińskim rodziną. Dziadek Edgara, René-Hilaire de Gas, wiele lat wcześniej trafił do Neapolu, uciekając przed rewolucją francuską. Ożenił się tam, rozwinął bardzo owocną karierę bankiera, zamieszkał w eleganckim szesnastowiecznym Palazzo Pignatelli. Ojciec Edgara, Auguste, podobnie jak jego rodzeństwo, urodził się i wychował we Włoszech. Do Paryża przeniósł się, by jako najstarszy z synów pokierować tamtejszą filią rodzinnego banku. Tam też przyszedł na świat jego syn Edgar.
W latach 1856–1858 młody malarz kursował głównie między Rzymem, gdzie studiował dzieła dawnych mistrzów, a Neapolem, gdzie spędzał czas z dziadkiem. Później zawsze wspominał go z szacunkiem, jako człowieka zdolnego i uczciwego. To właśnie w domu René-Hilaire’a Edgar miał okazję lepiej poznać siostrę swojego ojca Laurę Bellelli i jej córki.
Laura była żoną barona Gennara Bellellego – polityka i publicysty wspierającego walkę o zjednoczenie Włoch. Ze względu na swoje zaangażowanie został on wygnany z Neapolu po przegranej rewolucji w 1848 roku i aż do zjednoczenia Włoch w 1861 roku mieszkał z rodziną we Florencji. W lipcu 1858 roku Laura zaprosiła tam bratanka. Malarz dotarł na miejsce w sierpniu. Początkowo nie planował długiego pobytu, ale minął się z ciotką, która udała się do Neapolu do umierającego ojca. Degas miał co robić we Florencji, sporo czasu pochłaniały mu studia w Uffizi, niestety nie najlepiej dogadywał się z wujem. Mimo wszystko zdecydował się zaczekać na powrót Laury i dzieci, co nastąpiło dopiero w listopadzie. Ostatecznie jego wizyta we Florencji przeciągnęła się aż do marca 1859 roku, kiedy listowne ponaglenia ze strony ojca zmusiły go do powrotu do Paryża.
W ciągu długich miesięcy spędzonych we Włoszech Degas wykonał cały szereg studiów i szkiców przedstawiających Bellellich. Najpierw, jeszcze w Neapolu, rysował głównie swoje małe kuzynki: urodzoną w 1848 roku Giovannę i o trzy lata młodszą Giulię. Najwyraźniej fascynowały go różnice w wyglądzie i temperamencie dziewczynek, które starał się uchwycić na nigdy nieukończonym podwójnym portrecie. Do tematu wrócił na początku lat 60., malując nastoletnie już dziewczęta. Bardzo możliwe, że planował także wykonać portret Laury z córkami, taki obraz jednak nigdy nie powstał.
Zamiast tego po powrocie do Paryża Degas zaczął pracę nad wielkoformatowym dziełem znanym dziś jako Rodzina Bellellich. Z pewnością nie malował go we Florencji, bo płótno o wymiarach 2 × 2,5 m zwyczajnie nie zmieściłoby się w mieszkaniu ciotki. Trudno określić datę ukończenia pracy. Szkice przedstawiające Gennara artysta tworzył jeszcze w 1860 roku, gdy na krótko odwiedził Włochy. Najczęściej przyjmuje się, że obraz był gotowy w 1867 roku, kiedy Degas pokazał na Salonie dzieło zatytułowane Portret rodziny. Badacze na ogół utożsamiają je z Rodziną Bellellich.
Nieszczęśliwa rodzina
„Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób”
– brzmi słynne zdanie, którym Lew Tołstoj rozpoczął Annę Kareninę.
Zapewne w tej zasadzie tkwi siła obrazu Degasa. Pozornie Rodzina Bellellich nie odbiega zbytnio od portretów zbiorowych, jakich w XIX wieku powstawało wiele. Można ją porównać choćby z rysunkami podziwianego przez Degasa Jeana-Auguste’a-Dominique’a Ingres’a. I tu, i tu widzimy kilka osób – siedzących i stojących – we wnętrzu mieszkania. A jednak członkowie rodzin Gatteaux czy Forestier uwiecznieni przez Ingres’a wydają się jednością, nawet jeśli nie ma między nimi kontaktu fizycznego. Rodzina Bellellich już na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie rozbitej, choć trudno to odczucie od razu wytłumaczyć.
Degas, mieszkając przez kilka miesięcy w domu ciotki, miał okazję odczuć panującą w nim atmosferę, która daleka była od sielanki. Przymusowy pobyt we Florencji wpływał na wszystkich negatywnie. Gennaro, co łatwo zrozumieć, był sfrustrowany i zgorzkniały. Laurze doskwierała tęsknota za Neapolem i mieszkającą w nim rodziną, której nie uśmierzały nawet częste wizyty. Na początku 1860 roku w liście do bratanka skarżyła się:
„Życie bez jakiegokolwiek zajęcia, tu z Gennarem, którego nieznośny charakter jest ci dobrze znany, wpędzi mnie do grobu”1.
Wiele wskazuje na to, że małżeństwo Bellellich od początku było nieudane. Laura jako bardzo ładna panna miała ponoć wielu konkurentów do swojej ręki, jednak rodzina nie pozwoliła jej na ślub z tym, w którym się zakochała i którego listy przechowywała do końca życia. W czasie, gdy malował ją Degas, prawdopodobnie była po raz kolejny w ciąży. Urodzone wówczas dziecko zmarło w niemowlęctwie, co stało się kolejną tragedią w życiu i tak nieszczęśliwej już rodziny.
Duszną atmosferę domu Laury i Gennara Degas oddał po mistrzowsku. Nie bez powodu uważano go za świetnego portrecistę psychologa. Wszyscy członkowie rodziny zostali zebrani w jednym pokoju, którego płytka przestrzeń wzbudza wręcz klaustrofobiczne wrażenie. Ponurą atmosferę potęgują chłodne, ciemne kolory. Choć wszyscy znajdują się blisko siebie, to nie ma między nimi kontaktu. Każdy spogląda w innym kierunku – zupełnie inaczej niż na tradycyjnych portretach rodzinnych, na których spojrzenia skierowane są na malarza lub siebie nawzajem.
Obraz wręcz zaprasza, by „czytać” go od lewej strony. W tej części kompozycji dominuje stojąca posągowa Laura. Odziana jest w żałobną czerń – zapewne po niedawnej stracie ojca. René-Hilaire jest zresztą symbolicznie obecny za jej plecami – w formie rysunku wzorowanego na nieformalnym portrecie, który Degas wykonał w 1857 roku.
Przy pomocy lewej dłoni Laura opiera się o stolik, jakby stabilizując swoją postawę. Prawą rękę trzyma na ramieniu Giovanny, która niemal zlewa się z matką. Ona jako jedyna patrzy na malarza, stojąc spokojnie z dłońmi założonymi na brzuchu. Najżywsza na całym obrazie wydaje się młodsza Giulia. Siedzi na krześle w swobodnej pozie z podwiniętą nogą i rękami podpartymi pod boki. Znajduje się bliżej matki, ale twarz zwraca w stronę ojca, stanowiąc jedyny łącznik między małżonkami. Laura i dziewczynki tworzą zwartą grupę, o klasycznej kompozycji wpisującej się w trójkąt.
Gennaro został odsunięty na drugi koniec obrazu, w dodatku odwrócony jest tyłem. Wygląda trochę tak, jakby przyglądał się swojej żonie i córkom, które właśnie pozują do obrazu.
Ostatniego bohatera tego niemego dramatu łatwo przeoczyć. Jest nim niewielki piesek, częściowo wychodzący poza kadr – to bardzo nowoczesny detal, który możemy przypisać wpływowi fotografii. Uwagę zwrócił na niego także Arthur Danto, pisząc, że zwierzak rozsądnie „wymyka się z obrazu, zanim rozpęta się piekło”.
Degas malował Rodzinę Bellellich po miesiącach obcowania z twórczością dawnych mistrzów. Patrząc na obraz, możemy dostrzec, że starannie odrobił tę lekcję, choć nie posunął się do bezpośredniego kopiowania żadnych rozwiązań. Oprócz wspomnianego wcześniej Ingres’a badacze opisujący Rodzinę Bellellich wymieniają wpływy renesansowych mistrzów włoskich, w tym Bronzina, malarzy holenderskich, Velázqueza, Goi, a nawet Daumiera czy Courbeta. Być może szczególne miejsce wśród nich zajął Anton van Dyck i jego Portret Paoliny Adorno Bringole-Sale, który Degas miał okazję oglądać w Genui – już w drodze powrotnej do Paryża.
„Artyści nie malują już takich kobiet, o tak subtelnych i dystyngowanych dłoniach”2
– zanotował na jego temat.
Zapewne to ten wzór posłużył mu do sportretowania Laury, którą uważał za wyjątkową kobietę.
Ukryty skarb
Z pewnością Rodzina Bellellich to jeden z najlepszych – jeśli nie najlepszy – z wczesnych obrazów Degasa. Mimo to artysta nie pokazywał go publicznie poza domniemaną prezentacją na Salonie w 1867 roku. Jest to o tyle zaskakujące, że dzieła o takich rozmiarach najczęściej tworzone były z myślą o wystawach, gdyż nie nadawały się do dekorowania większości mieszkań. Czyżby chodziło o to, że portret Bellellich miał zbyt osobisty charakter?
Niezależnie od przyczyny obraz przez lata pozostawał własnością malarza i był przechowywany zwinięty, co spowodowało liczne uszkodzenia. W latach 90. XIX wieku Degas z jakiegoś powodu wrócił do niego, próbując wykonać poprawki, a przy okazji przemalowując nieco twarz Laury. W 1913 roku, podczas swojej ostatniej przeprowadzki, artysta przekazał obraz w depozyt swojemu marszandowi, Paulowi Durand-Ruelowi. Dopiero w 1918 roku, rok po śmierci malarza, praca została wystawiona na sprzedaż.
Pojawienie się na rynku nieznanego dotychczas dzieła Degasa, w dodatku tak wielkiej klasy, wywołało niemałą sensację. Ostatecznie Rodzina Bellellich została zakupiona przez Musée du Luxembourg za 400 tysięcy franków. Obecnie obraz znajduje się w paryskim Musée d’Orsay.
Bibliografia:
1. Boggs J.S., Druick D.W., Loyrette H., Pantazzi M., Tinterow G., Degas, New York 1988.
2. Boggs J.S., Edgar Degas and Naples, „The Burlington Magazine” nr 732, 1963, s. 271–277.
3. Boggs J.S., Edgar Degas and the Bellellis, „The Art Bulletin” nr 2, 1955, s. 127–136.
4. Borghesi S., Degas, tłum. K. Brzozowski, Warszawa 2016.
5. Reff T., Degas: the artist’s mind, New York 1976.
6. Shillitoe R.W., The Bellelli family, „Psychiatric Bulletin” nr 22, 1998, s. 321–322.
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Fryderyk Pautsch „Portret Leopolda Staffa” - 20 września 2024
- Józef Pankiewicz „Dziewczynka w czerwonej sukience” - 18 kwietnia 2024
- Mela Muter „Autoportret w świetle księżyca” - 4 kwietnia 2024
- Japoneczki, czyli kobiety w kimonach w polskiej sztuce - 8 stycznia 2024
- Skandal, konflikt, pojedynek, zabójstwo, czyli o wybuchowej naturze polskich artystów - 17 grudnia 2023
- Kolorowy ptak. O tragicznych losach niezwykłej malarki – Teresy Roszkowskiej - 29 października 2023
- Stanisław Wyspiański „Nasturcje” - 6 października 2023
- Stanisław Wyspiański „Portret pani Solskiej” - 12 września 2023
- Twarzą w twarz z Wyspiańskim, czyli o autoportretach artysty - 1 września 2023
- Jan Matejko „Astronom Kopernik, czyli rozmowa z Bogiem” - 16 lutego 2023