Salvador Dalí, Galarina, 1945
olej, płótno, 64,1 × 50,2 cm,
Fundació Gala-Salvador Dalí, Figueres
Salvador Dalí lubił wzbudzać kontrowersje. Był skandalistą, ale przede wszystkim wspaniałym twórcą, geniuszem, najbogatszym i najsłynniejszym malarzem XX wieku, co można uznać za spore osiągnięcie, zważywszy na to, że w tym samym czasie żył i tworzył Picasso. Dalí wiedział, jak siebie wypromować i robił to po mistrzowsku. Zdawał sobie sprawę, że jeśli ktoś chce być sławny, musi zadbać o odpowiedni wizerunek. Odpowiedni, czyli taki, który zapada w pamięć.
Salvador nosił więc charakterystycznie zawinięte wąsy, ubierał się jak dandys, a strój przyozdabiał a to naszyjnikiem z pereł, a to szerokim kapeluszem lub fantazyjnym krawatem. Podczas konwersacji wplatał słowa po francusku, portugalsku i angielsku, przez co wiele jego rozmówców przyznawało, że trudno było im zrozumieć, o czym artysta mówił. Można stwierdzić, że był dziwniejszy od swojej sztuki. Swoje ekscentryczne wizje świata przedstawiał na różne sposoby – nie tylko malując, ale również tworząc biżuterię i filmy, rzeźbiąc czy dekorując wnętrza. Sprawiał wrażenie osoby nieznającej granic.
Uwielbiał wywoływać zakłopotanie, ponieważ uznawał to za fasadę, dzięki której mógł pozwalać sobie na fanaberie. Nie interesowała go szara codzienność – pragnął życia jak w teatrze, więc urzeczywistniał swoje budzące skrajne emocje wizje i fantazje. Pełen rozmachu, starannie dopracowany wizerunek stanowił jednak tylko formę maski, za którą skrywał się nerwowy i nieśmiały mężczyzna. Jego przyjaciele mawiali, że nie był odważny, a raczej lękliwy.
Urodzony 11 maja 1904 roku w Figueres Salvador Dalí żył w cieniu śmierci swojego starszego brata – również Salvadora. Musiał czuć przerażenie, gdy na jego grobie widział swoje imię. Malarz opowiadał Amandzie Lear, swojej kochance i muzie, że nad łóżkiem rodziców wisiało zdjęcie zmarłego brata. Gdy matka i ojciec rozmawiali o Salvadorze, Dalí nigdy nie miał pewności, czy mówią o nim, czy o zmarłym bracie. Przedwczesna śmierć brata, która przybrała wręcz formę mitu, na pewno odcisnęła piętno na artyście. Był bardzo nieśmiały, ale szybko ukształtował swoją osobowość. Zaczął rysować już w wieku trzech lat, a jako dziesięciolatek świetnie malował, więc matka posłała go do szkoły plastycznej.
Dalí skrywał w sobie głęboką potrzebę zwrócenia na siebie uwagi, która była mu niezbędna do życia – może nawet bardziej niż sztuka. Gdy miał szesnaście lat, jego ukochana matka zmarła na raka. Rok później został studentem Królewskiej Akademii Sztuki w Madrycie. Nigdy nie podszedł do egzaminów końcowych, gdyż twierdził, że nauczyciele nie sięgają mu do pięt – został więc wydalony z uczelni. W 1926 roku postanowił wyjechać do Paryża. Dołączył tam do grupy surrealistów, którzy próbowali zdefiniować świat kryjący się pomiędzy rzeczywistością a snem. Uważali, że artyści powinni szokować i niepokoić. Nic zatem dziwnego, że Dalí szybko odnalazł się w ich gronie.
10 lat różnicy
Trzy lata później spotkał znaną w kręgu surrealistów kobietę, która odmieniła jego życie – Galę, a właściwie Elenę Ivanovną Diakonovą. Gdy się poznali, ona miała trzydzieści pięć lat, a on dwadzieścia pięć. Gala przyjechała do Paryża w 1916 roku, gdy uciekała przed rewolucją rosyjską. Poślubiła słynnego surrealistycznego poetę Paula Éluarda. Mieli córkę, jednak Gala nie poświęcała jej ani trochę uwagi. Nie lubiła macierzyństwa i nie ukrywała tego. Lubiła za to być muzą, choć sama nie miała żadnego talentu. Miała w sobie coś, co inspirowało artystów do tworzenia arcydzieł. Nieustannie poszukiwała kogoś, w kim dostrzegłaby geniusz i błyskotliwość. I znalazła to w Dalím. Wiedziała, że razem mogą dokonać czegoś wielkiego. Dla malarza zostawiła swoją rodzinę.
Salvador uważał, że Gala jest kimś więcej niż tylko pociągającą kobietą – widział w niej uosobienie swoich oczekiwań, wielbił i traktował jak Madonnę. Była nie tylko żoną, ale też muzą oraz jedyną osobą, przed którą Dalí pokazywał swoje prawdziwe oblicze. Artysta namalował ją w około ośmiuset pozach. On zajmował się sztuką, a ona codziennością – dbała o wszystko, pilnowała finansów, prowadziła interesy; dziś nazwalibyśmy ją agentką lub menadżerką. Dominowała w każdym aspekcie ich życia, Dalí był zależny od Gali, przerażało go życie bez jej opieki. W pewnym sensie to ona stworzyła legendę wybitnego malarza. Dzięki niej Salvador wyszedł z cienia i oswoił swoje lęki.
Jako geniusz nie potrafił funkcjonować w społeczeństwie – podobno nie wiedział, jak dzwonić i nie rozróżniał pieniędzy, malował na tym, co wpadło mu w ręce, brakowało mu dyscypliny. To Gala prowadziła Dalego za rękę, pomogła mu oszlifować umiejętności. Nakłoniła go, by – wzorem starych mistrzów – malował farbą olejną na płótnie. Jeździła metrem z akwarelami i rysunkami Salvadora pod pachą, odwiedzała galerie i próbowała sprzedawać jego obrazy. To jej malarz zawdzięczał swoją pozycję. Gala pragnęła pomóc Dalemu w stworzeniu wizerunku genialnego artysty oraz zdobyć sławę i pieniądze. A gdy Gala czegoś chciała, to musiała to mieć. Jeśli coś stawało na jej drodze, zachowywała się mściwie, czasami agresywnie, miała opinię osoby niemiłej. Ale budziła podziw. Nosiła szykowne stroje od Coco Chanel i Elsy Schiaparelli. Była bardzo niska, jednak gdy wchodziła do pokoju czy lokalu, wszyscy zastygali w bezruchu. Salvador Dalí szybko stał się królem surrealizmu, a Gala była jego królową.
W 1934 roku Salvador i Gala wzięli ślub cywilny. Stali się jednością, co malarz podkreślał, podpisując swoje obrazy „Gala Salvador Dalí”. Pięć lat później wyruszyli do Nowego Jorku. Amerykanie szybko pokochali Dalego, uznawali go za zabawnego i ponadprzeciętnego. Jego pierwsza nowojorska wystawa została bardzo dobrze przyjęta, krytycy cenili surrealistyczną twórczość Salvadora. Z czasem jednak artysta zaczął odchodzić od tego nurtu i skupił się na tworzeniu prac, które nawiązywały do klasycznych obrazów. Jednym z najpiękniejszych przykładów tej zmiany jest portret ukochanej Gali – Galarina.
Dalí rozpoczął pracę nad Galariną w 1944 roku. Podobno malował tylko przez trzy godziny dziennie i obraz skończył dopiero rok później. Artysta bardzo cenił sobie ten portret, dlatego proces jego powstawania został dokładnie udokumentowany. Do dziś możemy podziwiać piękne, pełne szczegółów szkice, na podstawie których Dalí namalował Galarinę.
Salvador stworzył portret w okresie swojej fascynacji klasyką. Gala została ukazana na neutralnym tle. Jej włosy są upięte w modny i charakterystyczny dla lat 40. sposób. Ma na sobie koszulę z krótkimi, lekko bufiastymi rękawkami, wykonaną z eleganckiego materiału – być może z jedwabiu. Koszula jest tak rozpięta, że ukazuje lewą pierś kobiety. Usta Gali są pomalowane na czerwono, podobnie jak paznokcie. Uwagę zwracają wyraźne rysy twarzy ukochanej Dalego i przenikliwe spojrzenie ciemnych oczu. Kobieta zaciska wargi i trudno stwierdzić, czy patrząc wprost na widza, ma ochotę powiedzieć coś kąśliwego, czy roześmiać się. Jej ramiona są skrzyżowane. Niektórzy badacze sugerują, że malując Galę w takiej pozie, Dalí po raz kolejny w swojej twórczości odwołał się do motywu chleba, który uchodzi za jeden z symboli Katalonii. Skrzyżowane ręce kobiety mogą symbolizować koszyk na pieczywo, którym w tym wypadku jest pierś. W 1945 roku sam artysta, wypowiadając się o obrazie, stwierdził:
„Gala awansowała w heraldycznej hierarchii mojej szlachty, stając się moim koszykiem chleba”.
Uroboros
Ciekawym elementem portretu jest biżuteria zdobiąca strój Gali. Jej nadgarstek oplata zielona bransoletka z czerwonym kamieniem szlachetnym przedstawiająca uroborosa.
Znany już w starożytnym Egipcie uroboros był wyobrażeniem węża lub smoka, który pożera własny ogon, aby za chwilę móc ponownie się narodzić. Według starożytnych wierzeń taki symbol miał odwoływać się do cyklicznej powtarzalności oraz podkreślać, że koniec jednego jest jednocześnie początkiem czegoś innego.
Odradzający się sam z siebie wąż lub smok to metafora nieskończoności, czasu i nowego początku, jaki może nastąpić tylko w wyniku zmian. Pierwsze wzmianki o uroborosie pojawiły się w tekście pogrzebowym, który znalazł się w grobowcu Tutanchamona z XIV wieku p.n.e. W starożytnym Egipcie symbol był traktowany jako magiczny talizman.
Później przeniknął również do alchemii, w której utożsamiano go z kamieniem filozoficznym i przedstawiano jako powtarzający się proces przemiany materii.
Ponowny zachwyt takimi symbolami i sztuką starożytnego Egiptu nastąpił w 1922 roku po odkryciu grobu Tutanchamona przez Howarda Cartera. To wielkie medialne wydarzenie zaowocowało tzw. tutmanią i niewątpliwie stało się inspiracją dla wielu artystów. Dalí był zafascynowany psychologią, historią, mistycyzmem, filozofią, a każdy jego obraz skrywa mnóstwo znaczeń, świadczących nie tylko o jego twórczym szaleństwie, ale przede wszystkim o erudycji.
Galarina jest hołdem złożonym ukochanej żonie, a także sztuce renesansowej. Dalí bardzo cenił twórczość Rafaela, którego uważał za jednego z wielkich geniuszy w dziedzinie sztuki. W portrecie Gali można dostrzec chłodne, wieczne piękno oraz spokój i harmonię, tak typowe dla renesansu. Salvador mawiał, że Gala jest dla niego tym, kim dla Rafaela była jego La Fornarina, stąd tytuł portretu – Galarina.
Rafael i Piekareczka
Przyglądając się wspomnianej pracy Rafaela, można domyślić się, że to właśnie ona była inspiracją dla Dalego. Renesansowy mistrz przedstawił swoją kochankę – Margheritę Luti. Postać została ukazana na neutralnym ciemnym tle w pozycji siedzącej. Prawą ręką podtrzymuje nagie piersi. Podobieństwo pomiędzy obrazami Dalego i Rafaela jest oczywiste i pokazuje, że Salvador, który w swojej prywatnej biblioteczce miał mnóstwo książek z zakresu historii sztuki, nie tylko w języku hiszpańskim, ale również angielskim i francuskim, bardzo dokładnie studiował dzieła renesansowego malarza. Galarinę można uznać za współczesną reinterpretację La Fornariny.
Trzynaście lat po stworzeniu Galariny, w 1958 roku, Salvador i Gala wzięli ślub kościelny. On miał pięćdziesiąt cztery lata, a ona sześćdziesiąt cztery. Ich małżeństwo jednak zaczęło się zmieniać. Związek był już raczej tylko przedsięwzięciem nastawionym na zysk. Gala nie ukrywała, że woli spędzać czas z młodymi mężczyznami, z którymi lubiła się zabawiać. Starzejący się Dalí zresztą nie miał nic przeciwko, ich relacja od początku była dosyć otwarta. Oboje mieli własne upodobania i zdawali się je nawzajem akceptować – Gala miewała więc liczne pozamałżeńskie kontakty seksualne, w tym z byłym mężem.
W 1965 roku w paryskim nocnym klubie Dalí poznał sławną dwudziestosześcioletnią modelkę Amandę Lear. Spodobała się malarzowi, bo podobnie jak on szukała rozgłosu, nie bała się kontrowersji i była niejednoznaczna. Amanda pojawiła się w odpowiednim czasie – dzięki niej Gala mogła realizować swoje zamierzenia, pozostawiając opiekę nad Salvadorem komuś innemu. Żona Dalego czuła się zmęczona dotychczasowym życiem i miała dość egocentryzmu męża.
Wybitny malarz wiódł iście gwiazdorskie życie. Lubił liczne towarzystwo, rozrywki, zdjęcia ze sławnymi ludźmi i zabawy. Natomiast Gala pragnęła tylko spokoju. Dalí kupił więc dla niej zamek w Púbol, w którym zamieszkała sama. Salvador mógł odwiedzać tę posiadłość tylko na specjalne zaproszenie Gali. Dalemu dokuczała rozłąka, jednak Gala już nigdy nie wróciła do ich wspólnego domu; zmarła w 1982 roku.
Artysta był zdruzgotany śmiercią żony. Nagle zabrakło kobiety, która nie tylko o niego dbała, ale też rozumiała, inspirowała, akceptowała wszelkie dziwactwa i pomagała się rozwijać. Dalí pogrążył się w depresji. Przeprowadził się do zamku w Púbol i po raz pierwszy w życiu został sam. Rok po śmierci Gali namalował swój ostatni obraz – Jaskółczy ogon.
Dalí zmarł 23 stycznia 1989 roku. Przed śmiercią poprosił, aby pochować go wśród jego dzieł w stworzonym przez siebie muzeum – Teatro Museo Dalí w rodzinnym mieście Figueres – dosłownie pod stopami fanów. Grób Dalego przypomina jego życie – znajduje się w centrum uwagi.
Bibliografia:
1. Dalí S., Pauwels L., Namiętności według Dalego, Katowice 2008.
2. Descharnes R., Salvador Dalí 1904–1989, Warszawa 2005.
3. Domingo C., Gala–Dalí, Warszawa 2017.
4. Néret G., Dalí, Warszawa 2005.
Artykuł sprawdzony przez system Antyplagiat.pl
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Malowanie dla Mengelego. Poruszająca historia Diny Gottliebovej-Babbitt - 10 listopada 2024
- Édouard Manet „Balkon” - 1 sierpnia 2024
- Witkacy „Portret Ireny Krzywickiej” - 20 lipca 2024
- Claude Monet. 7 faktów o tym artyście, o których nie mieliście pojęcia - 23 czerwca 2024
- Od ubrania do tożsamości. Moda w obrazach Johna Singera Sargenta - 20 czerwca 2024
- Wyjątkowy jubileusz: 250. urodziny Caspara Davida Friedricha - 19 maja 2024
- Caspar David Friedrich – mistrz nastrojowego pejzażu - 6 maja 2024
- Joaquín Sorolla „Spacer brzegiem morza” - 8 marca 2024
- Pionierka architektury modernistycznej – Barbara Brukalska - 3 marca 2024
- Amedeo Modigliani „Nu couché (sur le côté gauche)” - 25 lutego 2024