O czym chcesz poczytać?
  • Słowa kluczowe

  • Tematyka

  • Rodzaj

  • Artysta

Michał Anioł. Pieta – rzeźba, która wymusza ciszę



Przekaż nam 1.5%. Wesprzyj naszą edukacyjną misję »

Znacie to uczucie dyskomfortu, które pojawia się w dużych muzeach, kiedy odwiedzający robią sobie zdjęcia ze znanymi dziełami sztuki albo nawołują się głośno? A wy tak łakniecie ciszy. Chcielibyście popatrzeć na dzieło, odnaleźć własne słowa, a nie bazować na interpretacjach w przewodnikach, ale niestety nie widzicie go, chyba, że przez wielki ekran tabletu, którym pan obok robi zdjęcie.

Cóż, nic nie poradzę na to, że bardzo lubię wielkie renesansowe dzieła, a to właśnie przy nich zwykle są tłumy turystów. Próbuję znaleźć własny kąt w niszy okiennej, a najczęściej przychodzę do takich muzeów wcześnie rano w listopadzie lub lutym by odnaleźć chwilę ciszy.

Znacie na pewno stare kościoły, w których absolutnie nie wolno głośno mówić, a w niektórych nie wolno nawet fotografować. Świątynie, nawet te najbardziej oblegane przez turystów, są ciche, a strażnicy z trzeszczącymi krótkofalówkami przy wejściu wpuszczają po kilka osób, by nasze oddechy nie zanieczyściły bezcennego powietrza. Tak jest w bazylice Świętego Piotra w Rzymie w sezonie. Ale już na przełomie listopada i grudnia, kiedy do Rzymu można polecieć za grosze, a na Piazza Navona rozstawia się cudowny i świetlisty jarmark bożonarodzeniowy, do bazyliki można wejść niemal samotnie. I tam właśnie jest dzieło sztuki, dla którego warto odwiedzić Rzym.

Michał Anioł, Pieta, rzeźba, niezła sztuka

Michał Anioł, Pietà | 1498-1500, Bazylika św. Piotra na Watykanie

Pieta Michała Anioła. Dzieło, na widok którego zamieramy w bezruchu, które wymusza sakralne skupienie. Zamówienie na „Pietę z marmuru, to jest Najświętszą Marię Pannę ubraną, z nieżywym nagim Chrystusem w ramionach” Michał Anioł otrzymał od francuskiego kardynała Jeana Bilhèresa podczas swojego pobytu w Rzymie. Pieta miała być przeznaczona do Santa Petronella i ustawiona na nagrobku kardynała. Artysta sam pojechał do kamieniołomów w Carrarze i wybrał blok najwyższej jakości, wiedział bowiem, że rzeźba stanie się jego przepustką do sławy. Transport marmuru do Rzymu trwał dziewięć miesięcy.

Michał Anioł, Pieta, rzeźba, niezła sztuka

Michał Anioł Pietà | 1498-1500, Bazylika św. Piotra na Watykanie

A historia zaczyna się tak. W 1496 roku Michał Anioł wyjechał z Florencji w czasie wielkiej religijnej i politycznej zawieruchy. Były to czasy mnicha Savonaroli, wygnania Medyceuszy z miasta, stosów próżności. Artysta wyjechał do Bolonii, a następnie do Wenecji, gdzie wyrzeźbił kupidyna w duchu antycznym. Bogaty kupiec z kontaktami w Rzymie wpadł na pomysł fałszerstwa, by oszukać czcicieli starożytności w mieście papieży. Posążek kupidyna zakopano w ziemi, postarzono i przedstawiono kardynałowi Riario, który był wielkim miłośnikiem antycznej sztuki. Podczas dokonywania transakcji oszustwo wyszło na jaw, ale niezwykłe zdolności Michała Anioła zostały zauważone i kardynał postanowił zaprosić artystę do Rzymu.

Francuski kardynał Jean Bilhères, ambasador króla Francji przy Stolicy Apostolskiej, także poznał się na talencie młodego artysty i zlecił mu wykonanie pełnoplastycznej grupy Opłakiwania. Podpisano kontrakt opiewający na 450 złotych dukatów, zachowany do dzisiaj, w którym zapisano, między innymi: „że będzie to najpiękniejsza rzeźba marmurowa, wśród tych, które można dziś zobaczyć w Rzymie, i że żaden dzisiejszy mistrz nie wykonałby jej lepiej”. Praca trwała ponad rok. Samo rzeźbienie zajęło Michałowi Aniołowi rok czasu, a następnie kilka miesięcy poświęcił na polerowanie marmuru. Rzeźba był gotowa w 1499 roku. Artysta miał wtedy 24 lata. Kardynał Bilhères zmarł przed ukończeniem rzeźby i Pietę przejął papież Aleksander VI. Rzeźbę najpierw ustawiono w Santa Petronella, od południowej strony starej bazyliki św. Piotra, bo tam znajdował się grób zleceniodawcy. Tuż przed rokiem 1519 Pieta trafiła do kaplicy w bazylice.

Michał Anioł Pieta, 1498–1499, fot. Aurelio Amendorla

Michał Anioł Pieta, 1498–1499, fot. Aurelio Amendorla

Maria siedzi na szczycie głazu symbolizującego Kalwarię, a na kolanach trzyma Jezusa zdjętego z krzyża. Prawa ręka podtrzymuje syna, a lewa jest otwarta w geście prezentacji. Twarz Marii jest młoda, dziewczęca, spokojna. Współcześni Michałowi Aniołowi krytykowali młodość Madonny, ale artysta odpowiadał, że „niepokalaność daje świeżość i pełnię młodości”. Welon udrapowany dookoła głowy podkreśla jej urodę, a głęboko rzeźbiony marmur powoduje, że twarz Marii wynurza się z cienia. Białość kamienia jest więc jeszcze bardziej podkreślona.

Michał Anioł <em>Pieta</em>, 1498–1499, fot. Aurelio Amendola

Michał Anioł Pieta, 1498–1499, fot. Aurelio Amendola

W figurze Marii nie ma charakterystycznej dla Michała Anioła cielistości, cała postać jest ukryta pod drapowaną szatą. Dłonie Marii ukazane w symbolicznych gestach wskazują na związek ciał Marii i zmarłego syna. Prawą ręką Maria podtrzymuje jego ciało. Chrystus jest nagi, a jego biodra okrywa wąskie perizonium. Szczupłe ciało, o bezwładnie zwisających nogach, odchylonej głowie i prawej ręce opadającej na szatę matki zostało wyrzeźbione z wielką znajomością anatomii.

Spójrzcie na ramię Chrystusa w miejscu, gdzie ciało jest podtrzymywane przez matkę. To bardzo naturalistyczne przedstawienie, połączenie silnych palców kobiety z bezwładnym mięśniem ramienia syna. Całe ciało Chrystusa wygląda tak, jakby wyrzuciło z siebie ostatni oddech. Proporcje między postaciami są zaburzone, ale artysta bardzo uważnie potraktował temat. Drobną postać Marii zatuszował mocno drapowaną suknią. Ślady po ukrzyżowaniu i rana w boku Chrystusa są zaznaczone delikatnie.

Michał Anioł <em>Pieta</em>, 1498–1499, fot. Aurelio Amendola

Michał Anioł Pieta, 1498–1499, fot. Aurelio Amendola

Michał Anioł zadbał o każdy detal, każde ścięgno w kończynach Chrystusa, uważne spojrzenie w dół Marii, ślady po gwoździach, drapowane tkaniny, fragment stopy Marii wystający zza sukni, linie papilarne na wewnętrznych stronach dłoni. Poprzez głębokość rzeźbienia i sposób polerowania marmuru artysta zapanował także nad światłem i cieniem.

Michał Anioł <em>Pieta</em>, 1498–1499, fot. Aurelio Amendola

Michał Anioł Pieta, 1498–1499, fot. Aurelio Amendola

Bryła, w której Michał Anioł wyrzeźbił Pietę jest nieduża, postacie są nieco mniejsze, niż naturalnej wielkości człowiek, a jednak udało się uzyskać wrażenie monumentalności sceny. To rzecz głębokich rzeźbień, spiętrzenia elementów i polerowania marmuru. Szczególne mistrzostwo osiągnął Michał Anioł w polerowaniu twarzy Chrystusa, która dzięki wygładzeniu kamienia wydaje się być niematerialna, zawieszona pomiędzy czasami. Pieta jest jedyną sygnowaną rzeźbą. Podpis artysty widnieje na szarfie na sukni Marii na wysokości klatki piersiowej („MICHAELA[N]GELUS BONAROTUS  FLORENTIN[US]  FACIEBA[T]”).

Michał Anioł <em>Pieta</em>, 1498–1499, fot. Aurelio Amendola

Michał Anioł Pieta, 1498–1499, fot. Aurelio Amendola

Kilka dni po wystawieniu rzeźby na widok publiczny, ludzie zaczęli mówić, że jest ona dziełem Cristoforo Solariego, więc Michał Anioł w nocy umieścił swoją sygnaturę na szarfie Marii. Nigdy więcej nie sygnował swoich dzieł.

Laszlo Toth

Laszlo Toth

W maju 1972 roku Pieta została uszkodzona przez australijskiego geologa z Węgier, Laszlo Totha. Uszkodzenia były duże, bo mężczyzna uderzał kilkakrotnie młotkiem i odłupał lewe ramię Marii do wysokości łokcia, złamał nos i zniszczył marmur na twarzy. Krzyczał przy tym „Ja jestem Jezusem Chrystusem!”. Po rekonstrukcji, do której posłużyła kopia znajdująca się w poznańskim kościele Matki Bożej Bolesnej, Pietę ustawiono z powrotem w kaplicy Świętego Krzyża po prawej stronie od wejścia w bazylice św. Piotra, ale zabezpieczono kuloodporną szybą.

Patrząc na Pietę Michała Anioła widzimy nierozerwalny związek między światłem i ciałem ukazanym w marmurze. Światło i cień. Kamień i dłoń mistrza. Rzeźba i moje myśli. I nieskończoność świata przede mną i po mnie.

bibliografia, artykuły o sztuce, niezła sztuka
Bibliografia:
1. Blech B., Doliner R., Utajone przesłanie Michała Anioła w sercu Watykanu, Poznań 2009.
2. Bieńkowska E., Michał Anioł. Nieszczęśliwy rzymianin, Warszawa 2009.
3. Vasari G., Żywoty najsławniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów, Warszawa 1980.


fleuron niezła sztuka pipsztok

Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka

» Anna Cirocka

Historyk sztuki, interesuje się sztuką renesansu włoskiego, dziejami religii przedchrześcijańskiej Europy oraz antyczną i renesansową teorią sztuki. Prowadzi bloga annacirocka.blogspot.com. Mieszka w Gdańsku.


Portal NiezlaSztuka.net prowadzony jest przez Fundację Promocji Sztuki „Niezła Sztuka”. Publikacje finansowane są głównie dzięki darowiznom Czytelników. Dlatego Twoja pomoc jest bardzo ważna. Jeśli chcesz wesprzeć nas w tworzeniu tego miejsca w polskim internecie na temat sztuki, będziemy Ci bardzo wdzięczni.

Wesprzyj »



5 thoughts on “Michał Anioł. Pieta – rzeźba, która wymusza ciszę

  1. Witam, nieziemska ‚rzeźba’. Albo materiał był plastyczny w fazie obróbki (geopolimer) albo to faktycznie wyrób drukarki 3d, zapomnianej technologii przeszłości. jakimi narzędziami dysponował twórca? Młot i dłuto? Czy te wszystkie dzieła nie krzyczą do widza – ‚mielismy technologię o jakiej nie śnicie’? Pozostawiam do przemyśleń. Co nie umniejsza piękności dzieła. I co ciekawe, jak przypisuje się działa twórcy skoro nie są sygnowane? Bo ktoś po 500 latach stwierdził że to ten akurat. (co do sygnowania, czasem na pięknej rzeźbie jest niedbale wyryty bohomaz – jak to ma się do prawdziwego Twórcy?) a może to nie był twórca ludzki?

Dodaj komentarz