Augusta Zamoyskiego wymienia się jako jednego z najbardziej znanych rzeźbiarzy XX wieku. Mało kto jednak wie, jak przebojowe życie przyszło mu przeżyć. Był wziętym sportowcem (przejechał na rowerze trasę prawie 3. tysięcy kilometrów), zawziętym buntownikiem (nie tylko dlatego, że związał się z grupą „Bunt”). W swojej pracy – eksperymentatorem i skandalistą. Z pochodzenia arystokratą, któremu nie straszny w późniejszej drodze artystycznej był brak pieniędzy. Dla równowagi – cenił ciszę i podziwiał naturę, a przez chwilę nawet zajmował się… hodowlą bydła. Był znakomitym obserwatorem rzeczywistości, choć opowiadał się za jej twórczym przeobrażeniem. Co dla nas najważniejsze – pozostawił po sobie wiele dzieł, które są świadectwem jego świeżego spojrzenia.
Proste wprowadzenie do nieprostego życiorysu
August Zamoyski urodził się w 1893 roku w Jabłoniu jako syn Tomasza i Ludmiły Zamoyskich. W 1912 roku za namową rodziców podjął studia prawnicze we Fryburgu, a nieco pokątnie – filozoficzne w Heidelbergu. Rok później zaczął studia na kierunku leśnictwa i rolnictwa w Królewskiej Akademii Leśnej. Na początku I wojny światowej Zamoyski dostał się do obozu niemieckiego, ale dzięki ciotce został przeniesiony do szpitala oficerskiego w Berlinie. To w tym mieście August poznał swoją pierwszą żonę – Ritę Sachetto – włoską tancerkę.
Była 13 lat od niego starsza i wprowadziła go do swojego domu rodzinnego, który był jednocześnie ostoją dla różnych twórców. Dzięki Ricie August podjął decyzję o pełnym zaangażowaniu się w rzeźbiarstwo.
Dostawał od żony wsparcie, a ta stała się także jego modelką i inspiracją. Tak chętna do pomocy, jak Rita, nie była wtedy rodzina artysty, która odwróciła się od niego ze względu na wybór partnerki oraz nurtu artystycznego, w którym wtedy tworzył1.
Pierwszą fazę świadomej twórczości Zamoyskiego stanowił formizm. Zaczątkiem fascynacji tym nurtem okazało się poznanie Stanisława Przybyszewskiego w 1918 roku. Poprzez Przybyszewskiego rzeźbiarz zapoznał się z innymi twórcami zgromadzonymi wokół czasopisma „Zdrój”. Zamoyski pod wpływem ekspresjonistycznego otoczenia zaczął tworzyć dzieła o kształtach geometrycznych oraz formach deformacyjnych.
W 1920 roku wyjechał do Nowego Jorku. Zamoyski nie mógł jednak odnaleźć się w tym mieście, więc w 1924 przeniósł się do Paryża. Przeprowadzka poprzedzona była ważnymi wydarzeniami w życiu osobistym artysty: rozstał się ze swoją żoną oraz ostatecznie zerwał z nurtem formistycznym. Rodzina artysty mogła wtedy odetchnąć z ulgą.
We Francji utrzymywał znajomości z artystami z École de Paris i wystawiał swoje dzieła w salonach paryskich. Około 1927 roku związał się ze śpiewaczką Manetą Radwan, tym razem 13 lat od niego młodszą. To druga kobieta, którą namiętnie rzeźbił i fotografował August.
Dążenia rzeźbiarskie Zamoyskiego w tamtym okresie zmierzały w kierunku reinterpretacji klasycyzmu – tworzył dzieła o harmonijnym układzie. W 1935 roku wrócił do rodzinnego Jabłonia. Przestrzeń wsi nadała harmonii życiu, które na co dzień było pełne wigoru i upartości twórczej. Z Jabłonia wyjechał tuż przed II wojną światową i znów trafił do Paryża.
Po kapitulacji Francji wyjechał do Brazylii i został tam na 15 lat. Zamoyski był ceniony artystycznie, ale porażki w życiu osobistym (m.in. rozstanie z kolejną żoną – Isabel Paes Leme) przyczyniły się do zmiany zainteresowań twórcy. Zaczął zmierzać w stronę ekspresjonizmu i ostrych deformacji, a rzeźby nabrały charakteru metafizycznej refleksji. Jedną z takich przemyślanych rzeźb jest Zmartwychwstanie. W zamyśle artysty miało być to dzieło, które zwieńczy jego przyszły nagrobek. W 1970 roku August Zamoyski zmarł w trakcie rzeźbienia, trzymając w dłoniach narzędzia swojej pracy – młotek oraz dłuto.
Wytchnienie w Jabłoniu
Dobra jabłońskie należały do Tomasza Zamoyskiego, ojca Augusta. W latach 1904-1909 wzniesiono w Jabłoniu pałacyk neogotycki wzorowany na angielskich wiejskich rezydencjach. Budowle o takiej stylistyce stanowią niezwykle rzadkie rozwiązanie architektoniczne na gruncie polskim2.
Przez ojca August wychowywany był surowo, ale wyrósł na otwartego i radosnego mężczyznę. Swojej otwartości zawdzięczał wiele kontaktów, które dzięki wymianie listów przetrwały wiele lat. Już jako kilkunastolatek wymykał się z pałacu do wiejskich warsztatów3. Obserwował rzemieślników i pobierał od nich nauki. Aleksander Bronikowski uczył Gucia, bo tak nazywano Augusta, kowalstwa, a stolarstwa – Stanisław Grzeszczuk. Owocem nauki były pierwsze prace Zamoyskiego: Krokodyl wykuty z żelaza oraz Matka Boska wyrzeźbiona w lipowym drewnie.
Jabłoń stanowiła dla Augusta Zamoyskiego nieskończone źródło inspiracji. Mimo że już w 1912 roku wyjechał na studia, do rodzinnej miejscowości wracał, choćby na chwilę, szczególnie do wybuchu II wojny światowej. W 1935 roku po śmierci swojego ojca przejął rodzinne dobra, co wiązało się z jego czteroletnim pobytem w Jabłoniu.
Z usposobienia życzliwy Gucio zawiązywał przyjaźnie również z osobami pracującymi dla rodziny. W Nastce, Wierce i France, w kobietach wykonujących sezonowe prace polowe dostrzegł idealne modelki. Stanowiły dla niego długotrwałą inspirację (nawet po wielu latach, kiedy artysta zamieszkał w Brazylii, jako prototyp kolejnych rzeźb wykorzystywał akty wiejskich kobiet z międzywojennego okresu swojej twórczości).
Bunt i Zamoyski
Zamoyski nie bał się czerpać z życia garściami. Choć szanował swoją rodzinę, cenił swoją wolność tak wysoko, że niejednokrotnie się jej sprzeciwiał. Mimo że rodzina widziała dla niego inną przyszłość, ten uparcie dążył do bycia dobrym rzeźbiarzem.
Gucio ściągał na siebie uwagę i… problemy. Kiedyś na przykład zdarzyło mu się jechać bez paszportu, za co aresztowano go na kilka miesięcy. Brał udział w skandalu obyczajowym, a to za sprawą kilku swoich rzeźb prezentowanych w ramach wystawy organizowanej przez grupę „Bunt”. Rzeźby Augusta nie spodobały się gospodarzom wystawy, ponieważ uznano je za niestosowne i zbyt erotyczne. Wystawę trzeba było przenieść do prywatnego lokalu, by móc udostępnić ją publiczności. Zdarzenie to odbiło się echem w zakopiańskim światku artystycznym, skutkując rozsławieniem postaci Zamoyskiego.
Choć artysta nie przepadał za sprzedawaniem swoich rzeźb (kiedyś nawet swoje dzieło sprzedał, a później odkupił za cenę wyższą niż początkowa) i był do nich przywiązany (tak bardzo, że w obawie przed zniszczeniem dzieł podczas II wojny światowej zatopił je w swoim stawie) dla wizji artystycznej potrafił świadomie pozbawić się części z nich. Głośnym było wydarzenie kończące przygody Zamoyskiego z formizmem. W manifestacyjny sposób postanowił roztłuc część dzieł z okresu formistycznego. Całe szczęście, że nie powtórzył takiego występku pod koniec swojego życia!
Rzeźbiarz ciała
August Zamoyski był człowiekiem nieprzewidywalnym i aktywnym nie tylko twórczo – lubił podróżować oraz na dłużej zmieniać miejsce swojego pobytu. Uwielbiał spędzać czas w sposób aktywny, bez przeszkód można uznać go za zapalonego sportowca. Żeglował, zajmował się kolarstwem, uprawiał boks, jeździł na nartach, a także wybierał się na wspinaczki górskie. Takim sportowym rozrywkom sprzyjał pobyt w Zakopanem w latach 1918-1927. W tamtym okresie Zamoyskiemu nawet zdarzało się sypiać w śniegu!
„Ja (…) poza czasem poświęconym rzeźbie – używam życia!!! Trenuję muskuły, biegam, robię skakankę, tańczę, wspinam się po górach, jeżdżę na nartach i śpię na śniegu! Poza rzeźbą nie znam wyższej przyjemności, większej możliwości użycia życia, jak sport: cała rzeźba we własnym ruchu ciała… (…)”4.
1925 roku udało mu się wygrać zakład, który polegał na przejechaniu rowerem trasy z Paryża do Zakopanego. Dystans 2928 kilometrów pokonał w 21 dni.
Zamoyski intymnie
Zamoyski uprawiał sztukę na różne sposoby. Nie bał się chwycić za aparat, więc pozostawił po sobie imponującą liczbę zdjęć. Niektóre z nich przedstawiają zamierzoną scenę (np. portrety pierwszej żony podczas występów tanecznych), a inne obejmują scenerię codzienną, tę w której dojrzewał Zamoyski. Artysta próbował również swoich sił, kręcąc filmy kamerą firmy Pathé-Baby. Wśród zachowanych materiałów można odnaleźć filmową relację z wakacyjnych podróży Zamoyskiego z partnerką Manetą Radwan czy sceny z życia paryskiej bohemy. Najciekawszym wydają się materiały z udziałem Stanisława Ignacego Witkiewicza, który stoi przed kamerą i prezentuje różne miny.
Zamoyski cenił sobie znajomość z Witkacym. Dogadywali się nie tylko na poziomie artystycznym – byli serdecznymi przyjaciółmi. Ich kontakty były najsilniejsze w momencie, gdy August Zamoyski przebywał w Zakopanem. Choć wtedy Zamoyski miał okazję spędzać czas nie tylko ze Stanisławem Witkiewiczem – Zakopane przyciągało do siebie wiele artystycznych dusz.
Jak praktyka przekuła się na teorię
Mimo ogromu działań praktycznych, które wykonywał, August lubił oddawać się rozważaniom teoretycznym. Wskazują na takie upodobania choćby studia filozoficzne, na które uczęszczał. Rzeźbiarz niejednokrotnie, by wyjaśnić swoją wizję twórczą, posługiwał się językiem filozofii. Na temat sztuki zawzięcie dyskutował listownie. Zapiski dotyczące kwestii estetyki pojawiają się również w dzienniku artysty.
Zamoyski lubił pisać o sztuce. I robił to nie tylko prywatnie – pisywał również wstępy do katalogów wystaw oraz był twórcą artykułów poświęconych sztuce. W katalogu I Wystawy Formistów Polskich w Warszawie Zamoyski pisze tak:
„Celem sztuki jest piękno. Natura nigdy nie była obiektem, lecz zawsze tylko źródłem dla sztuki”.
Można tę wypowiedź uznać za jawne artystyczne credo, które jeszcze nie raz odbije się echem w wielu wypowiedziach rzeźbiarza. Wskazując, że natura nie jest obiektem sztuki, artysta podkreślił, że sztuka to wariacja na temat rzeczywistości, a nie jej wierne przedstawienie. Zamoyski, opisując proces rzeźbienia, posługiwał się takimi terminami, jak „kultura oka”, właśnie ze wzgląd na obserwację natury, kluczową dla późniejszej wizji artystycznej.
O ile niezmienną pozostaje kwestia inspiracji naturą, o tyle zmienia się sam sposób myślenia o procesie tworzenia i materiałach, których używa rzeźbiarz, a zmianę tę można prześledzić, czytając inne jego zapiski dotyczące teorii. August Zamoyski nie tylko nie ograniczał swojej działalności do rzeźbiarstwa, lecz także – kiedy już mowa o tej dziedzinie sztuki – nie ograniczał się do jednego materiału. Bardzo lubił rzeźbić w drewnach miękkich, takich jak: lipa, gruszka czy dąb. Od czasu, kiedy jego sztuka nabrała cech klasycystycznych, Zamoyskiemu największą przyjemność w pracy sprawiały tworzywa twarde – odmiany marmuru i granitu. Wybory rzeźbiarskie przełożyły się na teorię – Zamoyskiego fascynowały materie, które stawiały opór i wymagały wysiłku podczas obróbki, o czym zawzięcie pisał. W swoich pracach teoretycznych dawał wyrazy zachwytu nad mozolną i świadomą pracą oraz kreacją artystyczną. Zaczął posługiwać się techniką kucia bezpośredniego (bez wcześniejszych szkiców czy odlewów) i wtedy to nawet – wykuwał własnoręcznie zrobione narzędzia.
Zamoyski realizował się jako dydaktyk (prowadził zajęcia w pracowniach), a całą swoją teoretyczną i praktyczną wiedzę o tworzeniu przekazywał młodym adeptom rzeźbiarstwa.
Polak Polakom do niedawna nieznany
Zamoyski był znanym szerszej publiczności rzeźbiarzem już w dwudziestoleciu międzywojennym. I jego rozpoznawalność nie ograniczała się jedynie do naszego kraju. Po wojnie jednak, sytuacja ulega zmianie. Artysta odnosi sukcesy za granicą, ale jego twórczość jest zdecydowanie mniej znana w kraju rodzinnym. W Polsce w latach powojennych nie bywa nawet często – kilka razy przyjechał w celu wygłoszenia referatów w muzeach, a na panewce spalił pomysł założenia katedry rzeźby na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej, który mógłby zatrzymać go na dłużej. Rzadkie przyjazdy nie są to jedynym powodem mniejszej popularności Zamoyskiego w Polsce – jego twórczy dorobek do niedawna rozproszony był po świecie, a władzom PRL nie podobał się swobodny w obyciu arystokrata-buntownik.
W świadomości rodaków August Zamoyski pojawił się stosunkowo niedawno. W 1993 r. Muzeum Narodowe w Warszawie zorganizowało wystawę rzeźb Zamoyskiego z okazji stulecia urodzin artysty. W latach 2007-2016 archiwum artysty (m.in. wykonane przez niego fotografie czy pisane przez niego listy) znalazło się w Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie. Przełomowym momentem okazał się 15 stycznia 2019 r. – wtedy to jednostki kulturalne (Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wraz z Muzeum Narodowym w Warszawie oraz Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie) podpisały akt zakupu kolekcji rzeźb Zamoyskiego.
Cały proces nabywania kolekcji dzieł Zamoyskiego zwieńczyła wystawa „August Zamoyski. Myśleć w kamieniu”. Wystawa (trwająca obecnie) zaaranżowana jest w taki sposób, by zwiedzający zapoznać się mogli nie tylko z samymi rzeźbami Augusta Zamoyskiego, lecz także z jego sposobem patrzenia na sztukę i życie. W ramach wystawy podziwiać można filmy kręcone przez Zamoyskiego, wykonane przez niego zdjęcia, a przestrzeń wypełniona jest także cytatami z listów i dziennika rzeźbiarza.
Za życia Zamoyski wyrażał ubolewanie w związku z rozproszeniem rzeźb po świecie. Zawsze też czuł przynależność swoich dzieł do ziemi ojczystej. Dzięki aktywnemu działaniu jednostek kulturalnych dzieła Zamoyskiego znalazły się w Polsce. Można powiedzieć, że wola artysty została spełniona – cały jego dorobek artystyczny znajduje się teraz w jednym miejscu.
- L. Lameński, E. Błotnicka-Mazur (red.), W kręgu Augusta Zamoyskiego. Studia. Z historii sztuki, w czterdziestą rocznicę śmierci artysty, Jabłoń 2011, s. 73. ↩
- http://augustzamoyski.eu/august_zamoyski.php. ↩
- A. Karpiuk, „…bo łączy nas Jabłoń”. O kontaktach i relacjach Augusta Zamoyskiego z mieszkańcami Jabłonia, w: Nasze bogactwo kulturowe. Studia z zakresu historii, etnografii i historii sztuki poświęcone Augustowi Zamoyskiemu i ludziom z Jabłonia oraz okolic, L. Lameński, E. Błotnicka-Mazur (red.), Jabłoń 2018, s. 32. ↩
- Fragment wywiadu, którego udzielił August Zamoyski krakowskiej „Zwrotnicy” w 1922 roku, bardzo dobrze oddaje jak nietuzinkową postacią był ten artysta. ↩
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Józef Chełmoński – 10 faktów, których nie wiedzieliście o tym artyście - 22 września 2024
- Krzysztof Kamil Baczyński – katastroficzny poeta, nieznany artysta rysownik - 1 sierpnia 2024
- Rydlówka i jej historia – od posiadłości artystów, przez miejsce akcji „Wesela”, po oddział Muzeum Krakowa - 20 października 2023
- „Chłop potęgą jest i basta” – o wiejskich i wielkomiejskich aspektach życia i twórczości Włodzimierza Tetmajera - 28 lipca 2023
- „Cóż wiesz o pięknem? Kształtem jest Miłości”. Norwid – Sztukmistrz o wielu talentach - 24 września 2021
- Malczewski, Pruszkowski i Hofman. „Anhelli” w malarstwie - 29 listopada 2020
- August Zamoyski – arystokrata, buntownik, rzeźbiarz - 1 kwietnia 2020
Przyznam, że sztuką interesuję się … średnio, i nie w pełni zdawałem sobie sprawę, że mieliśmy tak wspaniałego rzeźbiarza i bardzo ciekawego człowieka. Bardzo fajny artykuł.
Tekst naprawde robi wrazenie. Gratulacje ! W Dobrach Jablonskich powinna powstac fundacja hrabiego rzezbiarza. I zamiejscowy Wydzial Rzezby ? Zdaje sie, ze Palac jest teraz do kupienia. Ministrze Glinski, do dziela. !
Chapeau bas! Czyta się wspaniale, aż szkoda, że nie mogę udać się do muzeum, aby zobaczyć kilka z opisywanych tu cudowności.
My też miałyśmy w planach obejrzenie tej wystawy, może jeszcze się uda.
Olbrzymie slowa uznania i uklony dla (autorki tekstu) Marleny Kalickiej i redaktorek Niezlej Sztuki!!!!
Dawno nie czytalem tak swietnej polszczyzny, doskonale opisujacej niezwykla postac artysty.
Kilka minut spedzonych w tym swiecie, pozwolilo mi sie oderwac od raportow o stanie zdrowia ludzkosci i zblizyc do glebszego sensu istnienia.
Serdeczne pozdrowiam i zycze zdrowia.
Artykuł ten jest swoistym dopełnieniem wystawy odbywającej się w Muzeum Literatury. Dowiedziałem się o Zamoyskim kilku szczegółów których dotąd wcześniej nie wychwyciłem podczas pobytów w jednostkach kulturalnych. Świetny artykuł, zachęcam do dalszego pisania!