Kazimierz Stabrowski, Paw – portret Zofii z Jakimowiczów Borucińskiej, 1908
olej, płótno, 229 × 115 cm,
Muzeum Narodowe w Warszawie
Kazimierz Stabrowski nie należy do malarzy szeroko znanych. Nic w tym zresztą dziwnego, jeśli wziąć pod uwagę to, że w wyniku zawirowań historycznych ogromna część jego dorobku przepadła bezpowrotnie. Jeśli już jakaś praca jego autorstwa jest reprodukowana, to z pewnością jest to Paw znajdujący się obecnie w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie. Historia tego obrazu jest niezwykle ciekawa: obejmuje pomysłowość studentów, duże ilości bibuły, wspaniały bal i zapomnianą malarkę.
Rajski ptak
Na obrazie namalowanym przez Stabrowskiego w 1908 roku widzimy kobietę na tle witraża. Odwrócona częściowo tyłem prezentuje obfity tren sukni imitujący pawi ogon. Całość jest niezwykle dekoracyjna. Stabrowski jak nigdy zbliżył się tu do modnej na przełomie wieków secesji, posługując się falistą, płynną linią. Znamienne dla epoki jest zastosowanie motywu witraża. Technika ta zyskała w dobie secesji nową popularność, wyjątkowo odpowiadając charakterystycznej dla niej stylistyce. Analogiczne zastosowanie witraża jako tła pojawia się na przykład na nieco późniejszym obrazie Profil kobiety na tle witraża Eugeniusza Nieczuja-Urbańskiego.
U Nieczuja-Urbańskiego również pojawia się motyw pawia — w tym przypadku jako główny temat witraża. Ze względu na swoje dekoracyjne upierzenie ptak ten był częstym źródłem inspiracji dla artystów początku XX wieku.
Na obrazie Upojenia wiosenne Edwarda Okunia pojawia się tajemnicza kobieta-paw – ludzko-zwierzęca hybryda, pasująca do postrzegania kobiety jako drapieżnej, nieco nieludzkiej femme fatale. Również bohaterka obrazu Stabrowskiego przez swój strój i otoczenie wydaje się trochę nierealna, niczym postać przeniesiona z baśni.
Stabrowskiemu nieobce były tematy fantastyczne, a nawet ezoteryczne, w tym przypadku jednak pomysł zaczerpnął z rzeczywistości. Paw jest jednym z portretów powstałych po balu „Młodej Sztuki” zorganizowanym przez studentów warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych, której artysta był dyrektorem.
Cóż to był za bal!
Na początku XX stulecia karnawał celebrowano z rozmachem. Zabawy i bale były okazją do przełamania codziennej rutyny, zaprezentowania wyjątkowych kreacji i pochwalenia się oryginalnością. Największe pole do popisu dawały rzecz jasna imprezy kostiumowe, a już wyjątkowo ciekawych wrażeń można się było spodziewać po zabawach organizowanych w środowisku bohemy. Nic dziwnego, że w lutym 1908 roku prasa warszawska z dużym zainteresowaniem śledziła poczynania studentów Szkoły Sztuk Pięknych, którzy przygotowywali wydarzenie reklamowane jako bal „Młodej Sztuki”.
Cel był szczytny – dochody z biletów (wstęp 3 ruble, loża 50 rubli) miały pokryć czesne dla niezamożnych studentów. Szkoła Sztuk Pięknych od początku istnienia, czyli od 1904 roku, zmagała się z problemami finansowymi, a bale z płatnym wstępem były jednym ze sposobów na łatanie budżetu. Studenci mieli doświadczenie w organizacji podobnych imprez, kostiumowe zabawy na mniejszą skalę urządzali od pierwszego roku akademickiego, na przykład podczas plenerów malarskich. W styczniu 1908 roku zorganizowali otwarty dla publiczności „bal bibułkowy”. Jak wskazuje tytuł, zastosowane materiały dekoracyjne były tanie, ale efekt zrobił wrażenie na gościach. Być może ten sukces zachęcił studentów do przygotowania czegoś na większą skalę.
Bal „Młodej Sztuki” zaplanowano na ostatnią sobotę karnawału, 29 lutego 1908 roku. Ze względu na brak odpowiedniej przestrzeni w budynku szkoły zdecydowano się na wynajęcie sali w Filharmonii Warszawskiej. Już 19 lutego „Nowa Gazeta” informowała, że:
„Przygotowania do balu prowadzone są bardzo energicznie z wielkim nakładem pracy i trudów przez uczniów szkoły i gospodarzy. Sala Filharmonii przedstawiać będzie jedno pasmo niespodzianek artystycznych”1.
Z kolei „Kurier Warszawski” donosił, że:
„Uczniowie warszawskiej szkoły sztuk pięknych przygotowali na bal «Młodej Sztuki» niezmiernie ładne i artystyczne karnety. Rysunki na nich wykonane są litograficzne w formach spokojnych a wykwintnych, tworzą śliczną całość artystyczną i stanowić będą miłą pamiątkę dla uczestniczek balu”2.
Po takich zapowiedziach nie dziwi informacja z zamieszczona 29 lutego w „Gońcu Porannym”: „Na galerię numerowaną i do lóż rozsprzedano już wszystkie bilety […]”3. Ostateczna frekwencja była więcej niż zadowalająca – na bal „podążyła […] cała Warszawa, podniecona od miesiąca krążącymi wieściami o czarodziejstwach tego balu”4, a „Śród kilku tysięcy osób […] wyczuć się dawało zdziwienie z miłej doznanej niespodzianki”5. „Nowa Gazeta” precyzowała, że w filharmonii bawiło się około trzech tysięcy osób6.
Czarodziejski pałac
W jednym z podsumowań balu „Młodej Sztuki” napisano, że: „[…] był pierwszą w Warszawie zabawą prawdziwie artystyczną, był dziełem talentów, dziełem sztuki”7. Tym co wyróżniało wydarzenie były z pewnością dekoracje, nad którymi z wielkim zapałem pracowali studenci: „Około 100 młodzieży płci obojej krajało, wycinało, lepiło, rzeźbiło, drapało się po drabinach ruchomych pod sam strop sali”8. Wśród najbardziej zaangażowanych w prace znajdowali się Michał Boruciński, Tadeusz Pruszkowski, Wanda Gołębiowska i Edmund Butrymowicz. Dzięki ich wysiłkom:
„Gmach Filharmonii zmienił swą poważna szatę na tunikę zalotnej a pięknej tancerki. Przyćmione pięknymi witrażami światła elektryczne rzucają na sale tajemny pociągający półmrok, muskany lekko tęczowemi kolorami reflektorów”9.
Na dekorację składały się: „Piękne witraże, wspaniałe rzeźby, zabawne freski […]”10 oraz „[…] kule, pająki, fryzy charakterystyczne”11. Wszystkie te cuda wykonano prawdziwie po studencku, czyli niskim kosztem, „[…] przy pomocy: bibułki japońskiej, sznurka i drutu”12. Witraż stanowiący tło obrazu Stabrowskiego to jeden z elementów dekoracji – prawdopodobnie dzieło Pruszkowskiego.
Barwne stroje studentów wykonane były podobną metodą:
„[…] młodzież robiła kostiumy według swoich pomysłów i własnym sumptem, najczęściej z różnobarwnej bibułki kupowanej w kramikach żydowskich na Bagnie”13
– wspominał po latach Boruciński.
Tematy były przeróżne, niemniej można zidentyfikować wśród nich sporo motywów popularnych w sztuce doby modernizmu, takich jak wcielenia żywiołów, nimfa, Salome, faun, zły duch czy Primavera z obrazu Botticellego.
Goście w trakcie balu mogli podziwiać przebrania w całej okazałości podczas pochodów i inscenizacji żywych obrazów. Za najlepsze stroje przyznano kilkanaście nagród, z czego większość zgarnęła studentka rzeźby, Sara Lipszyc (Sara Lipska). Wygrał kostium zaprojektowany przez Ferdynanda Ruszczyca – jednego ze współzałożycieli i do 1907 roku profesora SSP – dla aktorki Wandy Malinowskiej (Osterwiny). Prasa przezornie nie wspominała, że kobieta wcieliła się w Anioła Rewolucji, co było swoistym komentarzem do aktualnej sytuacji politycznej.
Spośród chóru zachwytów nad wyglądem sali i uczestników zabawy wyróżnił się jedynie korespondent „Świata” podpisany inicjałami Z.B., który w dekoracjach nie znalazł „[…] nic nowego w pomyśle, jakby się można było spodziewać […]”, a ponadto narzekał na „brak zupełnie polotu”14 w kostiumach.
Studenci czy postacie z baśni?
Z perspektywy czasu rację trzeba przyznać wszystkim pozostałym – entuzjastycznym – recenzjom. Jak mało które wydarzenie tego typu, bal „Młodej Sztuki” znalazł odbicie w kulturze. Echo zabawy znajdziemy w dramacie Róża autorstwa Stefana Żeromskiego, gdzie w didaskaliach do Obrazu trzeciego czytamy:
„Wielka sala balowa przeistoczona na czarodziejski pałac. Tłumy publiczności. […] Wnętrze sali tak doszczętnie zapełnione jest przez publiczność w fantastycznych kostiumach, w strojach balowych i frakach, że dla tańczących został jedynie wąski, dwumetrowej szerokości, przesmyk, jak elipsa obiegający wokół salę. […] Wysoce artystyczne a oryginalne upiększenie sali za pomocą witrażów i specjalnie w tym celu wykonanych obrazów przez najmodniejszych artystów – dodaje zabawie szczególnego uroku. Balkon przystrojony jest fryzem, zwieszającym się na salę. Żyrandole elektryczne, przyćmione fantastycznymi przezroczami, rzucają światło podnoszące nastrój nerwowy. – Wszystkie oczy kierują się ku sztucznie wzniesionej estradzie przybranej w girlandy kwiatów, gdzie zza pąsowej kotary z ciężkiego aksamitu mają się ukazywać fantastyczne postacie i symbole”15.
Nie ma pewności, czy pisarz był na balu osobiście, czy inspirował się raczej prasowymi relacjami. Wiadomo jedynie, że w lutym 1908 roku przebywał w Warszawie i potencjalnie mógł gościć w Filharmonii. Pomysły studentów musiały zainteresować dyrektora Szkoły Sztuk Pięknych, który pod wpływem balu namalował co najmniej kilka obrazów. Cztery portrety uczestników imprezy znajdują się obecnie w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie. Pod pędzlem Stabrowskiego bibułka zamieniła się w szlachetne tkaniny, a studenci w bohaterów baśni. Na obrazach uwiecznieni zostali: Bronisław Brykner w roli złego ducha, Zofia Plewińska-Smidowiczowa jako królewna magicznego kryształu, wyłaniająca się z fal, obwieszona perłami Emilia Auspitzówna i wreszcie bohaterka tego tekstu, czyli Zofia Jakimowiczówna przebrana za pawia.
Tajemniczy paw
Warto poświęcić trochę uwagi modelce Stabrowskiego, choć informacje na jej temat są dość szczątkowe. Zofia Anastazja Jakimowiczówna urodziła się w 1883 roku w Warszawie16, w rodzinie Konstantego Jakimowicza i Katarzyny z Rejmentów. Ze sprawozdania WSSP za lata 1904–1907 wynika, że studia rozpoczęła w roku akademickim 1905/1906 i kontynuowała w kolejnym. Była jedną z wielu studentek, które skorzystały z tego, że uczelnia była koedukacyjna (dla porównania w Krakowie kobiety oficjalnie mogły studiować dopiero od roku 1920!) – w pierwszych latach istnienia szkoły kobiety stanowiły ponad połowę jej uczniów. Zofia zapewne uczestniczyła w przygotowaniach do balu „Młodej Sztuki”, w notatkach prasowych występuje jako jedna z jego 175 gospodyń. Za mąż wyszła za kolegę ze studiów, wspomnianego już kilkakrotnie Michała Borucińskiego (1885–1976). W 1911 roku urodziła córkę Hannę. Zmarła w 1969 roku i została pochowana w rodzinnym grobowcu na Powązkach.
Zofia Borucińska najwyraźniej podzieliła los wielu kobiet swojej epoki i niemal całkowicie rozpłynęła w cieniu otaczających ją bardziej znanych mężczyzn. A tych było sporo! Bratem jej matki był nie kto inny, a sam Władysław Stanisław Reymont.
Wzmianki o Zosi i Sylwusiu (Konstantym Sylwinie Jakimowiczu – starszym bracie artystki, późniejszym architekcie) można znaleźć w listach, które noblista słał do swojej siostry17.
Michał Boruciński zrobił znacznie większą karierę niż żona. Już jako student musiał się wyróżniać na tyle, że zwolniono go z płacenia czesnego. Studia w Warszawie uzupełnił później za granicą: we Francji, w Niemczech i we Włoszech. Malował portrety, pejzaże, sceny rodzajowe, często odwoływał się do kultury Hucułów.
W dwudziestoleciu międzywojennym aktywnie uczestniczył w życiu artystycznym stolicy, a w latach 50. podjął pracę dydaktyczną w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Obecnie największa kolekcja jego prac znajduje się w Muzeum Regionalnym w Siedlcach – jego rodzinnej miejscowości – dokąd została przekazana przez jego córkę. Sama Hanna Borucińska została architektką. Wyszła za mąż za Jerzego Sołtana – również architekta, współpracownika Le Corbusiera i profesora Uniwersytetu Harvarda, z którym wyjechała do Stanów Zjednoczonych.
Wróćmy jednak do pawia z obrazu Stabrowskiego, czyli Zofii Borucińskiej. Czy po ukończeniu studiów porzuciła pędzel? O ile nazwisko jej męża dość regularnie pojawia się w sprawozdaniach Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych, to samej malarki raczej tam nie znajdziemy. Próżno też szukać jej prac wśród wyników aukcji dzieł sztuki. Być może uległy zniszczeniu w czasie wojny, tak jak spora część dzieł jej męża? Przykładem twórczości Borucińskiej jest obraz przedstawiający świętą Elżbietę Węgierską wmontowany w szczyt ołtarza w kaplicy pod wezwaniem Matki Bożej Nieustającej Pomocy przy ulicy Wilczej w Warszawie. Świątynię oddano do użytku w 1915 roku. Projektował ją brat artystki, a w jednym z okien znalazł się witraż autorstwa Michała Borucińskiego. Został on rozbity w czasie powstania warszawskiego18.
Zofia Jakimowiczówna, później Borucińska, zapisała się w historii polskiej sztuki przede wszystkim jako modelka do najsłynniejszego obrazu Stabrowskiego. Zachowała się jej fotografia w sukni z balu „Młodej Sztuki”, na której dobrze widać, że wykonana była z bibułki. Porównując zdjęcie z obrazem można dostrzec, że malarz nieco wyidealizował jej rysy. Co ciekawe istniały jeszcze dwie prace przedstawiające Zofię w roli pawia, obie namalowane przez jej przyszłego męża. Pierwsza to Portret fantazyjny z 1908 roku, zbliżony kompozycją do obrazu Stabrowskiego. Według bratanka Borucińskiej, historyka sztuki prof. Andrzeja Jakimowicza obraz ten pod względem kolorystyki był nawet lepszy od dzieła dyrektora szkoły19. Drugi, datowany na lata 1908–1909, przedstawia artystkę na szerokich schodach, na których pięknie układa się tren jej sukni. Oba obrazy znane są tylko z prasowych reprodukcji.
Bibliografia:
1. Kornaś M., Czermińska L., Historia kaplicy pod wezwaniem Matki Bożej Nieustającej Pomocy przy ulicy Wilczej w Warszawie, „Nasza Przeszłość” t. 131, 2019.
2. Listy Władysława Stanisława Reymonta do brata, oprac. B. Kocówna przy współudziale Z. Jakimowicza, „Pamiętnik Literacki” nr 2 (60), 1969.
3. Niciński K., Na tle witrażu. Paw, https://culture.pl/pl/dzielo/kazimierz-stabrowski-na-tle-witrazu-paw (dostęp: 31.05.2021).
4. Piwocki K., Historia Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie 1904–1964. Sto lat Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, Warszawa 2004.
5. Sieradzka A., Bal „Młodej Sztuki” w 1908 roku i jego reminiscencje plastyczne i literackie, „Biuletyn Historii Sztuki” t. 42, nr 2, 1980.
6. Sieradzka A., Peleryna, tren i konfederatka. O modzie i sztuce polskiego modernizmu, Wrocław 1991.
7. Sprawozdanie z dotychczasowej działalności Warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych za czas: od marca r. 1904 do czerwca r. 1907, Warszawa 1907.
- „Nowa Gazeta” nr 83, 1908, s. 4. ↩
- „Kurier Warszawski” nr 59, 1908, s. 10. ↩
- „Goniec Poranny” nr 100, 1908, s. 2. ↩
- Beppo, Bal młodej Sztuki, „Tygodnik Mód i Powieści” nr 10, 1908, s. 13. ↩
- Z.J.N., Bal „Młodej sztuki”, „Kurier Warszawski” nr 61, 1908, s. 15. ↩
- „Nowa Gazeta” nr 102, 1908, s. 6. ↩
- K., Bal młodej sztuki, „Tygodnik Ilustrowany” nr 10, 1908, s. 201. ↩
- Wieczory karnawałowe, „Kurier Warszawski. Dodatek poranny” nr 60, 1908, s. 5. ↩
- „Goniec Wieczorny” nr 101, 1908, s. 5. ↩
- „Goniec Poranny” nr 100, 1908, s. 2. ↩
- „Nowa Gazeta” nr 103, 1908, s. 4. ↩
- Wieczory karnawałowe, op. cit., s. 5. ↩
- Cyt. za: A. Sieradzka, Bal „Młodej Sztuki” w 1908 roku i jego reminiscencje plastyczne i literackie, „Biuletyn Historii Sztuki” nr 2, 1980, s. 190. ↩
- Z.B., Felieton warszawski. Wspomnienie z Monachium i bal „Młodej Sztuki”, „Świat” nr 10, 1908, s. 24. ↩
- S. Żeromski, Róża, https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/zeromski-roza.html (dostęp: 30.05.2021). ↩
- Metryka artystki w księdze parafii Przemienienia Pańskiego w Warszawie: https://metryki.genealodzy.pl/metryka.php?ar=8&zs=9216d&sy=132&kt=4&plik=187-190.jpg (dostęp: 31.05.2021). ↩
- Listy Władysława Stanisława Reymonta do brata, oprac. B. Kocówna przy współudziale Z. Jakimowicza, „Pamiętnik Literacki” nr 2 (60), 1969, s. 161–209. ↩
- M. Kornaś CSFA, L. Czermińska CSFA, Historia kaplicy pod wezwaniem Matki Bożej Nieustającej Pomocy przy ulicy Wilczej w Warszawie, „Nasza Przeszłość” t. 131, 2019, s. 207. ↩
- A. Sieradzka, op. cit., s. 193. ↩
A może to Cię zainteresuje:
- Fryderyk Pautsch „Portret Leopolda Staffa” - 20 września 2024
- Józef Pankiewicz „Dziewczynka w czerwonej sukience” - 18 kwietnia 2024
- Mela Muter „Autoportret w świetle księżyca” - 4 kwietnia 2024
- Japoneczki, czyli kobiety w kimonach w polskiej sztuce - 8 stycznia 2024
- Skandal, konflikt, pojedynek, zabójstwo, czyli o wybuchowej naturze polskich artystów - 17 grudnia 2023
- Kolorowy ptak. O tragicznych losach niezwykłej malarki – Teresy Roszkowskiej - 29 października 2023
- Stanisław Wyspiański „Nasturcje” - 6 października 2023
- Stanisław Wyspiański „Portret pani Solskiej” - 12 września 2023
- Twarzą w twarz z Wyspiańskim, czyli o autoportretach artysty - 1 września 2023
- Jan Matejko „Astronom Kopernik, czyli rozmowa z Bogiem” - 16 lutego 2023