O czym chcesz poczytać?
  • Słowa kluczowe

  • Tematyka

  • Rodzaj

  • Artysta

Jedyny akt w twórczości Władysława Podkowińskiego?



Przekaż nam 1.5%. Wesprzyj naszą edukacyjną misję »

Mecenasem projektu jest: Mercure-hotels-logo


W spuściźnie twórczej Władysława Podkowińskiego nie odnajdziemy prawie w ogóle aktów. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że artysta namalował w czasie swojego krótkiego życia pięćset dzieł w różnych technikach, w tym dwieście obrazów olejnych, to rodzi się pytanie, dlaczego tylko Konwalię możemy zaliczyć do tego gatunku. Oczywiście jest także słynny Szał uniesień, ale dzieło to jest zbyt złożone, o całkowicie innej wymowie, narracji i intencji niż potrzeba pokazania piękna kobiecego ciała, aby można o nim powiedzieć tylko i wyłącznie: „kobiecy akt”.

Władysław Podkowiński, Konwalia, malarstwo polskie, sztuka polska, Niezła Sztuka

Władysław Podkowiński, Konwalia | 1892, Muzeum Narodowe w Krakowie

Podkowiński namalował Konwalię w 1892 roku, a więc w okresie pełnej fascynacji impresjonizmem, dokładnie w tym samym czasie, co jego najsłynniejsze tzw. ogrodowe obrazy, tworzone w Chrzęsnem oraz w Mokrej Wsi. Gdzie i dlaczego powstał ten akt, nie wiemy. Henryk Jasieński (syn Feliksa Jasieńskiego, znanego magnata, krytyka sztuki oraz przede wszystkim kolekcjonera i opiekuna artystów Młodej Polski) na prośbę biografki Podkowińskiego, Wiesławy Wierzchowskiej, w 1952 roku napisał kilka słów wspomnień.

„Z obrazów Podkowińskiego najlepiej znam oczywiście te, które były w zbiorach mojego Ojca, i które obecnie widuję w Sukiennicach. Są to prawie wyłącznie obrazy z epoki impresjonistycznej, właśnie te krajobrazy różowo-fioletowo-błękitne, które zapamiętałem z najdawniejszych czasów warszawskich, poza tym Konwalia i Szał1.

Dzieła te obecnie także znajdują się w Galerii Sztuki Polskiej XIX wieku w Sukiennicach i możemy je wszystkie obejrzeć w sali Chełmońskiego. Z wypowiedzi można próbować wywnioskować, że obraz został namalowany na zamówienie kolekcjonera i powstał tylko dlatego, że był właściwie opłacony, gdyż ani wcześniej, ani później Podkowiński nie malował tradycyjnych aktów. To zdecydowanie wyjątkowa pozycja w twórczości tego artysty.

Gdy zaglądam do internetowego katalogu dzieł Muzeum Narodowego w Krakowie i czytam, że „w latach 1891–1893 Władysław Podkowiński zainteresował się, obok tematyki pejzażowej, również studiami aktów’’, to myślę, że opinia ta jest wyrażona trochę na wyrost. Przejrzałem dokładnie katalog dzieł wszystkich artysty opracowany przez Elżbietę Charazińską. Został on wydany przez Muzeum Narodowe w Warszawie w 1990 roku z okazji wystawy monograficznej dzieł Podkowińskiego. Znajduję tam tylko jeden obraz z tych czasów nawiązujący do tego tematu. I nie jest to akt, tylko praca opisana jako półakt kobiecy, Modelka z obnażonymi ramionami  z 1893 roku – zaginiony. No i oczywiście nasza Konwalia.

Tygodnik Ilustrowany, polska sztuka, Niezła Sztuka

„Tygodnik Ilustrowany” | 1895, Nr 8, źródło: Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Łódzkiego

Patrzę na archiwalne zdjęcie, które pokazuje fragment wystawy pośmiertnej, którą zorganizowano malarzowi z inicjatywy Leona Wyczółkowskiego oraz wspomnianego Feliksa Jasieńskiego w Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych w lutym 1895 roku. Minął wówczas właśnie miesiąc od śmierci Podkowińskiego.

Konwalia była zawieszona niemalże w centrum jednej ze ścian pośród innych obrazów artysty. Zapewne akt znalazł się tam dzięki Jasieńskiemu, który później dzieło to przekazał w darze Muzeum Narodowemu w Krakowie. Obecny na tej wystawie dziennikarz napisał w „Tygodniku Ilustrowanym” (skąd pochodzi owo zdjęcie): „Koledzy Podkowińskiego, a zwłaszcza dzielny z talentu zarówno, jak z charakteru, Leon Wyczółkowski, zajęli się urządzeniem tej wystawy, z której dochód przeznaczono na korzyść pozostałej matki nieboszczyka; ten cel nie potrzebuje komentarzy…”2.

Oczywiście w tej krótkiej notce żurnalista nie wspomina o Konwalii, co w sumie nie dziwi, bowiem nie jest to dzieło szczególnie ważne w bogatym dorobku Podkowińskiego. Przyznać jednak należy, że jest zaskakujące, gdyż jedyne w swoim rodzaju, zważywszy na fakt, jakie były jego zainteresowania artystyczne.

Wspomniano tam natomiast m.in. Szał uniesień nie dlatego, że to także w jakiejś mierze akt, ale dlatego, że obraz ten odrodził się „jak Feniks z popiołów”, odrestaurowany po wcześniejszym pocięciu go nożem przez artystę na wystawie w Zachęcie. Ale to już inna historia, o której wcześniej pisałem.

Władysław Podkowiński, Konwalia, detal, malarstwo polskie, sztuka polska, Niezła Sztuka

Władysław Podkowiński, Konwalia, detal | 1892, Muzeum Narodowe w Krakowie

Nie wiemy zatem, jaka był motywacja twórcza powstania tego obrazu. Możemy przypuszczać, że typowo finansowa. Malarz musiał przecież z czegoś żyć, a w tamtych czasach zarobić na lichą choćby egzystencję w tej profesji było trudno. Dotyczy to przede wszystkim artystów z kręgu warszawskiego, bo ci z Krakowa jakoś dawali sobie radę. Inna tam była kultura elit. Możemy przytoczyć tu słowa wybitnego krytyka, a także malarza, Stanisława Witkiewicza, który tak oto postrzegał ówczesną Warszawę i stosunek jej mieszkańców do artystów: „Podobno jakieś miasto greckie obległ kiedyś nieprzyjaciel i zgadzał się odstąpić pod warunkiem, żeby mu oddano dzieła sztuki. Grecy odmówili i bili się do upadłego ze świadomością, że bronią największego, najistotniejszego swego bogactwa. Gdyby ówczesną Warszawę spotkał los podobny, nie tylko oddałaby dzieła, ale przyrzuciłaby w dodatku ich twórców, jako inwentarz całkiem w ich życiu zbyteczny”3.

Feliks Manggha Jasieński był natomiast dobrym mecenasem sztuki, hojnym i raczej uczciwym, bo związanym bardziej ze środowiskiem krakowskim. Może chciał posiadać w swoich zbiorach akt stworzony techniką impresjonistyczną przez najwybitniejszego z polskich malarzy tego kierunku, a niejako przy okazji wspomóc artystę, którego bardzo szanował i często się nim opiekował?

W literaturze przedmiotu nie znajduję odpowiedzi na to pytanie, ale warto przeczytać, jak dzieło jest interpretowane. Jest to o tyle ważne, że zaskakuje nas sam tytuł obrazu – Konwalia. Rzeczony kwiat stanowi mało znaczący element całej kompozycji, ale w jakimś celu został tam przecież przez artystę umieszczony. Możemy zgodzić się z założeniem, że zdaje się on odwracać uwagę od niewątpliwie czysto erotycznej wymowy obrazu4. Zauważa się, że w obrazie tym „artysta wyszedł poza kanon antycznej wizji piękna. Jego bohaterka wydaje się bardziej modelką, kobietą z krwi i kości niż boginią czy zjawą ze starożytnego świata. Po co zatem ten kamuflaż dla obrazu, który z formalnego punktu widzenia jest na wskroś nowoczesny? Artysta nie ma zapewne jeszcze odwagi zaprezentować po prostu nagiej kobiety – aby to zrobić, przynajmniej w tym momencie, potrzebna jest poetycka metafora”5. Po przeciwnej stronie mamy spostrzeżenie, że obraz ten to nic innego jak „studium nagiej dziewczyny o różowo-buraczkowym ciele na tle seledynowej draperii – nieprzyjemne w kolorze i nastroju”6.

Przytoczmy także opis, który jest chyba najbardziej obiektywny, bo nie zawiera w sobie emocji oceniającego. „Konwalia to różowoperłowy akt kobiecy, skontrastowany z seledynową makatą, namalowany za pomocą faktury dywizjonistycznej, a jednak silnie modelowany celem podkreślenia urody bujnego, dojrzałego ciała”7. Na pewno jednak Konwalia „w sztuce Podkowińskiego sytuuje się na przeciwległym biegunie wobec manifestującego rozpętanie zmysłów Szału8.

O ile jednak o Szale rozpisywano się już dzień po jego publicznej ekspozycji, gdyż pokaz ten wzbudził wszelkie możliwe emocje – od oburzonych płótnem filistrów po zachwyconych dziełem nowatorów w sztuce, to niestety nie znalazłem współczesnych artyście recenzji Konwalii. Może to świadczyć o tym, że akt ów do czasu opisanej wyżej wystawy pośmiertnej nie był pokazywany szerszej publiczności.

Muzeum Narodowe w Warszawie ,polskie muzea, Niezła Sztuka

Obraz Konwalia w Muzeum Narodowym w Krakowie, fot. Leszek Lubicki

Współcześnie nie jest lepiej. Aktem tym biografowie Podkowińskiego prawie w ogóle nie zawracają sobie głowy, a jeżeli już, to raczej tylko napomykają, że taki obraz powstał. Dlatego konieczne staje się zajrzenie do internetowego katalogu zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie. Znajdujemy tam trochę szerszy opis Konwalii. Choć nie wiem, na jakiej podstawie autorka tejże notatki opiera stwierdzenie o przychylnym przyjęciu obrazu przez współczesną malarzowi krytykę oraz publiczność, to ze względu na inne cenne spostrzeżenia tam zawarte pozwalam sobie tenże cytat przytoczyć: „Upozowanie modelki przypomina tradycyjny akt akademicki, jednak zastosowane rozwiązania formalne są dalekie od tych narzucanych przez akademię. Modelując ciało kobiety, artysta posłużył się zarówno światłocieniem, jak i kolorem, zaś tonację oparł na barwach dopełniających z przewagą odcieni zieleni, bieli złamanej błękitem, brązem i żółcienią, nawiązując tym do doświadczeń impresjonistycznych.

Konwalia, mimo nowatorskiej formy, zyskała uznanie ówczesnej krytyki artystycznej i publiczności, co może sugerować, iż została namalowana specjalnie pod gust odbiorców. Potwierdzeniem tego może być tradycyjność, wręcz banalność ujęcia, a także uroda samej modelki prezentującej ówczesny ideał piękności. Zaś literacki, ale zarazem dosłowny tytuł kompozycji odwraca uwagę widza od erotycznej warstwy obrazu i sprawia, że ten odważny w swojej zmysłowości akt był odbierany życzliwiej niż Szał9.

Muzeum Narodowe w Krakowie, polskie muzeum, polska sztuka, Niezła Sztuka

Obrazy Podkowińskiego w Muzeum Narodowym w Krakowie, fot. Leszek Lubicki

Dodam tylko, że we wszystkich znanych mi recenzjach z publicznego, tego pierwszego i jedynego za życia Podkowińskiego pokazu Szału uniesień, (gdzie artysta pod koniec trwania jego ekspozycji dokonał „dzieciobójstwa” na swoim płótnie), nigdzie nie próbowano nawet porównywać tych obydwu obrazów, co chyba jest zrozumiałe, gdy spojrzymy na jedno i drugie dzieło. To dwa odmienne od siebie światy sztuki.

Szkoda jednak, że nic nie wiemy o modelce „prezentującej ówczesny ideał piękności” (teraźniejszy chyba też, jak się wydaje). Często w historii sztuki bywało tak, że życiorysy kobiet pozujących malarzom były o wiele ciekawsze niż same obrazy i dzięki temu wnosiły wiele wiedzy o artystach oraz czasach i miejscach, w których żyli i tworzyli.

Władysław Podkowiński Konwalia, 1892
olej, płótno, 141 × 90 cm
Muzeum Narodowe w Krakowie


Mecenasem projektu jest:
Mercure-hotels-logoMercure jest marką hoteli średniego segmentu należących do grupy Accor Hotels, największego światowego operatora hotelowego obecnego w 92 krajach. Niezwykła gościnność i dbałość o każdy szczegół sprawia, że usługi są spersonalizowane i wykraczają poza potrzeby gości, a każdy hotel posiada własny styl i osobowość. Inspirowany otoczeniem hotelu wystrój opowiada autentyczną i ekscytującą historię. Połączenie klasycznego stylu z nutą nowoczesności lub współczesnego wzornictwa z historycznym dziedzictwem sprawia, że hotele Mercure to gwarancja udanego pobytu.


  1. W. Wierzchowska, Władysław Podkowiński, Warszawa 1981, s. 84
  2. „Tygodnik Ilustrowany” 1895, nr 8.
  3. S. Witkiewicz, Aleksander Gierymski (w:) Pisma zebrane, t. II, Monografie artystyczne, Kraków 1974, s. 317.
  4. I. Kossowska, Podkowiński, Warszawa 2006, s. 60.
  5. B. Kokoska, Akt w malarstwie polskim, Ożarów Mazowiecki 2015, s. 12.
  6. W. Wierzchowska, Władysław Podkowiński, Warszawa 1957, s. 80.
  7. T. Dobrowolski, Malarstwo polskie ostatnich dwustu lat, Wrocław 1989, s. 182.
  8. I. Kossowska, op. cit.
  9. U. Kozakowska-Zaucha, opis obrazu Konwalia, Wirtualne Muzeum Narodowe w Krakowie.

» Leszek Lubicki

Pasjo­nat sztuki, lecz zawo­dowo z nią nie zwią­zany. Nasz ese­ista, zain­te­re­so­wany malar­stwem pol­skim przełomu XIX/XX wieku, czyli tym okresem, który Maria Poprzęcka nazwała „Szczęśliwą godziną”. A pisze, bo lubi.


Portal NiezlaSztuka.net prowadzony jest przez Fundację Promocji Sztuki „Niezła Sztuka”. Publikacje finansowane są głównie dzięki darowiznom Czytelników. Dlatego Twoja pomoc jest bardzo ważna. Jeśli chcesz wesprzeć nas w tworzeniu tego miejsca w polskim internecie na temat sztuki, będziemy Ci bardzo wdzięczni.

Wesprzyj »



One thought on “Jedyny akt w twórczości Władysława Podkowińskiego?

  1. Ja widzę dziewczynę z majową konwalią tuż po ostrym seksie z kimś na łonie natury gdzieś w lesie pod skałą. Świadczą o tym czerwone międzyudzie , tyłek i zadrapania na ramionach. Dziewczyna jakby za chwilę miała powiedzieć.,, No,no ale to było…”

Dodaj komentarz