Auguste Rodin i Camille Claudel. Mistrz i uczennica. O ich związku mówił niemal cały Paryż, a o niej – że jest kobietą upadłą. Przez lata żyli w artystycznej symbiozie, a stworzone przez nich rzeźby często były niewypowiedzianymi wobec siebie słowami.
Claudel była dla Rodina najważniejszą kobietą, kochał ją i aż do swojej śmierci dbał o jej artystyczną spuściznę. Uosabiała wszystko, czego pragnął – była młoda, piękna, niezwykle utalentowana. Żyła sztuką i dla sztuki, pragnęła własnej przestrzeni do tworzenia i samodzielności.
Realizowała swoje cele i marzenia, choć kobiecie rzeźbiarce w ówczesnych czasach trudno było zdobyć prestiż w świecie artystycznym zdominowanym przez mężczyzn. Mimo to udało jej się zdobyć uznanie nie tylko wśród krytyków sztuki, ale i przyjaciół Rodina.
O Claudel mówi się dzisiaj, że była genialną rzeźbiarką, a jej dorobek „mieści się między epokami – impresjonizmem, symbolizmem, secesją. Tak jak ona sama – jej sztuka nigdzie nie przystawała”1. Przez ponad pół wieku świat o niej nie pamiętał. Na nowo została odkryta przez Reine-Marie Paris, wnuczkę Paula Claudela – młodszego brata artystki. Pierwsza retrospektywa jej rzeźb odbyła się w 1951 roku w Muzeum Rodina w Paryżu.
Mistrz i uczennica
Gdy Auguste Rodin po raz pierwszy zobaczył rzeźby Camille w pracowni w École des Beaux-Arts, zaniemówił. „Z jednej strony miał wrażenie, jakby był autorem tych rzeźb, z drugiej – posiadały cechy, których brakowało jego dziełom […]. Rodin widział prace jako dopełnienie własnej twórczości, uzupełnienie brakujących szczegółów, cudownie odnaleziony element”2. Już wtedy wiedział, że ta młoda studentka nie zdoła nauczyć się niczego nowego na akademii, że potrzebuje mistrza, dzięki któremu rozwinie skrzydła. Zaproponował więc jej pracę w swoim prywatnym atelier.
„Był rok 1884. Claudel zajmowała się głównie wykończeniem dzieł i doradzaniem Rodinowi, a wolne chwile poświęcała na dokańczanie swoich rzeźb. Była tak doskonała w swojej pracy, że spadkobiercy artystki wielokrotnie podważali fakt, iż jedynym autorem niektórych rzeźb Rodina jest on sam […]. Tajemnicą poliszynela jest, że jedyną osobą dopuszczoną do pracy nad stopami i rękoma postaci Rodina była Camille Claudel”3.
Camille, mimo że podziwiała Rodina, często krytykowała jego prace i tworzyła własne wizje jego dzieł. Przykładem takiej rzeźby jest Kucająca kobieta, która nawiązuje bezpośrednio do aktu Rodina o tym samym tytule. Figura, którą stworzyła Camille, była delikatna i tajemnicza, przedstawiająca kobietę nieśmiałą i pragnącą ukryć się przed światem, którą tylko jeden człowiek zdoła obudzić z letargu.
Była jednolita, scalona, konsekwentna, a ciepła, delikatna linia jej ciała idealnie współgrała z sytuacją, w której się znalazła4. Rzeźba Rodina była natomiast wyzywająca i prowokacyjna, przywołująca na myśl kobietę lekkich obyczajów. Za figurą kobiety kryje się coś więcej, Claudel, tak jak jej „kobieta”, chciała schować się przed tym, co ją otacza, przed wścibskimi spojrzeniami ludzi, którzy widzą w niej tylko kochankę Rodina.
Również jej głowa Gigantiego znacząco różniła się od tej stworzonej przez Rodina na potrzeby rzeźby Mieszczanie z Calais. Jej Giganti „zaciskał dumnie wargi, hardo patrząc przed siebie, miał za duże uszy i niesforne włosy, opadające na czoło, a wyraziste kości policzkowe oraz linia brwi nadawały rzeźbie zdecydowany, odważny wygląd […], był piękny, a przy tym naturalny, ponieważ powstał ze wzruszenia”5.
Dialog dwojga artystów
Rozmowy o sztuce i praca we wspólnym atelier zbliżyły do siebie Claudel i Rodina. Ich trudny i skomplikowany związek trwał niemal dziesięć lat. Przez ten czas byli dla siebie nawzajem inspiracją, chociaż „ważnym motywem dla obojga było wiernie odtworzone nagie ciało o klasycznych proporcjach, umieszczone w różnych, skomplikowanych formalnie układach, często spuentowanych metaforycznym, poetyckim tytułem”6. Rodin zachwycał się urodą Camille i obsesyjnie tworzył jej popiersia, jej rysy twarzy można też odnaleźć w figurach tworzących jego najsłynniejsze rzeźby – chociażby w Bramach piekieł nawiązujących do Boskiej Komedii Dantego. Również takie rzeźby Rodina jak Myśl, Fugit Amor, Pocałunek czy Paolo et Francesca są wyrazem jego romantycznej miłości do młodszej o dwadzieścia cztery lata kobiety.
Wyobrażeniem wielkiej miłości Claudel jest rzeźba Walc. Przedstawieni kochankowie wirują w namiętnym tańcu, czule się obejmują, a ich dłonie są mocno splecione. Ta rzeźba „początkowo miała być przedstawieniem legendy opisującej oddzielenie się płci i powstanie z jednego ciała dwóch osobnych, różniących się od siebie połówek, które od tego momentu będą nieustannie siebie poszukiwać, aby znowu stworzyć jedną całość”7.
Nie tylko wielkie uczucie, ale również ogromne cierpienie związane z Rodinem było tematem jej rzeźb. Claudel „nieustannie uciekała w pracę, przekuwając swój ból, smutek, rozczarowanie oraz rozgoryczenie we wspaniałe rzeźby”8. Takim przykładem jest rzeźba Sakountala – nawiązująca do staroindyjskiego dramatu, którego autorem jest Kalidasa. Claudel stworzyła „kobietę w momencie, gdy jej kochanek, który wcześniej ją porzucił, wraca. On, klęcząc, wyraża swoje przeprosiny, a Ona je przyjmuje. Pomimo smutku, który maluje się na jej twarzy, nie potrafi dużej mu się opierać, ulega jego sile i oboje dają ponieść się obezwładniającemu poczuciu szczęścia”9.
Rzeźba zachwyciła zarówno publiczność na paryskim salonie sztuki w 1888 roku, jak i krytyków. Z dumy pękał również sam Rodin, który wkrótce zaczął pracę nad figurą Wiek idola, bezpośrednio nawiązującą do rzeźby kochanki.
Już po rozstaniu z Rodinem Claudel stworzyła jedną ze swoich najsłynniejszych rzeźb – Wiek dojrzały, ukazującą mężczyznę i dwie kobiety. Mimo że Claudel zawarła w tym dziele ponadczasową metaforę ludzkiego losu, na który składają się przeznaczenie, śmierć i utrata, krytycy dopatrywali się w niej przede wszystkim wpływu jej związku z Rodinem – „naga kobieta błaga na kolanach mężczyznę, który chroni się w ramionach starej niewiasty”10. Oczywiste było, że tym mężczyzną był Rodin, nagą kobietą Claudel, a „starą niewiastą” Rose Beuret.
Claudel była świadoma tego, że pokazując publicznie swoje prace, skazuje się na plotki i niezasłużoną krytykę, bo znawcy sztuki często doszukiwali się w jej twórczości wpływów Rodina. Mimo że niektóre słowa krytyki odbierała bardzo osobiście, nie przeszkadzało jej powoływanie się na opinię Rodina. Sam rzeźbiarz również wielokrotnie podkreślał, że czuwa nad artystyczną drogą swojej kochanki i zabiega o jej pozycję.
Młodość
Camille Claudel urodziła się 8 grudnia 1864 roku w Fère-en-Tardenois jako najstarsze dziecko Louisa Prospera i Louise-Athanaïse Cécile Cerveaux. Rok wcześniej małżonkowie stracili kilkudniowego syna i narodziny Camille miały zapełnić pustkę po nim. Claudel od dzieciństwa interesowała się sztuką, lubiła godzinami rzeźbić w glinie. Jako pierwszy jej talent odkrył ojciec i to dzięki jego zaangażowaniu opiekę nad młodą artystką objął znany rzeźbiarz Alfred Boucher. Gdy w 1880 roku rodzina Claudel przeniosła się do Paryża, Camille rozpoczęła naukę najpierw w Académie Colarossi, następnie w École des Beaux-Arts, a jej nauczycielem został Auguste Rodin.
Camille chłonęła życie Paryża – artystycznej dzielnicy Montparnasse i koloni La Ruche. Fascynowały ją tam wolność i zapach absyntu unoszący się nad kawiarnianymi stolikami. Rozwijała swój talent w akademii i w pracowni, wbrew swojej matce, która nie akceptowała jej zainteresowań i marzeń o samodzielnym życiu. Ona natomiast związała się z Rodinem i odnosiła coraz większe sukcesy.
Ich związek trwał niemal dziesięć lat, a przez ten czas Rodin związany był także z dawną modelką i matką jego syna – Rose Beuret. Rzeźbiarz, mimo nalegań Claudel, nie był w stanie zakończyć tego związku, wielokrotnie podkreślał, że jest z Rose z poczucia obowiązku, bo dzięki jej wsparciu udało mu się przetrwać najtrudniejsze momenty w jego życiu – załamanie nerwowe po śmierci siostry i lata biedy. Po ich rozstaniu w 1892 roku Camille zaczęła cierpieć na depresję i zaszyła się w swoim atelier: „nie potrafiła zapomnieć o rzeźbiarzu. Myślenie o Rodinie stopniowo zamieniało się w obsesję, uważała, że straciła przez niego najlepsze twórcze lata, zaczęła podejrzewać że dawny kochanek spiskuje przeciw niej, uniemożliwiając sprzedaż jej dzieł”11. Ta paranoja doprowadziła do tragedii – przestała dbać o siebie, izolowała się od ludzi, awanturowała się i niszczyła swoje rzeźby. W końcu w 1913 roku rodzina zadecydowała o zamknięciu jej w zakładzie psychiatrycznym, w którym spędziła blisko trzydzieści lat. Camille Claudel zmarła 19 października 1943 roku, została pochowana w zbiorowej mogile wraz z innymi bezdomnymi na cmentarzu Montfavet.
Auguste Rodin próbował wydostać swoją byłą kochankę ze szpitala, niestety bezskutecznie. Dbał za to o jej sławę i artystyczną spuściznę. Gdy władze państwowe zadecydowały, że w Hotelu Biron zostanie utworzone jego muzeum, Rodin postanowił, że w jednej z sal staną rzeźby Claudel. Umierając, majaczył i martwił się, czy jego „paryska żona” ma wystarczająco dużo pieniędzy na życie.
Bibliografia:
1. Duda S., Uczennica mistrza Rodina, „Ale Historia” nr 40, 2015.
2. Małkowska M., Ukarana za niezwykły talent, „Rzeczpospolita” nr 94, 2014.
3. Nowak A.I., Tragedia rzeźbiarki, „Rzeczpospolita” nr 184, 2017.
4. Stabro A., Masz na imię Camille, Warszawa 2017.
5. Żakiewicz A., Nieszczęśliwa Camille, „Nowe Książki” nr 2, 2018, s. 34
- M. Małkowska, Ukarana za niezwykły talent, „Rzeczpospolita” nr 94, 2014, s. A13. ↩
- A. Stabro, Masz na imię Camille, Warszawa 2017, s. 54. ↩
- E.I. Nowak, Tragedia rzeźbiarki, „Rzeczpospolita” nr 184, 2017, s. A13. ↩
- A. Stabro, op. cit., s. 73. ↩
- Ibidem, s. 74. ↩
- A. Żakiewicz, Nieszczęśliwa Camille, „Nowe Książki” nr 2, 2018, s. 34. ↩
- A. Stabro, op. cit., s. 175. ↩
- Ibidem, s. 176. ↩
- Ibidem, s. 170. ↩
- S. Duda, Uczennica mistrza Rodina, „Ale Historia” nr 40, 2015, s. 4. ↩
- Ibidem, s. 4. ↩
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Camille Claudel i Auguste Rodin – pasja, namiętność, dramat - 13 lutego 2020
- Kochał sztukę i kochał kobiety. Witkacy i jego muzy - 17 stycznia 2020
- Sztuka Kobro sztuką przyszłości - 22 października 2017
- Wiedziałem, że zakochałem się w niezwykłej dziewczynie. Maria Stangret widziana oczami Tadeusza Kantora - 11 marca 2017
- „Boże! Odbierz mi wszystko, (…) ale za to daj mi możność wypowiedzenia się artystycznego i sławę.” Zofia Stryjeńska i jej walka o bycie artystką - 12 lutego 2017
- Jacek Malczewski i jego słynne słowa: „Malujcie tak, by Polska zmartwychwstała” - 13 listopada 2016
- Józefina Szelińska, jedyna kobieta, której oświadczył się Bruno Schulz - 9 sierpnia 2016
- Jeżeli Zakopane, to tylko Witkacy! - 10 czerwca 2016
Zadziwiajace. Jesli trafiam na necie artykul o sztuce po polsku, ktory doczytalem do konca (z zainteresowaniem) to okazuje sie ze byl wlasnie na stronie niezlasztuka.net. Gratuluje.
Ja mogę się przyczynić do korekty stylistycznej, gramatycznej i interpunkcyjnej zamieszczanych przez Państwa materiałów, bo te sfery pozostawiają wiele do życzenia.