O czym chcesz poczytać?
  • Słowa kluczowe

  • Tematyka

  • Rodzaj

  • Artysta

Caspar David Friedrich „Kredowe skały na Rugii”



Przekaż nam 1.5%. Wesprzyj naszą edukacyjną misję »

Caspar David Friedrich, Kredowe skały na Rugii, ok. 1818,
olej, płótno, 90,5 × 71 cm,
Kunst Museum Winterthur, Winterthur

Caspar David Friedrich, Skały kredowe na Rugii, romantyzm, sztuka niemiecka, Niezła Sztuka

Caspar David Friedrich, Kredowe skały na Rugii | 1818, Kunst Museum Winterthur, Winterthur

„Nigdy nie zapomni tej chwili. Nocował w Sassnitz, w stodole jakiegoś rybaka, rano zjadł kawałek chleba i wypił świeże mleko, a potem pobiegł wąską ścieżką, która prowadzi z wioski prosto na północ, do lasu. Gdy biegnie pod wysokimi bukami, cisza otula go niczym płaszcz. Słyszy tylko własne kroki. Friedrich lubi buczyny, bo tylko tutaj może doświadczyć jednocześnie różnych pór roku: ziemia w lesie jest zasłana skręconymi, zbrązowiałymi liśćmi buków, opadłymi poprzedniej jesieni, zanim zdążyły poczerwienieć, a ulistnione, ciemnozielone korony szumią nad nim z całą mocą lata. Biegnie tak pod górę może i dwadzieścia minut, w skupieniu, a jednak rozpiera go ciekawość. Z prawej, między wysokimi, lśniącymi pniami prześwituje olśniewające światło nadmorskiego poranka. Prawie u celu, wspina się szybkimi krokami na małą wydmę, zatrzymuje się przy odsłoniętym korzeniu drzewa. Z każdym metrem coraz wyraźniej słyszy huk fal. I wtedy widzi je po raz pierwszy: kredowe skały Rugii. Tyle o nich słyszał. Ale wszystko blednie przy tej niesłychanej bieli, która teraz naprawdę uderza go blaskiem z lewa i z prawa. Musi na chwilę zamknąć oczy, tak go oślepia”1.

Tak sobie wyobraża pierwsze spotkanie malarza z nadbałtyckim klifowym pejzażem Florian Illies, niemiecki historyk sztuki i pisarz. To niezapomniane olśnienie znajdzie wyraz w jednym z najpiękniejszych i najbardziej znanych obrazów Caspara Davida Friedricha. Ikonicznym, masowo reprodukowanym i służącym do niezliczonych trawestacji – a przecież większości widzów znanym tylko z reprodukcji, bo należącym do kolekcji niewielkiego Kunst Museum Winterthur w szwajcarskim Winterthur. Dla większości wielbicieli twórczości Friedricha rocznicowe wystawy były okazją, by zobaczyć obraz w całej jego realnej urodzie. Nic dziwnego, że pokazane w Hamburgu, Greifswaldzie, Berlinie i Dreźnie Kredowe skały na Rugii przyciągały widzów jak magnes.

Caspar David Friedrich, Skały kredowe na Rugii, romantyzm, sztuka niemiecka, Niezła Sztuka

Caspar David Friedrich, Kredowe skały na Rugii, detal | 1818, Kunst Museum Winterthur, Winterthur

Stoimy na ocienionym skraju nadmorskiego wąwozu czy jaru, który schodzi stromo ku gładkiej tafli wody, zalany ciepłym światłem, ujęty w ramę drzew i wysokich skał – spiczastych, drapieżnych i połyskujących w słońcu olśniewającą bielą. Bardzo przemyślana kompozycja prowadzi wzrok nad rozświetlonym, mieniącym się wieloma barwami morzem, ku wysoko podniesionemu horyzontowi, tam gdzie woda zlewa się z niebem. Gałęzie drzew i skalne kły budują kulisy tego teatru; spektakl natury został starannie wyreżyserowany, by nas poruszyć i oczarować. Od dawna wiadomo, że pejzaże Friedricha nie są wiernymi portretami natury, lecz kreacją. Z rzeczywistych elementów tworzył nowe krajobrazy, wkładając w nie swoje uczucia, myśli, marzenia i niepokoje. Szkicowniki malarza są pełne rodzimych widoków i spektakularnych okazów przyrody ze wschodnich krajów niemieckich – od Karkonoszy, przez Saksonię, po pobrzeże Bałtyku. Badacze skrupulatnie studiują te rysunkowe notatki i w obrazach odnajdują wierne cytaty, zestawione w nową, intrygującą całość.

Caspar David Friedrich, Morze lodu, romantyzm, sztuka niemiecka, Niezła Sztuka

Caspar David Friedrich, Morze lodu | 1823–1824, Hamburger Kunsthalle, Hamburg

Kredowe skały znajdują się tam, gdzie fantastycznie rozczłonkowana wyspa Rugia, na mapie przypominająca rozlany na wszystkie strony świata kleks, na północny wschód wysuwa się pękatym półwyspem Jasmund. Friedrich musiał je widzieć nieraz. Pochodził z Greifswaldu na Pomorzu Przednim (Vorpommern), miasta położonego w bliskości wybrzeża. Na Rugię podobno po raz pierwszy wybrał się w 1801 roku, gdy jeszcze nie była popularnym celem podróżników i kuracjuszy, zaproszony przez słynnego pastora Ludwiga Gottharda Kosegartena, poetę, historyka i krajoznawcę. Odtąd często tu powracał, a opiewające urodę bałtyckiego pejzażu wiersze Kosegartena zapewne były dla niego dodatkową inspiracją. Motyw morskiego brzegu, księżyca wschodzącego nad taflą wody, ludzi zapatrzonych w bezkres morza wielokrotnie pojawiał się w jego obrazach.

Caspar David Friedrich, Wschód księżyca nad morzem, sztuka niemiecka, romantyzm, Niezła Sztuka

Caspar David Friedrich, Wschód księżyca nad morzem | 1822, Alte Nationalgalerie, Berlin

Podobno pielgrzymka na Rugię szlakiem Friedricha wielu miłośnikom jego malarstwa przynosi rozczarowanie. Piękne białe skały nie są tak majestatyczne, tak wzniosłe i drapieżne. Próżno szukać tego głębokiego wąwozu schodzącego stromo ku morzu. Malarska wizja daleka jest od realiów nadmorskiego pejzażu wyspy. Ale też natura, żywa i nieokiełznana, stale odmienia ten krajobraz. Od czasu, gdy Friedrich stanął tu oniemiały z wrażenia, Bałtyk przez ponad 200 lat wykonywał swoją codzienną pracę, wybrzeże nieustannie podlegało metamorfozom, kredowe skały – miękkie, porowate i wrażliwe – rzeźbiła erozja. Sądzono, że wzorem dla kompozycji mogły być ostre, smukłe skały Wissower Klinken. Jednak ta formacja ukształtowała się później i malarz nie mógł jej widzieć. Jej żywot nie był zresztą długi – kilkanaście lat temu, osłabiona podczas mroźnej zimy, osunęła się do morza. Na podstawie szkiców Friedricha – bo rysował z wielką starannością i w tych studiach nie dawał się zbytnio ponieść fantazji – przyjmuje się, że słynny obraz przedstawia klif Kleine Stubbenkammer.

Dziś niedaleko od tego miejsca znajduje się platforma widokowa Victoria-Sicht, z wysokości której Wędrowiec – posąg inspirowany innym ikonicznym obrazem Friedricha – patrzy nie w kłębowisko mgły, ale w najprawdziwsze morze. Jednak imponujące białe skały poniżej są tylko skromną pamiątką dawnej strzelistej świetności. Morze, wiatry i deszcze niezmordowanie pracują, tworzą i niszczą. Jeśli chcemy wybrać się na Rugię w poszukiwaniu nie całkiem jeszcze utraconych widoków, nie ma co zwlekać.

Obraz wzbudza emocje nie tylko jako fascynujący, romantyczny pejzaż. Od zawsze ciekawość widzów budziły trzy postaci: Friedrich każe im odgrywać role, których nie potrafimy jednoznacznie odczytać. Nie ustają dociekania, kim są. A jeśli nie „kim”, to co symbolizują? Na pierwszym planie, pod drzewem, na stromym zboczu, siedzi młoda kobieta; trzymając się gałęzi ostrożnie, ale bez lęku, pochyla się ku wąwozowi i wskazuje na coś poniżej, czego nie możemy zobaczyć. Na skraju urwiska klęczy, a nawet czołga się mężczyzna trwożliwie zerkający w głąb jaru – być może stara się coś chwycić tam, w dole. Między tymi postaciami zachodzi jakaś interakcja: ona coś pokazuje, on może próbuje spełnić jej życzenie albo zaspokoić ciekawość, choć boi się i wzdraga. Obok, a jednak zupełnie osobny, daleki od nich myślą i duchem, stoi drugi mężczyzna. Oparty o pień drzewa, splótł ręce, patrzy w morze, na płynące ku nieskończoności żaglówki. Jak zwykle u Friedricha, postaci są ukazane od tyłu – jedynie kobieta lekko zwraca się ku nam profilem – stoimy za nimi i nie poznamy ich twarzy. Złośliwi mawiają, że to wybieg malarza, który nie dość był biegły w oddawaniu fizjonomii. Przeczą temu jednak liczne rysunkowe autoportrety czy szkicowane portrety bliskich i przyjaciół. I nie sposób się zgodzić także z opinią, że postaci w jego obrazach są tylko zabiegiem estetycznym, urozmaiceniem kompozycji, sztafażem. Friedrich swoje credo wyłożył wprost: „W obrazie nic nie jest drugorzędne, wszystko jest nieuniknioną częścią całości i niczego nie można zaniedbywać”2. Człowiek jest częścią natury, nieodwołalnie z nią zespolony.

Caspar David Friedrich, Poranek w górach, malarstwo niemieckie, romantyzm, niezła sztuka

Caspar David Friedrich, Poranek w górach | ok. 1823, Ermitaż, Petersburg

A zatem widzowie i badacze wytrwale szukają klucza do postaci z rugijskiego pejzażu. Najbardziej narzuca się interpretacja bazująca na potwierdzonych faktach z biografii: to malarz i jego żona, odbywający podróż poślubną, oraz towarzyszący im brat Caspara, Christian. W styczniu 1818 roku czterdziestosześcioletni malarz, samotnik, melancholik i – jak uważano – zadeklarowany kawaler, ku powszechnemu zaskoczeniu się ożenił. Christiane Caroline Bommer miała wówczas dwadzieścia pięć lat, była podobno pogodna, serdeczna i pełna życia. Para na pozór wyjątkowo niedobrana – a jednak to małżeństwo okazało się udane, a nawet szczęśliwe. Zapewne Friedrich nie był takim mizantropem, jak o nim sądzono. Może zwlekał tak długo, kierując się rozsądkiem i poczuciem odpowiedzialności – w 1816 roku otrzymał posadę w drezdeńskiej Akademii Sztuk Pięknych, z pensją 150 talarów; dopiero ta ustabilizowana pozycja pozwoliła mu poważnie myśleć o założeniu rodziny. W kilka miesięcy po ślubie Caspar zabrał żonę w rodzinne strony, do Greifswaldu i na Rugię. W podróży towarzyszył im brat malarza, Christian. Czasowa zbieżność owej wyprawy i powstania obrazu zdaje się tę interpretację potwierdzać. A jednak… O ile w młodej kobiecie możemy upatrywać Christiane, nie sposób orzec, który z mężczyzn przedstawiałby samego malarza, a który jego brata. Wydawałoby się, że mężem nie powinien być ów zapatrzony w morze, pogrążony we własnym świecie, obojętny wobec swych towarzyszy. A jednak bardziej widzimy malarza w nim, kontemplującym naturę, niż w owym nieco pokracznym mieszczuchu, trwożliwie zerkającym w głąb wąwozu. Chcielibyśmy otulić obraz anegdotą, ta jednak niewiele objaśnia.

Caspar David Friedrich, Łąki w pobliżu Greifswaldu, sztuka niemiecka, romantyzm, Niezła Sztuka

Caspar David Friedrich, Łąki w pobliżu Greifswaldu | 1821–1822, Hamburger Kunsthalle, Hamburg

Pojawiła się też sugestia, że obraz przedstawia jedynie parę małżonków, Christianę i Caspara, który miałby wystąpić tu w dwóch wcieleniach: jako swobodny artysta i jako mąż, głowa rodziny. Każda z tych ról stawia inne wymagania i rodzi inne dylematy: życie przyziemne i życie dla ducha wzajem się uzupełniają, ale i konkurują ze sobą. Jak je pogodzić – oto nowe wyzwanie.

Caspar David Friedrich, Autoportret, szkic, papier, portret artysty, portret, sztuka niemiecka, niezła sztuka

Caspar David Friedrich, Autoportret | 1800, Statens Museum for Kunst, Kopenhaga

Najczęściej scena jest interpretowana w kontekście przemijania i śmierci: człowiek wraz z całą przyrodą uczestniczy w boskim planie. Łódki przemierzają bezmiar wód niczym dusze zmierzające ku wieczności. Trzy postaci prezentują różne postawy wobec tego, co jest nieodwołalnie wpisane w ludzką kondycję. Kobieta jest młoda, a młodość dodaje jej pewności siebie; trzyma się drzewa, sądząc, że zapewnia sobie bezpieczeństwo, jeszcze nie dopuszcza do siebie myśli o tym, że życie ma kres. Pierwszy z mężczyzn padł na kolana, tajemnicza otchłań budzi w nim grozę, a w nieskończoną dal lęka się spojrzeć; drugi ze spokojem i śmiało patrzy w przyszłość, pogodzony z odwiecznym porządkiem rzeczy, świadom, że każdy człowiek samotnie musi się zmierzyć z nieuchronnym losem. A wszyscy są drobnymi, kruchymi istotami, skonfrontowanymi z majestatem uformowanej boską ręką natury, zarazem będąc jej istotną częścią. Taka interpretacja znajduje potwierdzenie w wierszach i listach Friedricha, głęboko wierzącego i obeznanego z teologią luteranina, z ufnością i pokorą odnoszącego się do spraw ostatecznych:

„Stale pytają mnie: dlaczego tematem obrazu obierasz tak często śmierć, przemijanie i grób? Aby osiągnąć życie wieczne, trzeba poddać się śmierci”3.

Niektórzy badacze rozbudowują tę interpretację, odwołując się do chrześcijańskiej ikonografii i symboliki barw – sądzą bowiem, że nie bez powodu każda z postaci nosi strój innego koloru. Suknia kobiety jest czerwona, surduty mężczyzn – niebieski i zielony; to barwy odpowiadające tradycyjnie trzem cnotom boskim: miłości, wierze i nadziei. Jednak nie znamy odpowiedzi, dlaczego tym właśnie osobom miałyby owe cnoty być przypisane. W jaki sposób wiążą się z ich zachowaniem, postawą? Ta erudycyjna wykładnia wydaje się ciekawa, ale słabo umotywowana.

Caspar David Friedrich, Skały kredowe na Rugii, romantyzm, sztuka niemiecka, Niezła Sztuka

Caspar David Friedrich, Kredowe skały na Rugii, detal | 1818, Kunst Museum Winterthur, Winterthur

Pole do interpretacji pozostaje otwarte. Na pewno obraz nie jest tylko piękną widokówką z udanej wycieczki ani pamiątką z podróży poślubnej. Niech badacze się nad tym głowią i dyskutują. A nam niech świadomość ukrytych znaczeń nie zakłóci radości z obcowania z tym przepięknym obrazem. Najbardziej pogodnym, pełnym ciepła pejzażem Friedricha, malarza zmierzchu i mgieł.

bibliografia, artykuły o sztuce, niezła sztuka

Bibliografia:
1. Börsch-Supan H., Caspar David Friedrich, München 1975.
2. Sala Ch., Caspar David Friedrich and Romantic Painting, Paris 1994.
3. Russo R., Friedrich, tłum. P. Grząbka, Warszawa 2002.
4. John B., Caspar David Friedrich – Kreidefelsen auf Rügen, Leipzig 2005.


  1. F. Illies, Zauber der Stille. Caspar David Friedrich’s Reise durch die Zeiten, Frankfurt am Main 2024, s. 141–142.
  2. S. Hinz, Caspar David Friedrich in Briefen und Bekenntnissen, München 1974, s. 84.
  3. Ibidem, s. 92.

Artykuł sprawdzony przez system Antyplagiat.pl


fleuron niezła sztuka pipsztok

Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka

» Wanda Klenczon

Z wykształcenia historyczka sztuki, przez wiele lat kustoszka Biblioteki Narodowej, dziś tłumaczy z języka francuskiego książki z zakresu historii kultury i antropologii kulturowej. W wolnych chwilach bloguje, o sztuce, czasem o literaturze, o kulinarnych tropach w książkach i obrazach. Od kilku lat fascynuje ją sztuka obszaru Czech i Moraw, którą uporczywie poznaje i próbuje popularyzować na blogu „Nie tylko Praga: o sztuce Czech i Moraw”.


Portal NiezlaSztuka.net prowadzony jest przez Fundację Promocji Sztuki „Niezła Sztuka”. Publikacje finansowane są głównie dzięki darowiznom Czytelników. Dlatego Twoja pomoc jest bardzo ważna. Jeśli chcesz wesprzeć nas w tworzeniu tego miejsca w polskim internecie na temat sztuki, będziemy Ci bardzo wdzięczni.

Wesprzyj »