Edvard Munch (1863–1944) jest nie tylko jednym z najsłynniejszych ekspresjonistów, ale jednym z najsłynniejszych artystów w ogóle. Dziewiętnastowieczny malarz przekraczał obowiązujące w sztuce konwencje i szokował publiczność. Przypinano mu łatkę skandalisty i szaleńca, nazywano „malarzem brzydoty” i twórcą „obrzydliwego ekspresjonizmu”, tymczasem ten utalentowany Norweg w specyficzny sposób doświadczał emocji, lęków i obsesji. Znalazło to odzwierciedlenie w jego nowatorskim malarstwie, w którym nieustanie powracają pewne lejtmotywy.
„Choroba, Szaleństwo i Śmierć, te czarne anioły czuwające nad moją kołyską, nie opuściły mnie przez całe życie”
– Edvard Munch1.
Edvard Munch był drugim dzieckiem lekarza wojskowego Christiana Muncha i Laury Bjølstad. Przyszedł na świat 12 grudnia 1863. Urodzony w mroźny dzień chłopiec był bardzo słaby, rodzina obawiała się, że nie przeżyje. W pośpiechu zorganizowano chrzest noworodka, który dostał imię po dziadku ze strony ojca. Gdy Edvard miał rok, żyjąca początkowo w wielkim ubóstwie rodzina Munchów przeniosła się z Englaug do czteropokojowego apartamentu ze służbą w Kristianii.
Laura Bjølstad zaczęła chorować jeszcze przed ślubem. Edvard zapamiętał matkę jako bladą – co dodatkowo podkreślał noszony przez nią najczęściej czarny strój – słabowitą kobietę. W jego pamięci wyrył się wizerunek postaci o nieobecnym wzroku, siedzącej nieruchomo w fotelu. W niespełna sześć lat od ślubu Laura – mimo problemów zdrowotnych – urodziła pięcioro dzieci. Była przekonana, że nie przeżyje piątego porodu i w lutym 1868 roku napisała list pożegnalny do swojej rodziny. Poród przeżyła. Opuściła bliskich dziesięć miesięcy później. Zmarła na gruźlicę 29 grudnia 1868 roku. Osierocony Edvard skończył właśnie pięć lat. Była to pierwsza z jego wielu traum.
Edvarda i jego rodzeństwo wychowywała siostra zmarłej matki, ciotka Karen. Mimo trudności rodzina zawsze trzymała się razem i wzajemnie wspierała. Munchowie często się przeprowadzali z domu do domu, ale tylko w obrębie Kristianii. Raz wiodło im się lepiej, raz gorzej, ich sytuacja materialna była raczej stabilna, choć gorsza od pozycji innych rodzin lekarskich. Christian Munch mimo starań nie do końca sprawdzał się w roli głowy rodziny. Miał trudności z utrzymaniem licznego potomstwa, kłopoty w pracy, z czasem zaczęły się u niego ujawniać zaburzenia na tle nerwowym i psychicznym, a także skrajny fanatyzm religijny.
Edvard odziedziczył po rodzicach te niechciane cechy. W notatkach pisał, że matka przekazała mu kruchość fizyczną, a ojciec słabość psychiczną i skłonność do obłędu. Od wczesnej młodości żył w strachu, nie opuszczało go widmo szaleństwa i śmierci – bliskich oraz własnej. Jego dzieciństwo upłynęło pod znakiem walki z chorobami. Jako nastolatek cierpiał na zapalenie oskrzeli. Uczył się nieźle, ale ze względu na stan zdrowia opuszczał dużo zajęć. W końcu ojciec zadecydował, że dla syna najlepsza będzie edukacja domowa. Odizolowany Edvard zaczął poświęcać cały wolny czas na rysowanie.
Niespotykany talent artystyczny Muncha ujawnił się już we wczesnym dzieciństwie. Zgodnie z przekazywaną w rodzinie opowieścią, podczas spaceru z ciotką chłopiec był świadkiem pochodu niewidomych, który zrobił na nim tak ogromne wrażenie, że później odtworzył tę scenę na podłodze rodzinnego domu. Sam artysta tak wspominał ów dzień:
„Pamiętam, że jako 7-letni chłopiec chwyciłem raz kawałek węgla, położyłem się na podłodze i narysowałem ślepców. Obraz monumentalnej wielkości. Pamiętam, że praca ta sprawiła mi radość i czułem, że ręka jest mi bardziej posłuszna niż wtedy, gdy rysowałem na odwrocie recept ojca”2.
Inspirowało go wszystko co widział wokół. Szkicował studia wnętrz, portrety, ptaki, części ciała, najróżniejsze przedmioty. Dawał się też ponieść fantazji, rysując sceny historyczne nawiązujące do sag norweskich. Jako trzynastolatek obejrzał doroczną wystawę Towarzystwa Sztuk Pięknych. Od tej pory regularnie odwiedzał gmach towarzystwa i szlifował talent, kopiując rodzimych pejzażystów. Towarzystwo Sztuk Pięknych było jedyną instytucją, na której mecenat mogli liczyć początkujący artyści. Organizowało wystawy i kupowało obrazy od twórców. Było jednak organem bardzo konserwatywnym, niechętnym wszelkim zmianom i nowym prądom artystycznym.
Tymczasem z Paryża zaczęli wracać kształcący się tam Norwegowie. Przywieźli ze stolicy Francji nowe poglądy na sztukę i nieznany styl. Przed wyjazdem do Paryża tematami ich prac były motywy historyczne, realistyczne sceny z życia prostego ludu, pejzaże. Po powrocie eksponowali w malarstwie nastrój, atmosferę, niejednoznaczne emocje, ulotne wrażenia… Słowem, pojawił się impresjonizm. Młodzi twórcy zrywali z akademizmem, a ponieważ nie było dla nich miejsca w Towarzystwie Sztuk Pięknych, zorganizowali własną Jesienną Wystawę Artystów, która zyskała wkrótce wsparcie państwa i „stała się osią napędową norweskiego życia artystycznego”3.
Bliscy wspierali artystyczne dążenia Edvarda. Jako piętnastolatek dostał na gwiazdkę camera lucida, przyrząd wykorzystywany w rysownictwie i malarstwie, służący do rzucania obrazu na papier. Jednocześnie jednak ojciec myślał o bardziej praktycznym wykształceniu i zawodzie dla syna. Edvard rozważał karierę architekta, wstąpił do Szkoły Technicznej, której jednak nie ukończył. Jego zdrowie znów zaczęło szwankować, w płucach pojawiła się krew – objaw gruźlicy. Spędzający większość czasu w domu Edvard zrobił kolejny krok na swojej artystycznej ścieżce. 22 maja 1880 roku zanotował w swoich zapiskach, że przystąpił do pracy nad pierwszym obrazem olejnym na płótnie. Jego malarski debiut to Stary Kościół Aker. W tym samym roku zdecydował, że poświęci się w pełni malarstwu i ostatecznie zrezygnował ze studiów inżynierskich i zawodu architekta.
Wstąpił za to do Królewskiej Norweskiej Szkoły Rysunku i Sztuk Pięknych w Kristianii, której założycielem był jego krewny – Jacob Munch. Rozwijał swoje uzdolnienia i szlifował warsztat, by już półtora roku później, do spółki z kilkoma kolegami, wynająć pracownię malarską. Ich nauczycielem i mentorem był Christian Krohg, który wywarł ogromny wpływ na wczesną twórczość Muncha. Mniej więcej w tym samym czasie malarz podjął się pierwszych zleceń zarobkowych, aby wspomóc finansowo rodzinę. Bez większych sukcesów tworzył szkice i rysunki do gazet. W 1882 roku ukończył szkołę rysunku. Rodzinne miasto nie oferowało możliwości dalszej edukacji artystycznej, więc – zbyt ubogi by wyjechać na zagraniczne studia – Edvard kontynuował naukę na własną rękę. Wybierał się w plener, by malować pejzaże, tworzył portrety znajomych i członków rodziny. Bliscy zaczęli dostrzegać, że jego malarstwo coraz bardziej odbiega od realizmu. Nie spodobało się to młodszemu bratu malarza, Andreasowi, który uważał, że obrazy Edvarda są niedokończone, a sam malarz psychicznie niezrównoważony…
Munch po raz pierwszy upublicznił swoje osiągnięcia podczas przeglądu norweskiego przemysłu i sztuki w Kristianii. Miał wówczas niespełna dwadzieścia lat. Na wystawie, oprócz dzieł uznanych malarzy, można było obejrzeć młodych twórców o niewielkim dorobku. Munch zaprezentował tam obraz zatytułowany Studium głowy. Jednak to Wystawa Jesienna była dla młodego pokolenia norweskich artystów przełomowym wydarzeniem. Munch wystawił tam realistyczny obraz Dziewczyna rozpalająca w piecu. Utrzymane w odcieniach brązu malowidło nie wzbudziło zainteresowania konserwatywnej krytyki, ale koledzy po fachu chwalili Muncha za prostotę i przejrzystość. W następnym roku malarz pokazał na Jesiennej Wystawie obraz Dziewczyna (Poranek), który został ostro skrytykowany. Za granicą zadebiutował Munch wiosną 1885 roku. Jego pracę można było obejrzeć na Wystawie Światowej w Antwerpii. Wkrótce odwiedził też na krótko stolicę sztuki – Paryż.
Lato 1885 roku rodzina Munchów spędziła nad morzem w Borren w gminie Horten. Edvard spotkał tam kobietę i po raz pierwszy się zakochał. O kilka lat starsza od Edvarda Milly Thaulow była mężatką. Kochankowie kontynuowali romans po powrocie do Krystianii. Spotykali się przez kilka lat. Udręczony tym trudnym związkiem, zmuszony okłamywać rodzinę i niespełniony Munch wiele pisał w tamtym okresie. To z jego notatek znamy szczegóły tego wyniszczającego psychicznie i emocjonalnie związku z Thaulow.
„Edvard Munch poznał wiele kobiet, rysował, malował lub tworzył portrety litograficzne wszystkich, które coś dla niego znaczyły. Niektóre z tych prac zaliczają się do najlepszych z jego dzieł. Ale po Milly Thaulow pozostało niewiele śladów artystycznych”4.
Na pewno tymi śladami są wczesne obrazy Muncha przedstawiające piękną, rudowłosą dziewczynę.
„Edvard Munch, jak bardzo wielu innych artystów, tworząc swoje obrazy, wykorzystywał i opracowywał sytuacje zaistniałe w jego własnym życiu. Nierzadko także dawał postaciom z obrazów cechy charakterystyczne, portretowe, często uproszczone, lecz pozwalające na ich łatwe rozpoznanie”5.
Przełom
Momentem przełomowym w karierze Muncha okazało się wystawienie obrazu Chore dziecko, znanego też pod nazwą Chora dziewczynka. Dzieło to wywołało burzę, a o malarzu zrobiło się głośno. Praca nie przypadła do gustu publiczności, krytyka i prasa były podzielone.
Niektórzy bronili Muncha doceniając odwagę i nowatorskie podejście artysty. Chore dziecko wyraźnie odchodzi od realistycznego obrazowania na rzecz przekazania za pomocą pędzla ogromnego ładunku emocjonalnego, smutków i tęsknot artysty. Munch stworzył z czasem wiele wersji tego dzieła. O obrazie olejnym przeczytamy:
„Munch zrezygnował z roli biernego świadka tragedii. Poprzez sposób malowania starał się oddać silne emocje towarzyszące mu w zmaganiach z przeszłością. Dzięki oszczędnej formie i zatracającej detale, bogatej fakturze z wyraźnymi śladami pędzla i szpachli oraz rysami na powierzchni farby, artysta uzyskał wrażenie, jakby całą scenę obserwował przez łzy. Napięcie podkreślił, malując płomiennie rude włosy dziewczynki, które odcinają się od bladej, naznaczonej cierpieniem twarzy. Pogodzonemu z nieuchronnością losu dziecku towarzyszy zastygła w bólu matka, której posągowa sylwetka wyłania się z ciemnego, niemal abstrakcyjnego tła. Żaden zbędny szczegół nie rozprasza uwagi widza”6.
Znane są detale oryginalnego Chorego dziecka. Ukazany w dużym zbliżeniu profil wyniszczonej chorobą młodej dziewczyny, której głowa bezwładnie spoczywa na ogromnej poduszce powstał w wariantach: akwaforta, kolorowa litografia, litografia utrzymana w kolorystyce czerni i szarości. Chore dziecko wywołało nie tylko krytykę konserwatywnej części środowiska artystycznego, ale przyczyniło się też do konfliktu Muncha z rodziną…
Pora wspomnieć, co zainspirowało Edvarda Muncha do namalowania tego kontrowersyjnego obrazu. Chore dziecko jest malarską reprezentacją cierpienia Muncha w związku z długotrwałą chorobą i śmiercią, pod koniec 1877 roku, jego o rok starszej siostry – Sophie. Dziewczyna zmarła w wieku zaledwie piętnastu lat. Był to kolejny cios dla młodego Muncha, który był z siostrą bardzo zżyty. Dekadę później powstało inne wielkie dzieło wyrosłe z lęku przed śmiercią, niezgody na utratę kolejnych bliskich i tęsknoty za nimi. Śmierć w pokoju chorego w drobiazgowy, a zarazem surowy sposób obrazuje odejście najstarszej córki Munchów. Na malowidle jest cała familia. Głowa rodziny, Christian Munch – lekarz bezradny w obliczu powolnego gaśnięcia kolejnej najważniejszej w jego życiu kobiety; rodzeństwo Sophie oraz ciotka Karen.
W życiu artysty rozpoczął się trudny okres. Nie zarabiał, obrazy prezentowane na kolejnych Jesiennych Wystawach spotkały się z obojętnością. Na domiar złego ponownie pogorszył się stan jego zdrowia. Jednak Munch wierzył w siebie i swoje malarstwo. Postanowił zawalczyć o uwagę odbiorcy. W kwietniu 1889 roku w Krystianii miało miejsce bezprecedensowe wydarzenie. Młody artysta o nieugruntowanej jeszcze pozycji postanowił zaprezentować swój dotychczasowy dorobek. Munch zorganizował wystawę w siedzibie Związku Studentów. Wystawił ponad sześćdziesiąt obrazów i drugie tyle rysunków. Jego prace spotkały się z wieloma druzgocącymi opiniami, ale najważniejsze, że zaczęto o młodym twórcy dyskutować. Munch odważnie wkroczył do świata sztuki, kierując się zasadą „nieważne jak mówią, byle mówili”. Ryzyko się opłaciło. Pośród ogólnego oburzenia znaleźli się też tacy, którzy dostrzegli potencjał Muncha. Wkrótce malarz otrzymał dwuletnie stypendium, które umożliwiło mu wyjazd na studia do Francji.
Studia w Paryżu
Nastał moment, gdy Munch mógł poznać najnowsze trendy w sztuce, zobaczyć twórczość cenionych impresjonistów i symbolistów oraz czerpać z niej inspirację. Zachwycał się malarstwem Moneta, Toulouse-Lautreca i Seurata. Ostatecznie zerwał z naturalizmem, ale nadal szukał swojej własnej twórczej drogi. Próbował różnych technik. Stworzył kilka impresjonistycznych pejzaży, malował techniką pointylistyczną, którą tak chętnie i z powodzeniem stosowali Paul Signac i Vincent van Gogh.
Miłość w parku, Rue Lafayette, Wiosenny dzień na Karl Johans Gate to obrazy namalowane drobnymi rozwibrowanymi plamkami czystego koloru. Sam artysta nazwał te dzieła „krótkim przebłyskiem impresjonizmu w swojej twórczości”.
Podczas pobytu Muncha we Francji zmarł jego ojciec. Edvard nie miał nawet szansy być na jego pogrzebie. Osamotnienie i ból po stracie kolejnej najbliższej osoby znalazły wyraz w obrazach powstałych po 1890 roku.
Okres berliński
Zaczęło się od skandalu. Pierwsza wystawa Muncha w Berlinie, na której artysta zaprezentował pięćdziesiąt obrazów, wywołała zgorszenie. Żaden z organizatorów wystawy w gmachu Architektenhaus nie widział uprzednio prac Muncha, a na podobne widoki żaden berlińczyk nie był przygotowany. Tym samym na początku listopada 1892 roku w stolicy Niemiec zawrzało. Twórczość Muncha uznano za obrazę dla sztuki. Konserwatywni członkowie Związku Artystów domagali się pociągnięcia do odpowiedzialności komisji do spraw wystaw. Postulowano jej zamknięcie „z szacunku dla sztuki i uczciwych dążeń artystycznych”. Po tygodniu ekspozycja rzeczywiście została zamknięta, ale o kontrowersyjnym artyście zdążyło zrobić się głośno. Posypały się propozycje kolejnych wystaw, a zwabieni atmosferą skandalu widzowie tłumnie się na nich zjawili. W tym okresie obrazy Muncha wystawiono w kilku europejskich miastach, w tym we Wrocławiu.
Munch został w Berlinie. Wynajął pracownię i rozpoczął malowanie cyklu Fryz życia. Powstanie tych dzieł niewątpliwie zainspirowała egzystencja berlińskiej bohemy artystycznej. Munch należał do środowiska skupiającego artystów, poetów, pisarzy i filozofów różnych narodowości. Do cyklu Fryz życia należą takie obrazy jak: Zazdrość, Wampir, Pocałunek, Madonna i najsłynniejsze dzieło Norwega, Krzyk, o którym powstał odrębny artykuł, do przeczytania tutaj.
Fryz życia miał liczyć osiemnaście płócien, które zdaniem artysty, we wzajemnym sąsiedztwie i kontekście będą zupełnie inaczej oddziaływać na widza niż z pozoru niezrozumiałe pojedyncze malowidła.
„Miały one ukazać najpotężniejsze siły kierujące życiem człowieka: rozkosz, miłość, strach i śmierć. Cały cykl jednak nie doczekał się pełnej realizacji, a wiele obrazów z serii Munch malował w kilku wersjach, obsesyjnie powracając do jednego motywu”7.
Pobyt w Berlinie to nie tylko czas wzmożonej aktywności artystycznej, ale też bogatego życia towarzyskiego. Wieczory w gospodzie Czarny Prosiak, gdzie zbierała się cyganeria artystyczna i w atmosferze dekadencji debatowano o sztuce, filozofii, religii i miłości. Noce spędzone w domu Przybyszewskich, który stał się salonem literackim. Chociaż, co zastanawiające, biograf Muncha opisuje malarza jako kogoś, kogo współcześnie określilibyśmy mianem outsidera; uczestniczył w życiu towarzyskim – należał najpierw do kristiańskiej a później berlińskiej bohemy – ale tak naprawdę nigdy nie był jego integralną częścią, zawsze stał z boku, bardziej jako obserwator niż uczestnik. Przybyszewscy zabiegali o zorganizowanie wystawy Norwega w Polsce. Udało się to w grudniu 1903. Twórczość Muncha została wystawiona w warszawskim Salonie Krywulta. Więcej na temat przyjaźni Muncha z Przybyszewskim oraz żoną pisarza przeczytacie w archiwalnym artykule Dagny, czyli Jutrzenka. O artystce muzie – Dagny Juel, który został zilustrowany obrazami Muncha.
Kilkuletni pobyt w Berlinie to najbardziej twórczy okres w życiu malarza. Munch obsesyjnie krążył wokół tematów śmierci, szaleństwa, konfliktu płci. Jego malarstwo jest wyrazem samotności i bólu istnienia. Stanisław Przybyszewski nazywał styl Muncha „psychicznym naturalizmem”.
W okresie berlińskim powstały dzieła, które są wizytówką malarstwa Edvarda Muncha: niespokojne, falujące linie; połączenia intensywnych, kontrastowych barw; dominanta czerni i czerwieni; uproszczone formy; blade, widmowe oblicza ukazywane en face; atmosfera niepokoju, niepewności, lęk, ból i samotność; ogromna ekspresja i dramatyzm.
Symbolizm, ekspresjonizm, psychiczny naturalizm
Muncha określa się mianem ekspresjonistycznego symbolisty. W jego przypadku nie można mówić o malarstwie tylko symbolicznym albo ekspresjonistycznym. Obrazy Norwega są nasycone alegoriami, zawierają też symboliczne treści. Jednak od strony formalnej są utrzymane w konwencji ekspresjonistycznej. Munch starał się przełożyć na język obrazu intymne doświadczenia, stany wewnętrzne, obawy i pragnienia. Jego malarstwo jest mroczne, zanurzone w żywiole pesymizmu, neurotycznych obsesji. Obrazy Muncha to efekt obserwowania świata, ale w równej mierze zaglądania w głąb własnej duszy, analizowania wnętrza.
Z założeniami symbolizmu zapoznał się Munch podczas pobytu we Francji. Za jego pierwszy symboliczny obraz uznaje się Melancholię z 1891 roku.
„Aby uzyskać właściwy efekt dramaturgiczny, artysta stosuje płytką perspektywę, która akcentuje frontalne ujęcie pierwszego planu. Poszczególne plamy barwne oddziela wyraźnym, grubym konturem, stosuje uproszczenia oraz ostre kontrasty czerni i bieli. Jego płótna stanowią próbę przekazania za pomocą form i kolorów stanów duchowych, wewnętrznych napięć i lęków”8.
Stanisław Przybyszewski uważał, że Munch stara się za pomocą malarstwa oddać to, co sam próbował wyrazić w formie literackiej. Polski poeta pisał:
„Munch po raz pierwszy odtworzył nagie stany duszy, tak jak się samorodnie całkiem niezależnie od wszelkiej czynności mózgu przejawiają. Jego obrazy to po prostu malowane preparaty duszy w chwilach, kiedy wszelki głos rozumu milknie, wszelka czynność pojęciowa ustaje – preparaty duszy, jak się wije i w dzikich porywach dęba staje, jak w ponurym stępieniu usycha i z bólu krzyczy i z głodu wyje. Wszyscy malarze dzisiejsi byli malarzami zewnętrznego świata. Każde uczucie, które chcieli przedstawić, ubierali najprzód w jakąś akcyę zewnętrzną, każdy nastrój wydobywali pośrednio z zewnętrznego otoczenia. Afekt był zawsze pośredni, za pomocą zewnętrznego świata zjawisk osiągnięty (…) Z tą tradycją Munch stanowczo zerwał. Usiłuje on zjawiska duszy bezpośrednio wyrazić kolorem. Maluje tak, jak widzieć może tylko naga indywidualność, której oczy odwróciły się od świata zjawisk i skierowały w głąb własnego istnienia. (…) Jest Munch naturalistą psychicznych fenomenów par excellence”9.
Eros i Tanatos. Kobiety w życiu i w sztuce Muncha
Stałym motywem malarstwa Muncha jest miłość splatająca się ze śmiercią, zagładą. Ma to związek z atmosferą epoki, mizoginistycznymi tendencjami modernizmu, ale też z osobistymi doświadczeniami artysty. Dlatego w jego twórczości uobecnia się wizja kobiety jako modliszki, femme fatale, uwodzicielki niezdolnej do wierności i prawdziwego oddania. Podobny obraz wyłania się z twórczości innych artystów i literatów owych czasów. Kobieca seksualność i zmysłowość utożsamiana była z grzechem, a poddanie się przez mężczyznę jej uwodzicielskiej mocy – ze zgubą. Związek niszczy mężczyznę, wyjaławia go z emocji i osłabia, stąd tak częsty w twórczości Muncha wizerunek kobiety-wampira, która wpija się w szyję kochanka, dosłownie i metaforycznie wysysając z niego krew i życie. Podobną genezę mają motywy Salome i Sfinksa obecne w jego malarstwie.
Munch wzbudzał zainteresowanie i pożądanie kobiet. Był przystojny, a do tego otaczała go aura tajemnicy, która przyciągała płeć przeciwną. Z relacji współczesnego biografa Muncha, Atle Næssa, wyłania się intrygujący obraz relacji artysty z kobietami. Otóż Munch unikał współżycia. W notatkach i listach ubolewał nad erotycznym rozbuchaniem kobiet, pisał, że chcą z nim sypiać i nie uwzględniają innego rodzaju więzi opartej na przyjaźni, porozumieniu dusz, bliskości emocjonalnej, nie cielesnej.
Munch czuł, że kobiety wysysają z niego energię, pozbawiają twórczych sił, osłabiają jako mężczyznę i jako artystę. Być może dystansował się od poważnych związków trochę nieświadomie, bojąc się utraty kolejnej ukochanej osoby, czego od dzieciństwa nieustannie doświadczał…
Do kobiet bliskich Munchowi – oprócz już wymienionych – należały: wyemancypowana malarka Oda Krohg, muza artystów Dagny Juel, angielska skrzypaczka Eva Mudocci, modelka Birgit Prestøe, jednak charakter ich relacji, erotyczny czy też czysto platoniczny, pozostaje tajemnicą. Na pewno głębsza więź połączyła Muncha z Tullą Larsen, młodą kobietą obracająca się w norweskim środowisku artystycznym. Ale ten wieloletni burzliwy związek, pełen rozstań i powrotów, nie przyniósł mu spełnienia. Malarz czuł presję ze strony kobiety, która chciała założyć rodzinę i nalegała na ślub. Munch przypłacił to wszystko nasileniem się dolegliwości natury psychicznej i alkoholizmem.
Autoportrety. Podsumowanie
Na przełomie wieków Munch dużo pracował, ale też coraz częściej sięgał po alkohol i podupadł na zdrowiu. Miewał halucynacje i urojenia, cierpiał na manię prześladowczą. Artysta spędził osiem miesięcy w klinice leczącej choroby psychiczne. Po rekonwalescencji uspokoił się, a w jego twórczości przestały dominować katastrofizm i pesymizm.
Malował w duchu fowizmu, czerpał z secesyjnej tendencji do dekoracyjności, dramatyzm ustąpił na jego obrazach miejsca lirycznemu nastrojowi, a z czasem odszedł też od demonizowania wizerunku kobiety – powstała wtedy seria aktów utrzymanych w cieplejszym, delikatniejszym stylu. Munch z upodobaniem zajmował się także grafiką, drzeworytem i litografią. Pozwalało mu to tworzyć kolejne warianty dzieł i wyzyskiwać motywy, do których lubił wracać. Munch stworzył blisko osiemset grafik, które zostały dobrze przyjęte i docenione za technikę. Artysta otrzymywał zlecenia na portrety, projektował też afisze i scenografie teatralne do dramatów Ibsena.
W czwartej dekadzie życia malarz osiadł na stałe w rodzinnej Norwegii. Krytyka i środowisko artystyczne zaczęły traktować go poważnie i z szacunkiem. Munch odnosił większe i mniejsze sukcesy. Wystawiał swoje działa, ale nadal miał trudności ze znalezieniem dla nich nabywców. Dziś obrazy Muncha są warte dziesiątki, a niektóre nawet setki milionów dolarów…
Po pierwszej wojnie światowej zaliczono Muncha do grona klasyków sztuki nowoczesnej. Chociaż wymykał się klasyfikacjom – bo chłonął świat wszystkimi zmysłami, a swoje wrażenia oddawał światu w formie subiektywnej sztuki – jego talent, indywidualizm i wrażliwość zostały docenione. Zyskał nawet grono naśladowców – artyści z grupy Die Brücke byli kontynuatorami nurtu ekspresjonistycznego w malarstwie. Jeszcze za życia doczekał się Munch wystaw retrospektywnych oraz pierwszych monografii i albumów z jego malarstwem. Wielkim sukcesem była wystawa z 1907 roku, gdzie obrazy Muncha pojawiły się obok dzieł tak wielkich artystów jak Paul Cézanne i Henri Matisse.
W późnych pracach Edvarda Muncha pojawił się motyw starego artysty i jego modelki. Było to całkiem nowe ujęcie relacji mężczyzna-kobieta, artysta-muza. Niemałą część jego twórczości stanowią charakterystyczne autoportrety, które malował przez całe swoje długie życie. Munch dożył sędziwego wieku. Jego późne obrazy, przedstawiające artystę przechadzającego się po domu, są odczytywane jako próba oswojenia samotności, starości i przygotowania się na nieuchronną śmierć.
Edvard Munch zmarł miesiąc i jeden dzień po swoich osiemdziesiątych urodzinach, 23 stycznia 1944 w Ekely, gdzie zaszył się po inwazji Niemiec na Norwegię. Pod koniec życia opiekowała się nim gospodyni, czasem odwiedzali znajomi. Malarz odszedł spokojnie – po kolacji zapadł w sen, z którego już się nie obudził. Pochowano go z należnymi wybitnemu artyście honorami, a w setną rocznicę jego urodzin w Oslo otwarto muzeum imienia Muncha.
Na marginesie – ciekawostki o Munchu
W rodzinie Munchów nie tylko Edvard posiadał uzdolnienia artystyczne. Sophie i Karen również miały artystyczny zmysł i dryg do rękodzieła. W dalszej rodzinie Muncha było dwóch cenionych norweskich malarzy.
Część obrazów Muncha spłonęła podczas jednej z zagranicznych podróży. Munch nie by jeszcze wtedy uznanym artystą, ale dostał za nie bardzo wysokie odszkodowanie, które uratowało jego rodzinę od nędzy po śmierci ojca.
W wieku 37 lat malarz odstrzelił sobie przypadkowo palec lewej dłoni. Do wypadku doszło, gdy próbował odebrać rewolwer grożącej samobójstwem kochance, Tulli Larsen.
Munch stał się pierwowzorem głównego bohatera powieści Kościół Hermana Colditza. Munch rozpoznał siebie w tym nietypowym literackim portrecie, jako występującego pod nazwiskiem Nansen malarza.
Jak widać po zacytowanych w powyższym artykule fragmentach listów i notatek Muncha, malarz nie rozstawał się też z piórem. Jego rękopisy zostały zgodnie z wolą artysty przekazane po jego śmierci Muzeum w Oslo. Znajduje się wśród nich korespondencja z rodziną i przyjaciółmi, notatki oraz komentarze do własnych dzieł i twórczości innych artystów.
Bibliografia:
1. Baranowski W., Ekspresjoniści, w: Sztuka świata, t. 9, Warszawa 2006.
2. Jankowiak-Konik B., Jak czytać obrazy. Leksykon malarstwa, Wydawnictwo Ibis, Poznań 2009.
3. Næss A., Munch. Biografia, przeł. I. Zimnicka, Warszawa 2011.
4. Wielka Kolekcja Sławnych Malarzy, t. 23: Edvard Munch, Poznań 2007.
- A. Næss, Munch. Biografia, Warszawa 2011, s. 11. ↩
- A. Næss, op. cit., s. 53. ↩
- A. Næss, op. cit., s. 54. ↩
- A. Næss, op. cit., s. 77. ↩
- A. Næss, op. cit., s. 12. ↩
- Wielka kolekcja sławnych malarzy…, op. cit., s. 11. ↩
- Wielka kolekcja sławnych malarzy…, op. cit., s. 18. ↩
- B. Jankowiak-Konik, Jak czytać obrazy. Leksykon malarstwa, Poznań 2009, s. 219. ↩
- Stanisław Przybyszewski, Na drogach duszy, Kraków 1900. ↩
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Sięgać tam, gdzie wzrok nie sięga – malarstwo Mary Cassatt - 21 listopada 2024
- Frida Kahlo „Ja i moje papugi” - 8 kwietnia 2024
- Jan Lebenstein i jego malarski bestiariusz - 8 września 2023
- Edvard Munch „Madonna” - 9 grudnia 2022
- „Epickie oko gruzińskiego życia”. Niko Pirosmani i jego dzieło - 4 września 2022
- Bruno Schulz. Malarz, pisarz, geniusz - 11 lipca 2022
- Kiedy depresja przeradza się w sztukę - 22 lutego 2022
- Nie pozwolisz żyć czarownicy. Wiedźmy w malarstwie - 27 października 2021
- Podszepty wyobraźni. Andrzej „Dudi” Dudziński i jego świat - 22 września 2020
- Amedeo Modigliani „Jeanne Hébuterne w żółtym swetrze” - 12 stycznia 2020
Obowiązki wzywają, więc napiszę krótko – wspaniała opowieść o wyjątkowym artyście. Chylę czoła przed autorką tekstu, dziękuję i przesyłam serdeczności.
juliette.